
yacoll
Użytkownicy-
Liczba zawartości
46 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez yacoll
-
19% podatku od sprzedazy nieruchomosci - co po 5 latach?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Prawo i finanse
Ok, dzieki za info! -
19% podatku od sprzedazy nieruchomosci - co po 5 latach?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Prawo i finanse
I sprawa meldunku czy tez jego braku nie bedzie miala zadnego znaczenia? -
19% podatku od sprzedazy nieruchomosci - co po 5 latach?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Prawo i finanse
Mozesz podac linka do jakiejs podstawy prawnej tego, co piszesz? Z gory dzieki. -
Hej! Mam nastepujaca watpliwosc: czy kupujac dzialke po 01.01.2007 i odczekujac 5 lat zostaje juz zwolniony od zaplacenia 19% podatku PIT? Bo nie moge tego doczytac... Wiadomo, ze medlunek powyzej 12 miesiecy przez dniem sprzedazy zwalnia od placenia tego podatku. Jednak na pustej dzialce trudno sie zameldowac Rozwazam kupno dzialki z zamiarem wybudowania sie tam po kilku latach lecz nie chcialbym zamykac sobie drogi przed sprzedaza jej z zyskiem jesli po tych latach a) rozmysle sie i pozostane w bloku b) postanowie wybudowac sie gdzie indziej c) zmienie miejsce pobytu, np. Poznan --> Dublin Czy zatem okres 5 lat BEZWARUNKOWO zwolni mnie od podatku 19% czy tez warunek wczesniejszego zameldowania jest obowiazkowy? Pozdrawiam!
-
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Jako - bylo nie bylo - zalozyciel watku chcialbym jeszcze wtracic swoje 3 grosze... Nasze (zony i moje) dylematy trwaly od wiosny do jesieni ubieglego roku. Sporo wieczorow przegadalismy, wypytywalismy znajomych, zarowno takich, ktorzy wybrali zycie w miescie jak i takich, ktorzy wyprowadzili sie na wies. Kazdy mial swoja historie i kazdy inna... Koniec koncow podjelismy decyzje o pozostaniu w Poznaniu i kupnie wiekszego mieszkania. 17 listopada ub.r. stalismy sie wlascicielami 3 pokojowego mieszkania o powierzchni 68m2, z balkonem, na ladnym osiedlu. Od 5 lutego juz tam mieszkamy. Mieszkanie jest b. ladne, zaczelismy wreszcie lapac oddech po tych 38 metrach w poprzednim mieszkaniu Tam bylo naprawde ciasno, teraz jest luzik. Mieszkanie ma ladny uklad, czesc dzienna i nocna, bardzo praktyczne, super sie mieszka. A plany wyprowadzki na wies? Hmmm... Ad acta - przynajmniej na razie. Choc caly czas myslimy o kupnie ziemi pod ewentualna przyszla budowe (nawet jesli mialaby sie ona zaczac za 10 lat), bo mamy przeczucie, ze ceny ziemi jeszcze mocno wzrosna i ze bedzie to dobra inwestycja. Ale ten temat traktujemy lajcikowo - najwazniejsze ze mamy mieszkanko i najwazniejszy problem mieszkaniowy rozwiazany. PS. Obecnie jestesmy na etapie wyboru przedszkola dla starszego synka. W najblizszej okolicy (tak, ze mozna tam dojsc spacerkiem) mamy... cztery przedszkola - 3 publiczne i 1 niepubliczne... Chyba jednak dobrze wybralismy -
Witam! Ostatnio szalenstwo na rynku mieszkaniowym jest takie, ze drozeje wszystko rowno: stare, nowe - bez znaczenia. Cena metra kwadratowego w wielkiej plycie w Poznaniu (w mieszkaniach o powierzchni rzedu 50m2) przekroczyla juz dawno 4 000 PLN. Zastanawiam sie jednak czy w perspektywie - powiedzmy - 10 lat kupno mieszkania w wiezowcu na 10-tym pietrze nie jest zla inwestycja? Moze nowych, nie wielkoplytowych mieszkan bedzie na tyle duzo, ze nikt nie bedzie chcial w innych mieszkac i ceny pojda w dol? Co Wy na to?
