Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zyzia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    138
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Zyzia

  1. W pištek byłam spojrzeć czy nam nie ukradli okien - nie ukradli, za to naszym budowlańcom ukradli z samochodu dostawczego wszystkie narzędzia kiedy byli na obiedzie. Ręce opadajš. Domek stał tak jak i w czwartek. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nic się nie zmieniło. Na drugi rzut oka jednak wreszcie zauważyłam - dach jest przygotowany do położenia dachówki http://images2.fotosik.pl/151/daabd28c7e21e2a2.jpg Większoœć soboty spędziłam wiszšc w necie i poszukujšc wyposażenia łazienki. Im więcej widziałam, tym większy bigos miałam w głowie. W końcu jednak wybrałam 6 wanien z jednš faworytkš nr 1. Pod wieczór, kiedy mšż wrócił z pracy, pojechaliœmy do studia obejrzeć wybrane wanny w naturze. W studio można było wypróbować - położyć się w wannie, trochę pokokosić. Bez wody, oczywiœcie Okazało się, że moja faworytka zostawiła konkurencję daleko w tyle. Ma rozmiary 180x90x49/42 cm. Jest dwupoziomowa, dlatego te ostatnie rozmiary sš dwa. Mozna się w niej wygodnie ułożyć a nogi sš trochę wyżej. Jest szeroka, ma oparcie dla ršk, co ułatwia czytanie w wannie No zakochałam się i tyle. A tak wyglšda w naturze: http://images2.fotosik.pl/151/032bd531361e0f01.jpg Muszę wybrać jeszcze 2 sedesy i 2 umywalki no i najgorsze - prysznic z kabinš.... W niedzielę wybraliœmy się do kolejnego studia, tym razem kafelki... Najpierw oczywiœcie przeleciałam cały internet. Potem oglšdaliœmy na żywo i chyba wygrajš te: http://images4.fotosik.pl/114/d2a666aeeb7160e0.jpg Na zdjęciu nie widać dobrze, ale ten niebieski jest taki przyjemny dla oka. No i cena jest niczego sobie, co też jest ważne. Budujšcy wiedzš Widzš mi się tam drewniane mebelki w kolorze orzech...
  2. Od czwartku domek już jest pod foliš i ma wszystkie okna - oprócz tych w garażu, ale tam nie ma bramy, więc wstawianie okna to tak jak zaproszenie dla złodzieja: we sobie Dzi pogoda nawet dopisuje, więc pewnie pojedziemy sprawdzić jak się miewa nasza budowa... W przyszłym tygodniu przyjedzie dach: KM Beta antracyt. Wszystkie wystajšce elementy drewniane i słupek podpierajšcy daszek (słupka jeszcze nie ma, ale będzie...) sš w kolorze palisander, czyli ciemne, żeby pasowały do dachu. Tynki zewnętrzne będš chyba zielone, przynajmniej tak mi się marzy. A na razie wyglšda to tak: Z daleka: http://images4.fotosik.pl/110/daac6484d7a5ca94.jpg Z bliska. Drzwi ˛wejciowe sš prowizoryczne http://images4.fotosik.pl/110/4dbd255570eb2207.jpg i jeszcze od ogrodu: http://images1.fotosik.pl/156/9ee4f2c36e9bf287.jpg Nie byłam jeszcze wewnštrz na górze... W przyszłym tygodniu to naprawię.
  3. Od czwartku domek już jest pod foliš i ma wszystkie okna - oprócz tych w garażu, ale tam nie ma bramy, więc wstawianie okna to tak jak zaproszenie dla złodzieja: weŸ sobie Dziœ pogoda nawet dopisuje, więc pewnie pojedziemy sprawdzić jak się miewa nasza budowa... W przyszłym tygodniu przyjedzie dach: KM Beta antracyt. Wszystkie wystajšce elementy drewniane i słupek podpierajšcy daszek (słupka jeszcze nie ma, ale będzie...) sš w kolorze palisander, czyli ciemne, żeby pasowały do dachu. Tynki zewnętrzne będš chyba zielone, przynajmniej tak mi się marzy. A na razie wyglšda to tak: Z daleka: http://images4.fotosik.pl/110/daac6484d7a5ca94.jpg Z bliska. Drzwi ˛wejœciowe sš prowizoryczne http://images4.fotosik.pl/110/4dbd255570eb2207.jpg i jeszcze od ogrodu: http://images1.fotosik.pl/156/9ee4f2c36e9bf287.jpg Nie byłam jeszcze wewnštrz na górze... W przyszłym tygodniu to naprawię.
