Po wymurowaniu fundamentów zostało nam 4 palety bloczków, ale hurtownia bez problemu odebrała naddatek. Tatko wszystko zamalował Dysperbitem a ja zabrałem się za ocieplanie fundamentów styropianem. Genderka hydrostyr100, grubość 10cm, na tofolia kubełkowa i zasypywanie fundamentów piaskiem. Telefon do firmy co beton dostarcza, ale tym razem po piasek do zasypanie. Piasku poszło nam 9 samochodów po 30t. Koszt 370zł za 30t. I później zasypywanie i zagęszczanie.
Jako że już nabraliśmy wprawy w murowaniu bloczków, i na gospodarczym jest na gotowe (zeszło nam 4 dni) czas na murowanie chałupy:D.
No to lecimy z pierwsza warstwą.
Tego dnia byliśmy tylko dwaj ( ja, ten grzebiący w kastrze i siostrzeniec) i jakoś poszło. Metoda poziomów taka sama jak poprzednio (czyli poziomy na kołkach i przenoszone szlaufwagą)
Tu zeszło nam się 7 dni. Czasami we 2, czasami we trzech. I tu moje spostrzeżenie, bez piwerka w takie upały nie dało by rady. Temperatury dochodziły do 34-35 stopni C. Zaprawa wiązała w kastrze.
Efekty
W tle widać fundamenty gospodarczego pomalowane przez mojego fathre oraz nowy nabytek, BETONIARKA - własna, moja. Wcześniej pożyczałem od wujka co mi ten bałagan sprzedał. Ale se kupiłem swoją i mam
Te nie domurowane ściany, to miejsce na kanalizację.
I powiem wam coś, jeśli są siły i piwerko , da rade zrobić to bez ekipy "profesjonalnych fachowców"
A na koniec tatko wszystko zamalował chyba ze 3 razy.
Dziś nadrabiamy dziennik budowy. Bo na budowie byłem tylko około godzinki (zmrok mnie wygnał).
Opisuję ze sporym opóźnieniem, bo bloczki zaczęliśmy murować na początku sierpnia. Ja i 2 siostrzeńców. Oni zaczynali pracę od 8:00 ja dołączałem w zależności od nawału pracy w robocie. Czasami byłem o 10:00 a czasami dopiero o 13:00. Ale chłopaki pracowali do 18:00 a ja do zmroku. Któregoś dnia pamiętam, że zacząłem zbierać graty o godzinie 21:20.
Pierwszy bloczek położyłem osobiście. Wczoraj fota nie wskoczyła.
Jako, ze nie mieliśmy wprawy w murowaniu, poziomy ustalaliśmy na słupkach wbitych przez geodetę. Podnosiliśmy sznur murarski o 14cm na głównym słupku i przenosiliśmy poziomy http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.google.pl%2Fsearch%3Fclient%3Dfirefox-b%26q%3Dszlaufwaga%26spell%3D1%26sa%3DX%26ved%3D0ahUKEwjfwpzixd3QAhUBtCwKHSTkByIQvwUIGigA%26biw%3D1252%26bih%3D540" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.google.pl%2Fsearch%3Fclient%3Dfirefox-b%26q%3Dszlaufwaga%26spell%3D1%26sa%3DX%26ved%3D0ahUKEwjfwpzixd3QAhUBtCwKHSTkByIQvwUIGigA%26biw%3D1252%26bih%3D540" rel="external nofollow">szlaufwagą
Wracając do ław fundamentowych, po zalaniu poszedłem na mecz lokalnego klubu piłkarskiego liga okręgowa, wiadomo że bez bronka http://emots.yetihehe.com/2/piwko2.gif" rel="external nofollow">http://emots.yetihehe.com/2/piwko2.gif nie idzie oglądać, a jak jest bronek to są i koledzy (tak sytuacja). I od słowa do słowa zeszło się o błędach w poziomie ław, dowiedziałem się, że jednemu koledze teść budował dom i różnic w poziomie ław wyszła im 22cm. Wróciłem do domu i trwoga ile mi wyszło, przecież jestem laik i nigdy nie budowałem. Do rana koszmar. Rano telefon do Pana geodety i pytanie czy może podjechać z niwelatorem. Może ale po 17. Czekamy.
Po siedemnastej jest pan geodeta, wyjaśniam mu obawy, przystępujemy do pomiarów. Pan geodeta odczytuje dane i ogłasza - jest lepiej. Kolega miał 22cm my mamy 13, ale mm. 13mm różnicy w poziomie na 17 metrach szerokości. Może sporo ale w granicach błędu.
Po 7 dniach podlewania zabieramy się za murowanie bloczków.
Mam 2 pomocników, 2 braci, dwóch siostrzeńców świeżo po maturze. Obaj nigdy nie mieli kielni w ręku. Zaczynamy od budynku gospodarczego.
Szalunki na fundamenty zrobiliśmy sami, znaczy ja ze żoną, ale do kopania wezwałem posiłki, ja, tata, teściu, wujek, siostrzeniec i syn trochę pomógł:).