-
Korzystna wycena wartosci mieszkania przez rzeczoznawce
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Jesli to faktycznie standard, to jest do dobra wiadomosc Choc jesli chodzi o te "dodatkowe argumenty" przemawiajace za podniesieniem ceny, to obawiam sie, ze one zostana juz wykorzystane przez sprzedajacego i cena sprzedazy bedzie je NA PEWNO uwzgledniala... -
Korzystna wycena wartosci mieszkania przez rzeczoznawce
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
To jest standardowa procedura? W kazdym banku tak robia? Powiem szczerze, ze nawet chetnie kupilibysmy mieszkanie do remontu, moze wtedy tym bardziej daloby sie rzeczoznawce przekonac, ze do uzyskania stanu mieszkania nadajacego sie do eksploatacji konieczny jest remont i ze nalezy go "wliczyc" w kredyt... -
Witam! Planujemy zakup mieszkania na rynku wtornym, bedziemy posilkowac sie kredytem. Jestem "na swiezo" po wizycie w OpenFinance, gdzie Pani uswiadomila mi wyskosc kosztow dodatkowych, ktore bedziemy musieli poniesc przy okazji zakupu (oplata dla agencji, podatek, oplata notarialna i caly szereg oplat zwiazanych z udzieleniem kredytu). Wyszlo, ze dla mieszkania o wartosci 210 000 PLN koszty moga wyniesc nawet 18 000 PLN Jesli bedziemy musieli poniesc te koszty z naszych oszczednosci, to bedzie klops, bo nie wystarczy nam juz na nawet lekki remont... Stad oczywiscie pojawil sie pomysl, zeby te dodatkowe koszty oplacic rowniez kredytem. I tu jest problem: bank przy udzieleniu kredytu posilkuje sie wycena wartosci mieszkania wykonana przez rzeczoznawce... I tylko taka kwote jest sklonny pozyczyc. Pani z OpenFinance twierdzi, ze w przypadku mieszkan z rynku wtornego regula jest, ze rzeczoznawca wycenia mieszkanie wyzej, niz cena jaka faktycznie sie placi... Co jednak, jesli wyceni dokladnie "w punkt"? Czy da sie jakos dogadac (nie mowie tu o lapowce!) z rzezoznawca, zeby np. wycenil mieszkanie, za ktore zaplacilismy 200 000 PLN na 215 000 PLN? Jak to wyglada, z Waszych doswiadczen?
-
Hej! Chodzi o kupno mieszkania na rynku wtornym. Na pewno do ceny nalezy doliczyc 3% dla biura obrotu nieruchomosciami - za posrednictwo Co jeszcze? Ile notariusz, jakies wpisy w ksiegach wieczystych? Co jeszcze pominalem? Pozdrawiam!
-
Witam! Chodzi mi o kwestie finansowo/kredytowe... Mamy obecnie mieszkanie 2-pokojowe, 38 m2 w wielkiej plycie, jego wartosc rynkowa ksztaltuje sie na poziomie ok. 160 tys. PLN. Planujemy "dokupic" jeden pokoj, tzn. kupic mieszkanie 3-pokojowe, ok. 50m2 tez w wielkiej plycie... Planujemy wydac na nie ok 200-210 tys. PLN. Roznica wynosi zatem ok. 50 tys. PLN. I tyle de facto kredytu potrzebujemy. Najprostszym wyjsciem byloby wziecie kredytu na calosc "nowego" mieszkania (210 tys.) , kupienie go, remoncik, przeprowadzka, sprzedanie "starego" i splata wiekszosci zadluzenia "jednym strzalem". A potem spokojne splacanie w ratach pozostalych 50 tys. Pytanie tylko, czy znajdziemy bank, ktory nas nie ukaze za wczesniejsza splate... No i jeszcze do tego dochodza pewnie wyzsze poczatkowe oplaty za kredyt. Trudniej tez uzyskac zdolnosc kredytowa. A moze udaloby sie przekonac bank do potraktowania obecnego mieszkania jako "wklad wlasny" - mimo tego, ze jeszcze nie jest sprzedane? W jakis sposob przekonac ich, ze tak naprawde potrzebujemy 50 a nie 210 tys. ? Jak to rozegrac? Nie mamy doswiadczenia w tym wzgledzie, niestety... Mysle, ze ktores z Was przechodzilo przez ten problem (zamiana mieszkania) i moze zechce sie podzielic rada... PS. zawsze pozostaje jeszcze zdanie sie na doradztwo Expandera lub OpenFinance Pozdrawiam!
