Dobry wieczór. Przychodzę z bardzo amatorskim pytaniem.
Był u mnie hydraulik, który nie mógł dojść do tego dlaczego kaloryfer nie grzeje w jednym z pomieszczeń.... Założył dwa zawory jeden na rurce górnej drugi na dolnej i dodatkowo rurkę z zaworem na drugim końcu kaloryfera, którą można spuścić wodę. Zrobił tak, bo kilka razy zdejmował kaloryfer i stwierdził, że nie będzie musiał spuszczać wody z instalacji, jeżeli okaże się, że kaloryfer jest zepsuty... Zakręci zawory i zdejmie kaloryfer.
Kaloryfer ciągle przestaje grzać i tylko spuszczanie wody (czasami z powietrzem) od czasu do czasu mu pomaga.
Ale do sedna... Jeżeli mam możliwość zakręcenia górnej rurki (tam gdzie teoretycznie gorąca woda powinna być wpychana w kaloryfer przez pompkę) to jak ją zakręcę i odkręcę zawór do spuszczenia wody na drugim końcu kaloryfera, dolną rurką woda jest też wpychana?
Patrząc na wykresy gdzieś na google mam wrażenie, że powinno być tak, że górną rurką wpada gorąca woda wypychana z kotła, a dolną wraca do kotła ta chłodna... W moim przypadku wygląda to tak jakby z dwóch rur na raz pchana była woda i czasami chłodniejsza wypycha ciepłą... Nie znam się na tym kompletnie ale nie podoba mi się to.