  4. Gaweł: dziekuje za zaofiarowanš pomoc:-) Budujemy na południowy zachód od Warszawy - w Pradze czeskiej, więc nie mam możliwoœci skorzystania z usług polecanego studniarza. Dom nie jest wielki, to tylko tak wyglšda, bo wokół jest pusto
  5. Kiedy przyjechałam na budowę musiało oczywicie lać jak z cebra. Było zimno, ręce nam marzły kiedy z panem elektrykiem planowalimy co i gdzie będzie w naszym domku. Trwało to prawie dwie godziny. Na górę nie wchodzilimy, bo w międzyczasie panowie montowali dach i zabrali nam drabinę. No, ich drabinę, nie naszš, gwoli cisłoci Przemarzłam, bo okna zaczynali zakładać dopiero, kiedy odjeżdżałam. W międzyczasie zrobiło się ciemno, więc fotki wnętrz... no nie wyszły. Wrzucę parę z zewnštrz: Trochę się zmieniło od wtorku, ale jakby nie było, to już roda, drugi dzień montażu. W poniedziałek była tylko goła płyta http://images3.fotosik.pl/145/24fb44a8927a0733.jpg I jeszcze od frontu: http://images1.fotosik.pl/154/1b965562029cb1cc.jpg Fajny ten domek. Jestem zadowolona, choć po wczorajszym dniu jestem tak zmęczona, że jeszcze nie mam za bardzo siły się cieszyć. M;imo wszystko czuję, że to "nasze" miejsce. W przyszłym tygodniu wchodzi ekipa elektryków - będš cišgnšć kable elektryczne, wiatło, TV, kable sieciowe i do alarmu. W międzyczasie inna ekipa położy dachówkę a potem przyjdš "gispo-kartoniarze" zrobić ciany. Chyba dobrze zapamiętałam kolejnoć... Teraz mam zadanie bojowe - wybrać wannę, kabinę prysznicowš, dwie umywalki i dwa sedesy. Mhm... wanna, która mi się podoba, jest trochę droga...
  6. Kiedy przyjechałam na budowę musiało oczywiœcie lać jak z cebra. Było zimno, ręce nam marzły kiedy z panem elektrykiem planowaliœmy co i gdzie będzie w naszym domku. Trwało to prawie dwie godziny. Na górę nie wchodziliœmy, bo w międzyczasie panowie montowali dach i zabrali nam drabinę. No, ich drabinę, nie naszš, gwoli œcisłoœci Przemarzłam, bo okna zaczynali zakładać dopiero, kiedy odjeżdżałam. W międzyczasie zrobiło się ciemno, więc fotki wnętrz... no nie wyszły. Wrzucę parę z zewnštrz: Trochę się zmieniło od wtorku, ale jakby nie było, to już œroda, drugi dzień montażu. W poniedziałek była tylko goła płyta http://images3.fotosik.pl/145/24fb44a8927a0733.jpg I jeszcze od frontu: http://images1.fotosik.pl/154/1b965562029cb1cc.jpg Fajny ten domek. Jestem zadowolona, choć po wczorajszym dniu jestem tak zmęczona, że jeszcze nie mam za bardzo siły się cieszyć. M;imo wszystko czuję, że to "nasze" miejsce. W przyszłym tygodniu wchodzi ekipa elektryków - będš cišgnšć kable elektryczne, œwiatło, TV, kable sieciowe i do alarmu. W międzyczasie inna ekipa położy dachówkę a potem przyjdš "gispo-kartoniarze" zrobi㠜ciany. Chyba dobrze zapamiętałam kolejnoœć... Teraz mam zadanie bojowe - wybrać wannę, kabinę prysznicowš, dwie umywalki i dwa sedesy. Mhm... wanna, która mi się podoba, jest trochę droga...
