Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hipopotam

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    43
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Hipopotam

  1. Hydraulik wykonał wszystko zgodnie ze sztuką zawodową. Czyli tak żeby wszystko działało, ale do czasu, a on miał kolejna robotę i zarobił. Awaria przyjdzie po czasie po którym nie będziesz w stanie stwierdzić, że to jego wina. Niestety umiesz czytać. Niestety jesteś dociekliwa. Zawsze obowiązuje zasada dobrego fachowca - napraw tu, podpsuj gdzie indziej. W sposób oczywisty rury nie odpowiadają temperaturze wody odprowadzanej ze zmywarki lub brojlera
  2. Wybieranie osadu gdy stężenie przekroczy 50%.
  3. Zasady eksploatacji: Raz dziennie sprawdzić czy dmuchawa pracuje. Raz w tygodniu zajrzeć czy nie ma nadmiernych ilości tłuszczów, piany, cząstek biologicznych. Przy tym zaleca się wizualne skontrolowanie jakości i ilości osadu oraz odpływającego ścieku. Raz w miesiącu sprawdzić kompresor czy filtry czyste. Raz na kwartał sprawdzić efektywność pracy co oznacza wykonanie badań kontrolnych ścieków. Raz na rok skontrolować połączenia powietrzne, stan dyfuzora, ewentualnie przepłukać złoże biologiczne. Prowadzić dziennik prac. Gwarancja obejmuje 20 lat na zbiornik. Pozostałe kwestie gwarancyjne obowiązują o ile użytkownik stosował się do zasad eksploatacji i udowodni, że problemy nie zostały spowodowane nieprawidłowym lub niewłaściwym użytkowaniem. ---- W tym tygodniu montaż.
  4. Doprowadzenie będzie działać, ale odpompowanie nie. Musiałabyś we wnęce razem z pralką umieścić przepompownię. Coś w tym guście: https://allegro.pl/pompa-mlynek-wc-rozdrabniacz-przepompownia-600w-i7610690431.html Jaką dokładnie i jak rury, to już z fachowcem. Generalnie kłopot.
  5. Witaj. Mógłbyś kogoś polecić albo odradzić do montażu Traidenisa na podkarpaciu? W zasadzie jest to pytanie do wszystkich. Jak było u Ciebie z wybieraniem oczyszczalni, jak często i przy ilu osobach? Pozdrawiam.
  6. Te przepisy dotyczą odprowadzania deszczówki z powierzchni utwardzonych i zabudowanych. Po prostu nie możesz w tej sytuacji zbudować od strony niższego sąsiada placu z kostki czy wyprowadzić rynien, z których wody ściekowe płynęłyby do niego. Albo wykonać drenaż.
  7. Dokładnie nie widać, ale czy przypadkiem nie jest to zamontowane tak, że masz podwójny syfon (przynajmniej częsciowo)?
  8. Na przykład https://ajzu.pl/filtry-weglowe/4125-airontek-filtr-weglowy-fi-125-480m3h-400mm.html https://ajzu.pl/76-filtry-weglowe zdaje się, że te filtry to jest głównie węgiel aktywny, a ceny porażają. Może lepiej wykonać to "zrób to sam" i wpakować do rury węgiel aktywny za grosze, bo i tak co jakiś czas trzeba będzie wymienić wkład, a producent ci powie, że w warunkach domowych to niemożliwe.
  9. Ja bym zastosowała hybrydową nasadę wentylacyjną. Pierwsza lepsza z brzegu- https://www.ceneo.pl/16008328;pla#tab=spec 1. Nie będziesz musiał budować kosmodromu na dachu. 2. Jak zastosujesz jeszcze antyodorowy filtr powietrza w kominku, to i przy inwersjach temperatur nie będzie ci śmierdziało. 3. Generalnie filtr powietrza ogranicza ciąg w wentylacji grawitacyjnej, ale jak bedziesz miał wspomaganie elektryczne to nie problem.
