BZiSZ

1. Czytam 2. W zimie miałem przedział 40-60% i zero problemów. 3. W domu mam dużo niższą wilgotność niż na zew. Odczyty w %. 4. Nie mam żadnych wymienników ani odzyskiwaczy, skraplaczy itp. 5. Te wykresy Moliera są do wilgotności na zew., mój problem to wilgotność wew mieszkania. 6. Zapodaj linki do wykresów Moliera i kalkulatora.

Czyli nic nie mogę zrobić i mam się z tym męczyć? Właśnie wróciłem do domu, okna były pozamykane, patrze na stacje meteo a tam 28% wilgotność i temp 23 z kawałkiem. Pootwierałem okna by powietrze świeże wpadło, to chwila i spadło na 27% przy temp 22,8, plus swędzenie skóry się zaczęło. 1. Jeśli na dworze jest powiedzmy wilgotność 50 a w domu 25 to normalne? Może być taka różnica. Czy to co na zew to i wew? 2. Myślałem ze może wentylacja mechaniczna powoduje takie spadki, bo niedawno założyłem trzy tłumiki za kratkę wentylacyjną bo zmniejszyć hałas szumu powietrza w kanale w pionie.

Zdjęcie się nie załadowało. Doskonale zdaję sobie sprawę, że suche powietrze jest zimą. Jednak dlaczego suche mam teraz wiosną. A mam suche ponieważ występują objawy zdrowotne. Gdy stacja pokazuje 40/60 problemu nie ma. Temp w mieszkaniu 21-23 obecnie w zależności czy w danej chwili wietrze, okna rozszczelnione prawie cały dzień. Dziś zamknąłem na kilka h by zobaczyć czy wilgotność wzrośnie. Wentylacje mam mechaniczną. Może być jej wina?

Na tyle wiarygodny, że mam objawy skórne, czyli swędzenie skóry, powiek, nos też lekko niedrożny. Gdy zawsze było 40-60 na stacji problemu nie było. Od 7-10 dni jest jak w opisie wyżej i pojawiły się problemy.

Witam, Nie wiem czy dobry dział wybrałem, ale temat związany z powietrzem, więc chyba tak. Mam problem, jakoś od tygodnia myślę, z suchym powietrzem w domu. Stacja pogody pokazuje między 27-30% wilgotności w mieszkaniu, skóra swędzi, powieki, nos też niedrożny jak zwykle. Na zew niby wilgotność 40-60 w zależności od godziny czy pory dnia a w mieszkaniu 25-30. Mamy wiosnę, więc chyba wilgotność powinna być wyższa wew mieszkania. W ubiegłych latach problem nie występował. Jest ciepło, jak otworzę okna czy zostawię na wietrzeniu to wilgotność w mieszkaniu spada jeszcze o kilka %, do poziomu 25-26%. Zimą problem rozumiem gdy wilgotność jest zbyt wysoka, ale wiosną gdy mieszkanie jest praktycznie ciągle wietrzone i dopływ świeżego powietrza jest zapewniony czy to przez nawiewniki okienne czy rozszczelnione okna.. Co może być przyczyną takiego zjawiska?

Przyzwyczaić, to ja się mogę do wstawania o 5:30 rano do roboty, a nie do ciągłego hałasu z kanału wentylacyjnego. Co za idiota wymyślił wentylację mechaniczną, skoro to taki bubel jest?! Jakbym wiedział, nigdy bym nie kupił mieszkania na samej górze. Nie zgodzę się, że tak ma być, i że to normalne. U innych lokatorów na samej górze jest cisza. W łazience u mnie cisza. I tego się trzymam. To już w starym bloku gdzie mieszkałem jest lepiej, wielka płyta, wentylacja grawitacyjna, cisza i spokój, a nie to gówno nowoczesne.

