No nie do końca tak jest, ja bym tak od razu nie straszył - rozumiem, że jest moda na internetowe budowanie bo jest to bardzo wygodne np. skopiować 10 adresów email (ewe. tel.) wykonawców i wysłać im zapytania ofertowe (ewe. zadzwonić), potem sprawdzić o nich opinie i wybrać tego"najlepszego", ale czasami warto ruszyć jednak w teren, poszukać po okolicznych budowach, popytać ich właścicieli, ewentualnie wstąpić do pobliskiego składu i tam też zagadać. Z doświadczenia wiem, że warto - jak mnie wystawiła taka "polecana" ekipa (po za chlubnymi wyjątkami to uważam, że im ktoś ma więcej zleceń tym mniej mu zależy i mniej się stara, przynajmniej takie wrażenie sprawiają) to w taki sposób znalazłem ludzi praktycznie od ręki (na za miesiąc) bo mieli akurat przerwę. Każdy medal ma dwie strony i nie zawsze czekanie na polecaną ekipę daje gwarancję dobrej roboty (czego dowodem są nawet wpisy na tym forum), tak samo jak nie każda ekipa wzięta z ulicy to gwarancja partaniny. Nawet najbardziej polecane firmy, to tylko ludzie, za pół roku mogą pracować gdzie indziej, zwłaszcza, że nie każdy szef robi ze swoimi pracownikami. Do tego proszę pamiętać też o kosztach - jak ktoś ma gdzie mieszkać i nie buduje z kredytu to faktycznie rok w tę czy tamtą nie robi różnicy, ale jeżeli wynajmuje mieszkanie i zastawia hipotekę to straty mogą iść w dziesiątki tysięcy - konkretniej to wzięcie kredytu ponad rok temu oznaczało marże poniżej 1%, a dzisiaj nikt wam już takiej nie da. Co będzie za pół roku, rok? raczej tylko w górę. Tak więc moja rada jest taka, żeby owszem podzwonić po wykonawcach polecanych w internecie, ale także ruszyć w teren, bo tak naprawdę tych pierwszych w stosunku do całego rynku jest może jakiś promil albo i mniej.