  10. Sprawa w traidenisem zamknięta. Nie przysłali więc nie skorzystam. Wreszcie Don Pedro wziął sprawę we własne ręce i przejrzał forum. Stwierdził, że chce zwykłą drenażówkę (był przerażony po lekturze tematu mbbr, że będzie spędzał wolne wieczory z mamutami). Ja to już sama nie wiem. Boję się, że będzie śmierdziało, ale też mi brak cierpliwości do firm, które chronią przed klientem swoje papiery, jakby produkowali sprzęt strategiczny.
  11. No tak, zrozumiałam, że oczyszczalnia powinna mieć zrobione badania zgodnie z normą zharmonizowaną PN EN 12566-3+A2:2013, żeby otrzymać oznakowanie CE i być dopuszczoną do obrotu. Czy nazwiemy to posiadaniem certyfikatu PN EN 12566-3+A2:2013, certyfikatu CE, czy oznakowania CE to może być ważne dla formalisty, który ma zamiar wystąpić przed obliczem sądu. Nie widzę nic niepotrzebnego w dopytywaniu się czy Biorock takie badania miał zrobione i dlaczego nie udostępnia publicznie informacji o tym. Aga
  12. Za snucie się zapachów przy ziemi odpowiada inwersja temperatur, w tym przypadku inwersji radiacyjnej https://pl.wikipedia.org/wiki/Inwersja_temperatury Zimne powietrze nie wytwarza ciągu w górę. Drugi przypadek powstaje, podejrzewam, przy wietrze od przeciwnej strony kalenicy. Wiatr spada po powierzchni dachu dół i "wdusza" powietrze w kominek. Wyjściem będzie wyciągnięcie kominka ponad kalenicę i/lub zamontowanie nasady obrotowej. Ale nie pomoże to na inwersję temperatury przy bezwietrznej pogodzie. Z tą czerpnią to koniecznie, albo przeniesienie, albo/i filtr powietrza na wejściu. Aga
  13. CzŚ już w pierwszym poście napisałam, na co jestem sfokusowana i proszę o argumenty przeciw więc nie rozumiem zdziwienia. Często na tym forum piszecie klientom, żeby nie dawali się naciągać, żeby się czegoś dowiedzieli wcześniej i bardziej świadomie podchodzili do tematu. Trafiliście na babkę, która to zrobiła, przeczytała kilka artykułów o osadzie czynnym itp. dokonała prewyboru i... też źle, czytam głównie o podejrzeniach, że za dużo wiem. To niepoważne. Drążyłam o niepotrzebny certyfikat? One są niepotrzebne? Biorocka poważnie brałam przez pewien czas pod uwagę. Wady, zalety ma. Jak wszystkie POSie. Sprawa rozbiła się po pierwsze o podejście do klienta (nie będę się na kolanach prosić o kontakt), ale przede wszystkim o to, że nie chcę mieć osadnika wstępnego. Dzwoniłam do traidenisa o gwarancję, na dniach będę mieć to dam znać. Na razie H2O podważył czy przywołane przez Ciebie zapisy dotyczą przydomówek. Temat zapisów gwarancyjnych jest szeroki i z doniesień wynika, że [niemal] każda firma ma je niekorzystne i trudne dla klienta, a nawet jak już co, to i tak można tymi gwarancjami dokarmić osad czynny. Nie sugeruję ludziom, że domestos pomoże w działaniu oczyszczalni. To nadinterpretacja, i na dodatek tak odbieram, ze złej woli w odczytaniu. Sugeruję ludziom, że argumenty Beji, że okazyjne skorzystanie z domestosa "wywróci" oczyszczalnię, a papier toaletowy zatka bioreaktor są funta kłaków warte. Wcześniej pisałam wyraźnie, że mam zamiar być ostrożna w doborze chemii, więc kto czyta całość wątku, a nie wyrwane kawałki, nie będzie miał problemu z moimi poglądami. Napisałeś kiedyś, że tego typu oczyszczalnia dobrze radzi sobie z niedociążeniem. Czy w takim razie jest sensowne kupno większego modelu, po to, że większe równa się bardziej stabilne i bardziej pojemne czyli rzadziej trzeba wybierać. Pytam z teoretycznej ciekawości, bo raczej i tak nie szłabym w to, nawet jeśli odpowiedź będzie pozytywna.
