Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jacekot

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 605
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jacekot

  1. zejdzie z czasem , wiem z doświadczenia przerobiłem przypadek dwa razy po miesiącu dwóch nie nie ma sladu , deszcz , słońce , piach , temeratura robi swoje
  2. za klimat w domu nie odpowiada materiał z którego zbudowałeś siciany , ale rodzina ( ludzi i zwierzęta) która w nim mieszka , to z czego budujesz sciany to kwestia marginalna ( jeśli nie budujesz sciany 1W) I TAK MI NIE UWIERZYSZ
  3. Poniedziałek po weekendzie , nie było łatwo. Od samego rana było że ona nie chce iść do przedszkola , ze ona woli mamusie i że nie będzie nic jadła w przedszkolu . W drodze płacz , w szatni płacz , po wejściu do sali płacz ( tylko dwójka dzieci płakała jakiś chłopczyk i moja dziewczynka ) . Na koniec światełko w tunelu , zapłakana poszła do Pani wychowawczyni i powiedziała że chce z nią odprowadzić tatę do dzwi klasy , następnie wzieła Pania za raczkę podeszła do mnie przybiła "piątke" i poszła u myć ręce . Dziś był płacza przed przedszkolem i w drodze do nie go ale nie było już tragedii przy rozstaniu . Czy to pozytyw , może mały może nie , ale ja mam nadzieje że dla mnie to kroczek "milowy" do aklimatyzacji przedszkola . Ciągle się zastanawiam jak przełamać ten ,moment poranny kiedy wstajemy , jamy i szykujemy sie do przedszkola , aby moja mała dziewczynka nie płakała całe 1,5 godziny .
  4. Kardzina cały czas się zastanawiam co ulepszyć i staram odnieść je do swojego postępowanie , pewnie popełniam błedy jak większość . Moje dosadne odniesienie nie było do tych którz faktycznie dzielą się swoim spostrzeżenia , a głównie do tych którzy od razu negują , wytykają postępowanie rodziców . Otwierając ten wątek miałem na celu wymianę informacji , głównie postępowania rodziców ( sposobów ) na to aby dzieci nie płakały , co byśmy mogli sobie pomóc dziś lub może w późniejszym czasie . Do przedszkola poszło moje drugie dziecko więc jakieś tam doświadczenie w tym temacie mam . Młoda była nastawiana juz od dłuższego czasu że idze do przedszkola , wiedziała co ją tam czeka choć z opowieści brata nie zwasze bywało róźowo , jest bardzo samodzielna ( nawet bardziej niż jej 5 letni brat) , spi sama w swoim pokoju . Odprowadzam ja bo moja żona się rozkleja , ja stram się być bardziej stanowczy , w mierę szybkie pożegnanie , bez głebokich czułości . Jestem konsekwenty w swoim postępowaniu , wiem że nie dzieje się jej tam krzywda i że jak wyjdę to przestaje płakać , wiem również ze dużo skorzysta na że poszła do przedszkola ( w porównaniu do siedzenia z babcią ). Ale co z tego i tak płącze że ją zostawiam , a mi się serce "kraje" więc nie mogę się zgodzić z tym że ktos mi próbuje wytykać że jetem złym ojcem bo nie daje dziecku być samodzielnym . Bardziej oczekuje rad co prawić i jakie są sposoby innych osób w tej materii , a nie generalizowanie że rodzice dzieci płaczacych żle je wychowują .
  5. No więc nie jest różowo , ale mam nadzieje że to się z czasem zmieni Moja żonka wyznaczyła tatę jako osobę która ma nasze młodsze dziecko zostawić w przedszkolu . Trzeci dzień , niesty nie wygląda lepiej niż poprzedni , już przed wejściem do przedszkola córeczka płacze bo wie że za chwilę tata będzie musiał iść do pracy . I tak niestyty jest Tata wychodzi dzecko w płacz że nie chce zostać . Łatwo nie jest , staram się patrzeć długofalowo i mam nadzieje że zobacze za jakiś czas te korzyści które widziałem w zeszłym roku jak przechodziłem ten temat ze starszym synem. Ci których dzieci zostają bez problemów powinni się cieszyć że nie muszą się az tak stresować . Pozostali którzy się wymądrzają a ze to wina rodziców , podjeścia , przygotowania , niech sobie te uwagi wsadzą głęboko ( gdzie tylko chcą ) pozd Jacek
  6. no i pierwszy dzień za nami , sytucja wyglądała dzisiaj tak : 1) wersja łątwiejsza jak się okazało starszy syn ponieważ szwdłk po raz drugi do przedszkola , założył buty wszedł do grupy , zobaczył ulobioną Panią i kolegę i tyle go widziałem nawet zapomniał się pożegnać , jak żona póżniej odbierała ( była w sumie wcześniej niż planowała ale to ze względu na młodsze dziecie , ale o tym za chwile) to jeszcze miał jakieś "ale" że za wczesnie ( oby tak zawsze ) 2) wersja druga trochę niestety gorsza , młodsza córka jednak przeżyła pierwsze rostanie z mamą . Dwójka dzieci strasznie rozpaczała i to było w tym straszne , córka była zagubiona ,ale dziella. Jak się póżniej okazało jakoś sobie rade dawała do obiadu niestety póżniej wyszła jakaś sprzeczka z koleznaką i już zaczoł się płacz. Ogólnie całe popołudnie powtarze , aż do zaśniecia że ona jutro nie chce iść do przeczkola. Trategia mojaj żony , jutro dzieci prowadze ja , a ona odbiera . Chym ciekawe jak to jutro rano będzie ,o starszego jakoś się nie boje , ale mlodsza już wie coto znaczy przeczkole i już tam nie chce isć .