  7. Wczoraj wykrakałam, że się zaczęło... Rano o ósmej uwierzytelnienie podpisów u nas we wsi na urzędzie - musielimy czekać aż będzie wolna sekretarka sołtysiny, bo wszystkie damy, które się tyam zajmujš, sš na urlopie. Potem do domu i niby wiedziałam jakie papierzyska mi potrzebne i miałam komplet, ale dobry duch mnie podkusił, żeby zadzwonić do urzędu katastralnego. Oj, dobry to był duch, opatrznoć czuwa nade mnš, bo na pozwoleniu na budowę brakowało pieczštki z datš uprawomocnienia się, bez której pocałowałabym klamkę. No to co - Najmłodszš w samochód, rogalik w łapę i dawaj 35 km do urzędu, pod który podlegamy. Miałam szczęcie, że pani, która wydawała nam pozwolenie nie była na urlopie. Ale i tak ponad dwie godziny w plecy, bo kolejka... Potem do domu, dzieciaka na nocnik, wydrukować wniosek, na którym musiałam dopisać datę uprawomocnienia się i dawaj dzieciaka w samochód i jedziemy do następnego urzędu. Znów jakie 30 km w jednš stronę, zupełnie innš. W urzędzie odstałam swoje w niewłaciwym ogonku - pół godziny w plecy. Zemszczšc łagodnie pod nosem żeby dziecka nie stresować trafiłam wreszcie do właciwej urzędniczki. No, gdyby poszło gładko, to węszyłabym jaki podstęp. Musiałam oczywicie wyruszyć na poszukiwania kopiarki i powielić co niektóre załšczniki. Następne pół godziny w plecy. Wniosek złożony - teraz tylko czekać. Mam godzinkę na odpoczynek i wio na budowę - bo elektryk... W międzyczasie załatwiam ubezpieczenie i papierzyska dla banku do następnej transzy. Pozytywne w tym wszystkim jest to, że w żadnym urzędzie nie zapłaciłam ani grosza... Oprócz 8 zł za uwierzytelnienie dwóch podpisów. Wieczorem wrzucę kolejne fotki...
  8. Wczoraj wykrakałam, że się zaczęło... Rano o ósmej uwierzytelnienie podpisów u nas we wsi na urzędzie - musieliœmy czekać aż będzie wolna sekretarka sołtysiny, bo wszystkie damy, które się tyam zajmujš, sš na urlopie. Potem do domu i niby wiedziałam jakie papierzyska mi potrzebne i miałam komplet, ale dobry duch mnie podkusił, żeby zadzwonić do urzędu katastralnego. Oj, dobry to był duch, opatrznoœć czuwa nade mnš, bo na pozwoleniu na budowę brakowało pieczštki z datš uprawomocnienia się, bez której pocałowałabym klamkę. No to co - Najmłodszš w samochód, rogalik w łapę i dawaj 35 km do urzędu, pod który podlegamy. Miałam szczęœcie, że pani, która wydawała nam pozwolenie nie była na urlopie. Ale i tak ponad dwie godziny w plecy, bo kolejka... Potem do domu, dzieciaka na nocnik, wydrukować wniosek, na którym musiałam dopisać datę uprawomocnienia się i dawaj dzieciaka w samochód i jedziemy do następnego urzędu. Znów jakieœ 30 km w jednš stronę, zupełnie innš. W urzędzie odstałam swoje w niewłaœciwym ogonku - pół godziny w plecy. Zemszczšc łagodnie pod nosem żeby dziecka nie stresować trafiłam wreszcie do właœciwej urzędniczki. No, gdyby poszło gładko, to węszyłabym jakiœ podstęp. Musiałam oczywiœcie wyruszyć na poszukiwania kopiarki i powielić co niektóre załšczniki. Następne pół godziny w plecy. Wniosek złożony - teraz tylko czekać. Mam godzinkę na odpoczynek i wio na budowę - bo elektryk... W międzyczasie załatwiam ubezpieczenie i papierzyska dla banku do następnej transzy. Pozytywne w tym wszystkim jest to, że w żadnym urzędzie nie zapłaciłam ani grosza... Oprócz 8 zł za uwierzytelnienie dwóch podpisów. Wieczorem wrzucę kolejne fotki...
