Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

stander

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    666
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez stander

  1. Natalio, to co pisałam Ci o schodach na privie, można odnieść też do innych matriałów. My na targach budowlanych w Kielcach zaklepaliśmy sobie też maksa z Hadykówki (gdzieś od Rzeszowa, nie są najtańsi) po promocyjnej (negocjowanej ostro) cenie i panowie wywiązali się z obietnicy, chociaż materiał wtedy podrożał. Transport na Świętokrzyskie był gratis. Nie wiem, czy jest sens szukać maksa jeszcze tańszego niż 1,60. Czy to nie odbija się na jakości?
  2. stander

    Grupa Świętokrzyska

    Natalio, to co pisałam Ci o schodach na privie, można odnieść też do innych matriałów. My na targach budowlanych w Kielcach zaklepaliśmy sobie też maksa z Hadykówki (gdzieś od Rzeszowa, nie są najtańsi) po promocyjnej (negocjowanej ostro) cenie i panowie wywiązali się z obietnicy, chociaż materiał wtedy podrożał. Transport na Świętokrzyskie był gratis. Nie wiem, czy jest sens szukać maksa jeszcze tańszego niż 1,60. Czy to nie odbija się na jakości?
  3. stander

    Grupa Świętokrzyska

    No tak, wyraziłam się nieprecyzyjnie, ale Plamiak już rozszyfrował o co chodzi. To telewizja satelitarna, którą wypuścił na rynek TVN (ITI), ma być pewnie konkurencją dla Cyfrowego Polsatu. Mnie wprawdzie wystarczyłaby antena naziemna, bo przez trzy miesiące miałam dwa programy (ze starej anteny ustawionej w domu na parapecie) i świetnie mi z tym było, ale przegrałam z resztą rodziny. Teraz mnie kusi, by oglądać seriale kryminalne.
  4. No tak, wyraziłam się nieprecyzyjnie, ale Plamiak już rozszyfrował o co chodzi. To telewizja satelitarna, którą wypuścił na rynek TVN (ITI), ma być pewnie konkurencją dla Cyfrowego Polsatu. Mnie wprawdzie wystarczyłaby antena naziemna, bo przez trzy miesiące miałam dwa programy (ze starej anteny ustawionej w domu na parapecie) i świetnie mi z tym było, ale przegrałam z resztą rodziny. Teraz mnie kusi, by oglądać seriale kryminalne.
  5. Witam w nowym roku! Życzę wszystkim zdrowia i siły do zmagania się z budową. A poza budową - spokoju i szczęścia! U mnie na razie wszystko stanęło w miejscu. Z poważniejszych zakupów czeka nas zabezpieczenie prądowe do kominka i wciąż... parapety. Aha, mąż nie wytrzymał przed sylwestrem i wszedł na dach, żeby zamontować anteny (po Nowym Roku miał przyjść monter). Po paru godzinach zmagań udało się. No i mamy już telewizję (enkę).
  6. stander