-
Organizacja zycia z dziecmi (bez dziadkow)
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Dział Porad życiowych
Ok, tak zawsze mozna zrobic (tzn. nie zrobic nic ). Ale warto by bylo jeszcze moc jakos uzasadnic swoj wybor Odpada. Za drogo Dlaczego tak sadzisz? Masz jakies dowody na potwierdzenie tej - ze uzyje Twojego okreslenia - "dyskusyjnej" tezy? Bo jesli nie masz, to krzywdzisz wielu fantastycznych nauczycieli pracujacych z dziecmi w tych wymienionych przez Ciebie miejscowosciach... I na wsiach tez. Niby dlaczego nauczyciele z osiedlowej, poznanskiej podstawowki mieliby byc tak "ex definitione" lepsi od tych z np. Murowanej Gosliny? Bo ja spotkalem sie juz z wieloma glosami (takze na tym forum), ze czasami bywa wprost przeciwnie, tzn. w wiejskich szkolach pracuja nieraz nauczyciele potrafiacy swietnie przekazywac wiedze dzieciom... I skad do diaska wziales te 98 procent?! -
Witam! Swego czasu zapoczatkowalem na tym forum watek Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?, ktory calkiem pokaznie sie rozwinal Minelo kilka miesiecy w trakcie ktorych temat "dom czy mieszkanie" lezal odlogiem. Teraz powrocil... Rozwazajac wyprowadzke na wies troche nas martwi co zrobic z dziecmi (mamy 2-ke malych, 0 i 2 lata), tzn. sprawa przedszkola, szkoly... Wozic do miasta? Posylac do lokalnych instytucji? A zwlaszcza co zrobic z ich czasem po zakonczeniu lekcji a przed naszym powrotem z pracy. Ale po chwili rozmyslania stwierdzilismy, ze jesli pozostaniemy w miescie to czekaja nas podobne problemy. Wiec zeby moc rozwazac plusy i minusy tej sytuacji na wsi warto by bylo poznac rowniez realia miasta w tym aspekcie. Brak nam niestety wlasnych doswiadczen... Obydwoje pracujemy - ja mniej wiecej 8-16 (firma - mozna w pewnym zakresie regulowac godziny rozpoczecia i zakonczenia pracy), zona w szpitalu 7-14.30 (nie liczac dyzurow) - czasem uda sie wyjsc troche wczesniej a czasem trzeba zostac dluzej. Do starszego synka wynajmujemy opiekunke, ktora przyjezdza do nas. Mlodszy synek jest jeszcze w brzuszku, na dniach sie urodzi. Co robia dzieci, ktorych obydwoje rodzice pracuja? Z przedszkolem to mniejszy problem - sa dluzej czynne, dziecko dostaje tam jedzenie, norma jest odbieranie dzieciakow po drodze z pracy kolo 16. A co z wiekiem wczesnoszkolnym? Od jakiego wieku mozna pozwolic dziecku zeby samo wrocilo ze szkoly do pustego mieszkania? A jesli nie ma wracac to co - swietlica szkolna? Czy to w ogole jeszcze funkcjonuje? Dodam, ze nie mamy w miescie zadnej rodziny, dziadkow, ktorzy mogliby odebrac ze szkoly, "przechowac" dzieci do naszego powrotu. Zastanawiam sie jak sobie radzicie z taka sytuacja? My jestesmy jeszcze w takim wieku, ze znajomi raczej maja malutkie dzieci i ten problem jeszcze nie wystapil. Albo maja rodzicow na miejscu i nie wystapi. Albo np matka nie pracuje i wtedy moze odprowadzac i odbierac dzieci, nawet jesli mieszkaja na wsi a ucza sie w miescie, czy pobliskim miasteczku. Czytajac caly watek o organizacji zycia na wsi rzucilo mi sie w oczy, ze sporo ludzi mieszkajacych na wsi posiada jednak rodzicow w miescie (albo tez na wsi, w tej samej miejscowosci lub w poblizu). To bardzo upraszcza sprawe... My tego komfortu niestety nie mamy. Ciekaw jestem opinii osob, ktore sa w podobnej sytuacji... Czy to zawazylo na waszej decyzji wyprowadzenia sie (lub pozostania) z miasta na wies? Pozdrawiam!
