Chyba kpisz.
Pierwszą ekipę traktowałem bardzo dobrze,czasami im krzynkę kupiłem ,czasem wagon fajek.Któremuś coś tam pomogłem załatwić.
Odwdzięczyli mi się kłamiąc,oszukując,tuszując fuszerki.
Zrobili wielotygodniowy poślizg,kupę rzeczy do poprawek.
Wybacz Krzysiu,ale po tej nauce już nie będę traktował prostych murarzy jak siebie czy swoich znajomych.
Co innego z wyspecjalizowanymi wykonawcami.
Najlepiej gdy pracuje na "linii frontu" lub bezpośrednio nadzoruje właściciel firmy.
Podpisuję się pod tym obiema rękami. Mam za sobą złe doświadczenia z wykonawcami - podstawowy błąd - traktowanie ich po koleżeńsku.