  14. To jest wersja model NV-t. Z zagęszczaczem osadu. Na polskiej stronie są rysunki i omówienia modeli NVa, NVt, NVm. Osad nadmierny jest usuwany do tego walca a odstana woda zwracana do stożka. Zapewne jest to rozwiązanie, które ma sprawić, że rzadziej trzeba wzywać szambiarkę (czyli musi to być jednak problemem). Wydaje mi się to rozwiązanie głupie bo tam muszą zachodzić jakieś procesy beztlenowe. To już lepiej byłoby dać osadnik wstępny z recylkulacją osadu nadmiernego do niego Jeżeli ta oczyszczalnia u mnie stanie to na pewno podzielę się za rok wrażeniami. Nie mam większych wątpliwości co do technologii, to najbardziej logicznie i jednocześnie prosto skonstruowany bioreaktor. Obawiam się rzeczywiście częstości wybierania, ale nas jest tylko dwoje i na tym opieram swoje nadzieje. Nadzieje, bo nikt nie umiał odpowiedzieć jak może być, choć może dałoby się to policzyć dla typowego obciążenia 2 osób.
  15. Z dwojga złego tej złej oczyszczalni trudno wybrać czy będziemy mieli do czynienia z problemami z osadem czynnym z powodu "domestosów" (Beja), czy wręcz przeciwnie, z gwałtownym jego rozwojem wymagającym co dwa miesiące jego usuwanie (Artur) BTW brytyjski producent klona tych oczyszczalni, WPL Diamond, podaje period opróżniania zbiornika nawet 3 lata(!) ] To zdecyduj się co z tym domestosem, skoro jego substancją czynną jest podchloryn sodu, bo mam wrażenie nieprzemyślanych wypowiedzi Co do mojej wypowiedzi, którą wyśmiałeś, cytuję z opracowania znalezionego w internecie: "Zastosowany w doświadczeniu własnym podchloryn sodowy wdawkach od 10 do 25 mg•g-1s.m. spowodował zubożenie biocenozy, obniżenie wartości IBO oraz zakwalifikowanie osadu czynnego do IV klasy jakości (tabela 5). Ponadto dozowanie podchlorynu sodu niekorzystnie wpłynęło na właściwości sedymentacyjne osadu. Martins i wsp. oraz Jenkins i wsp. udowodnili, że stosowanie nieselektywnych związków utleniających, takich jak chlor i podchloryn sodu przyczyniają się do utleniania związków organicznych, ograniczając w ten sposób ich dostępną ilość, zarówno dla bakterii nitkowatych, jak również pozostałych organizmów biocenozy osadu. Ponadto chlor negatywnie oddziałuje na proces flokulacji osadu czynnego oraz hamuje rozwój bakteriożernych pierwotniaków, powodując w ten sposób pogorszenie właściwości sedymentacyjnych oraz obniżenie różnorodności biologicznej tego ekosystemu." Czyli... zabija pośrednio? Tak, o tym było już wiele razy, chociaż jak ktoś chce może zastosować osadnik wstępny. Skoro producenci na całym świecie produkują toto bez osadnika, to znaczy że jakiś sens w tym jest. Założenie jest takie, zgodnie z instrukcją, żeby do tej oczyszczalni nie wrzucać ręczniczków, podpasek i puszek po farbach. Papier toaletowy mógłby zatkać to złoże o ile by wytrzymał ciśnienie słupa wody nad nim. Ostatnie twoje zdanie świadczy o tym, że wypowiadasz się o oczyszczalni, z której konstrukcją dobrze się nie zapoznałeś. Pytałam się o aspekt technologiczny, a nie cenowy. Trzy razy wyraźnie w tym wątku zaznaczyłam, że jestem klientem na etapie wyboru oczyszczalni. Rzeczywiście na razie mój wybór padł konkretnie na tę technologię i konkretna firmę (podyktowaną bliskością instalatora). Powtarzanie mimo to bezpodstawnego oskarżenia i sugerowanie jakiejś mojej nierzetelności, podszywania się, kłamania wystawia tylko świadectwo twojej kulturze osobistej, użytkowniku Beja.