  9. Wieczorem zwizytowałam budowę, oto efekty pierwszego dnia pracy: Widok od poludnia, na dole po lewej pokój dzienny, po prawej okno kuchenne, na gorze po lewej pokój Nastolatki, po prawej pokój Najmłodszej. http://images2.fotosik.pl/144/5da876a0cbf56ed8.jpg" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/144/5da876a0cbf56ed8.jpg Widok od wschodu. Tam, gdzie ta szara ciana, będzie komin. Wyszedł nam przy cianie w sypialni. http://images1.fotosik.pl/153/8548e332b4912773.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/153/8548e332b4912773.jpg Widok od pn-wsch. Nad wejciem do domu będzie łazienka, pod niš kotłownia + pralnia. http://images4.fotosik.pl/107/6fc0d19fc33e5c84.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/107/6fc0d19fc33e5c84.jpg Zdjęcia wnętrz zrobię jutro - mam randkę z elektrykiem, będziemy ustalać gdzie co i jak. Jutro w ogóle czeka mnie wesoły dzień - z samego rana do urzędu gminy uwierzytelnić podpisy, potem pieronem do urzędu katastralnego na drugi koniec Pragi - jak znam życie to zejdzie gdzie do trzeciej, potem na budowę - o pištej randka z elektrykiem a potem jeszcze praca mnie czeka, bo na pištek mam kobylaste zlecenie. Czyli żegnaj przespana nocko... To wszystko oczywicie w towarzystwie dwu i pół letniej wszędobylskiej. Chyba się zaczęło....
  10. Wieczorem zwizytowałam budowę, oto efekty pierwszego dnia pracy: Widok od poludnia, na dole po lewej pokój dzienny, po prawej okno kuchenne, na gorze po lewej pokój Nastolatki, po prawej pokój Najmłodszej. http://images2.fotosik.pl/144/5da876a0cbf56ed8.jpg Widok od wschodu. Tam, gdzie ta szara œciana, będzie komin. Wyszedł nam przy œcianie w sypialni. http://images1.fotosik.pl/153/8548e332b4912773.jpg Widok od pn-wsch. Nad wejœciem do domu będzie łazienka, pod niš kotłownia + pralnia. http://images4.fotosik.pl/107/6fc0d19fc33e5c84.jpg Zdjęcia wnętrz zrobię jutro - mam randkę z elektrykiem, będziemy ustalać gdzie co i jak. Jutro w ogóle czeka mnie wesoły dzień - z samego rana do urzędu gminy uwierzytelnić podpisy, potem pieronem do urzędu katastralnego na drugi koniec Pragi - jak znam życie to zejdzie gdzieœ do trzeciej, potem na budowę - o pištej randka z elektrykiem a potem jeszcze praca mnie czeka, bo na pištek mam kobylaste zlecenie. Czyli żegnaj przespana nocko... To wszystko oczywiœcie w towarzystwie dwu i pół letniej wszędobylskiej. Chyba się zaczęło....
  11. Taki brzydki dzień - leje i wieje, zimno jak... A nasz dom się włanie buduje. No dobrze, składa się Nie bardzo miałam możliwoć pojechać z samego rana. Pojechałam koło dziesištej. Zastałam właciwie prawie cały parter... Tak wyglšda zalšżek naszego domu od ulicy. Po lewej garaż, potem okienko do pralnio-kotłownio/wc, otwór na drzwi wejciowe i okno mojego gabinetu: http://images2.fotosik.pl/144/98d793f34d6866ba.jpg a tak wyglšda z drugiej strony, od ogrodu: po lewej bedzie salon połšczony z kuchniš po prawej. Za samochodem garaz: http://images1.fotosik.pl/152/8ad467ffffa471e7.jpg Tutaj garaż od tyłu: http://images3.fotosik.pl/143/47ee27ebb6f555e1.jpg Tutaj leżš jeszcze różne fragmenty domu do poskładania... zupełnie nie mam pojęcia co to W