Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

immoral

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    566
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez immoral

  1. Nie spodziewałam się, że spotkam tu kogoś z mojej (naszej) wsi Dobrze, że my już za płotem, bo nawet na tym zdjęciu widać, że bez zaciągniętych rolet to można u nas nawet krzesła sobie pooglądać w salonie
  2. Wróciłam się do projektu zobaczyć, bo dawno mnie nie było. O jaki ten Wasz domek jest śliczny, i to wejście - bajka!
  3. Półtora roku mnie nie było.... Postaram się może kiedyś cyknąć jakieś fotki. W każdym razie mamy granitowe blaty w kuchni i nawet kafelki nad blatem. Z fugą i silikonem Mamy trawnik i 3 borówki amerykańskie. Od miesiąca mamy płot! Poziome deski modrzewia syberyjskiego. W związku z tym mamy też skrzynkę na listy co niezmiernie cieszy panią listonosz. Mamy fugę na podłodze w WC - po dwóch latach z kafelkami bez fug Mam już tylko 2,5 kartona niepołożonych listew przypodłogowych Sama nie wiem co jeszcze, bo tyle czasu już minęło. Czego nie mamy nadal? Drugiej łazienki. Kompletnie. Mamy tam po prostu śmietnik Tych listew co są w kartonach Domytych okien i drzwi. Opaski wokół domu. Tarasu. Połowy lamp zewnętrznych. Blatu na stole w salonie - nadal płyta OSB Podłogi w szopce na narzędzia. Żwirku przy płocie. Odpływu z jednej rynny. Dzwonka do drzwi i elektrozaczepu. Odmalowanych ścian po przeprowadzce. Daszka nad wejściem. Silikonów w pralni i wc. ...... Ktoś tu czasem zagląda?
  4. pandzik, dziękuję Iscra, cokoły tylko pod wyspą, ale jestem na etapie zamawiania blatu granitowego na całość, to potem już będą cokoły i wszystko Listwy bez zmian
  5. mrufka_bum, dziękuję No właśnie nie podałam, że temperatura u nas na 21 st jest ustawiona. Osobiście wolałabym 23 st, ale napotykam sprzeciw reszty mieszkańców. Ostatecznie pisząc tego posta teraz siedzę w skarpetkach bez kapci i krótkim rękawie, więc i tak jest nadspodziewanie dobrze. Wcześniej mieszkałam w domu też ogrzewanym gazem, ale od dewelopera (bliźniak). Rachunki w zimę też były od 500 do 700 zł (podobna powierzchnia), a zawsze było zimno po 18-19 st. właśnie i siedziałam w swetrach, szlafrokach i jeszcze czasem dogrzewałam termowentylatorem, także znam ten ból.
  6. Po pierwszym roku mieszkania (no jeszcze nie całym), mogę podać, że rachunki za gaz od grudnia 2016 do grudnia 2017 wyniosły dokładnie 1763,72 zł. W tym jest ogrzewanie całego domu, ciepła woda (5 osób + pies) i gotowanie (mamy tylko jedną kuchenkę na gaz, a gotujemy naprawdę sporo - ja gotuję, mąż gotuje, babcia gotuje dla siebie i dziadka i jeszcze dla prababci co innego, więc się tego zbiera trochę ) Także wydaje mi się, że jak na dom budowany bez energooszczędnych szaleństw to jest to dobry wynik.
