Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hipopotam

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    43
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Hipopotam

  1. No i Don Pedro "sprawdził". Nie dostanę warunków gwarancji ani instrukcji drogą elektroniczną, tylko jak będę u nich w biurze dostanę do wglądu(!), mogę też skontaktować się z wykonawcą, który mi je pokaże. Paranoja. Nie rozumiem co się dzieje na tym rynku i w głowach sprzedawców. Przypatrzyłam się też kwestii klonów. Jedno jest zastanawiające. Wielkość dzwona najmniejszego Traidenisa odpowiada wielkości dzwona FN-10 (+-5%)! No nie oszukujmy się, to są tak identyczne konstrukcje, że nie rozumiem jak dzwon jednej firmy wystarcza tylko na 4-5 osób, a u innej firmy jest w stanie obsłużyć do 10 osób! I jeden dzwon ma przepustowość 0,9m3 a drugi 1,5m3. Może mnie ktoś oświecić? Aga
  2. Mieszkam na piaskach na skarpie, jak chciałam kopać studnie to studniarz mi powiedział, że będę musiała wiercić 30-40m. To w moim przypadku dobrze, bo raczej mogą zdarzać się niedociążenia niż najazdy gości Dzięki. Oferta cenowa z montażem była taka sama (tyle że instalator traidenisa bliżej), ale w takim razie muszę się przyjrzeć tym szczegółom. to jest mój główny ból głowy co do tego rozwiązania. Czy nie będę co chwila wzywać szambowozu. Traidenis przysłał mi certyfikat. Ja jestem dociekliwa. W przypadku papierów i właściwości użytkowych Biorocka gmerałam kijkiem, skoro dystrybutor nie podaje żadnych poza marketingowymi danych. To ty musiałeś się pofatygować, a firma nie uważa tego za stosowne (na www). Nie uznała też za stosowne odpowiedzieć na zapytanie o ofertę cenową. Może są na urlopie. Jakby nie byli zbyt drodzy to wzięłabym Biorocka (mimo ewentualnych minusów), ale (chyba) są zbyt drodzy... tego też się pewnie od nich nie dowiem... Aga
  3. Mam małą działkę i bardzo małą powierzchnię na montaż ewentualnego urządzenia. Musi być studnia chłonna. Mam zamiar tam dać na wierzch (o ile sam instalator na to nie wpadnie) geowłókninę filtrującą, żeby ograniczyć możliwość kolmatacji i umożliwić ewentualną wymianę samej geowłókniny gdyby był problem. Niezależnie jaką oczyszczalnię wezmę, tak musi być (studnia) (tzn. tak mi się wydaje) Co do cud oczyszczalni to chyba dotyczy to wszystkich produktów, bo jak się wczytać w wątki to właściwie do wszystkich pojawiają się zastrzeżenia. To chyba kwestia dwóch rodzajów klientów, albo takich co im się wydaje że nic nie muszą robić, albo "dłubaczy" którzy codziennie rano budzą z nowym pomysłem co inaczej w swojej oczyszczalni wyregulować. To problem znany z forów akwarystycznych gdzie podobne historie dzieją się z brakiem równowagi biologicznej i glonami w akwarium. Ileż tam wtedy fachowców, czego trzeba dolać a co podregulować! Ja jestem otwarta na rady podparte argumentami. Argument- oczyszczalnia jest słaba nie jest sam w sobie argumentem. Przyjęłam do wiadomości, że wadą jest dopływ świeżych ścieków z ostrą chemią wprost na złoże, ale jestem to w stanie obejść rezygnując z domestosa. Używam chemii czyszczącej opartej głównie na occie. Jeśli nie np traidenis to co innego na małą powierzchnię montażu? Ma być proste w konstrukcji, proste w użytkowaniu i bez ryzyka zapachów. To ostatnie to podstawa. W wątku https://forum.muratordom.pl/showthread.php?162052-Traidenis-NV-1 Czyste środowisko wypowiedział się obszernie na temat Traidenis i jego wad, i przyznam nie zniechęciło mnie to, bo mi się akurat podoba oczyszczalnia z brakiem osadnika gnilnego, który zawsze ryzykuje smrodami. Przywołuje tam on takie oczyszczalnie produkowane przez Amerykanów i Brytyjczyków (Nayadic, Diamond). No chyba by nie produkowali i nie instalowali czegoś co jest do bani, zwłaszcza że w tych krajach kwestia ceny nie jest na tyle istotna by utrzymało się na rynku bezsensowne rozwiązanie.
