Witam wszystkich, Temat trochę oklepany i parę razy na forum występował, jednak w żadnym wątku nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie wątpliwości. Zatem do rzeczy: Przede mną remont mieszkania w bloku z płyty. Zamarzyło mi się położyć na podłodze klejona deskę warstwową. Jednakże aktualna posadzka spędza mi sen z powiek. Wstępna ocena (tłuczenie młotkiem i rysowanie przecinakiem) mówi że posadzka jest całkiem wytrzymała, nic nie odpryskuje, nic się nie kruszy. Przy uderzeniach wydobywa się raczej głuchy dźwięk, tak jakby wisiał w powietrzu (możliwe że pod nią jest płyta pilśniowa). Ile gr ma posadzka - nie wiem. Po zniwelowaniu wyszło że największa różnica poziomów ma 2,5cm Posadzkarz, by zaoszczędzić rozpierduchy z kuciem starej i zarazem zrobić taniej niż samopoziomem, zaproponował mi coś takiego: Frezowanie warstwy kleju (teraz leży jakieś gumoleum) i 2,5 cm posadzki cementowej z cementu c25/30 na chemicznym mostku szczepnym. Pierwszy raz słyszę o takim podejściu. Czy jego propozycja ma sens, czy tak to się powinno/można robić? Czy takie podłoże może wytrzymać klejone drewno?