Nie marzyłam o światełkach i windach przy zrzucie, ale widzę, że ja chyba marzę zbyt skromnie.
Zrzut będzie z poddasza (łazienka) do piwnicy (pralnia). Pranie czyste będzie się zanosić "temi ręcami" na półpiętro (mała garderoba, miejsce na ręczniki/pościel itp.). Śpimy na poddaszu, na parterze nie generujemy zbyt wiele prania.
Podsumowując dla forumowiczów, którzy też mierzą się z tematem:
Zalety:
- wygoda: nie trzeba schodzić z praniem
- łatwo utrzymać porządek: brudne ubrania od razu lądują tam, gdzie ich miejsce
- brak syfu w zsypie - zrzut nie będzie czyszczony ani odkurzany, ale spadające ubrania będą ścierać ewentualne kurze (e_gregor, jajmar)
- w miejscu wlotu można postawić nawet kosz wiklinowy/plastikowy na pranie bez dna (Damian85)
Wady:
- dźwięk pralki słyszany przez ten zrzut, ale czy to aż tak przeszkadza? (Damian85)
- szkoda przestrzeni, któą możnaby na coś innego wykorzystać (h.karwoski)
- Albo c na środkowej kondygnacji? iść na dół do pralni, czy na górę do zsypu. Chyba, że na każdm piętrze będzie wrzut. (h.karwoski) -> ale: dać trójnik na parterze i są dwa wrzuty do tej samej rury (jajmar)
- czasem się zdarza że zwinięta bluza się zawiesi (ustrojstwo z pomarańczowych rur ale niestety 250mm) (maxb) -> ale: Ja mam taki zsyp z łazienki na poddaszu do pralnio-kotłowni na parterze (pomarańczowa rura kanalizacyjna 30cm). Jedno z lepszych udogodnień w domu, polecam każdemu. (Duży Boban)
I najważniejsza wada: brak światełek, korbek, wind, ukrytych przejść, taka szara codzienność.