głębi widać nasz salon, na razie jeszcze bez cianek działowych oddzielajšcych od korytarza i mojego gabinetu http://images4.fotosik.pl/107/44f0b37813a7e6df.jpg Jakie takie małe to wszystko... Gdzie ja pomieszczę te moje wymarzone sofy? A może to tylko takie złudzenie optyczne? Dzi jeszcze muszę jechać po papiery do naszego Boba Budowniczego - ponieważ nasz dom z niczego nic jakby wyrósł metr nad ziemię, nasza działka niniejszym awansowała na budowlanš. Muszę odebrać mapki od geodety z naniesionym domkiem i zawieć jutro do urzędu katastralnego. Przy okazji sprawdzę dzi jeszcze postępy... Łoj, jak ja się cieszę
  12. Taki brzydki dzień - leje i wieje, zimno jak... A nasz dom się właœnie buduje. No dobrze, składa się Nie bardzo miałam możliwoœć pojechać z samego rana. Pojechałam koło dziesištej. Zastałam właœciwie prawie cały parter... Tak wyglšda zalšżek naszego domu od ulicy. Po lewej garaż, potem okienko do pralnio-kotłownio/wc, otwór na drzwi wejœciowe i okno mojego gabinetu: http://images2.fotosik.pl/144/98d793f34d6866ba.jpg a tak wyglšda z drugiej strony, od ogrodu: po lewej bedzie salon połšczony z kuchniš po prawej. Za samochodem garaz: http://images1.fotosik.pl/152/8ad467ffffa471e7.jpg Tutaj garaż od tyłu: http://images3.fotosik.pl/143/47ee27ebb6f555e1.jpg Tutaj leżš jeszcze różne fragmenty domu do poskładania... zupełnie nie mam pojęcia co to W głębi widać nasz salon, na razie jeszcze bez œcianek działowych oddzielajšcych od korytarza i mojego gabinetu http://images4.fotosik.pl/107/44f0b37813a7e6df.jpg Jakieœ takie małe to wszystko... Gdzie ja pomieszczę te moje wymarzone sofy? A może to tylko takie złudzenie optyczne? Dziœ jeszcze muszę jechać po papiery do naszego Boba Budowniczego - ponieważ nasz dom z niczego nic jakby wyrósł metr nad ziemię, nasza działka niniejszym awansowała na budowlanš. Muszę odebrać mapki od geodety z naniesionym domkiem i zawieŸć jutro do urzędu katastralnego. Przy okazji sprawdzę dziœ jeszcze postępy... Łoj, jak ja się cieszę
  13. Dzi zadzwonił nasz Bob the Builder i stwierdził, że zapomnielimy wybrać kolor dachu i że mam na to godzinę, bo muszš dzi pomalować drewno na podbitkę. Och, jak ja lubię co robić w stresie - w cišgu godziny pod presjš wybrać mój pierwszy własny dach. Najpierw konsultacja z nastoletniš córkš, potem z mężem - pierwsze starcie. Potem telefon do tecia - akurat miał dekarzy na dachu - remontujš swój domek. Po konsultacji z dekarzami tecia i teciem przyjęłam do wiadomoci zobowišzujšcy i złowrogi ciężar słów męża: "dobra, niech będzie czarny, ale jak będzie goršco w lecie, to cię zabiję." Nastolatka szczęliwa, bo chciała czarny. Ja wahałam się pomiędzy czarnym a ciemnowiniowym. Mężowi było wszystko jedno, byle nie czarny, ale najchętniej winiowy. I tak to jest - zawsze jestem porodku, bita ze wszystkich stron Wtorek potwierdzony - jedziemy na piknik patrzeć jak budujš nasz dom. Mšż z tej okazji wzišł sobie urlop. Niespotykane zjawisko bioršc pod uwagę, że widujemy go tylko rano i w nocy jak wraca - bo praca i praca... Dom to było jego marzenie. Jak widać, wielkie marzenie, skoro zdecydował się wzišć urlop by popatrzeć jak się ziszcza.
