
jupek
Użytkownicy-
Liczba zawartości
15 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez jupek
-
Agregat do gładzi, pomysł na firmę ?
jupek odpowiedział markus88 → na topic → Wykończenie ścian; elewacje zewnętrzne
Kiedyś trudniłem się malowaniem natryskowym i również chciałem poszerzyć ofertę o agregat do szpachlowania. W sprzęcie nie pomogę bo nie jestem na czasie ale o prowadzeniu takiej działalności to już trochę wiem. według mojej opinie to działalność załóż ale maszyny nie kupuj jeżeli nie masz pewności że bedziesz mieć duże ilości "metrów" I tu sie rodzi problem bo żeby mieć duże ilości metrów to musisz uczestniczyć w przetargach albo pracować jako podwykonawca. Na początek bedziesz łapał małe fuchy i agregat raczej nie bedzie Ci potrzebny. Jeżeli trafi ci sie coś dużego np. dom jednorodzinny to zawsze można wypożyczyć. A jak zaczną Ci sie trafiać dosyć często tow tedy sobie kup agregat:rolleyes: -
Spokojnie, z nikim nie chcę konkurować ani podważać czyjegoś zdania. Po prostu chciałem odpowiedzieć koledze że według mojej opinii to robienie tynków na poczatku marca jest nie dokońca dobrze przemyślana decyzją. Jeżeli budynk nie był ogrzewany przez cała zimę to jest bardzo zimny nawet jeżeli jest ocieplony. Taki budynek trzeba porządnie rozgrzać a to niestety jest bardzo trudne w zimie. I teraz mamy, zimny budynek+mokre tynki+ ujemna temp na zewnątrz+ brak ogrzewania. Ja bym nie ryzykował, czy to z c-w czy z gipsowymi. Warunkiem koniecznym to aby była odpowiednia temperatura ścian wewnątrz. Tu chyba każdy się ze mną zgodzi. a jak sie później zachowują gipsowe nie wiem. Teraz mi się przypomina opowieść mojego sąsiada który w KWIETNIU chciał sobie garaż wytynkować. Rzucił szpryc którzy do rana odpadł. Zdziwiony bo przecież na zewnątrz temp dodatnia już od kilku dni. Wziął termometr na podczerwien/ taki dla dzieci / i okazało się że betony maja temp oscylujacą wokół zera. Na swoim przykładzie stwierdzam że lepiej użyć własnej logiki niż cudzych porad. I robienie, w moim przypadku tynków jesienią było złym posunięciem.
-
no zobaczymy, chłopaki obiecali:)
-
ekspertem nie jestem ale z perspektywy własnych przemyśleń i doświadczenia to ja bym sie wstrzrymał do kwietnia no chyba że będzie naprawdę ciepły marzec. Już tłumacze dlaczego, budynek po zimie na pewno będzie wystudzony i potrzebuje troche czasu żeby temperatura murów zniwelowała sie z temp otoczenia. Wiem co było u mnie na wiosne na budowie. na zewnątrz niby cieplutko a w środku bardzo zimno. C-w czy gipsowe to w tym przypatku chyba jeden piernik bo i tak mury zimne. mury mogą być suche ale jak poczują mokry tynk to cholera iw co bedzie. Ja bym nie eksperymentował z założeniem że mokre tynki nawet i te gipsowe mrozów sie nie boją. Trzeba palić i tyle bo jak ci przemarzną i sie połuszczą to tylko w niektórych miejscach, mało do poprawki. a teraz sobie wyobraź że masz szron w połowie chałpy... i co? jak sie połuszczy to będziesz szpachlował całą chałpę??
-
Bardzo dziękuje za wyczerpującą odpowiedź!!! Czyli sytuacje miałem opanowaną tylko szwagier trochę zamieszał i wprowadził dezinformacje. Będe trzymał się wytyczonego planui tzn. palić i wietrzyć i tak pewnie do wiosny:// Panuje opinia że na jesień najlepiej tynki i wylewki robić, no to pomyślałem czemu by nie bo i tak ekipa powiedziała mi że dopiero pod koniec października maja termin (a pytałem w luty). Ale z tego co przeczytałem w necie oraz po obserwacjach to ludzie tynki c-w robią nawet i zimą. Wszystko zależy od harmonogramu jaki sobie inwestor zrobił bo ekipy bez problemu sie dopasują. ekipa dosyć rzetelna tzn powiedzieli że na wiosnę wszystko poprawią w ramach gwarancji. Krzykli nie dużo bo po 17 zł(materiał +robocizna) z gąbkowaniem. Jeszcze raz dziękuje za zainteresowanie moim tematem i mam nadzieje że te informacje przysłużą się kolejnym budującym. jak nie zapomnę to napisze na wiosne jak tynki przezimowały... pozdrawiam
-
U mnie niektórych miejscach przemarzły i raczej dobrze im nie zrobiło:) Jeżeli założymy że tynki zamarzną w grudniu a odmarzną w kwietniu to jeszce miało by to sens. Niestety zima bywa kapryśna i w ciągu 3 miesiecy mamy odwilże i srogie mrozy przy których tynki będą odmarzać i zamarzać.
