Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Altariela

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    913
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Altariela

  1. Ukradkiem podczytuję i jak wszyscy z niecierpliwością czekam na efekt końcowy i więcej fotek A odnośnie obrzeża to zajrzyj na stronę http://www.galabord.pl - spory wybór prostych obrzeży w wersji plastikowej i aluminiowej.
  2. Może ja troszkę pomogę: jak rozumiem chcesz zrobić grządkę długą na 2 metry i szeroką na 1 metr - czyli potrzebujesz 2 deski 2 metry i 2 deski 1 metr, wysokość 30 cm (czyli 0,3 metra). Deska o grubości 2,5 cm czyli 0,025 m. Więc liczymy: 2 + 2 + 1 + 1 = 6 metrów bieżących 6 x 0,3 (wysokość) x 0,025 (grubość) = 0,045 m3 Do tego, żeby zbić taką skrzynkę potrzebujesz 4 kawałki kantówki o wysokości 30 cm - dasz to w narożnikach (wewnątrz skrzynki), żeby te deski mieć do czego przybić żeby się trzymało wszystko razem kupy. Myślę że spokojnie wystarczy 5 x 5 cm - mogłyby być i mniejsze, ale różnica w cenie żadna a tak nie będziesz miała problemu z gwoździem wcelować. Czyli liczymy: 4 x 0,3 x 0,05 x 0,05 = 0,003 m3 Razem 0,048 m3 drewna x 750 zł/m3 = 36 zł. Inna sprawa, że przy takich małych ilościach mogą dodatkowo kasować za odpad, albo za docinanie dokładnie na wymiar, albo za nietypowe zlecenie albo za transport jeśli 2 m deska Ci nie wejdzie do samochodu itp. Dodatkowo płatne będzie również heblowanie, jeśli chcesz żeby były gładziutkie. Rodzajem drewna się nie przejmuj, kupuj co najtaniej zaoferują, przeleć to jakimś impregnatem i ładnych paręnaście lat posłuży (możesz ewentualnie wewnętrzne boki które się będą z ziemią stykały wyłożyć czarną folią żeby ograniczyć kontakt wilgotnej ziemi z drewnem). Ja tak nie zrobiłam a mimo to moje skrzynki stoją 3 rok i wyglądają jak nowe.
  3. Witaj Elfir, rozważam zakup działki, która niestety jest podmokła. I zastanawiam się, czy da się na niej wogóle założyć ogród. Pod wierzchnią warstwą żyznej gleby (jakieś 40 - 50 cm) zaczynają się piaski i piaski gliniaste, poziom wody jest na jakiś 50 cm, czyli cała warstwa piasku pod glebą stoi w wodzie. Zależy mi na sporej ilości drzew, w tym drzew iglastych (działka ma 5000 m2) - czy coś w tych warunkach urośnie? Czy lepiej odpuścić?
