Niestety III kat szkód górniczych, więc dlatego... Zupełnie zielona w budowlance jestem, stąd moje niepokoje. Upierałam się żeby garaż skoro nieogrzewany został od-dylatowany od budynku, architekt i jego konstuktor od płyty upierają się, że na szkodach aby budynek był stabilny, nie pękał, nierówno osiadał itp. musi być na jednolitej płycie (to tylko na moją sugestię nieco tę płytę odchudził pod garażem) Pod domem, idąc od dołu ku górze warstwy płyty zaprojektował następująco: 1. grunt niewysadzinowy (piasek, kliniec) 60 cm 2. piasek zagęszczony 20 cm 3. izolacja przeciwwilgociowa (folia budowlana na zakład) 4.styropian XPS styrodur 10 cm 5. płyta posadzkowa, żelbetowa B30, 30 cm 6. izolacja przeciwwilgociowa (folia budowlana na zakład) 7. styropian EPS 100 na zakład, 10 cm 8. izolacja przeciwwilgociowa (folia budowlana na zakład) 9. wylewka betonowa 7 cm 10. klej, płytki ceramiczne 2 cm Najbardziej mnie dręczy ten ich upór, jeśli chodzi o od-dylatowanie garażu od domu, wg mnie to nonsens i ładuje mnie w niepotrzebne koszy. Jakieś podpowiedzi? Sugerowane 30 cm XPS, w odpowiedzi powyżej: to 2 x po 15cm (czyli jedna warstwa w miejsce projektowanego XPS 10 cm), a druga 15 cm w miejsce projektowanego EPS 100 15 cm, czy jeszcze inaczej? Najbardziej się boję, że w zaprojektowanej opcji będzie ucieczka ciepła do gruntu i w bok do płyty pod garażem. Co zrobić, żeby wyeliminować to ryzyko?