  16. Masz duży problem Petman;) Przyjrzyj się płytkom. Tylko debil zabudowałby dostęp do syfonu na stałe. Nie można tego wykluczyć, ale np, u mnie też jest zabudowane "na stałe". Rzecz w tym, że część płytek może być enteligentnie wklejona na silikon, a pod nim jest dostęp, lub w inny sposób jest dostęp. No, chyba że to debil robił. Pozdrawiam, ciocia Aga
  17. A propos agresywnej chemii przyszło mi na myśl takie zagadnienie. Ludzie leją do osadników wstępnych bakterie, żeby wspomóc jakieś tam procesy biologiczne. I co naleję bakterii, pójdzie na to domestos i... koniec? I drugie, nie zaleca się stosowania tych preparatów do komór napowietrzania (bo to zestawy dla gnilaków), ale przecież przepływ między osadnikiem wstępnym a komora napowietrzania jest swobodny... Czy te preparaty (bakterie) mogą szkodzić właściwościom osadu czynnego?
  18. Beja, Twoja krytyka traidenisa (w przywołanej wypowiedzi) dotyczyła głównie zachowania się sprzedawców, a nie technologii. Co do technologii podałeś tylko, jeden często powtarzany, argument: Ludzie chemię stosują różną (niekoniecznie agresywną) i różnie (częstotliwość). Żeby powyższy argument uznać za decydujący trzeba by wziąć pod uwagę dom w którym stosuje się nadmiar agresywnej chemii. Przepłukanie dwa razy w tygodniu muszli domestosem (mniemam, że nikt nie wlewa całego opakowania na raz) nie powinno/nie zaszkodzi aż tak osadowi czynnemu. Główny składnik domestosa to podchloryn sodu, który istotnie ma negatywne oddziaływanie na osad czynny zwłaszcza na jego zdolności sedymentacyjne (i bioróżnorodność), ale go nie zabija jak bomba atomowa. Druga strona medalu to mocne oddziaływanie na proliferację organizmów nitkowatych. W przypadku omawianej technologii mamy do czynienia z wysokim wiekiem osadu co sprzyja ich rozwojowi i puchnięciu osadu. Równie dobrze można by więc mówić, że napływ ograniczonej ilości domestosa może ograniczać to zjawisko. Z tym, że pewnie nikt się nie podejmie stwierdzenia która strona medalu będzie mocniejsza (dochodzą jeszcze wybielacze). Niemniej argument o domestosie jest przesadzony, no i załóżmy, że mamy do czynienia ze świadomym użytkownikiem, a przynajmniej takim, który przeczytał instrukcję. Co do zatykania złoża, to przede wszystkim musiałoby być tam jakieś złoże. To już Czyste środowisko pisał, że ta technologia nie potrzebuje złoża biologicznego. Litwini wsadzili je tam zapewne i po to, by lepiej to wyglądało. Nawet jeśli ma to niewielki wpływ na pozytywne działanie układu, to ewentualne "zatkanie" nie zaszkodzi. Inna sprawa, że nie wiem co i w jakich ilościach by trzeba wrzucać, żeby je zatkać (i co właściwie rozumiesz pod zatkaniem?) Ja nadal nie widzę uzasadnienia dla Twojego kategorycznego "Ale wracając do tematu wątku - wolałbym już O2C niż Traidenisa czy jego klona." W O2C agresywna chemia też bezpośrednio ląduje w osadzie czynnym. Kolejną wadą O2C jest, jestem niemal pewna, że mogą tam istnieć strefy beztlenowe. Jeżeli był z nim problem w MBBR bo mamut był o 15cm za wysoko od dna, to jak będzie w tym przypadku gdzie natlenianie nie ogarnia całego zbiornika? A co byś powiedział, gdyby przed traidenisem/klonem dać osadnik wstępny? Miałby taki układ jeszcze wady czy już nie?