  4. Już mąż dzwonił do traidenisa i ten worek to jest bez sensu rozwiązanie. Myślałam, że to pozwoli na rzadsze wzywanie szambowozu, a to trzeba ten worek raz w miesiącu specjalnie napełniać - średnia przyjemność. Co dwa miesiące to tragedia by była, ale mam nadzieję, że rzadziej przy dwóch osobach, ale też wolałabym rzadziej niż co pół roku. Niestety trudno znaleźć opinie ludzi którzy to użytkują. Zastanawiam się czy jak kupię większy model, to rzadziej będzie trzeba opróżniać? Ale czy można zastosować "za duży" model dla dwóch osób? Bo czytałam w różnych wątkach, że niedobór ścieku też źle wpływa na funkcjonowanie. Mam też pytanie na temat dmuchawy. Znalazłam w necie artykuł z badań, że przerywane napowietrzanie lepiej działa na oczyszczanie niż napowietrzanie ciągłe (najlepsze wyniku w interwale 30/30min). Jak sądzicie czy dotyczy to też takich oczyszczalni o które pytam? Drogi wuju BeJa (o akronimie wziętym zapewne od Bonda Jamesa), instalator którego mam pod nosem zaproponował traidenisa, vh, i at. Jak popatrzyłam na filmiki na YT tych dwóch ostatnich, to pełno tam rur, rureczek, pokręteł, a wszystko w smakowitym sosie. Lepiej podziel się swoją wiedzą zamiast podejrzeniami, bo muszę wybrać produkt w ciągu TYGODNIA. Aga
  5. Hipopotam

    Traidenis NV 1

    Witam, Mam pytanie do winstona. Napisałeś, że wybierasz co pół roku. W ile osób użytkujecie oczyszczalnię? Kiedy wybierasz, czy tak jak piszą w instrukcji, że osad jest pół na pół do wody, czy jakiś inny parametr? pozdrawiam Aga
  6. Witam, Proszę o opinie użytkowników jak też teoretyków na temat powyższych oczyszczalni. Zastanawiam się nad wyborem dla siebie. Czy te oczyszczalnie są dobre? Mój wybór wziął się z tego, że wydają się bardzo prostymi konstrukcjami z niewielką ilością elementów. Jakie są minusy takich konstrukcji? Czy oczyszczony ściek może zakolmatować studnię chłonną i w jakimi czasie? - ewentualnie czy jest sens zastosowania w studni chłonnej jakiegoś prostego filtra mechanicznego? Jaka jest głębokość montażu kolanka napowietrzającego, które trzeba rozkręcić przy wybieraniu osadu nadmiernego. Z rysunku wynika, że 80cm. Boję się żeby mój stary nie wpadł do środka i nie utopił się (to on będzie się tym zajmował). W traidenisie proponują airlift czyli worek w którym odkłada się osad nadmierny, dzięki czemu znacznie rzadziej trzeba wybierać osad z oczyszczalni. Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Czy to przy wyjmowaniu pachnie lawendą i czy mogę to wyrzucić na kompostownik bez obawy o zasmrodzenie działki? Czy ta czynność będzie wystarczającą przyjemnością, żeby rzadziej opróżniać oczyszczalnię? Czy skoro producent pisze o usuwaniu osadu co półroku/rok (czyli co pół to przy dwóch osobach wystarczy opróżnianie raz w roku? Za wszelkie uwagi zwłaszcza krytyczne i zniechęcające będę wdzięczna. Aga
  7. Przekornie mogłabym odpowiedzieć jednym ze sloganów marketingowych Biorocka, że ta oczyszczalnia startuje w 24h, a nawet jak ją trzeba zrestartować to też w 24h. Próbowałam coś szukać na temat Biorocka i doświadczeń z nim związanych nie tylko na polskich stronach i zadziwiające jest jak mało można znaleźć o firmie, która funkcjonuje rzekomo od 1988 roku. Jednak nie znalazłam żadnej starszej informacji niż 2008r. Strony wszystkich przedstawicielstw w innych krajach na jedno kopyto, żadnych adresów, telefonów, kontaktów, tylko formularze zapytań w internet. Dziwne. I wszędzie ta maniera poufności. Jak dają wyceny, dokumenty itp, to proszą o poufność. Ściśle