  7. Strasznie mi się podoba ten Twój zadaszony taras
  8. hehe co za optymizm jak masz wybrane wszystko to ok, chociaż do 2049 mogą się trendy zmienić
  9. cały czas coś robimy, ale na kompletnym luzie... listew nadal nie ma wszystkich, nie ma cokolików w kuchni, blat na stole jest z resztek płyt osb, bo docelowy nie wiem kiedy będzie ogród to jest dla mnie zło konieczne - taki przymus jak się nie chce mieć sąsiadów za ścianą, więc cieszę się, że jest trawa zasiana i może będzie pies mniej błota wnosił źle podłączony prysznic skończył się tylko dziurą w ścianie z drugiej strony (bo to ścianka gk była akurat), było łatwo zakleić, a i tak to jest za szafą teraz akurat. Ściana była już pomalowana, więc poprawkę byłoby widać, no ale na szczęście jest szafa Babcia to ma tak jak ja - jakby nigdy nie mieszkała nigdzie indziej zresztą ona do wszystkiego się aklimatyzuje, obsługuje już suszarkę do prania, zmywarkę i piekarnik, więc jest samowystarczalna - to były nowe sprzęty, więc musiała się nauczyć Dziadek tak jak pisałam wcześniej ma Alzheimera, nie poznaje zwykle nikogo, wg niego to on mieszka w całkiem innej miejscowości (tam gdzie za kawalera jeszcze, czyli 53 lata temu). Tobi jest szczęśliwy, jak to mały szczęśliwy piesek Jak klikniesz w mojego Instagrama to zobaczysz ostatni filmik jak bawi się z balonikiem A poza tym jest wszędzie:
  10. no właśnie znam to uczucie jak trzeba coś wybrać, a ja czuję, że wszystko nie to... że nic mnie nie porwało
  11. Jezus Maria, trzymajcie mnie, posialiśmy trawnik. Z radości chyba się dzisiaj upiję.....:D:D:D Jak będę podlewać to zrobię jakieś fotki tej naszej gołej ziemi z kiełkującą, mam nadzięję, gdzieś roślinnością trawiastą
  12. kjuta, nie chcę studzić zapału, ale normalnie to po paru latach zapomnisz co tam masz na elewacji Przerabiałam podobny stan przy remoncie kamienicy mojego byłego szefa, jeździłam po próbki, mieszaliśmy kolory, malowaliśmy styropian, próbki na elewacji, do tego spotkania z konserwator zabytków, ona swoje próbki, inny kolor na cokół, na elewację, na sztukaterię, a może Tikurilla, a może Caparol - dobre pół roku intensywnego wybierania. Jak ściągnęli rusztowania po skończeniu prac to wszyscy stanęliśmy i.... "to to jest ten kolor co wybraliśmy?" "a to to już jest pomalowane?" hehe Ogólnie było ok, kolor się zgadzał, jak się przyłożyło wzornik to było to samo, ale na całej elewacji jakoś zawsze inaczej. Ale oczywiście wybieraj jak najlepiej, elewacja to pierwsze wrażenie, na szczęście nie jest na całe życie
  13. Amalfi, dawno mnie tu nie było (znaczy ogólnie na forum), masz niesamowite postępy! Wpadki muszą być wszędzie, jak coś Cię mocno wkurza to się upieraj i niech zmienia, potem przychodzi zawsze taki etap, że zaczyna się sporo odpuszczać. Z fachowcami to jest tak jak napisałaś - to nieważne czy rodzina, znajomy czy obcy - to zależy od człowieka. Elektrykę robił mi kolega i zrobił dobrze, sam chodził i pytał " a jak będziesz wchodzić do pokoju to będziesz lewą ręką zapalać czy prawą, a może krzyżowy, a może gniazdko, a jak to gniazdko wyjdzie za łóżkiem, a to, a tamto...." aż miałam dość, ale tak ma być w sumie. On to robi nie pierwszy raz. Miałam też obce ekipy lepsze i gorsze, i kolegę od podstawówki co nas wych...jał z ociepleniem. Wszystko zależy od człowieka. Ale na budowie to norma, bo spotykasz tu dużo ludzi w krótkim czasie i nie da się każdego dobrać ok. Także powodzenia
  14. Minęły kolejne trzy miesiące. Nie zrobiłam zdjęć Udało nam się tylko otynkować chałupę, więc jest biała. Z większych sukcesów to mamy już w salonie krzesła i nogi do stołu - o blacie słuch zaginął, męczę stolarza, ale wolno to idzie. Mamy też łóżko, pierwszy raz od 6 lat? (w międzyczasie było łóżko z palet i materac na podłodze). Łóżko z palet to i tak jest moja miłość, ale materac jednak zawsze lepiej czuje się na stelażu. Tylko mi jest jakoś za wysoko - pierwszej nocy czułam się jakby ktoś mnie miał złożyć w ofierze na jakimś ołtarzu. Pies spadł już dwa razy. Od dwóch tygodni jest klima w salonie, można się przynajmniej ochłodzić. Listew położyliśmy połowę, tam gdzie było łatwiej To chyba tyle, czyli podsumowując - wszystko w normie.
  15. Co do ekspresów to w pracy mieliśmy Jurę - jedne z najlepszych ekspresów chyba. Nigdy nic się w nim nie zepsuło - miał z 5 lat i robił ok. 10 kaw dziennie. W domu mamy Saeco, z młynkiem, ale bez niczego do spieniania mleka. Kawę pije najczęściej tylko mąż, zawsze czarną. Wszystkie rzeczy do spieniania mleka trzeba myć, jak się robi latte rzadko to trzeba umyć po zrobieniu od razu, więc odrzuciłam to od początku. Nie będę sobie dokładać roboty. Zależało nam na mieleniu kawy, możliwości użycia mielonej (jakby się skończyła w ziarnach) i regulacji ilości i mocy kawy. Ekspres ma 4 lata i nigdy nic się działo.