-
Osuszanie scian - Aquapol - ktos ma doswiadczenia?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Masz jakies argumenty/dowody/artykuly/cokolwiek na poparcie swojej tezy? -
Osuszanie scian - Aquapol - ktos ma doswiadczenia?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Przeczytalem ten artykul. Bez owijania w bawelne pisza tam, ze podcinka jest pracochlonna i wymaga projektu budowlanego. Wielu ludzi albo nie stac na taka impreze albo po prostu im sie nie chce... Wola siegnac po srodku "alternatywne" Przewiduje Aquapolowi swietlana przyszlosc... Swoja droga ciekawie wyglada ta metoda z wbijaniem blach... Ile to moze kosztowac dla sredniego domu? -
Osuszanie scian - Aquapol - ktos ma doswiadczenia?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
No powiem szczerze, ze nie mam pojecia ale znajac realia rynku... Postaw sie w ich (Aquapolu) sytuacji: zeby wziac na siebie ryzyko niepowodzenia calej operacji musieliby byc na 100% pewni skutecznosci swojej metody... A idac dalej tym tropem, to jesli metoda bylaby na 100% skuteczna to wszyscy w calej galaktyce by jej od kilku lat uzywali i problem wilgotnych scian przestalby istniec Powiewaz jednak - jak wiemy - problem wilgotnych scian nadal istnieje i ma sie dobrze, wiec 100% skutecznych metod osuszania nie ma... Zatem i ich metoda nie moze byc 100% skuteczna. A zatem NIE MOGA brac na siebie ryzyka niepowodzenia, bo szybko poszliby z torbami. Quot erat demonstrandum Pomijam juz problem sciagalnosci naleznosci od klientow po 3 latach... Toz to bylaby makabra. Zatem pewnie trzeba zaryzykowac... I dlatego ten post na forum: chce zbadac czy warto ryzykowac czy nie -
Witam! Pisze niejako w imieniu tesciow, ktorzy staneli przed problemem osuszenia podsiakajacych scian w swoim domu (rok budowy 1937). Tesc dowiedzial sie ostatnio o firmie Aquapol, ktora reklamuje swoja metode osuszania oparta na magnetyzmie i czyms tam jeszcze... Takie troche czary-mary. Nie jest wymagane wykonywanie otworow w scianach, podkopywanie fundamentow etc. Ponoc pierwsze efekty tej metody widac po roku, ostateczny skutek po 3 latach. Troche to wszystko wyglada czarnomagicznie... Nie chcialbym, zeby tesciu wpadl w klopoty, wiec prosze Was o opinie. Czy ktos z Was korzystal z uslug tej firmy? Jesli tak, to z jakim skutkiem? A moze polecicie jakies inne, skuteczne metody? Pozdrawiam!
-
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
...to znaczy...? -
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Mysle, Pyrka, ze trafiles w sedno. Mam wrazenie, ze to moze byc wlasnie ta "trzecia droga"... - NIE: mieszkanie w bloku w DUZYM miescie; - NIE: mieszkanie w domku w sporej (bo na inna nas nie stac) odleglosci od DUZEGO miasta - TAK: mieszkanie w domku w odleglosci max. kilku kilometrow od MALEGO miasta (z cala jego infrastruktura) polozonego w odleglosci do kilkudziesieciu nawet kilometrow od DUZEGO miasta w ktorym jedno lub oboje rodzicow pracuja. Dzieci moglyby wtedy same (gimbus?) dojezdzac do szkoly podstawowej czy gimnazjum w malym miasteczku i nie trzeba by ich targac codziennie samochodem do duzego. Apteka calodobowa, lekarz, sklepy - to wszystko w malym miescie. Nawet opiekunka z miasteczka moglaby dojezdzac ten kawalek na wies do dzieci... Do duzego miasta tylko do pracy i koniec! Co Wy na to? -
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Moze to nie jest jakis wielki argument ale wlasnie zdalem sobie sprawe, ze mam zwyczaj po przyjsciu do domu z pracy wychodzic jeszcze na spacer z 1,5-rocznym synkiem. Pora roku nie ma tu znaczenia - zima nasze osiedle jest dobrze oswietlone, nawet do parku mozna isc, bo sa latarnie... A jak pada deszcz, to tez wychodzimy, a jakze...! Tylko wtedy kierujemy sie w kierunku pawilonow handlowych (o tej porze pustych), gdzie jest rozlegly zadaszony pasaz, gdzie nawet w deszczu i sniezycy mozna spacerowac na swiezym powietrzu (sic!) Obawiam sie, ze meszkajac na wsi nie moglbym sobie pozwolic na te wieczorne spacery o kazdej porze roku... I choc powietrze naokolo swiezutkie, to siedzialbym z dziecmi w domu Chociaz moze sie myle...? -
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Bardzo wszystkim dziekuje za wyrazone opinie! Nie spodziewalem sie, ze watek okaze sie az tak "nosny"... No coz, lektura byla baaardzo pouczajaca. Musze powiedziec, ze doswiadczenia niektorych osob kazaly mi zaczac patrzec na mieszkanie na wsi nieco ... chlodniejszym okiem. Jednak. W mojej obecnej sytuacji rodzinnej chyba jednak nie zdecydujemy sie na razie na kupno dzialki i budowe... Pisze "chyba" bo tak do konca przesadzone to nie jest, nie mniej jednak akcje tego rozwiazania spadly mocno. Sklaniam sie ku rozwiazaniu proponowanego przez Bikerusa czyli duze mieszkanie w miescie + dzialka z domkiem letniskowym w spokojnym miejscu za miastem... Na codzien mamy dzieki temu wszystkie plusy mieszkania w miescie a od swieta: wypoczynek na wsi. Moze gdybysmy mieli wieksze dzieci...? Ale z takimi dwoma maluchami pchac sie na tak szeroka wode...? Chyba nie dalibysmy sobie rady. Tym bardziej, ze juz teraz czasu nie mam zbyt wiele dla rodziny a jakbym jeszcze zaczal dom budowac, to juz bylaby calkowita porazka. Bardzo dziekuje za uwagi i opinie, jesli uznacie, ze temat wart jest kontynuacji, to zapraszam - na pewno wszystko bede skrupulatnie czytal. Pozdrawiam! -
Jak zorganizowaliscie sobie zycie na wsi?