  4. Witam, podczytuję trochę dziennik i zazdroszczę pomysłowych projektantów I chciałam tylko w sprawie tego tarasu się wypowiedzieć: ja mam okno w salonie od południa, dodatkowo od południa i zachodu mam duże przeszklenia w prostokątnym wykuszu - wykusz jest na ścianie szczytowej więc nie ma żadnego okapu od tej strony. Efekt jest taki że całą późną wiosnę, całe lato i pół jesieni siedzimy w salonie z pozaciąganymi żaluzjami wewnętrznymi (i co dziwne, wcale nie jest ciemno!). Przez słońce prażące w szyby dom się tak mocno nagrzewa że robi się jak w saunie. Teraz wszyscy przy budowie domu patrzą na energooszczędność i żeby było jak najwięcej przeszkleń od południa, wiadomo, zimą rzeczywiście jest oszczędność na ogrzewaniu, ale z kolei żeby komfortowo mieszkać z drugiej strony powinno się doliczyć koszt montażu i eksploatacji klimatyzatorów. Mam nieodparte wrażenie, że taniej jest nagrzać trochę bardziej zimą niż wychłodzić latem. Ratujemy się przed tym słońcem jak możemy, nad okno tarasowe kupiliśmy markizę, a w wykuszu w przyszłym roku będziemy kombinować z foliami przeciwsłonecznymi. Ja bym wiele dała za zadaszony taras Mi się wydaje że takie duże przeszklenie sprawi że powinno być dość jasno, a ten dach zabezpieczy przed bezpośrednim padaniem słońca na szyby. I poza tym jak zacznie padać nie będziesz musiała w biegu zwijać imprezy z tarasu. A nawet mogłabyś rozciągnąć jakieś fajne zasłony i odsłonić się niemal całkowicie od wiatru - nie doczytałam czy masz lub planujesz małe dzieci, ale to byłby wtedy fantastyczny wybieg dla maluchów w chłodniejsze dni. No i poza tym zapewne nie będzie to jedyne okno w części dziennej - jadalnia, kuchnia pewnie będą jedną całością i tamtędy też będzie docierało światło. W ostateczności może byłaby ewentualnie możliwość lekkiego skrócenia tego dachu, tak by nie sięgał do końca tarasu - wtedy okno nie będzie tak mocno cofnięte względem brzegu dachu i byłoby jaśniej w salonie? Uff ale się rozpisałam Pozdrawiam i trzymam kciuki za budowę, bo projekt jest naprawdę interesujący.
  5. Ale ja też jak już pisałam mam ten sam problem. Trawnik zakładany w sierpniu zeszłego roku, teraz jest już ładnie zagęszczony, trawnik na wiosnę koszony co 2 tyg., w kwietniu nawieziony florowitem, potem w połowie maja długodziałającym Vila, potem koszony w zasadzie co tydzień i też mi się wykłosiło i mam twarde łodygi To w końcu problemem jest życica trwała czy wiechlina roczna?
  6. Czy po ponownym założeniu trawnika jest szansa, że ta wiechlina się nie zasieje ponownie? W zeszłym roku założony trawnik (Barenbrug Exclusor), w tym roku na wiosnę wygląda to dokładnie tak jak u e-mól - trawa się po pierwsze wykłosiła (mimo, iż trawnik był koszony w kwietniu i maju max. co 2 tygodnie), teraz większość trawnika to sztywne łodygi. Myślałam, że z tym Exclusorem jest coś nie tak (taki wymagający czort czy co), ale jeśli to wiechlina to co, rzeczywiście jedyny ratunek to przeorać i założyć na nowo? Od biedy to zrobię, ale jaką mam pewność, że sytuacja się nie powtórzy?
  7. Tak na szybko, bo niestety nie mam czasu, zdjęcia łazienki i pomniejszonego jej kosztem pokoju na górze (nie urządzonego jeszcze do końca ). Pokój służy jako gościnny. http://img11.imageshack.us/g/dsc02822640x480.jpg/
