Przede wszystkim zaznaczam ze brałem kredyt 313000 zł we frankach. Własnie jestem po uruchomominiu kredytu. Kombinowałem nad kilkoma bankami, ale przyznaje że PKO Bp nie kalkulowałem. Ostatecznie wziąłem kredyt w NORDEA. Złożyłem tez wniosek do MILLENIUM, ale cały czas go rozpatrują(!!!). tymczasem w Nordei dostałem juz pierwszą transze. Troche miałem nóz na szyi, bo faktycznie zacząłem budowę korzystając z debetu w koncie ROR. Nie było znowu czasu aby dużo łazić. Plusem w Noredi jest to, że ta kobieta która przyjmowała wniosek była bardzo przyjazna, dużo się interesowała i w ogóle była w kontakcie. Wiem ze to takie tam manewry banku żeby tylko wziąc ich kredyt, ale w jakims stopniu na pewno miało to wpływ. Kolejnym tez argumentem było to że powiedzieli juz na początku okreslone warunki i sie ich trzymali. Tymczasem np Multi bank najpierw naobiecywał super profity a jak przyszło już do konkretów to okazało się że warunki sa inne. Podobnie było tez z Millenium. Obiecywali np. prowizję 0,5 % a jak porzyszło co do czego to zaśpiewali juz 0,8. Troche to denerwujące.Ostatecznie mam marżę 1 % , ale niższą marże niż w Millenium. Udało się zrezygnować z ubezpiecznia na życie, które w Nordei mają horendlanie drogie. Nordea ma też dośc niski ten cholipny spread. Przynajmniej w porównaniu z Millenium i multi bankiem. ostatecznie na wybór banku miały wpływ także warunki prowadezenia konta ROR, mozliwośc zainwestowania wolnych środków ze sprzedaży tego mieszkania co mam go teraz, czy nawet bliskośc oddziału (przed uzyskaniem kredytu trzeba się nachodzić). Generalnie wrazenie jest jednak takie, ze tak naprawde per saldo te oferty jeśli chodzi o konkrety są zbliżone. Niższa marża - coś tam droższe. Niska prowizja za uruchomienie - koniecznośc zapłaty za inspekcję budowy (Millenium). Tak czy inaczej drodzy inwestorzy - i tak w dupsko dostaniemy! Choć trzeba się starać dostać jak najmniej, to fakt. Pozdrawiam!