Byli i mierzyli anemometrem przy kratce w domu, pokazywało ok 60-80 nie wiem jakich jednostek, mówili że to 0,6-0,8 m/s. Potem włożył taki tłumik za kratkę: https://www.hojero.pl/przepustnica-tlumik-inno?gad_source=4&gclid=CjwKCAiArLyuBhA7EiwA-qo80MXLXFpxS48-zPTE0GtDmEXArWOKG5YmI5cJv-56ko5c8IjigF7lCBoCPyMQAvD_BwE i zeszło do 0,3-0,4m/s. Anemometr pokazywał 30-40 kilka, czyli wg nich 0,3-0,4. Tłumik, który mi włożyli za kratkę zmniejszył ciąg z mieszkania przez kratkę, a hałas cugu powietrza i tak pozostał. Dla mnie ten cug to jest cug stricte w kanale, a nie z mojej kratki. Założę się, że pode mną ludzie tego problemu nie mają, bo mieszkają dalej od wentylatora. Wentylator ma największą moc na początku, im niżej to bardziej zanika. Gadali coś że można wymienić wentylator na ultra silence, ale obawiam się że nic to nie zmieni, bo wg mnie problemem jest prędkość jego pracy, a tej się zniżyć już nie da, bo stycznik go odłączy. W łazience totalna cisza, zero problemu.

Witam po jakimś czasie, We wtorek był konserwator i firma od wentylacji. Weszliśmy na dach bloku. Zobaczyłem wentylatory. Są to zestawy aerecco, wentylator 160 jest w kanale łazienkowym i 200 w kanale kuchenno-salonowym. Nie pamiętam już 160 i 200 czego, podejrzewam że chodzi o moc. Pokazany mi został sterownik, który miał minimalny nastaw, niżej się już nie da bo stycznik (kontrolka) zaczyna mrugać i grozi całkowitym wyłączeniem. Tak więc ustawione jest możliwe minimum, a cug powietrza z kanału dalej słyszalny. Nie da się nic zrobić. Pozostaje chyba tylko wymiana wentylatora na jakiś cichszy, tylko czy to coś zmieni? Ja nie słyszę stricte wentylatora, a jedynie szum powietrza z kanału.. W łazience jest cicho.

Nie mam okna przy kratce. Kratka wentylacyjna jest na ścianie przy aneksie kuchennym, a okno po drugiej stronie pokoju, będzie z 5m odległości. Jak otworzę okno, to szum też jest obecny. A czy ciąg kratek nie powinien być zbliżony? Bo w łazience ledwo ciągnie, a w kuchni mocno. Jak zdjąłem kratkę w kuchni to przez łazienkową był spory ciąg wsteczny. Tak jakby ta kuchenna za dużo powietrza zasysała… a zasysa za dużo bo wentylator ma za duży nastaw prędkości? Czy to może być problemem?

Goście też słyszą. To mieszkanie w bloku zarządzane przez wspólnotę/zarządcę. Nie mogę nic sam przerobić. „Fachowcy” byli na dachu i stwierdzili, że wentylator pracuje dobrze, a to że u mnie jest hałas powietrza mają w d…. Moim zdaniem wentylator ma za dużą prędkość i sam sobie nią steruje, bo w ciągu dnia są różne natężenia tego cugu powietrza w kanale. W łazience jakoś może być cicho. Kwestie wygłuszenia kanałów? Blok stoi 8 lat, na początku nie było takich problemów. To jest gehenna, a nie mieszkanie. To już wolę wielką płytę i wentylacje grawitacyjną.

Nie chodziłem po mieszkaniach i nie pytałem, ale zapewne nikt poza mną nie słyszy, bo zarządca nie ma zgłoszeń od innych mieszkańców. Rozmawiałem z sąsiadem z klatki obok, który również mieszka na najwyższym piętrze, i mówił że żadnego szumu nie słyszy.