  14. Dziœ zadzwonił nasz Bob the Builder i stwierdził, że zapomnieliœmy wybrać kolor dachu i że mam na to godzinę, bo muszš dziœ pomalować drewno na podbitkę. Och, jak ja lubię coœ robić w stresie - w cišgu godziny pod presjš wybrać mój pierwszy własny dach. Najpierw konsultacja z nastoletniš córkš, potem z mężem - pierwsze starcie. Potem telefon do teœcia - akurat miał dekarzy na dachu - remontujš swój domek. Po konsultacji z dekarzami teœcia i teœciem przyjęłam do wiadomoœci zobowišzujšcy i złowrogi ciężar słów męża: "dobra, niech będzie czarny, ale jak będzie goršco w lecie, to cię zabiję." Nastolatka szczęœliwa, bo chciała czarny. Ja wahałam się pomiędzy czarnym a ciemnowiœniowym. Mężowi było wszystko jedno, byle nie czarny, ale najchętniej wiœniowy. I tak to jest - zawsze jestem poœrodku, bita ze wszystkich stron Wtorek potwierdzony - jedziemy na piknik patrzeć jak budujš nasz dom. Mšż z tej okazji wzišł sobie urlop. Niespotykane zjawisko bioršc pod uwagę, że widujemy go tylko rano i w nocy jak wraca - bo praca i praca... Dom to było jego marzenie. Jak widać, wielkie marzenie, skoro zdecydował się wzišć urlop by popatrzeć jak się ziszcza.
  15. Dom miał już stać, ale... trochę popadał deszcz i nie było suchego drewna na więźbę. Teraz już ponoć jest, więc dramatyczne przejście ze stanu "zero" do "surowy otwarty" odbędzie się za tydzień - dokładnie we wtorek. Mój mąż z wrażenia wziął sobie urlop... Mam nadzieję, że wszystko wypali, bo dłuuuuuuuuuuuugo czekaliśmy....
  16. Dom miał już stać, ale... trochę popadał deszcz i nie było suchego drewna na więźbę. Teraz już ponoć jest, więc dramatyczne przejście ze stanu "zero" do "surowy otwarty" odbędzie się za tydzień - dokładnie we wtorek. Mój mąż z wrażenia wziął sobie urlop... Mam nadzieję, że wszystko wypali, bo dłuuuuuuuuuuuugo czekaliśmy....
  17. Nie palę już ponad trzy lata. Paliłam paczkę, w porywach dwie dziennie. Rzucałam dwa razy - pierwszy raz dla męża, bo jego firma postanowiła, że będzie "no smoking", więc chciałam mu pomóc dobrym przykładem. Wtedy nie paliłam dwa lata, mšż palił po kryjomu, więc się wkurzyłam i zaczęłam znowu. Drugi raz - już z pewnoœciš ostatni - trzy lata temu. Powód - cišża. Pierwsze dni były straszne - ból prawie nie do wytrzymania, nieprzespane noce. Po tygodniu już było lepiej, po trzech latach czuję się jakbym nigdy nie paliła. Nie mam żadnych cišgot, smaczków na papierosa, nic. Dym mi przeszkadza, palaczy unikam. NAJGORSZE przeżycie jako "niepalšcš z odzysku" spotkało mnie w zeszłym tygodniu u teœciów: musiałam wjechać na szóste piętro windš o rozmiarach trumny, w której ktoœ, kto właœnie wysiadł, wypalił papierosa. Starałam się nie oddychać - gdyby nie ciężkie torby, poszłabym po schodach. Takiego palanta, który nie może wytrzymać głupich 40 sekund i MUSI zapalić już w windzie, z chęciš bym zanurzyła po szyję w ekstrakcie z petów.
  18. Nic się nie dzieje, więc wrzucę parę zdjęć z ostatniej wizytacji w lipcu. Tak wyglšda płyta pod dom bez szalunków. Pomiędzy dwiema warstwami jest zbrojenie, bariera przeciwradonowa i izolacja. Biały parterowy domek na wprost należy do brata sołtysa, od którego kupowalimy działkę. Między nim a nami będš mieszkać nasi sšsiedzi, których zabieramy z sobš z dotychczasowego miejsca zamieszkania. http://images1.fotosik.pl/121/78ca3a7e0c13cf95.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/121/78ca3a7e0c13cf95.jpg A tutaj "robi się" domek sšsiadów z drugiej strony. Na moje oko brakuje jeszcze podbitki. Przed otynkowaniem wyglšda nieszczególnie. Między nami a nimi jest jeszcze jedna działka, na razie wolna. http://images4.fotosik.pl/76/55ed8c03c51f0952.