Mieszkam w bloku na 2gim piętrze. Blok 5cio piętrowy. Mam problem z wywietrznikiem w WC (jest jeszcze w kuchni i łazience ale z nimi nie ma problemu). Otóż zimą w tym kanale wentylacyjnym (od WC) robi się ciąg wsteczny i do WC (a z WC do mieszkania) wtłaczane jest powietrze. Problemem nie jest powietrze samo w sobie. Problemem jest to że powietrze to śmierdzi skiśniętymi ściekami. Nie są to na 100% zapachy z cudzych mieszkań (nie jest to zapach gotowanych potraw czy odchodów). Kilka lat temu zostały wymienione okna z drewnianych (nieszczelnych, ale i tak się je utykało watą aby uszczelnić) na te nowe. Przed wymianą okien nie było problemu z wywietrznikiem w WC. Spółdzielnia mieszkaniowa nie widzi żądnego problemu. Zgłaszane było kilka razy to. Spółdzielnia karze zainstalować nawiewniki w oknach aby nie robił się ciąg wsteczny w jednym z szybów wentylacyjnych. Ale nie mam ochoty wpuszczać mroźnego powietrza zimą przez okna i wydawać więcej na ogrzewanie i wypuszczać ciepło z domu za które zapłaciłem ciężkie pieniądze. W domu robi się podciśnienie bo wywietrzniki w kuchni i łazience wysysają silnie powietrze z mieszkania. Musi ono skąś napływać - więc napływa z wywietrznika w WC. Aczkolwiek dzieje siętam tylko zimą (i to też nie codziennie). Powietrze może napływać do mieszkania także z szybu gdzie biegną rury z wodą i gdzie zainstalowane są wodomierze w łazience, czy szybu którym biegną kable prądowe - przez drzwiczki od licznika energi) no i przez nieszczleność drzwi wejściowych do mieszkania. Problem z wtłaczanym do WC smierdzącym powietrzem jest tylko zimą. Pewnie dlatego żę wszyscy lokatorzy mają szczelnie pozamykane okna zimą. Latem gdy mają otwarte lub rozszczelnione to powietrze z ich mieszkań ucieka właśnie szybem od kabli z prądem, szybem od rur z wodą i wtłaczane jest do mojego mieszkania tymi wlasnie szybami. Natomiast w zimie nie ma innej możliwości się dostawać do mieszkania powietrze jak szybem od wentylacji z WC. Kiedyś myślałem że ten smród dostaje się do wentylacji gdzieś w piwnicy. A to prawdopodobnie dachem dostaje się do wentylacji z wywiewek kanalizacyjnych bo są one za blisko wywiewek wentylacyjnych. I teraz jeśli nawet zainstaluje nawiewniki w oknach to gdy naplyw powietrza przez okna bedzie zbyt maly moze on nie wystarczyć aby zrównowarzyć lub przewyższyć ilość wysysanego powietrza przez wywietrzniki w lazience i kuchni. MOżę być potrzeba aby powietrza napływającego przez nawiewniki w oknach było dość dużo a w ziemie kiedy jes ono mroźne może zbyt mocno ziębić mieszkanie. Są jakieś przepisy odnośnie odległości wywiewek kanalizacyjnych od wentylacyjnych? Dodam że gdy zakleje wywietrznik w WC (zimą kiedy wdmuchuje on smród) w pozostałych wywietrznikach (kuchnia, łazienka) albo nie robi się ciąg wsteczny albo powietrze które przy ciągu wstecznych jest wdmuchiwane nie śmierdzi - nie wiem czy w nich robi sie ciąg wsteczny ale w każdym razie nie ma smrodu. Czy są jakieś przepisy (np. unijne), bo tak sugerował pan ze spoldzielni, które stanowią żę powietrze możę napływać do mieszkania tylko oknami ewentualnie drzwiami? W takim razie trzebaby uszczelnić dziure w śnianie od wodomierzy, drzwiczki od licznika prądu. I co wy byście zrobili w takim przypadku? Mieszkanie mogę sobie wietrzyć raz dziennie a nie 24h/dobe mieć rozsczelnione okna czy zainstalowane nawiewniki w oknach.