  19. Kolejny ważny argument niebonie. Rozwiń i uzasadnij jakie są wady klonów w porównaniu do O2C. Te konstrukcje nie cierpią na problem dopływu nie w porę -pod warunkiem nieprzekroczenia godzinnego dopływu ścieku (dość dużego - 40% dobowego) Jeżeli O2C to SBR, bo raz czy dwa na dobę sedymentuje i odprowadza oczyszczony ściek (teoretycznie), czyli ma 24 godzinny cykl, to klony też mają cykl. Polega on na tym, że wraz z dopływem porcji ścieku odprowadzana jest analogiczna porcja oczyszczonego ścieku. Sedymentacja natomiast prowadzona jest na bieżąco w zewnętrznym pierścieniu w przerwach między dopływami. Czyliżby mamy SBR, ale nie z jakimś odgórnie i abstrakcyjnie przyjętym interwałem czasowym, a interwałem wynikającym z sekwencji dopływu porcji ścieku?
  20. A co sądzisz o tym, że firma promuje to rozwiązanie dla posesji z utrudnionym/niemożliwym dojazdem szambowozu? Czy są to utrudnienia do przeskoczenia dla zwykłego użytkownika i rzeczywiście można obejść się bez szambowozu? Na zdjęciu widać że te worki są zawieszone tuż nad wodą, a może nawet dnem dotykają wody. Czy w takim razie, biorąc jeszcze pod uwagę, że to się odbywa pod klapą (duża wilgotność), woda bąbelkując być może pryska - możliwe jest odwodnienie zebranego osadu? Ps. Muszę mniej myśleć o oczyszczalniach. Dziś śniło mi się, że jestem bakterią, jestem głodna i chcę coś zmienić w ustawieniach oczyszczalni. Chyba się przejęłam przygodami flisaka i goroga z osadem czynnym w ich oczyszczalniach.
  21. Znaczy się, kapitanie, dobrze to świadczy o moich zdolnościach uczenia się Nie mylmy jednak umiejętności sklecenia kilku zdań z wykorzystaniem fachowego żargonu z fachowością. No, ale czy te programy producentów to nie jest nic innego jak tylko interwały w napowietrzaniu i stopniu recylkulacji? I dlaczego nie spróbowac szukać takiego korzystnego interwału w przypadku traidenisa? Czy stosując przerwy w traidenisie nie uzyskam tej symulacji wspomagającej zarówno nitryfikację jak i denitryfikację? Na tę kwestię nie patrzę na zasadzie - oszczędzę sobie prąd. Przeczytałam że zarówno przetlenienie jak i niedotlenienie może zakłócać pracę i zastanawiam się czy można tu coś polepszyć (albo pogorszyć) Zastanawiam się też, że przecież na początku to w traidenisie jest pusto, a po jakimś czasie aż gęsto czyli zapotrzebowanie tlenowe zmienia się drastycznie, a dmuchawa pracuje tak samo. Z tego co napisał CzysteŚrodowisko, jak badali traidenisa to go opróżniali co kilka tygodni. Producent pisze, że na początku uruchamiania jeszcze dobrze nie działa (trzeba zwiększyć sekwencyjność wypróżniania sie:). Czyli na chłopski rozum ta oczyszczalnia dobrze działa pomiędzy wiekiem 1 tydzień a np 5 tygodni, a potem coraz gorzej(?). No to może wersja z airliftem, gdzie raz na miesiąc zalecają odpompowanie osadu do worka, to z punktu widzenia stabilności i jakości działania najlepsze postępowanie? - pomijając zadowolenie użytkownika Jeszcze mam pytanie jak sądzicie, czy ta oczyszczalnia jest podatna lub wręcz przeciwnie, na puchnięcie osadu?