  7. Jutro 1 wrzesnia moje dzieci idą do przedszkola . Starszy syn idze drugi rok i mam cichą nadzieje że będzie lepiej niż w zeszłym roku , ale idzie też moja 3 letnia córka (po raz pierwszy) . Jak sobie przypomne jak zeszłym roku przebiegały dwa tygodnie asymilacji mojego syna to to już się denerwuje . Przez trzy dni w pracy nie mogłem się skupić . Z perspektywy czasu to bardzo się ciesze że poszedł bo na pewno bardzo pozytywnie to na nie go wpłyneło w rozwoju , zachowaniu w grupie , somodzielności ...................... Bardziej obawiam się o ta moja młodszą gwiazdę że będzie tak samo z nią . A jak wy sobie z tym radzicie może macie jakies sposoby ( sprawdzone )
  8. no to jeszcze dwa słowa o nawożeniu i efektach Jakieś dwa/trzy miesiące temu załozyłem trawnik , deszcz padał co dziennie przez 6 - 8 tygodni wiec trawa rosła jak na drożdzach potem zaczeły się okresy suszy i trawka zaczeła blednąć , po koszeniu końcówki były żółte i poszarpane Padła decyzja nawozimy , jakieś 2-3 tyg odżywiliśmy trawnik i musze przyznać ze nabrał bardziej intensywnej barwy , nie zółknie nawet jak dłużej jest sucho i po koszeniu nie obsychają końcówki krotko mówić nawożenie przynosi efekty i poprawia wygląd trawy ( to moje spostrzeżenia) a w jednym miejscu wysypałem przez przypadek dość duża ilość nawozu i przy wypaliło trwae
  9. Przejedź się po okolicznych wsiach, odszukaj jakąś babę taką powyżej 80kg, następnie ubij tą kobitę, a jak porządnie zesztywnieje, przewieź na swoją działkę i wal nią o piach. PS. Przepraszam, że nie pomogłem. Wolałbym taką co waży z 50-60 kg i nie koniecznie w piach .
  10. Zrób ubijak tzw babę. Syp kilka cm i ubij. Bardzo chętnie ale nie wiem jak robi się ubijak Babe
  11. Będę kładł 7 metrów kostki ( taka opaska z jednej strony domu 7x1m) pod zadaszeniem , aby rower , krzesło , stolik wstawić . Dobrze by było zageścić piach pod kostke ,ale czy są jakieś domowe sposoby aby to zrobić . Niechciałbm specjalnie wypożyczeż zgęszczarki ( no chyba że będę musiał) , może znacie jakieś domowe sposoby ? Mogę sypać po 10cm i kazać biegać dzieciom , ale nie wiem czy to zda ezgazmin , uwalcować , zrobić jakiś reczny ubijak .... Będą stały na tym jakieś przedmioty raczej lekkie , może ktoś czasami po tym przejdzie . Na pewno nie będę po tym jeżdził , ani nie będzie to czesto uczeszczany szlak komunikacyhny. Czy musze do tego mieć zagęszczarkę czy jednak uda mi się to zrobic jakimś domowym sposobem ? Jacek
  12. efektownie - tak efektywnie - nie Sam zrobiłem w dwóch pokojach dodatkowe okno dachowe aby je doswietlić ( oprócz okien w scianch szczytowych) , może i dają więcej swiatła , ale latem to propstu porażka , to tak jak mniej więcej w szklarni. Będziesz mial trzy super, kup sobie odrazu rolety , albo bananowca i palmę on.