Trwało to ze 4 godz. Kopanie było fajne - piasek - to bez chudego się obyło. Potem zbrojenie
i następnego dnia zalewanie. Niestety brak foto bo nie było czasu, ponieważ byłem tylko ja i siostrzeniec.
Poszło sprawnie dzięki operatorowi pompy. Beton B20, 200zł za m3 wraz z pompą, operator Yogi (tak miał na przedniej szybie) z WIKRUSZa, i cała operacja trwała jakieś 45 min, nie licząc mycia sprzętu.
Wiec tak jak wcześniej pisałem mamy pozwolenie na budowę domu i budynku gospodarczego. Jakoś tak w 3,5 miesiąca się uwinęliśmy ze wszystkimi papierkami.
Wiec zaczynamy. Humus zebrany, Geodeta wytyczył zarysy budynków, paliki powbijane, robimy szalunek pod fundamenty. W tle budynek gospodarczy. Szalunki robię z małżonką. Przytrzymuje deski, pamięta wymiary, słucha jak klnę
W końcu upragnione pozwolenie na budowę mam w ręku.
ZACZYNAMY
Szybkie halo do miejscowej wytwórni betonu, mają też koparki na usługach. Zamówiłem, przyjechała według planu co do minuty, punktualnie, (ukłony dla firmy WIKRUSZ - pełna profeska), wykopała dwa dołu po ... pas. Znaczy zebrała humus na głębokość 50 cm.
Dlaczego dwa??
Wyjaśniam, będę budował sam, nigdy nie miałem do czynienia z budową czegokolwiek, wiec na czymś będę musiał się uczyć. Będziemy budować równolegle dom oraz budynek gospodarczy z miejscem na przyczepę z łodzią motorową (tak to jest zapisane w dokumentach) i takie są wymagania inwestorki:D
Po powrocie z majówki odbyły się targi budowlane w zaprzyjaźnionej hurtowni budowlanej. Poszliśmy z małżonką, zobaczymy co oferują. No i znaleźliśmy:D.
Modułowy system ogrodzenia łupanego firmy KOST-BET kolor A6 margo. Do zrobienia 28 metrów minus brama wjazdowa, minus furtka wejściowa minus furtka na śmietnik . Po zrobieniu fundamentów (zbrojenie zrobiła małzonka, ja ukręciłem strzemiona a ona zrobiła belkę zbrojeniową) machnąłem murek. Pomagał mi siostrzeniec (nowy człowiek na działce, siostry syn). Efekt??
Jako że dalej trwa batalia z dokumentami a ogrodzenie już skończone padła decyzja. R0bimy front ogrodzenia. Po obejrzeniu kilku tysięcy stron w internecie, po odwiedzeniu kilkudziesięciu hurtowni materiałów budowlanych mamy czarną dziurę w głowie. Razem z małżonką nie wiemy co na front ogrodzenia. Początkowo padło na klinkier. Ale na naszej ulicy na 10 ogrodzeń 8 to klinkier. Nostalgia, nic się nie dzieje. Pier%^e, jade naryby. Oto efekt:
Jako że siatka naciągnięta na ogrodzenie a nadal czekamy na papiery cuś trza robić. Wypadło na bramę techniczną. Więc znowu na wieś i o dziwo znalazłem materiał na bramę. Kątownik zimno gięty 25X25. Jakie to skarby można znaleźć na wsi u tatusia:p.
Dokupiłem tylko profil na ramkę, zawiasy i do dzieła. Odpalam bulbulator (czytaj spawarkę) i jadymy. W tych pracach ukłony za pomoc do żoneczki, podawała elektrody, nawet czasem coś przytrzymała, potem montaż i efekt
Po zrobieniu podmurówki czas na siatkę. Zamówiłem u lokalnego producenta, może nie najtaniej, ale trzeba wspierać lokalnych rzemieślników. Jeśli bym zamówił taniej ale dalej to plus koszt transportu wyszło by na to samo, a tak wyszło na to samo i w oczach lokalnych przedsiębiorców wyszłem na plus, o darmowym piwerku pod sklepem nie wspomne ( znaczy wypiłem w domu )
Montaż siatki to już tylko ja i mój tata plus polski C-360 3P
Po wbetonowanu słupków i zamontowaniu płyt pojawił się problem. Jako że na długości działki (58 metrów) wynikła różnica poziomów (48 cm a wydawała się równa) pod płytami pojawiła się dość spora dziura. I tak sobie myślę że nawożę ziemi, ale jak wrazie kiedyś będę miał psa to mi wykopie dziurę i będzie wyłaził pod ogrodzeniem. I co teraz?? Wraz musimy robić podmurówkę. No to robimy. Ja, wujek i lokalny bezrobotny Grześ, Grześ dobry chłopak, nie zadaje dożo pytań, co każesz to robi, tylko zaliczki nie można dać za dużej, bo następnego dnia nie przyjdziehttp://emots.yetihehe.com/1/cwaniak.gif" rel="external nofollow">http://emots.yetihehe.com/1/cwaniak.gif. Jako, że nie mam żadnego sąsiada mamy do zrobienia dwa boki i tył działki, razem 148 metrów. Po pracy jadę na działkę i robię szalunek, jeden bok w pińć dni, w sobote zalewanie, czyli znowu zbieram ekipę, ja wujek i Grześ i tak w 3 tygodnie co by nie było za szybko.
