W moim przypadku, gdybym nie robił piwnicy (tak jak zresztą zamierzałem), niewiele bym zaoszczędził. Na moim terenie musiałbym kopać tak samo głęboko fundamenty, ponieważ warstwa żyznej gleby kończyła się właśnie na głębokości posadowienia piwnicy (ok. 1,5m). Także mogę powiedzieć, że piwnicę mam niewielkim kosztem. Oceniam go na mniej niż 20 tys. w porównaniu z domem bez piwnicy. Jest to koszt stropu Teriva I + dodatkowych schodów (których, jak wspomniałem, jeszcze nie mam) i nieco wyższej, w porównaniu ze ścianą fundamentową, ścianą piwnicy. Gdybym nie robił piwnicy, ściana fundamentowa miałaby >1,5m wysokościści, ale to tylko mój przypadek.
Teść opowiadał, jak naprzeciwko ulicy bydowali dom. Wykopali taką dziurę, że wyglądało, jakby miał być podpiwniczony. Później, po wymurowaniu ścian, cały środek został zasypany piaskiem. Po prostu tak gruba była warstwa humusu. Koszt prac ziemnych był podobny jak u mnie, a może nawet większy. Ja nie musiałem zasypywać wykopu setkami m3 piachu.
Patrząc z perspektywy czasu, myślę, że było warto. Na pewno to jeszcze nie wszystkie koszty. Zostaje przecież jeszcze wykończenie piwnicy - istalacje, tynki, itp. Jednak nie zamierzam "picować" piwnicy, jakby to był salon. Dla mnie piwnica, to piwnica. U mnie będzie pełnić funkcje garażu, kotłowni, winniczki i miejsca do majsterkowania oraz graciarni.