yacoll odpowiedział yacoll → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
To mnie wlasnie przeraza... Juz teraz tego czasu jest niewiele, jak sie urodzi drugi dzidzius to juz w ogole bedzie jazda, chyba oprocz pracy, opieki nad dziecmi i spania juz na nic nie starczy czasu (a na te 3 rzeczy musi). Jest to jedna z wiekszych przewag mieszkania w miescie nad domkiem na wsi: kupowanie mieszkania wraz z przeprowadzka moze trwac np. tydzien, budowa domu - nigdy... Poza tym to co pisal Cypek: To wlasnie mnie napawa najwieksza obawa: dojazdy. Jak tu zrobic, zeby nie spedzic zycia w samochodzie? Dziekuje za dotychczasowe odpowiedzi i czekam na kolejne -
Witam! To moj pierwszy post na forum Muratora, wiec niniejszym pragne sie przywitac i pozdrowic wszystkich Grupowiczow Mieszkamy z Zona i 1,5 rocznym synkiem w 38 metrowym mieszkaniu w bloku na jednym z duzych poznanskich osiedli. Za kilka miesiecy nasza gromadka powiekszy sie o jedna sztuke Z dwojka maluchow w takim malym mieszkaniu jeszcze da sie mieszkac, ale powiewaz lubimy dzieci , wiec nalezy na wszelki wypadek zaczac szukac nieco wiekszego locum... Rozwazamy 3 warianty: 1. zamiana naszego M-2 na na wieksze (M3?) w Poznaniu (oczywiscie za doplata rzedu kilkudziesieciu tysiecy, bo tyle ten jeden dodatkowy pokoj bedzie kosztowal) 2. zamiana naszego M-2 na znacznie wieksze (M-4?) w ktoryms z malych miast podpoznanskich (za taka sama doplata jak w pkt. 1) 3. rzucenie miasta w diably, kupno dzialki, wziecie kredytu i wybudowanie sie na wsi (30-40km od P-nia) a do czasu wybudowania domu pozostanie w dotychczasowym mieszkaniu. Kazde z tych trzech rozwiazan ma swoje plusy dodatnie i ujemne , obecnie jestesmy na etapie rozwazan... Niniejszy post ma za zadanie "oswiecic" nas nieco w kwestii punktu nr 3. Na pewno na forum jest sporo ludzi, ktorzy pracuja w miescie (oboje), maja male dzieci a mimo tego wyprowadzili sie poza miasto i dojezdzaja... Mam do Was pytanie: jak zorganizowaliscie sobie zycie: dojazdy do pracy, szkoly, przedszkola? Czy zatrudniacie miejscowa opiekunke czy dowozicie dzieci codziennie do opiekunki w miescie? Czy dzieci znajduja rowiesnikow w sasiedztwie na wsi, czy tez cale ich zycie skupione jest na miescie (szkola, zajecia pozaszkolne) a do domu jada tylko spac? Czy utrzymanie 2 samochodow i koszty dojazdu nie drenuja zbytnio Waszych budzetow? Czy zycie towarzyskie nie ucierpialo na wyprowadzce (znajomym do Was "za daleko"?). To tylko niektore z naszych watpliwosci, mamy ich cala liste do kazdego z trzech punktow . Jestem bardzo ciekaw Waszych doswiadczen, byc moze dzieki Wam zwrocimy uwage na rzeczy o ktorych obecnie nawet nie wiemy, ze sa bardz wazne. Ja sam wychowalem sie na wsi i musze powiedziec, ze "ciagnie wilka z powrotem do lasu" Jednak nie chcialbym popelnic jakiegos glupstwa i staram sie nie przedkladac uczuc nad pragmatyzm. Pozdrawiam!