  8. Witam wszystkich, wstyd się przyznać ale zapomniałam zupełnie o tym wątku Widzę, że jest zainteresowanie wykończoną Koniczynką 2, więc postaram się wkrótce zamieścić parę fotek. Jak dla mnie projekt jest po drobnych zmianach w zasadzie idealny, salon z jadalnią jest w sam raz (Wigilia na 24 osoby ), na górze 3 spore pokoje (sypialnia ta z garderobą to nawet nieco za duża jak na samo łóżko i komódkę). Z dobrych rozwiązań/zmian to: - spiżarka pod schodami (obniżona o 2 schodki, dzięki temu można się w niej swobodnie wyprostować) - powiększenie górnej łazienki kosztem pokoju - w łazience jest całe okno trójkątne, pięknie to wygląda - wsunięcie kominka pod komin - ale o tym trzeba pomyśleć przy stanie surowym, - no i tradycyjnie usunięcie dwóch zbędnych okienek w kuchni i salonie. Co by tu jeszcze dodać... Drzwi tarasowe pozostawiłam 3 skrzydłowe (2,7 m) i wydają mi się wystarczające - gdybym powiększyła je do 3,6 m (co swego czasu też mnie kusiło) to albo byłoby mało miejsca na kanapy albo kanapy i tak zasłoniłyby te dodatkowe drzwi. Wszystkie nieużywane graty trzymamy na stryszku - jest naprawdę spory! Warto docieplić go wełną - na początku mieliśmy ocieplony tylko sufit między jętkami, ale w tym sezonie dorzuciliśmy wełnę między krokwie na tym stryszku i jest odczuwalna różnica w tempie wychładzania się pokoi. W kotłowni oprócz kotła i zasobnika zmieścił się jeszcze zlew, pralka, suszarka, zmiękczacz do wody i rekuperator, jest więc dość pojemna. Ktoś pytał o kanały wentylacji mechanicznej - my mamy wszystkie kanały parteru puszczone w stropie między parterem a poddaszem, a kanały poddasza idą po podłodze na stryszku. Zostaje mała plątanina rurek w kotłowni Najfajniejsze w Koniczynce jest to, że jest tak zgrabnie i funkcjonalnie zaprojektowana, że kominek i klatka schodowa jest w sercu domu. Tym sposobem paląc w kominku (zwykłym kominku, bez rozprowadzania ciepła) grzeje się od razu cały dom. W tym roku włączyliśmy kocioł gazowy dopiero w połowie grudnia, wcześniej wystarczyło palić w kominku i pootwierać drzwi do pokojów na poddaszu. Zwarta budowa domu przekłada się też na zużycie gazu - za zeszły sezon (od listopada 2008 do listopada 2009, to był pierwszy sezon grzewczy) rachunek za gaz na ogrzewania i c.w.u. wynosił 2000 zł W mojej Koniczynce jest tylko jeden bubel - obwisł mi kawałek dachu pod trójkątnym oknem Cieśla trochę inaczej zrobił konstrukcję trójkątnego okna no i po dwóch latach krokiewki nieco osiadły - w tym roku będziemy myśleć jak to podreperować
  9. ja również poproszę o numer konta
  10. Po 55 zł i tak już budżet zatwierdzony przez męża przekroczyłam, będę musiała o wyższy limit zawnioskować
  11. Tak się składa, że moja również Hvaler 4 i 6 po 41 zł
  12. Nie poddam się z tymi zdjęciami Norwegia 4 i 6 po 30 zł/szt.
  13. Od Anety s zdjęcia: Norwegia 4 - 20 zł Norwegia 6 - 20 zł
  14. Certyfikaty robi m.in. forumowiczka verunia, nie wiem jak wyglądają ceny, bo ja zdążyłam zgłosić odbiór przed tym durnym papierkiem (leciałam do inspektoratu 30 grudnia ), ale myślę że przystępne.
  15. Certyfikaty robi m.in. forumowiczka verunia, nie wiem jak wyglądają ceny, bo ja zdążyłam zgłosić odbiór przed tym durnym papierkiem (leciałam do inspektoratu 30 grudnia ), ale myślę że przystępne.