tajne przez poufne. Może to i zgodne z prawem, jak pisał Czś, ale dla mnie jako klienta niedopuszczalne praktyki. Złoże Biorocka z jednej strony składa się z gęstych "kulek", które działają na zasadzie nasiąkania/przesiąkania, a jednocześnie przestrzenie między kulkami umożliwiają dobry dostęp i rozprowadzenie tlenu. Czyli tak jak to było tu omawiane. Ale wydaje się oczywiste, że po wytworzeniu się błony biologicznej na kulkach zdolność złoża do nasiąkania i migracji cieczy przez kulki spadnie i że przestrzenie mające ułatwić dostęp tlenu będą też ścieżkami szybszego przepływu. Jeżeli podaż ścieku będzie duża, to szybko przepłynie sobie tymi kanałami, a jeśli powolna, lub po przerwie to zjawisko nasiąkania/przesiąkania będzie występować w większym stopniu. Tak sobie, jako laiczka, wyobrażam, że jak obserwujemy oczyszczony ściek wysączający się ze złoża w jakiś czas po okresie dopływu ścieku, to on ma wysokie parametry, bo miał długi czas kontaktu ze złożem. Ale jak będziemy obserwować oczyszczony ściek przy piku dopływu ścieków, to będzie znacznie gorzej (szybkie przepłynięcie "kanałami" przez nasiąknięte złoże, stąd pewnie stoi w instrukcji, że zapach amoniaku w oczyszczonym ścieku jest dopuszczalny) Myślę, że w miarę upływu lat zjawisko przesiąkania będzie zanikać. Dlatego producent pisze, żeby po ca10 latach wypłukać złoże, a w razie konieczności wymienić. Możliwe, że sam producent dokładnie nie wie, bo przecież produkuje to właśnie od 10lat, a testuje przez niespełna rok na świeżym złożu. W ostateczności wymieni złoże użytkownikowi, ale w ostateczności, bo przecież promil użytkowników spełni wymóg corocznej konserwacji oczyszczalni przez autoryzowanego przedstawiciela. Poza tym, nawet gdyby, to przecież większość użytkowników działa na zasadzie co z oczu to z serca i niezależnie od parametrów oczyszczania będzie odprowadzać mechanicznie oczyszczony ściek w ziemię. Chyba, że dokumentnie się zapcha. To przepłucze. Trochę się rozpisałam, ale tak mniej więcej widzę zasadę działania tego produktu, od strony użytkownika. Daję link do dyskusji o Biorocku. Jak widać wszędzie te same wątpliwości. http://www.greenbuilding.co.uk/GBF_Forum/discussion/3487/septic-tank
  8. To wygląda całkiem logicznie. Przy czym uwaga, że nie ma producentów, którzy dają coś za darmo, też się w tej logice mieści. Rzeczywiście nie dają, bo Biorock kosztuje 2-3 razy więcej niż inne oczyszczalnie na podobną liczbę użytkowników. Mam tylko wątpliwości do tego przesączania się/ cedzenia. Jeżeli to się dzieje jak w gąbce (w przybliżeniu) to czy ta błona nadmierna miałaby możliwość przesączania się do strefy niższej czy to jednak by po prostu nie "zarosło"? I co z dostępem tlenu. Spodziewałabym się raczej luźniejszej struktury Mamy tu od użytkownika potwierdzenie zalecenia wymiany złoża co określony czas. Czy nie jest więc tak, że jak ta oczyszczalnia jest mocno przewymiarowana, to dzieje się w niej to wszystko o co ją podejrzewamy, tyle że trwa to bardzo długo. I załóżmy co 8 lat wg instrukcji wymieniamy złoże, co w 2011 kosztowało 3500zł. Można by może zrobić nie tak przewymiarowany reaktor, i wymianę złoża co dwa lata, ale wtedy co dwa lata wymiana kosztowałaby (proporcjonalnie) 900zł. Ale to już by marnie marketingowo wyglądało i burzyło cały wizerunek bezobsługowości i bezkosztowności tej oczyszczalni. A tak to można gładko klienta przekonać w stylu, Panie może za 10 lat, a może Pan tylko przepłucze, a u konkurencji to co dwa lata będzie Pan musiał membranę wymienić.