    Grupa Świętokrzyska

    Witam w nowym roku! Życzę wszystkim zdrowia i siły do zmagania się z budową. A poza budową - spokoju i szczęścia! U mnie na razie wszystko stanęło w miejscu. Z poważniejszych zakupów czeka nas zabezpieczenie prądowe do kominka i wciąż... parapety. Aha, mąż nie wytrzymał przed sylwestrem i wszedł na dach, żeby zamontować anteny (po Nowym Roku miał przyjść monter). Po paru godzinach zmagań udało się. No i mamy już telewizję (enkę).
  7. Nie żebym szalała na punkcie alergii (wręcz przeciwnie - wkurzają mnie lekarze, którzy zamiast leczyć i zastanawiać się, o co naprawdę chodzi, od razu mówią "alergia na mleko"), ale z tym mlekiem to może ciut przyhamuj. Moja koleżanka tak dużo mleka piła, a potem jej córcia rzeczywiście się na nie uczuliła i kumpela miała szlaban na wszystko, co z mlekiem . Horror! Przez to wcześniej skończyła karmienie, bo już nie wyrabiała. Dziecię z alergii wyrosło. Ja byłam ostrożniejsza - piłam mleko w ilościch umiarkowanych, raczej jogurty, kefiry, serki. Mleko przetworzone już tak nie uczula. A i tak dwa razy miałam zalecenia od pediatry, żeby odstawić mleko i obserwować. Na szczęście nic nie wyszło i nadal raczyłam się jogurtami. Z tym mlekiem to racja. Moja bratowa piła litrami, na dodatek ktoś jej przywoził takie prosto od krowy. Dzieciak był wściekle uczulony na wszystko, co obok mleka stało. Trochę mu przechodzi, ale to jest koszmar nie móc dziecku niczego dac do jedzenia bez sprawdzenia, czy nie ma w tym śladowych ilości masła, mleka w proszku itp. Mnie mleko nie służy, nie katowałam się więc w ciąży i piłam jak zwykle jogurty, może tylko w większej ilości. Synek w pierwszym trymestrze wyciągnął ze mnie wszystkie soki, hemoglobina spadła mi do granic anemii. Musiałam jeść mięso (kaczka najlepsza), chociaż rosło mi w ustach. Najlepiej chyba dość wcześnie zacząć brać żelazo - oczywiście preparat zapisany przez lekarza, nie jakieś multi. Zęby zawsze miałam słabe, ale ciąża w ogóle im nie zaszkodziła. Widocznie dobrze się odżywiałam (do czego, nie ukrywam, niejednokrotnie się zmuszałam), na słodycze nie patrzyłam, wmawiałam sobie, że chce mi się tego, co akurat przy okazji jest wartościowe. Zamiast ogórków, w nocy otwierałam sobie fasolkę szparagową z puszki, w przypływie szaleństwa odgrzewałam pyzy. O przepraszam, na wspominki mi się zebrało... Ale to był taki miły, spokojny czas.
  8. Nie robiłam. Nie zdążyłam. W ciążę zaszłam "z marszu". Wychowywałam się z psami i kotami, więc liczyłam na to, że już toksoplazmozę przeszłam. Tylko zakażenie w czasie ciąży jest groźne. W ciąży unikałam obcych zwierząt, swojego psa oczywiście nie. Różyczkę miałam w dzieciństwie. Jeśli chcesz robić te wszystkie testy i szczepienia, to chyba na razie wiadome próby trzeba odsunąć w czasie... Chyba nie byłoby wskazane, żeby zajście w ciążę zbiegło się z okresem poszczepiennym? Zapytałabym lekarza.
  9. Witaj! Zdaje się, że ktoś na wcześniejszych stronach zgłaszał, że buduje w Dyminach. Przejrzyj wątek.
  10. stander

    Grupa Świętokrzyska

    Witaj! Zdaje się, że ktoś na wcześniejszych stronach zgłaszał, że buduje w Dyminach. Przejrzyj wątek.
  11. A ja przez przypadek trafiłam do ginekologa specjalizującego się w leczeniu niepłodności. W trakcie wizyty kapnęłam się, że on tak dziwnie ze mną rozmawia, jakbym przyszła sobie zplanować dzidziusia. No i pomyślałam sobie: a co mi tam, i tak mieliśmy się właśnie za to zabrać. Dostałam jakieś globulki na oczyszczenie wiadomych dróg i po miesiącu miałam przyjść w 13. dniu cyklu, żeby zobaczyć na USG, czy jest okrąglutki pęcherzyk. Był, podręcznikowy. Pan doktor powiedział: dzisiaj! No to ściągnęłam męża, który był 150 km od domu. Na drugi dzień miał przyjechać na powtórkę z rozrywki, ale zapomniałam mu o tym powiedzieć. Dzięki temu wiem dokładnie, kiedy zapłonęła iskierka. A jeśli chodzi o objawy... Czułam się bardzo dobrze, jak nigdy przed @, żadnych bółow głowy, pleców, żadnych wahań nastroju. Tknęło mnie coś w markecie na trzy dni przez spodziewaną jw., bo wyszłam z kolejki i wróciłam z wózkiem pod półkę z colą, której z zasady nie pijałam, i otworzyłam butelkę jeszcze przed kasą. Te objawy ze śmierdzącymi lodówkami przyszły trochę później. A temperatura może być jak najbardziej w ok. 37 w drugiej połowie cyklu, włącza się potencjalna "kwoka", dlatego jest nam wtedy trochę zimniej. Dopiero gdy utrzymuje się 16 dni od jajeczkowania, można się spodziewać, że inkubator się nie wyłączył z jakiegoś ważnego powodu. Pewna pani doktor biologii, która robi m.in. badania zw. z płodnością, mówiła mi, że na zajście to najlepsza jest lampka wina i dobry nastrój... a potem można jeszcze zrobić świecę... dla pewności (to zamiast tego łapania za nogi i otrząchiwania nad podłogą ). No to Alleluja! I do przodu!
  12. A wiesz, Ewa, że chciałam tralki... O jak dobrze, że posłuchałam męża. Czyść te patyki od góry do dołu. A tak to tylko nakładam ściereczkę woków deski i fruuu jedna fala, fruuu druga fala..., trzecia..., i z głowy. A jeśli chodzi o szybkie przeprowadzki - nie zawsze to na dobre wychodzi. Synek mi choruje od trzech miesięcy, laryngolog podpowiada, że to może te farby, kleje itp. są powodem (jest jeszcze jedna hipoteza - las zakwitł tej jesieni, długiej i ciepłej, pleśnią). Ciągle powracał katar, aż skończyło się na zapaleniu zatok. Fakt, dom nie był jak trzeba przewietrzony, bo pora już przeciągowa nastała. Teraz na wszelki wypadek zakazałam mężowi doklejania brakujących listew, nie maluję drugi raz dołu - niech sobie będą plamy. I tak ciągle czegoś pachnącego nowizną przybywa, ostatnio sporo MDF-ów, no bo meble... No, miło się siedzi u sąsiadów, ale tam garderoba czeka, i te worki pod ścianą.
  13. stander

