Właśnie obejrzałam efekty po położeniu podłogi - dąb natur, szczotkowany, czterostronna faza, olejowosk bezbarwny.
Niestety podłoga nie dość, że nie jest równa (niektóre deski są nieco wyżej, inne trochę niżej...), fazy wzdłuż desek prawie nie widać, do tego wyszła miejscami rudawa. Zdaję sobie sprawę, że to drewno i zawsze deski będą różnić się odcieniem, ale podłoga miała być jasna, a wyszła miejscami jak przybrudzona. W słabym świetle wygląda po prostu jak 20-letnia decha, a nie o taki efekt chodziło do nowoczesnego wnętrza...
Czy mogę z tym cokolwiek zrobić? Czy jak ją zeszlifuję, to przy doborze innego oleju jestem w stanie uzyskać lepszy efekt? No i czy wtedy już całkowicie stracę fazowanie (które nie jest głębokie i "dobre"), czy też jest jakiś sposób na fazowanie już położonej deski?
Wydałam na podłogę majątek i jestem załamana...
Co w tym wszystkim najgorsze, Panowie olejowali podłogę na miejscu wałkiem, i teraz widać ciemniejsze pasy wzdłuż kilku sąsiadujących desek - dokładnie wiem, gdzie kończyli jedno machnięcie wałkiem (to chyba nie jest widoczne na zdjęciach, chociaż widać, że miejscami deski mają jasne "placki").