  9. Rozwiązanie 1 dobre. 15 lat to kupa czasu, wiele może się zmienić. Może kanalizację ci zrobią. Rozwiązanie 3 ekonomicznie bez sensu. W tym roku 4,5K, a za rok, co? 12K? Rozwiązanie 2, nie oszczędza sie na zdrowiu. Ja bym wymieniła twój zbiornik, lub dostawiła do twojego zbiornika biohybrydę ze studnią rozsączającą typu ATC, Ekosum, Traidenis, Feliksnavis itp. (nie wiem która lepsza). Dla rodziny 4os koszt 10-12K. Możesz wziąć specjalne kredyty na takie inwestycje, chyba 3,5% w skali roku, a poza tym może dofinansowanie z gminy. Będzie finansowo rozłożone w czasie. Ciocia Aga
  10. Gdybyś chciała uzdatnić wodę do celów spożywczych to ja bym polecała zwykły osmotyczny filtr kuchenny z mineralizatorem pod szafką kuchenną. W uproszczeniu osmoza usuwa z wody wszystko, można ją porównać do wody destylowanej, więc na wyjściu jest jeszcze mineralizator, żeby woda nie była "wyjałowiona". Niektórzy straszą wodą osmotyczną, ale ja używałam przez wiele lat nawet bez mineralizatora, bo wiadomo, że wystarczająca ilość minerałów jest w produktach które się gotuje. Jeżeli jednak przeszkadza ci zapach wody (np do kąpieli) to może jest możliwość zamontowania na ujęciu studni zwykłego filtra z węglem aktywnym, który usunie zapachy. Wtedy do celów gospodarczych będziesz miała pozbawioną zapachów i chloru(ale oczywiście nie usunie to żelaza i innych jonów), a do celów spożywczych będziesz mieć własnej produkcji minerałkę. Będzie to raczej tańsza opcja niż jakieś filtry odżelaziające, zmiękczające, odchlorowujące, etc. Aga
  11. Cytuję fragment instrukcji przekazany przez jednego z forumowiczów: Raz do roku nale#y wykonac nastepujace czynnosci: - wyjac i oczyscic filtr odpływu z osadnika wstepnego - sprawdzic grubosc warstw ko#ucha i osadu w osadniku - oczyscic rury rozsaczajace scieki w module BIOROCK, - sprawdzic i ewentualnie poprawic uło#enie górnej warstwy zło#a, w przypadku zabrudzenia – wypłukac, - wyjac i oczyscic pompe scieków oczyszczonych, jesli jest zamontowana. Co do 10 lat gwarancji instrukcja mówi, że gwarancja obowiązuje tylko wtedy, jeżeli corocznego przeglądu dokonuje autoryzowany przedstawiciel lub instalator Biorocka (za instrukcją angielską). Jest to zapewne i dość uciążliwe i kosztowne, ale gwarancja na pewno jest warta tego kosztu, bo wymiana złoża kosztuje tyle co niejedna oczyszczalnia. Proszę o rozwinięcie kwestii różnicy między przesączaniem się, a spływaniem w dół. Porównanie do lasu nietrafione, raczej należałoby to porównać do złoża w drenażówce, które potrafi się miejscami powoli zapychać zanieczyszczeniami i materią organiczną w miarę czasu. Oczywiście w Biorocku zjawisko to jest nieco ograniczone mechanicznym filtrem odpływu z pierwszego zbiornika, ale oczywistym jest, że z czasem występuje i ogranicza pojemność filtracyjną złoża. W wątku Ranking Oczyszczalni dużo o tym było po ilu latach i co robić, była poruszana kwestia płukania części, albo całego złoża a nawet wymiany. Szczegółów nie pamiętam, i na pewno zależy to od obciążeń konkretnej oczyszczalni, fachowości corocznego serwisu, indywidualnego składu ścieków etc. A wie Pan od ilu lat produkuje się drenażówki, ile jest tego klonów, i jakie ilości się sprzedaje? Całkowicie nietrafiony argument. Poza tym, ja nie piszę "to nie może działać", tylko że jest to konstrukcja o pogarszających się z wiekiem właściwościach. I nawet w instrukcji stoi jak wół, że nawet jak woda na wylocie zajeżdża amoniakiem, to jest ok. Przy tym, jest w tejże instrukcji obszerny akapit, że może też być problem z mętnością i osadem czy kolorem i wtedy należy pędzić do laboratorium, co może skończyć się w dobrym przypadku płukaniem złoża, a w złym jego wymianą. Podobnego rodzaju problemy w innych konstrukcjach są prostsze do wyeliminowania. Aga