    Grupa Świętokrzyska

    A wiesz, Ewa, że chciałam tralki... O jak dobrze, że posłuchałam męża. Czyść te patyki od góry do dołu. A tak to tylko nakładam ściereczkę woków deski i fruuu jedna fala, fruuu druga fala..., trzecia..., i z głowy. A jeśli chodzi o szybkie przeprowadzki - nie zawsze to na dobre wychodzi. Synek mi choruje od trzech miesięcy, laryngolog podpowiada, że to może te farby, kleje itp. są powodem (jest jeszcze jedna hipoteza - las zakwitł tej jesieni, długiej i ciepłej, pleśnią). Ciągle powracał katar, aż skończyło się na zapaleniu zatok. Fakt, dom nie był jak trzeba przewietrzony, bo pora już przeciągowa nastała. Teraz na wszelki wypadek zakazałam mężowi doklejania brakujących listew, nie maluję drugi raz dołu - niech sobie będą plamy. I tak ciągle czegoś pachnącego nowizną przybywa, ostatnio sporo MDF-ów, no bo meble... No, miło się siedzi u sąsiadów, ale tam garderoba czeka, i te worki pod ścianą.
  14. Podciągam! Właśnie czekam na panów, którzy montują mi zabudowę skosów. W garderobie już gotowe, jeszcze została rupieciarnia syna. Jeśli w ogóle dzisiaj przyjadą, to może się uda skończyć w tym tygodniu i posprzątać na święta. Jutro jeszcze przywożą mi z DEK-u szafę do garderoby, więc zniknie reszta worków. Uruchomiliśmy wreszcie zmywarkę, na swoją kolej czeka jeszcze piecyk (przecież trzeba piec świąteczne ciasteczka!!!). Drewno (brzoza) mam kupione na jakiś miesiąc z haczykiem (znaleźliśmy ogromny skład - ale na Śląsku). Nadal nie mam parapetów!!!
  15. stander