Efekty pracy
to co tu widzicie to fragment bramy technicznej, boczny wjazd na posesję, tak sobie wymyśliłem
Jako że sprawy papierkowe wymagają czasu, to pomyślałem sobie, co będę tak bezczynnie czekał. Przez ostatnie 15 lat nie robiłem nic konkretnego (praca, dom - znaczy mieszkanie w bloku dodam że wynajmowane) to czas się wziąć za robotę Robimy ogrodzenie. Wybór padł na ogrodzenie z siatki a zamiast podmurówki płyty ogrodzeniowe. Jeden słupek na składzie kosztował 22zł, hmm, jakiś taki nijaki, kawałek rurki i daszek. Robię sam słupki (zdjęcia nie mam, a szkoda). Jadę na skład stali i po negocjacjach kupuję materiał na słupki. Odpalam spawarę ( pokazał bym wam zdjęcia spawary, ma ze 30 lat i do tego była robiona przez mojego ojca, ale się boję o inspektorów BHP) i zaczynam zabawę, wieczorkami po pracy jadę na wieś i sobie spawam. Po tygodniu pracy mam gotowe 54 słupki i podliczam koszty. I wiecie co?? Wyszło tyle mamo co bym kupił na składzie ale....... ja mam z profila o grubości 2mm, mam dospawany daszek, mam dospawane śrubki na siatkę mam dospawany ceownik do obsadzenia płyty i mam dospawane wąsy do wbetonowania, oraz mam pomalowane podkładem. Zabieramy się za ogrodzenie, po 3 dniach roboty (w pracy wolne) efekt taki
Jako że prace na działce zacząłem kilka dni przed formalnym zakupieniem działki a dopiero teraz pisze na forum mam spore zaległości. Postaram się nadrobić.
Tak wyglądała nasza działka
a po tygodniu pracy już było lepiej
Było nas trzech w każdym z nas inna krew , hehe to znaczy ja, teściu i wujek od którego działkę kupiliśmy.
Jakoś do tej pory nie mogłem się zmobilizować aby zacząć, brak czasu.
Teraz jak śnieg i mróz uniemożliwia prace budowlane, w końcu mogę na spokojnie opisać swoją przygodę z budową.
Swoją działkę wraz z małżonką zakupiliśmy 25.03.2016 r. (data podpisania aktu notarialnego u notariusza). Nie za duża, ale też nie za mała, 1660m2 z bezpośrednim dostępem do kanalizacji, wody, prądu i gazu ziemnego. Od tego czasu rozpoczęła się procedura załatwiania formalności związanych z wyborem projektu i uzyskania warunków zabudowy. Udało nam się to załatwić w miarę szybko (około 6 tyg. warunki zabudowy). Dalej wybieranie projektu. Wybraliśmy parterówkę "Dom w Nerinach ver.2 odbicie lustrzane". Mały przestój zrobił się przez Pana geodetę w sprawie mapek do celów projektowych i po 5 tyg. Panu podziękowaliśmy za współpracę ( ile można czekać). Szybkie przejrzenie kontaktów w notesie i telefon do nowego Pana geodety i sukces. 3 dni i mam mapki ( tak, 3 dni. można? można) koszt 500 zł ( poprzedni chciał 700zł). I następnie do starostwa o pozwolenie na budowę. Tu tez sprawnie bo w 2 tygodnie. Można? Można. I żeby nie inne drobiazgi (zakup projektu, adaptacja, uprawomocnienie się niektórych dokumentów) to pozwolenie załatwili byśmy w 2 miesiące ale ostatecznie dostaliśmy 7 lipca 2016, co uważam i tak za niezły wynik.
Tak więc zaczynamy budowę.
Jako że z wykształcenia nie jestem budowlańcem i wykonywany zawód też nie ma nic wspólnego z budowlanką to był pomysł wynajęcia ekipy fachowców.
Pomysł był, i owszem, nawet zacząłem się rozglądać za ekipą, i zacząłem rozmawiać z ludźmi co ekipa im dom budowała, i zacząłem przeglądać rynek ofertowy, i.... postanowiłem że sam sobie zbuduje:P.
Zacząłem szukać informacji na tematy budowlane u znajomych i u każdego była taka reakcja . Więc usiadłem ponownie i rozmyślam, jedno http://emots.yetihehe.com/2/piwko2.gif" rel="external nofollow">http://emots.yetihehe.com/2/piwko2.gif, drugie http://emots.yetihehe.com/2/piwo.gif" rel="external nofollow">http://emots.yetihehe.com/2/piwo.gif i czwarte i wiecie co? Wypiłem wszystkie. Tego dnia już wiele nie wymyśliłem bo sporo tych bronków miałem. Następnego dnia zacząłem od internetu, czytałem, czytałem i czytałem. I zapadła decyzja. Ze co, że niby ja nie dam rady? Buduje sam ile dam rade. Jak nie dam rady, zatrudniamy ekipę. Kropka.