  12. Akurat ryzyko wprowadzania czegokolwiek na rynek polski, niezależnie o własności użytkowych, to jest najmniejszy problem. A jeszcze jak będzie miało jakikolwiek "certyfikat" z Zachodu to już w ogóle. Nie zamierzam twierdzić, że Biorock nie przeszedł stosownych badań i że jest świetny. Tylko, że to jest specyficzna konstrukcja filtracyjna o stale pogarszających się parametrach. Nie znam procedur badawczych, ale pewnie trwają kilka miesięcy na "świeżej" konstrukcji. Konstrukcja Biorocka i jemu podobna to klasyczny filtr mechaniczny. Jak w każdym mechanicznym i w nim występują elementy filtracji biologicznej dzięki namnażającym się organizmom. Dzięki wielkości i przepustowości świeżego złoża przez pierwszy dajmy na to rok wszystko działa świetnie. Potem namnażająca się błona organiczna, która potrafi przytkać centymetrowe otwory zraszacza w kilka/naście miesięcy, tak samo zaczyna zatykać i samo złoże. Objętość filtracyjna maleje, a woda jak to woda zaczyna wybierać tylko najmniej oporne kanały przepływu. W pozostałych częściach złoża przepływ zaczyna być minimalny, natlenienie spada, tworzą się obszary beztlenowe itd. Każdy akwarysta wie ,że filtr mechaniczno-biologiczny trzeba przemyć raz na pół roku-rok, albo okaże się że jest tam tylko jeden wielki syf. Oczywiście producent mówi, żeby po 10 latach przemyć worki, ale mniemam wątpić, i mniemam sądzić, że aby utrzymać "fabryczną" skuteczność tego filtra powinno się go przepłukać co dwa lata (tylko że kto by wtedy to kupił?). I to miałam na myśli wyzłośliwiając się troszkę, że ta konstrukcja to "nieszczelne szambo" z usuwaniem rzadkiego przez worki wełny mineralnej. Z drugiej strony, z punktu widzenia klienta, który ma mieć mola z głowy, co go obchodzi czy po paru latach oczyszczalnia trzyma parametry? W kraju drenażówek to i tak, może nie mercedes, ale przynajmniej toyota (to nie jest zaproszenie do dyskusji motoryzacyjnej:))
  13. Dzięki Beja. Wszystko jasne... chyba... Czyli oczyszczalnia powinna mieć certyfikat CE, bo wtedy wiem, że deklaracja producenta co do własności produktu nie jest z palca, a żeby mieć ten certyfikat, to powinna mieć badania przeprowadzone zgodnie z omawianą normą. Jak nie ma, to nie może pochwalić się CE. A co z oczyszczalniami, które dawniej uzyskały CE wg starych norm, czy nadal mogą się chwalić CE. Tzn chwalić się mogą ale on jest nieaktualny/nieważny? I czy w ogóle oczyszczalnia musi mieć CE? Bo ze słów "czysteśrodowisko" rozumiem, że w polskim prawie budowlanym nie musi? To tylko kwestia prestiżu? Tak drążę temat bo już nie wiem czy w ogóle się kierować się tą informacją przy wyborze oczyszczalni. Aga
  14. Nie jestem prawniczką i opieram się na artykułach, które istotnie mogą być co najmniej nieprecyzyjne. Rzeczywiście to rozporządzenie nie precyzuje żadnych norm, a jedynie parametry ścieku (zdaje się że dość liberalne). Jak więc należy rozumieć obowiązywanie owej normy? Na wielu stronach czy w artykułach jest mowa o obowiązywaniu owej normy, a jednocześnie z tego co piszesz prawo polskie jej nie wymaga (tak zrozumiałam) - czy ja po prostu nic nie kumam??? Aga