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/76/55ed8c03c51f0952.jpg Tak wyglšdajš z bliska szeregówki zbudowane (a może raczej poskładane) w tej samej technologii, co domek sšsiadów no i nasz, jak już go "przytnš" http://images4.fotosik.pl/76/3ee63e9690a840ff.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/76/3ee63e9690a840ff.jpg A tutaj szczęliwa Mimi na placu budowy. Piasek, żwirek i kamienie spowodowały, że nie moglimy jš namówić na powrót do domu http://images4.fotosik.pl/76/16ece9ef44128ad9.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/76/16ece9ef44128ad9.jpg A tutaj mieszkamy od dziesięciu lat. http://images4.fotosik.pl/76/fcb9ce37e08a4f06.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/76/fcb9ce37e08a4f06.jpg
  19. Nic się nie dzieje, więc wrzucę parę zdjęć z ostatniej wizytacji w lipcu. Tak wyglšda płyta pod dom bez szalunków. Pomiędzy dwiema warstwami jest zbrojenie, bariera przeciwradonowa i izolacja. Biały parterowy domek na wprost należy do brata sołtysa, od którego kupowaliœmy działkę. Między nim a nami będš mieszkać nasi sšsiedzi, których zabieramy z sobš z dotychczasowego miejsca zamieszkania. http://images1.fotosik.pl/121/78ca3a7e0c13cf95.jpg A tutaj "robi się" domek sšsiadów z drugiej strony. Na moje oko brakuje jeszcze podbitki. Przed otynkowaniem wyglšda nieszczególnie. Między nami a nimi jest jeszcze jedna działka, na razie wolna. http://images4.fotosik.pl/76/55ed8c03c51f0952.jpg Tak wyglšdajš z bliska szeregówki zbudowane (a może raczej poskładane) w tej samej technologii, co domek sšsiadów no i nasz, jak już go "przytnš" http://images4.fotosik.pl/76/3ee63e9690a840ff.jpg A tutaj szczęœliwa Mimi na placu budowy. Piasek, żwirek i kamienie spowodowały, że nie mogliœmy jš namówić na powrót do domu http://images4.fotosik.pl/76/16ece9ef44128ad9.jpg A tutaj mieszkamy od dziesięciu lat. http://images4.fotosik.pl/76/fcb9ce37e08a4f06.jpg
  20. Moja leciwa Gorenje Noblesse ma już ponad 10 lat i NIGDY (odpukać) nic jej się nie stało, nigdy się nie zepsuła, nic się nie urwało. Wyglšda na to, że jeszcze trochę pocišgnie.
  21. Chwilę nie pisałam, bo nic się nie działo. Beton dojrzewa, szalunki już zniknęły, nasz domek "się robi" w fabryce - wycinajš go. Za jakie dwa tygodnie już powinien stać... W tym tygodniu wkroczy geodeta, naniesie nasz przyszły dom na mapy katastralne. Niby powinno się nanosić po osišgnięciu okrelonej wysokoci budynku, ale w naszym przypadku jest to trochę kłopotliwe, bo jednego dnia sš fundamenty a następnego już stoi cały budynek. Ot, przepisy nie biorš pod uwagę nowych technologii... Budynek musi być naniesiony na mapie jak najszybciej ze względu na hipotekę. Nadal rozważamy kwestię studni wierconej - koszt nas przeraził, bo wychodzi na jakie 145 000 złotych. Okazuje się, że musimy wiercić jakie 35 metrów - to dlatego takie koszty. Druga możliwoć to zakopanie zbiornika na wodę deszczowš i odprowadzenie wody z dachu. Koszt operacji 3/4 tego, co studnia, ale... nie ma gwarancji, że woda będzie zawsze. Kolejne utrudnienie to widmo ponownego wkroczenia archeologów, bo przecież kopania będzie co niemiara... Brrr.... Cały czas się zastanawiamy. Woda wodocišgowa w naszym regionie jest nieziemsko droga, więc podlewanie ogrodu z wodocišgu jest ... kosztowne