1. Nie. Kratka czy założona czy zdjęta, szum powietrze w kanale jest cały czas. 2. Nawiewniki w oknach nie są cały czas otwarte. W sypialni jest zamknięty. Z kolei w kuchni z salonem gdzie jest ten szum, nawiewnik głównie w trybie neutralnym. Ten szum jest niezależnie czy otwarte czy nie. Jak zacząłem pisać tą odpowiedź szum był minimalny. Jak kończyłem pisać, lekko się zwiększył. Ewidentnie jakby wentylator sam sterował swoimi nastawami prędkości, a to chyba nie powinno tak być. Z kolei od rana do okolic 16, słyszalność szumu powietrza z kratki była taka, że odechciewało się przebywać w pomieszczeniu.

Nastawy powinny być dostosowane, no właśnie. Nikt tu pomiarów nie robił, poza anemometrem przy kratce.. Mam nawiewniki w oknach. Nie słyszę dźwięków wentylatora, także chyba jest ok. Jedynie ten cholerny szum powietrza. W poniedziałek przez cały dzień szum był zmienny, było głośniej, że siadało na głowę, a był też cichszy, tak jakby ewidentnie wentylator sam regulował swoją prędkość - takie mam przemyślenia.. Ps. Zauważyłem dziś jeszcze takie zjawisko: Jak zdjąłem kratkę w kuchni, to w łazience robił mi się spory ciąg wsteczny. A gdy włożyłem ją na jej miejsce, ciąg wsteczny w łazience znikał. To normalne? Kratki higrosterowne Aerecco. Jedyny w bloku mam takie problemy. Masakra.

Witam wszystkich, Jestem posiadaczem mieszkania na 3 piętrze (najwyższa kondygnacja), blok z 2016 roku. Od kilku lat borykam się z hałasem wentylacji mechanicznej. Jest to hałas szumu/cugu powietrza jaki obecnie mam w pokoju z kuchnią. Wcześniej taki hałas był też w łazience. Wielokrotnie zgłaszałem problem do zarządcy, a ten dalej do ekipy od wentylacji. Przychodzili i obniżali prędkość pracy wentylatora. I tak zabawa trwa już kilka lat. Obecnie wentylacja w łazience jest niesłyszalna, pewnie dlatego, że obniżyli wyraźnie nastawy prędkości pracy wentylatora. Ciąg jest minimalny, ale jest. Z kolei w kuchni ciąg jest o wiele większy, ale jest i ten cholerny hałas cugu. Były okresy gdzie musiałem zamykać drzwi od kuchni jak szedłem spać do pokoju obok, by nie słyszeć tego szumu. Spece od wentylacji twierdzą, że wentylator pracuje prawidłowo, bo sprawdzali na dachu, ale w domu się już nie pojawili by posłuchać tego hałasu. Twierdzą też, że nie mogą zmniejszyć prędkości wentylatora, bo może się sam wyłączyć. To w łazience może chodzić cicho a w kuchni już nie?Mam wrażenie, że traktują mnie i problem niepoważnie. Kiedyś byli w domu i mierzyli anemometrem, wyszło im jakieś 52 ale nie wiem jakich jednostek, potem mówili, że to 0,52. W grudniu 2023 przed świętami było najgorzej, 2 tyg totalnego hałasu, jak na lotnisku. Ten szum jest wkur…… Obecnie w ciągu dnia szumi mocniej, za chwilę ciszej, za chwilę znowu mocniej i tak na okrągło. Ogólnie szum jest bez przerwy. Człowiek wraca z roboty do domu, by odpocząć, ale się nie da. Książki w ciszy nie przeczytam, bo szum. U sąsiada który też mieszka na samej górze nie ma tego problemu, jest cicho i ciąg jest zachowany. Moim zdaniem szum powoduje prędkość pracy wentylatora na dachu. I skoro u innych jest ok, to i u mnie musi być ok. Bo po co robić wentylację, która utrudnia mieszkanie. 1. Czy winą jest wentylator i jego zbyt wysokie nastawy? 2. Czy wentylatory łazienkowy i kuchenny powinny być wyregulowane na równo? Czy nie ma różnicy że jeden ciągnie bardzo delikatnie, a drugi o wiele mocniej. Co można z tym zrobić?

Nie dotarłem do sąsiada z 2 piętra, w sensie byłem, ale nikt nie otworzył. Właśnie chciałem pogadać, zapytać czy u niego wszystko ok czy może jednak też ma problem z ciągiem wstecznym.

