Witam,
Mam w dwóch pokojach, które wyremontowałem na piętrze problemy z poprawnym podłączeniem żyrandola...
Z sufitu zwisają trzy kable na dodatek są w jednym, czarnym kolorze... ale jakoś doszedłem do tego, który jest fazowy, neutralny i ochronny.
Mam żyrandole na trzy żarówki, a problem polega na tym, że po moim zdaniem poprawnym podłączeniu żyrandola i wyłącznika podwójnego efekt jest taki:
1. Włączam lewy - nic się nie świeci,
2. Włączam prawy - świecą się wszystkie,
3. Włączam lewy i prawy - też świecą się wszystkie trzy żarówki...
Gdzie leży problem? W podłączeniu żyrandola, wyłącznika czy może gdzieś w głównej "puszce" z której zasilany jest żyrandol?
Kolejna sprawa, to wyłącznik. Mam założony dodatkowy kinkiet oświetleniowy, który muszę podłączyć. Widziałem gdzieś przełączniki potrójne, więc nasuwa mi się pytanie czy nie dałoby się tak podłączyć żyrandola i kinkietu do takiego wyłącznika z trzema klawiszami, gdzie dwa pierwsze od lewej będą sterować trzema żarówkami żyrandola, a trzeci klawisz będzie działał jako włącznik/wyłącznik kinkietu? Czy muszę ciągnąć kable od kinkietu do głównej puszki i dopiero do przełącznika czy można się od razu podłączyć do głównego przełącznika oświetlenia żyrandola?
Żyrandol jak i kinkiet mają trzy wejścia w kostce: fazowe brązowe L, neutralne niebieskie N i ochronne zółto-zielone PE.
Liczę na jakieś wskazówki, bo u mnie w okolicy tylu elektryków, że na palcach jednej ręki można zliczyć, a tylko jeden z nich jest fachowcem i roboty ma od groma, a mi zależy na w miarę szybkim podłączeniu tego oświetlenia.
Pozdr.