  16. U mnie w gminie do meldunku nie był potrzebny odbiór
  17. Tylko, że zamysłem ustawodawcy było też przewidzenie przypadków, kiedy Ty ten swój dom będziesz chciał komuś sprzedać (bo za parę lat zostaniesz prezesem NBP i stać Cię będzie na większy), albo np. gdy taki dewerloper buduje domki na sprzedaż. W obu przypadkach kupujący ma być poinformowany o zapotrzebowaniu domu na energię. No i nie należy się dziwić, że taki certyfikat energetyczny (abstrahując w tym miejscu od jego wiarygodności) jest wymagany już na etapie zakończenia inwestycji a nie dopiero na etapie zawarcia ew. umowy kupna/sprzedaży. Taaa, tyle że wyniki tego certyfikatu zależą również m.in. od czynnika grzewczego. I co, jeśli ktoś teraz założył sobie ogrzewanie na prąd (bo np. za 5 lat planowany jest gazociąg i tymczasowo najkorzystniej mu było zrobić tanią instalację elektryczną przygotowując jednocześnie podejścia pod przyszłe grzejniki) i ma wyniki certyfikatu do bani (bo przez nieefektywność polskich elektrowni węglowych są duże straty energii przy produkcji). A w przyszłości podłączy się do gazu, przerobi kotłownię i co? Albo ktoś wybudował jednowarstwówkę, po dwóch latach doszedł do wniosku że jednak sobie dociepli... Nowy certyfikat ma wyrabiać? Jeżeli ustawodawcy zależało głównie na obronie kupujących wystarczyło jedynie dać zapis, że certyfikat jest niezbędny przy sprzedaży domu i tyle. Wszyscy developerzy i budujący na szybką sprzedaż robiliby certyfikaty od razu po wybudowaniu, a pozostali dopiero przy sprzedaży. Niestety jak zwykle w Polsce dobry pomysł został idiotycznie wcielony w życie
  18. Tylko, że zamysłem ustawodawcy było też przewidzenie przypadków, kiedy Ty ten swój dom będziesz chciał komuś sprzedać (bo za parę lat zostaniesz prezesem NBP i stać Cię będzie na większy), albo np. gdy taki dewerloper buduje domki na sprzedaż. W obu przypadkach kupujący ma być poinformowany o zapotrzebowaniu domu na energię. No i nie należy się dziwić, że taki certyfikat energetyczny (abstrahując w tym miejscu od jego wiarygodności) jest wymagany już na etapie zakończenia inwestycji a nie dopiero na etapie zawarcia ew. umowy kupna/sprzedaży. Taaa, tyle że wyniki tego certyfikatu zależą również m.in. od czynnika grzewczego. I co, jeśli ktoś teraz założył sobie ogrzewanie na prąd (bo np. za 5 lat planowany jest gazociąg i tymczasowo najkorzystniej mu było zrobić tanią instalację elektryczną przygotowując jednocześnie podejścia pod przyszłe grzejniki) i ma wyniki certyfikatu do bani (bo przez nieefektywność polskich elektrowni węglowych są duże straty energii przy produkcji). A w przyszłości podłączy się do gazu, przerobi kotłownię i co? Albo ktoś wybudował jednowarstwówkę, po dwóch latach doszedł do wniosku że jednak sobie dociepli... Nowy certyfikat ma wyrabiać? Jeżeli ustawodawcy zależało głównie na obronie kupujących wystarczyło jedynie dać zapis, że certyfikat jest niezbędny przy sprzedaży domu i tyle. Wszyscy developerzy i budujący na szybką sprzedaż robiliby certyfikaty od razu po wybudowaniu, a pozostali dopiero przy sprzedaży. Niestety jak zwykle w Polsce dobry pomysł został idiotycznie wcielony w życie
  19. Oni w tym Voxie to chyba mają kilka współpracujących ekip montażowych bo ja byłam bardzo zadowolona z montażu - sprawnie, szybko, podkuli gdzie trzeba bez zbędnego marudzenia, jedna opaska nie mieściła się koło szafy więc przycięli równiuteńko opaskę i elegancko zasilikonowali połączenie opaski i szafy i nawet styropianem mi jedną klamkę zabezpieczyli bo uderzały o nią drugie drzwi A do oglądania Sahary zapraszam do mnie Rzeczywiście są droższe niż Fiordy czy Impuls, ale są za to fornirowane dębem modyfikowanym a nie w kiepskiej okleinie (impuls w białym dębie wygląda o niebo gorzej) i wyglądają naprawdę fajnie, bardzo dobrze jakościowo wykonane - tylko czas oczekiwania na Saharę to 12 tygodni
  20. Ja byłam zadowolona z firmy KAM-BUD, o ile dobrze pamiętam nazwę (siedzibę mają na Miętowej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...