  22. Chwilę nie pisałam, bo nic się nie działo. Beton dojrzewa, szalunki już zniknęły, nasz domek "się robi" w fabryce - wycinajš go. Za jakieœ dwa tygodnie już powinien stać... W tym tygodniu wkroczy geodeta, naniesie nasz przyszły dom na mapy katastralne. Niby powinno się nanosić po osišgnięciu okreœlonej wysokoœci budynku, ale w naszym przypadku jest to trochę kłopotliwe, bo jednego dnia sš fundamenty a następnego już stoi cały budynek. Ot, przepisy nie biorš pod uwagę nowych technologii... Budynek musi być naniesiony na mapie jak najszybciej ze względu na hipotekę. Nadal rozważamy kwestię studni wierconej - koszt nas przeraził, bo wychodzi na jakieœ 145 000 złotych. Okazuje się, że musimy wiercić jakieœ 35 metrów - to dlatego takie koszty. Druga możliwoœć to zakopanie zbiornika na wodę deszczowš i odprowadzenie wody z dachu. Koszt operacji 3/4 tego, co studnia, ale... nie ma gwarancji, że woda będzie zawsze. Kolejne utrudnienie to widmo ponownego wkroczenia archeologów, bo przecież kopania będzie co niemiara... Brrr.... Cały czas się zastanawiamy. Woda wodocišgowa w naszym regionie jest nieziemsko droga, więc podlewanie ogrodu z wodocišgu jest ... kosztowne
  23. Maleńka relacja fotograficzna z działki, na której już kiełkuje nasz domek. Tutaj widok ogólny na tle budujšcych się po drugiej stronie ulicy bliniaków i szeregówek: http://images1.fotosik.pl/109/c5aa68d77643ca56med.jpg Tutaj jeszcze zaszalowana i solidnie podlana płyta. http://images1.fotosik.pl/109/5ca4335b1c037d42med.jpg Budki na przyłšcza: http://images1.fotosik.pl/109/e5acd59afdc39026med.jpg Przed wejciem do domu studzienka kanalizacyjna i woda. Wykopali nam sporš jamę - mam nadzieję, że kiedy zasypiš http://images1.fotosik.pl/109/bed51a0e327ad34emed.jpg Jeszcze raz ten sam widok z ulicy: http://images1.fotosik.pl/109/6d1ed9f5a60d8368med.jpg Tutaj nasza ulica w stanie szczštkowym (albo poczštkowym jak kto woli). Nasza działka zaczyna się w połowie murku po lewej zaraz za "rondem". Ta hałda ziemi wypełza włanie od nas. http://images1.fotosik.pl/109/b91a989b728629ffmed.jpg A tu nasza ulica z drugiej strony. http://images1.fotosik.pl/109/068dc5478a74b60e.jpg I to by było na tyle. Teraz przerwa technologiczna na dojrzewanie. Betonu, rzecz jasna, bo ja to już lekko przejrzała jestem
  24. Maleńka relacja fotograficzna z działki, na której już kiełkuje nasz domek. Tutaj widok ogólny na tle budujšcych się po drugiej stronie ulicy bliŸniaków i szeregówek: http://images1.fotosik.pl/109/c5aa68d77643ca56med.jpg Tutaj jeszcze zaszalowana i solidnie podlana płyta. http://images1.fotosik.pl/109/5ca4335b1c037d42med.jpg Budki na przyłšcza: http://images1.fotosik.pl/109/e5acd59afdc39026med.jpg Przed wejœciem do domu studzienka kanalizacyjna i woda. Wykopali nam sporš jamę - mam nadzieję, że kiedyœ zasypiš http://images1.fotosik.pl/109/bed51a0e327ad34emed.jpg Jeszcze raz ten sam widok z ulicy: http://images1.fotosik.pl/109/6d1ed9f5a60d8368med.jpg Tutaj nasza ulica w stanie szczštkowym (albo poczštkowym jak ktoœ woli). Nasza działka zaczyna się w połowie murku po lewej zaraz za "rondem". Ta hałda ziemi wypełza właœnie od nas. http://images1.fotosik.pl/109/b91a989b728629ffmed.jpg A tu nasza ulica z drugiej strony. http://images1.fotosik.pl/109/068dc5478a74b60e.jpg I to by było na tyle. Teraz przerwa technologiczna na dojrzewanie. Betonu, rzecz jasna, bo ja to już lekko przejrzała jestem
  25. Nie wierzyłam, że kiedy się doczekam... MAMY STAN ZERO. Gdyby nie praca namolna, to pojechałabym w te pędy uwiecznić na zdjęciach. No nic, pojadę wieczorem, żeby dziecka w samochodzie nie upiec. Bo na dzi zapowiedzieli w prognozie 38 stopni w cieniu. Nie wiem jak to przeżyjemy - nie ma dokšd uciec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...