Pozdrawiam wszystkie kury domowe, ja jestem raczej kuria domowa bo z wykształcenia teolog. trójka dzieciaków od 0.5 do 5 lat siedzą ze mną w domu a mnie jest dobrze i nie narzekam. babskie spotkania mam, znajomych mam, dobrego męża mam, i jak ktoś mnie pyta, dlaczego nie idę do pracy to mię ponosi bo co ja niby w domu robię pierdzę w stołek?! To, że nikt mi za to oficjalnie pensji nie wypłaca, nie znaczy że to co robię w domu jest takim sobie pierdu pierdu ! No. Bycie w domu trzeba po prostu polubić, mnie się wydawało na początku, że zgłupieję, ale chciałam być w domu, żeby to był dom - dla dzieciaków i męża i mam owoce - młodzież mi grzecznie rośnie i rozwija się ponad program, są dokochani, dopieszczeni i odważni. Chyba warto więc ? Ania