    Grupa Świętokrzyska

    Podciągam! Właśnie czekam na panów, którzy montują mi zabudowę skosów. W garderobie już gotowe, jeszcze została rupieciarnia syna. Jeśli w ogóle dzisiaj przyjadą, to może się uda skończyć w tym tygodniu i posprzątać na święta. Jutro jeszcze przywożą mi z DEK-u szafę do garderoby, więc zniknie reszta worków. Uruchomiliśmy wreszcie zmywarkę, na swoją kolej czeka jeszcze piecyk (przecież trzeba piec świąteczne ciasteczka!!!). Drewno (brzoza) mam kupione na jakiś miesiąc z haczykiem (znaleźliśmy ogromny skład - ale na Śląsku). Nadal nie mam parapetów!!!
  16. O rany, KE twierdzi, że budowa nielegalna, bo niezgodna z przepisami unijnymi, a drogowa dyrekcja mówi, że legalna i zgodna. To co, budowy nie wstrzymają? A pieniążki skąd się weźmie, jak unijne przepadną? Jakąś inną drogę się zdejmie z planu? A może poszuka się tańszych materiałów, zmieni technologię? Swoją drogą, zastanawia ten ośli upór drogowców.
  17. A co powiecie o tym, że dziennikarze "Faktu" przywieźli do Włoszczowy pomnik poświęcony Gosiewskiemu z napisem "Wdzięczni mieszkańcy" (za co wdzięczni to chyba wiadomo już w całej Polsce - za stację szybkich pociągów), zrobili zdjęcie i pojechali. Napisali, że to autentyczny dar mieszkańców miasteczka. A pomnik sprzątnąć musiała policja. Ci to fakty rejestrują. A ciemny naród kupuje i wierzy, że fakty.
  18. A co powiecie o tym, że dziennikarze "Faktu" przywieźli do Włoszczowy pomnik poświęcony Gosiewskiemu z napisem "Wdzięczni mieszkańcy" (za co wdzięczni to chyba wiadomo już w całej Polsce - za stację szybkich pociągów), zrobili zdjęcie i pojechali. Napisali, że to autentyczny dar mieszkańców miasteczka. A pomnik sprzątnąć musiała policja. Ci to fakty rejestrują. A ciemny naród kupuje i wierzy, że fakty.
  19. Witam na drugim brzegu! Powoli będziemy wszyscy dobijać. Gratuluję i życzę pięknych snów w nowym domu.
  20. stander

    Grupa Świętokrzyska

    Witam na drugim brzegu! Powoli będziemy wszyscy dobijać. Gratuluję i życzę pięknych snów w nowym domu.
  21. Gratulacje! Niechaj rośnie zdrowo!!!
  22. Jeśli kominek ma dogrzewać dom, to zdecydowanie funkcję tę najlepiej spełni stojąc centralnie, łatwiejsze będzie też rozprowadzenie ciepła na górze. Przy oknie odda dużo ciepła na zewnątrz właśnie przez szyby, a jeszcze więcej przez ścianę, w której będzie komin (ona ogrzewać będzie zimą taras - chyba że masz w planie zabudować go na oranżerię). Komin usytuowany centralnie albo tylko wewnątrz domu będzie nieźle sam grzał (wiem, bo już tego doświadczam od ponad miesiąca), a jak do tego dojdzie niewielki system rozprowadzenia, będzie cieplutko bez włączania pieca. Dochodzi jeszcze sprawa wyczystki komina. W pierwszej wersji raczej nie da się jej pewnie zrobić "na plecach" kominka, bo wyziębiałaby ona komin. Pozostaje czyszczenie od strony salonu. W dwóch pozostałych wersjach można drzwiczki wyczystki umieścić albo w WC, albo w garażu, i to wygląda trochę rozsądniej. Ja nie zdecydowałam się na kominek w salonie w ogóle, jest w holu, naprzeciwko drzwi wejściowych (jak się wchodzi z podwórza, to ogień wita na progu), ale u mnie kominek to "kotłownia", bo to płaszczydło. Drewno trzeba donosić często-gęsto, wynosić popiół. Nie jest to takie uciążliwe i brudne, jak sobie myślałam, ale jednak paprze się trochę. Wyczystkę mam w WC. Komin na górze, jak pisałam, przyjemnie cieplutki, można przy nim plecki wygrzewać. Jak mam czas przysiąść przy kominku, to naprzeciwko postawiłam wygodne siedzisko, na którym czasem nawet mi się przyśnie. I jeszcze jedna rzecz. U mojej kuzynki jest kominek bez płaszcza i bez rozprowadzenia powietrza (tyle że komin jest właśnie wewnętrzny), świetnie ogrzewają nim domek, jeśli nie ma dużych mrozów (w bardzo zimne dni włącza się olejowy piec). Tylko że to ciepło, które u mnie przejmuje w dużej mierze płaszcz, u nich wychodzi "miejscowo" i przy samym kominku trudno wysiedzieć. Sugeruję tylko, że może jednak lepiej trochę dalej ulokować bazę obserwacyjną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...