-
Ja też już bym nie robił późna jesienią tynków cw. Przy drugiej budowie będę mądrzejszy:)
-
Będe naprawdę zobowiązany:)
-
ale jak nie będe palił to i tak mi mokre tynki przemarzną tylko ze na dużo większej powierzchni. Na suchych tynkach nie widziałem skłonności do absorbcji wilgoci czy też wytwarzanie jej na wskutek różnicy temperatur. Należy też postawić pytanie w którym miejscu na murach zewnetrznych spotyka się ciepło i zimno.
-
z całym szacunkiem ale powoli zaczynam się gubić. Na początku stwierdził Pan że jeżeli dom nie jest ocieplony z zewnątrz to nie palić ponieważ tylko pogorszę sytuacje. w trakcie rozmowy doszliśmy do wniosku że woda która znajduje sie w tynkach zostanie zamieniona w kryształki lodu za pomocą mrozu i to może skutkować że tynk odpadnie. To by się zgadzało na moim przykładzie. A z ostatniego postu wnioskuje że należy palić tak żeby tynki nie przemarzły. Tylko pytanie czy mi się uda? narazie poza małymi miejscami to się udało. tynk jest mokry ale nie ma na nim szronu. tynkarze obiecali że poprawia szpalety nad oknem i narożniki. Reasumując to dobrze że pole w piecach i utrzymuje dodatnią temp ponieważ przemarzły mi tylko góra szpalet i betony na ścianie kolankowej. Bo jezeli bym nie palił to naturalną rzeczą temp zewnętrza musi sie wyrównać w jakims stopniu z temp wewnętrzną a przy -20 i nie doschnietych tynkach podejrzewam że bym miał zaszroniony dom. a o rezultatach już wcześniej pisałem. Jeżeli coś przeoczyłem to prosze poprawcie mnie bo jest to sytuacja dla mnie kryzysowa no i bedzie dobrym źródłem informacji dla przyszłych budujących.
-
Zacząłem palić w kozach w połowie grudnia i przez 3 tyg tynki bardzo dużo przeschły pomino że na zewnątrz utrzymywała się ujemna temp. nie wyobrażam sobie jakbym miał nie palić w momencie kiedy krople wody zwisają z sufitu i sa na scianach. Pewnie było to efektem plusowej temp ale drugiej strony tynki były bardzo mokre i zostawić je na pastwę mrozu... temp musi sie jakos wyrównać. Powoli Cie chyba rozumię tzn w ten sposób nie wysuszę tynków. Zauważyłem że w miejscach gdzie zrobił sie szron to tynk poprostu sie pomarszczył i odpadł. I teraz jak bym nie palił to tynki zamarzaja i....
-
jak zaczeli tynkować to jeszcze na zewnątrz było na posyć mocnym plusie. w trakcie tynkowania temp spadał dosyć poniżej zera i tynkarze dogrzewali dobie farelką elektryczną z nawiewem 9kw. To teraz mam dwie różniące sie opinie tzn nie pal bo pogorszysz i pal bo bedzię źle. Na moją logike trzeba utzrymać dodatnia temp po woda która nie odparował poprostu zamarznie a to prawo fizyki jest dosyć proste. Przeczytałem dużo artykułów na branżowych stronach i wszyscy piszą że można tynkować zima tylko że trzeba utrzymać temp conajmniej na +5c. nie spotkałem się z warunkiem że dom musi być ocieplony z zewnątrz. Założenie dosyć ciekawe i dlatego prosiłbym autora o krótkie wyjaśnienie.
-
że źle zrobiłem to ja dosyć szybko to sobie uświadomiłem:( niestety nie mam ocieplonego z zewnątrz styropianem domu tylko skosy które są wymurowane. Czyli szwagier miał rację. A wytłumaczysz mi tak pokrótce o co chodzi? Ja stwierdziłem temp około 6 stopni na plusie wystarczy żeby biało się w domu nie zrobiło. czyli co? zostawić i nie palić nawet przy -30?
-
Tynki cementowo wapienne a dokładniej nie z worka tylko mieszane na miejscu przez maszynistę czy jak go tam zwą
-
Witam serdecznie, Przepraszam wszystkich za to że zakładam nowy temat ale chciałem zwrócić się o pomoc do ekspertów, wykonawców czy też osób które mają właściwą wiedzę. sytuacja wygląda następująco, tynkarze zaczeli tynkować 2 listopada a skończyli 20/kilka nocy -10/. do 15 grudnia było grzane tylko nagrzewnicą olejowa i grzejnikami elektrycznymi. Niestety dosyć wtedy mroziło i w niektórych miejscach(szpalety i norożniki) sie połuszczyły i poodpadały. Dzwoniłem do tynkarzy i obiecali że na wiosnę przyjadą i poprawią. Potem zainstalowałem dwie kozy. Rozprowadziłem ciepłe powietrze za pomocą rur aluflex no i regularnie palę i wietrzę jeżeli pogoda pozwoli. Oczywiście szron sie pojawił w niektórych miejscach po ostatnich mrozach (-32). Niby sytuacja opanowana i tu nagle wpada szwagier który jak to się mówi "zęby zjadł na budowie" i mówi żeby nie palić bo wszystko poodpada ponieważ robi się wilgoć w domu. Mówi żeby lepiej tynki zamarzły a na wiosnę odmarzną i bedzie oki. Co Wy o tym sadzicie???? podkreślam że na budowie panuje w miarę stała tem. pomiedzy +3 a +6 . oczywiście tam gdzie kozy do około +6 a +10. Tynki w niektrórych pomieszczeniach są jeszcze mokre. Pomożecie....???:rolleyes: