Dzień dobry,   
Kilka lat temu kupiłem dom wybudowany w latach 70-tych. W piwnicy tynk w niektórych miejscach był w złym stanie (kruszył się, sypał, odpadał).  
"chory" tynk usunąłem do cegły i samodzielnie zrobiłem świeży - zrobiłem to ok 3 lat temu (cegłę 2x pociągnąłem gruntem, następnie nakładałem średnio mokrą zaprawę (proporcje: 1 cześć wapna, 1 cementu, 5 piasku) następnie świeży tylnk przez jakiś czas skrapiałem wodą żeby za szybko nie wysechł; tynk ma grubość od 0,5 do ok 1,5cm) 
Po tych 1,5 roku w niektórych miejscach nowy tynk zaczął się sypać (ale nie jest to pękanie czy odpadanie, "odklejanie" się od podłoża).  
Wierzchnia, cienka warstwa tynku po prostu łuszczy się, wybulwia i odpada w postaci pyłu - dołączam zdjęcia (ale tylko wierzchnia warstwa, pod spodem pozostaje wydawałoby się twardy, zdrowy tynk). 
Ponieważ zrobienie tego tynku kosztowało mnie sporo pracy, chciałbym jakoś to uratować. Pytanie czy się da i jak? Czym taka sytuacja może być spowodowana - to mój błąd czy taki jest "urok" budynku...?   
Dodam (być może ma to znaczenie), że w piwnica nie jest pomieszczeniem suchym a raczej wilgotnym.    
Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi    
Pozdrawiam 
Krzysiek