  22. Ja już wybrałam jedynie słuszną, bo co do najlepszej to wiadomo, że to Biorock. Tak przynajmniej twierdzisz, a jesteś jedyną obiektywną, a przede wszystkim uczciwą osobą na tym forum. Tłumacząc z polskiego na nasze, O2C jest sekwencyjnym bioreaktorem, bo użytkownik sekwencyjnie się wypróżnia;) Ciekawe czy dystrybutorzy tej oczyszczalni robią wywiad u potencjalnego klienta, w jakim systemie zmianowym pracuje, bo wbrew temu co sądzisz ludzie korzystają z kanalizacji w nocy nie tylko dlatego, że imprezują. I tu pojawia się pytanie, co się stanie jeżeli w momencie odpompowywania sklarowanego ścieku pójdzie na taki zbiornik 100-150l z wanny? Czy nie wzruszy to osadu, którego część pójdzie na drenaż.
  23. Hipopotam

    Oczyszczalnia MBBR

    A czy może to być spowodowane np zbyt dużą ilością zawracanego osadu przy małym obciążeniu, że nie może się on wytworzyć w odpowiedniej ilości?
  24. Wracam jeszcze do tematu przerywanego cyklu napowietrzania, bo przyglądałam się SBRowi o nazwie one2clean Graf. W gruncie rzeczy to też jeden zbiornik gdzie wszystko trafia i jest poddawane intensywnej aeracji. Różnica w tym, że oddzielenie od osadów w traidenisie wynika z budowy pojemnika, a w one2clean polega na wyłączeniu dmuchawy, odstania się osadów i wypompowania górnej warstwy czystej (hmm?) wody. Czyli jednak napowietrzanie jest z przerwami (wymuszonymi konstrukcją oczyszczalni), i jeszcze dzięki temu jeszcze nazwane to jest SBRem. Poza tym różnicy względem sposobu oczyszczania ścieku w porównaniu do Traidenisa to ja nie widzę. Więc może ktoś mi to objaśni, i odpowie czy jak zastosować przerwy w traidenisie to się on stanie sbr-em jak one2clean? Co do wielkiej tajemnicy sterowania oczyszczalnią, to umówmy się że w większości tych urządzeń nie ma żadnego parametru zmiennego poza pojemnością, bo nikt nie wie jakie będą stężenia i skład ścieków w poszczególnych domach. O sterowaniu można by mówić gdyby zastosować sondy zawartości tlenu i sprząc je z uruchamianiem natężenia aeracji (a i tak to tylko 1 parametr). Reszta to rzeczywiście strzelanie w ciemno... albo próby bawienia się w domorosłego technologa i doświadczalnego dobierania natężenia aeracji zaglądaniem pod właz. W jednym z filmików na youtube, z pięknym panem o wyglądzie mafiosa i tytułem dyrektora, jest wytłumaczenie tej kwestii (albo wzięłam to skądinąd), że nie chodzi o przerobienie 0,3m3 w godzinę (to pewnie niemożliwe). Chodzi o to, że przy założeniu 0,8m3 na dobę wyobraźmy sobie jednorazowy taki zrzut w ciągu dnia. Z racji konstrukcji cały osad zostałby przepchnięty przez zewnętrzną część komory na wylot. Żeby do tego nie doszło a osad zdążył opadać na dno leja, godzinna podaż nie może być większa niż 0,3m3 - jest to więc parametr ograniczający a nie rozszerzający możliwości oczyszczalni. Natomiast moc przerobowa (oczyszczania) no to właśnie jest te 08m3 na dobę. Aga
  25. Rzeczywiście dzwony traidenisa są "smuklejsze", chociaż z wymiarów liniowych i tak wynika, że z pewnością o większej kubaturze. Dość dziwne jest też to, że FEL4 jest większy od FEL6. Możliwe że to się bierze stąd, że jak mi się wydaje, druga strefa (ta odstojnikowa czy jak to tam się nazywa) w FEL jest węższa, czyli strefa napowietrzania automatycznie jest szersza niż by to wynikało z wymiarów zewnętrznych. Poszlaką jest też to, że godzinna przepustowość FELa to 0,14-0,16m3, a najmniejszego traidenisa 0,3m3. Jak rozumiem im mniejsza część odstojnikowa tym mniej można wlać w krótkim czasie żeby nie wypłukać osadu do góry. Ale trzeba by je obejrzeć, żeby to stwierdzić. Mniejsza o większość
×
×
  • Dodaj nową pozycję...