"Alicja Głębocka, psycholog kierujšca zespołem zajmujšcym się badaniami nad wizerunkiem ciała, zna odpowied. - Poszły, bo chciały się poczuć piękniejsze, i majš do tego więte prawo. Żyjemy coraz dłużej i coraz dłużej jestemy aktywni zawodowo, towarzysko, seksualnie. Nie ma nic złego w tym, że kto chce czuć się lepiej - mówi. Tym bardziej że poprzeczka poszła w górę. - Niejedna kobieta, która narzeka na swój wyglšd, w latach 50. czy 60. mogłaby być modelkš. Teraz na wybiegi trafiajš dziewczyny już tak chude, że z medycznego punktu widzenia cierpiš na zaburzenia wagi - dodaje.
Większoć pacjentek chirurgów powinno się kierować do psychologów, ewentualnie psychiatrów, a na operacyjny stół powinny trafiać jedynie te z utrudniajšcymi życie defektami i po wypadkach.
Doktor Głębocka jest jednak zwolenniczkš prawa do poprawiania swojego wyglšdu. - Operacje plastyczne to nie sš fanaberie. Poprawiajšc wyglšd, poprawia się jakoć życia - tłumaczy. Chyba że pacjent uda się na operację z fałszywymi oczekiwaniami. - Na przykład jeli oczekuje, że zmiana wyglšdu naprawi jego życie seksualne, choć tak naprawdę podłoże problemów seksualnych tkwi gdzie indziej."
moje podejscie na ten temat pokrywa się w 100 % z opiniš pani psycholog
jag_24
włanie wychodzi na to, że wiele kobiet nie robi tego w ostatecznoci, lecz w lepym dšżeniu do "ideału piękna"
Takie mam spostrzeżenia po przeczytaniu tego artykułu i stronek chirurgów w internecie.
Jeli korekta defektów natury jest tš ostatecznociš o której piszesz (takich "defektów" , które wywołujš kompleksy czy rodzš problemy zdrowotne - np. zbyt duże piersi ) , to zgadzam sie z Twojš opiniš.
pozdrawiam - Oleńka