Witam, Mieszkam w bloku na samej górze (3piętro). Blok z 2015 roku. Są dwie kratki wentylacyjne (1 łazienka, 1 kuchnia+salon, do tego wylot okapowy). Trzy tygodnie temu zauważyłem przypadkowo poprzez smród w łazience, że mam ciąg wsteczny w kratce. Smród wydobywał się z kratki wentylacyjnej w momencie ciągu wstecznego. Zrobiłem test kartki. W kuchni elegancko, wyciąg zasysa jak trzeba, jest dość mocny, listek papieru toaletowy wisi i nie odpada. W łazience całkowicie odwrotnie. Test na zamkniętych oknach, ciąg wsteczny duży wraz ze smrodem (czy to smród wentylacyjny czy może od sąsiada niżej smród jego gotowania?). Okna mam plastiki z nawiewnikami, które są otwarte na maxa. Ciąg wsteczny nie znika czy rozszczelnie okna czy nawet je otworze, a jedynie zmniejsza się, raz zasysa powietrze z domu, raz wdmuchuje, razem z tym smrodem. Mam wrażenie, że czuję ten smród siedząc w innym pomieszczeniu. Papier toaletowy nie utrzymuje się na kratce ciągle. 99% przypadków nie wisi w ogóle, albo wisi chwile i opada. Powiadomiłem zarządcę. Przysłali wentylarzy Dostałem informację, że wentylator na dachu ledwo co pracował, więc go podkręcili. Jednak bez rezultatu, ciąg wsteczny dalej obecny. Poszperałem w necie, że taki ciąg ma negatywny wpływ na zdrowie. I właśnie jak siedzę w domu, to czuję się dziwnie, w sensie nos, gardło. W czym może być problem i jak to naprawić? Wcześniej nie było problemu. Zimą nawet zakrywałem ręcznikiem nawiewnik w pokoju bo tak wiało mrozem i nie miałem ciągu wstecznego. Jutro znowu przychodzą wentylarze i obawiam się, że zepchną wszystko na pogodę albo "pani tak to działa niestety". Aha, gadałem z sąsiadem z tego samego pionu ale z parteru, on nie ma problemów ciągu wstecznego. Papier wisi.

Skoro u mnie slychać i na klatce wali to jak musi być u tego co ma taki okap? Dalej nie chcę mi się wierzyć że to okap może tak robić. Zostaje sprawdzić czyli pójść do sąsiada by uruchomił a ja u siebie będę słuchał. I co jeśli wówczas hałasu nie będzie? A jeśli okap, to przecież nie kupię sąsiadowi nowego modelu cichego. Ten hałas jest mocno irytujący. Wentylacja w moim pionie to jest jakiś bubel, nawet nie ma tłumików. Przez okap słyszę powietrze, przez kratkę kominową też ciąg powietrza słychać plus hałasy od sąsiadów.

Witam, Od kilku miesięcy mam problem z hałasem wentylacji. Mieszkanie na ostatniej kondygnacji, pokój i salon z aneksem, posiada kratkę od okapu i drugą kratkę wentylacyjną. Mam podłączony okap do kratki okapowej, tak to wygląda u mnie, ale do rzeczy: Hałas pojawia się w ciągu dnia 1-2 dziennie, jego cykl trwa od 30 do 45 min, jest to hałas z przerwami. W czasie tego cyklu hałas pojawia się kilka (kilkanaście razy) trwa czasem minutę, czasem dwie, czasem 3-4. Ewidentnie słychać jakby wentylator się uruchamiał, chodził ciszej, następnie się rozpędzał, a potem wyhamowywał i cichł. I tak kilka razy, z mniejszą lub większą skalą siły. Mieszkam na ostatnim piętrze w nowym bloku (2016 rok). Jest to hałas jakby z dachu startował helikopter. Problem zaczął się kilka miesięcy temu. Słyszę go u siebie w domu, ale odkryłem również, że kiedy zaczyna się "start helikoptera" to słychać też hałas na klatce. Zacząłem nagrywać te hałasy, bo nie jest do ciągłe zjawisko i ciężko jest aby spece od wentylacji wstrzelili się w ten uporczywy dźwięk.Jak przyjeżdżają na miejsce to jest cisza i tak zabawa trwa Raz kiedy przybyli na miejsce, puściłem im nagrania. Poszli na dach coś pogrzebali, podkręcili nawiew wentylacji z kratki, jednak to nie był ten hałas który im opisałem. Stwierdzili że to musi być okap u kogoś z niższych pięter. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu, jaki okap może tak hałasować, że aż słychać na klatce schodowej a w moim mieszkaniu mam dźwięk startującego helikoptera? Sąsiad z 2 piętra mojego pionu twierdzi że nie ma podłączonego okapu. Na 1p mieszkanie 6 lat stało puste. Dopiero w tym roku zaczęli remontować mieszkanie i się wprowadzać. I mniej więcej cyrki z hałasem zaczęły się w tym okresie. Czy rzeczywiście taki hałas może robić okap? Coś źle zamontowali przy remoncie? Czy to raczej problem gdzieś na dachu a spece od wentylacji lecą w kulki? Spotkał się ktoś z takim czymś? Będę wdzięczny za porady.

Witam, Informuję, że w kuchni mam 3 obwody. Jeden pod zmywarkę, drugie pod piekarnik, trzeci to pozostałe gniazdka. Był elektryk z uprawnieniami, przerobił gniazdko pod indukcje na podwójne zwykłe gniazdko, do którego podpinam piekarnik elektryczny i płytę gazową. Powiedział, że tak można. Co do bezpieczników, to indukcja ma 3 włączniki (chyba 16, nie zwróciłem uwagi), zmywarka 1x16,pozostałe gniazdka w kuchni też 16. 10 mam do oświetlenia w mieszkaniu + dzwonek. Jest jeszcze 6, ale nie mam pojęcia do czego.

Wydaję mi się, że jest wspólne ze wszystkimi w kuchni, gdy testowałem włączniki w skrzynce. Po kolei odpalałem po jednym i sprawdzałem próbnikiem, to jeden przycisk był chyba odpowiedzialny za dane pomieszczenie. Swoją drogą to taka norma teraz w budownictwie, że gniazdka są połączone w pomieszczeniu i podpięte do jednego przycisku w rozdzielnicy? Dobra wezwę elektryka z uprawnieniami, aby rzucił okiem i powiedział fachowo czy zastosować rozwiązanie z pytania 1 czy 2.

Zapalarka w płycie prądożerna? A myślałem, że to tylko daje iskrę i tyle wszystkiego z jej pobierania prądu. A co z pytaniem nr 1. Mogę tam podpiąć piekarnik?

A językiem dla laika? Że niby to gniazdko się nie nadaje do piekarnika? Jeśli tak to po co było montowane w tym miejscu, przecież nie pod mikser...

Mogę dodać, że gniazdko jest z nowego budownictwa, budynek nowy oddany przez developera 2 m-ce temu.

Może być tak, że podam linki do sprzętów? Co do gniazdka to nie znam się zbytnio, ale wiem, że w środku są 3 przewody grubości 2,5. http://www.mediaexpert.pl/plyty-do-zabudowy/plyta-gazowa-amica-pgx-6510,id-291483#tab_description http://www.mediaexpert.pl/piekarniki-do-zabudowy/piekarnik-amica-tebf6521aa,id-188727#tab_description

Tak zarówno płyta gazowa jak i piekarnik elektryczny mają firmowe wtyczki. Sprawdzałem jak przywieźli bo słyszałem, że czasem ludzie dostają sprzęt bez wtyczek tylko same kable. Podłączyć to ja wiem, że mogę. Tylko czy mogę te dwa urządzenia pod jedno (jak na obrazku) przez rozgałęźnik? Czy nie będzie jakiegoś dużego obciążenia?