  16. Miło, że ktoś się martwił Porobię zdjęcia jak będzie ładniejsza pogoda i jak umyję okna.
  17. Listew też nie mamy - cóż za zbytek mieszka się hm... normalnie już, jakbym nigdy nie mieszkała nigdzie indziej. Więc to chyba dobrze. Przedwczoraj poskręcaliśmy wyspę w kuchni, nie ma jeszcze blatu, bo będziemy robić betonowy. Jak się uda to oczywiście pokażę. Jak się nie uda to też pokażę W zeszłym tygodniu wreszcie zamontowaliśmy zlew w pralni, jeszcze lustro i będę miała gdzie farbować włosy ;p Mąż męczy sypialnię - gipsowanie i szlifowanie. Potem ja biorę się za malowanie, panele i będzie można przenieść materac i zrobić zabudowę w garderobie. Udało nam się też zrobić zabudowę w wiatrołapie, na razie drążki i półki, myślimy nad drzwiami. I nad lustrem, może jakieś wieszaczki, ale na razie stoją tam kartony. Ogólnie dopadł nas trochę leń - no dobra, trochę bardzo - i do tego imposybilizm decyzyjny. Wybranie miejsca na powieszenie zegara w kuchni urosło do rangi problemu, który zabrał nam trzy tygodnie Jak uda się już przenieść sypialnię do sypialni to najbardziej będzie nas męczył ogród - schodki, kostki, taras i inne takie. Może dobrze, że nie robimy go jeszcze, bo w zeszłym tygodniu taras z kostki zamienił się w taras z drewna. Także póki ewoluuje to nie ma co za dużo robić I do tego jeszcze ogrodzenie. amalfi, dziękuję, kuchnia wyszła jasna - teraz nie wiem czy chcę tam położyć zakupione wcześniej płytki ;p i tak, dziadkowie mają dwa pokoje, bo mieli spać osobno. Babcia miała ładne białe meble, dziadek brązowe (bo miał już część wcześniej). Ale dziadek choruje dość mocno już i okazało się, że nie zawsze daje sobie radę np. z wyjściem do wc w nocy (ma początki alzheimera i nie pamięta gdzie ma iść). Więc babcia jednak śpi z nim. Mieliśmy już w związku z tym pierwsze przemeblowanie. Meble się pomieszały kolorami i cały efekt poszedł w pizdu. Życie. Na koniec ciekawostka - w zeszłym tygodniu mieliśmy też kontrolę z gazowni, bo zużywamy za mało gazu. Fakt, że rachunek za styczeń wyszedł 320 zł, a za luty 230 zł. W tym jest też gotowanie (a gotujemy całkiem sporo) i oczywiście ciepła woda. Jakby co to kontrolę przeszliśmy pozytywnie
  18. Ja was również z góry przepraszam, ale mimo że łapie się jeszcze w to młodsze pokolenie, mięso lubię i mogło by spokojnie stanowić podstawę mojej diety
  19. Mieszka się super. Z zewnątrz nadal wyglądamy jak w trakcie budowy. Czasem myli to kurierów, ale ogólnie mam to gdzieś Pokażę wam za to trochę środka. Pokoje gdzie jest babcia z dziadkiem są już mega przez nich zagracone, a nie zdążyłam zrobić zdjęć jak było w miarę, bo przeprowadzka była trochę na szybko. Także pokażę to co się w miarę nadaje Salon - kawałek - na drugiej części śpimy ale kiedyś będzie tam stół, nad który wczoraj doszła lampa. Pokażę jak będzie Kuchnia - w kuchni mamy na razie krzywe blaty - wygięły się po położeniu. Czekamy na poprawione, ale na razie działamy na tych. Stolarz powoli robi kolejne, tak żeby tym razem wszystko było ok. Przez to nie ma jeszcze frontu zmywarki, kafelek czy cokolików. Dziwny stolik ze sklejki (nasze dawne biurko) zastąpimy wyspą, jak tylko wybierzemy się do Ikei. Myślałam, że wyspa się nie zmieści, ale jednak tak Przedpokój: WC:
  20. aż się cieszę, że nigdzie tu na tym forum nie zaglądam więcej - tylko parę dzienników w ulubionych i kilka tematów i dzięki temu nawet nie wiem kto to jest jakaś gównodoradzająca
  21. Pierwsze pieczenie w piekarniku Samsung Dual Cook za nami. Na dole biszkopt, na górze pizza. Oba dania wyszły, żadne nie nasiąknęło zapachem drugiego. I mały kradziej - spiżarnia bez drzwi, więc zwinął całą marchewkę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...