Na początku budowy zastanawiałem się czy zainstalować rolety zewnetrzne czy nie oraz czy mają być poprowadzone w murze czy w kasecie na zewnątrz. Zdecydowałem sie na te w murze. Wstawiłem odpowiednie nadproża i przyszedł czas na rolety. I od tego momentu zacząłem kląć. Najpierw okazało sie, że silniczki elektryczne do tych rolet są strasznie drogie (chyba to było 500 - 600 zł za jeden), ja potrzebowałem cztery sztuki. Początkowo zainstalowali mi takie niby taśmy do ciągnięcia, ale to się brudziło i zacinało, natomiast na wielkie okno balkonowe musiał być silnik, korba byłaby wielka jak do czołgu. W końcu skapitulowałem i kupiłem te cztery silniki (do tego oczywiście koszt samych rolet, robocizna, łańcuszki, żeby z zewnątrz nikt tego nie podniósł - kupa kasy). Dalsze kłopoty przyszły z ociepleniem od wewnatrz i od zewnatrz tych nadproży w których jest schowana roleta. Firma która się tym zajęła (niby profesional od rolet) odwaliła fuszerkę - nie ocieplili, nie obrobili - założyli tylko cieniutką klapę rewizyjną. Duło i wiało jak cholera. Sytuację dopiero uratował mój majster Olek "złota rączka" - który wszystko po nich poprawił, zrobił to naprawdę ekstra. Po tych wszystkich przejściach myślałem, że gdybym jeszcze raz się budował rolet by nie było. Nie miałem tez zaufania do ich "antywłamaniowości". Dodam, że na początku jedynym powodem dla którego zakładałem rolety była ochrona przed włamaniami. Okazało sie jednak, ze rolety mogą byc cudowne i wspaniałe, przy czym ich przeznaczenie jest zgoła inne !! To idealna klimatyzacja ! Zimą w te mrozy zaciąga sie je na noc i jest o wiele cieplej (zwłaszcza gdy wiatr). Latem w upały zona z córka też je bez przerwy używają, zostawiają prześwity większe lub mniejsze. Otwieraja okna przy zamkniętych roletach, muchy nie lecą, itp. itd. Teraz dopiero doceniłem rolety, ale ich przeznaczenie jest zgoła inne niż zakładałem początkowo.