  15. Don Delfin. Ja z innej beczki, bo szukam jakiejś beczki dla siebie. Czy możesz mi napisać, czy jak kupowałeś Biorocka to dostałeś certyfikat zgodności z normą PN 12566-3:2005 + A2:2013? Masz w dokumentacji, że Biorock spełnia tę normę? Tylko nie chodzi mi o samą ogólnikową deklarację, tylko o certyfikat. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska (Dz. W. z 2014. Poz. 1800) od stycznia 2016 roku każda przydomowa oczyszczalnia musi spełniać normę PN-EN 12566-3:2005 + A2:2013 Pozdrawiam, Aga
  16. Dziecinne to jest chowanie się sprzedawcy za potrójną gardą. Chcesz poznać cenę - napisz. Chcesz poznać wykonawców - napisz. Chcesz dane oczyszczalni - napisz.... Napisałabym, ale okazało się, że muszę podać, nazwisko, adres, telefon etc. Nie znoszę wyłudzania danych osobowych. Jakoś inny sprzedawca na email jeszcze tego samego dnia przysłał mi certyfikat i dokumentację techniczną. A deklaracją zgodności, Beja, to ja sobie mogę wiesz co... Natomiast przyjrzyjmy się witrynie Aquatech. Oferują 5 typów oczyszczalni. Przy każdej w opisie jest graficzka z normą o którą pytam. Ale już w opisie tekstowym podane są inne normy i ogólnikowe posiadanie "deklaracji zgodności" z normami europejskimi. Dopiero przy konstrukcjach Vasa SBR i The One SBR jest wwprost napisane "zgodność z normą PN EN 12566-3+A2:2013". Ciekawe skąd różnica w opisach? Przy tym ich konstrukcje Argo i Terra są bliżniakami Biorocka i tej zgodności nie mają. Zaczynam podejrzewać, że po prostu nie mają, bo ich konstrukcja, jak się zastanowić, to nieszczelne szambo z przesączaniem rzadkiego przez worki z wełną mineralną wprost w ziemię.
  17. Wybacz, ale to dość dziwne, żeby kluczowa informacja, że oczyszczalnia spełnia wymogi przepisów, była dostępna na specjalne wystąpienie do dystrybutora:jawdrop: Dotąd sądziłam, że strony internetowe dystrybutorów są kanałem informowania. Zresztą na na angl stronie też nie ma informacji o tej normie. Chyba, że to zbyt sekretna informacja. Także inni producenci w tym temacie grzeszą. Np. dziś patrzyłam na aquamatic i tam dumnie chwalą się nieaktualnymi normami. Problem jest dość poważny, bo jak ja rozumiem formalności, to zgłaszam budowę oczyszczalni do architektury, a miesiąc przed uruchomieniem oczyszczalni zgłaszam to w wydziale środowiska i dołączam certyfikat. Czyli może mieć miejsce sytuacja, że stawiam oczyszczalnię a potem wydział środowiska mi jej nie dopuści do użytkowania??? To jest wkurzające. Zwłaszcza przerzucenie odpowiedzialności na inwestora i możliwość oferowania w handlu oczyszczalni nie spełniających norm jako oczyszczalni. Nie wiem jak jest z Biorockiem, ale na pewno nie będę do nich pisać bo to ich nomen omen g...niany interes. Aga
  18. Witam, mam pytanie do znawców Biorocka. Wyczytałam że cytuję: "Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska (Dz. W. z 2014. Poz. 1800) od stycznia 2016 roku każda przydomowa oczyszczalnia musi spełniać normę EN-PN 12566-3:2005 + A2:2013 (przedrostki EN-PN 12566-3:2005 czy EN-PN 12566-3:2005 + A1:2009 – są po-wszechnie uznawane za niezgodne z obowiązującym prawem). Każdy inwestor ma obowiązek zweryfikowania oczyszczalni względem obowiązujących norm prawnych. Sprawdzenie powinno odbywać się na podstawie protokołu z badań wystawionego przez niezależną instytucję – dokument ten potwierdza zgodność wyników ścieku wychodzącego z obowiązującymi przepisami i normami unijnymi." Szukałam na stronie Biorocka, ale w zakładce Certyfikaty nie było EN-PN 12566-3:2005 + A2:2013 Aga
×
×
  • Dodaj nową pozycję...