  13. Dziś dostałem rachunek za gaz za czerwiec oraz lipiec i "trochę sie zdziwiłem Zużycie fizyczne gazu za dwa miesiące do ogrzewania wody 40m3 opłaty za faktyczne spalenie gazu do pogrzewania wody 55 zł brutto . Pozostałe opłaty stałe za dwa miesiące 150 zł brutto ( rachunek cały 195 zł ) czyli za miesiąc płace 75 zł czy używam czy nie gazu . Idąc dalej 75zł x12 miesięcy = 900 zł rocznie , krótko mówic to ROZBOJ W BIAŁY DZIEŃ . Ktoś mi powie że zawsze tak bylo , albo że mogę zerwać umowę , może i tak ale to nid nie zmienia mojego zdania .
  14. aby nie zapeszyć ,ale ja jestem zadowolny z tej firmy mam wiertarke (czerwona) oraz wkretarke (czerwona) - przeżyły cała budowę i jeszcze służa bardzo przyzwoicie , oczywięcie noszą ślady zużycia ale ciężko aby tego nie miały , wiertarką to kleje i gipsy mieszałem . Wketarka to chyba ze 3 tyś wkretów wkeciła przy montażu poddasza o "pchełkach" niewspomne Mam jeszcze pilarę (szara) ale też smiga bez zarzutu , cieła deski pobudowlane oraz steple , tarcza już prawie czarna , a pilarka jak na razie smiga dalej Myśle ze relacja ceny do jakości w tym przypadku jest bardzo dobra i to jest jeden z głównych atutów . A dwa lata gwrancji door to door to też jakiś atut. Własnie staje przed kolejnymi zakupa sprzetu i myśle ze też będzie to Einhel
  15. Własnie stoje przed dylematem zakupu szlifierki katowej , który to dylemat polega na tym czy lepiej kupić 125 czy 230 ? Różnica w cenie w wybranej marce nie jest duża więc cena nie stanowi w tym przypadku kryterium wyboru , marka tez. Powiem że składniam się ku 230 bo będę robił obrzeza i bez problemu bedę mógł sobie przyciąc taki kraweżnik czy kostke . Tylko pytanie z perspektywy czasu ta kolubryna będzie mi jeszcze w przyszłości potrzebna w pracach do okoła domu ? Mogę alternatywnie kupić 125 ( i od biedy takie kraweżnik 6 cm przetne na dwa razy razy raz z jednej raz drugiej i sobie poradze ) która wydaje mi się bardziej poręczna , mniej miejsca zajmie , tarcze pewnie będą tańsze ... Jak to wygląda u WAS jakie macie szlifierki i czy potrzene są wieksze czy mniejsze w pracach domowych , drobnych remontach ......... Może macie mniejsze i okazuje się ze potrzebne są większe , a może na odwrót macie większe i okazuje się do zwykłych czyności domowych spokojnie wystraczyła by mniejsza . A może macie dwie i wykorzystujecie tylko jedną , a może obie. Wszyskie opinie mile widziane , można je zamieszczać zupełnie bez żadnych opłat Dzięki za info Jacek
  16. Jak to w życiu bywa , pomysly się zmieniają . Ale do rzeczy , mam ułożona kostkę betonową i chciałbym na odległości 2 m przepchać pod nią rurę kanalizacyjną o grybosci fi 110 . Nie chciałbym rozpierać na tym kawałku kostki bo się boję ze potem nie uda mi się jej tak samo ułożyć idelanie lub będą jakieś nierówności . Czy macie może jakieś pomysł jak przepchać taką rurę pod chodnikiem ? Mógłbym wykopać z każdej ze stron dół i próbować je przebic , tylko ze pewnie taka zwykła rura plastikowa to popęka . Wiem że są takie specjalne urządzenia ręczne ( otwornice czy jakoś tak ) do kopania robienia otworów w ziemi , tylko czy można je wykorzystać to wiercenia w poziomie a nie w pionie ?
  17. coś ponad 7,5 tyś z napedem i montażem brama "normstahl" , wybór koloru i przetłoczeń bez dopłat
  18. O to to to przy małych rozmiarach trzeba stowiać na technikę
  19. jacekot

    Grupa łódzka

    a ja mam NAC jak na razie smiga bez zarzutu , nie mam napędu i przy moich 700 m2 wydaje mi się zbędny , szerokość koszenia 50 cm dla mnie jedyny mankament na który nie zwracałem uwagi to kosz 60 litrów , wg mnie powinien być większy
  20. a ja mam NAC jak na razie smiga bez zarzutu , nie mam napędu i przy moich 700 m2 wydaje mi się zbędny , szerokość koszenia 50 cm dla mnie jedyny mankament na który nie zwracałem uwagi to kosz 60 litrów , wg mnie powinien być większy
  21. Ja Ostatnio trochę chodziłem po swoim dachu , a pro po zakładania internetu .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...