Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

BYLE JAK

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    35
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez BYLE JAK

  1. Przecież nikt Cię nie zmusza... Każda budowa męczy inwestora, nawet, jak przebiega bez większych problemów.
  2. Widzisz różnicę w płaceniu mniejszej stawki, a w niepłaceniu w ogóle, czyli jawnym okradaniu robotników? Sam się ogarnij!
  3. Czasem po prostu nie warto się ujawniać Nie warto mówić wykonawcom, że "w Muratorze przeczytałem, że...". To na wykonawcę źle działa. Warto stosować metodę dobrego i złego policjanta (z żoną - na zmianę). Wówczas nie psuje to relacji inwestor - wykonawca, bo np. mąż opiernicza wykonawcę, a żona łagodzi sytuację (lub na odwrót). Polecam
  4. Robinson Crusoe odpowiem na forum publicznym na Twoje wiadomości prywatne, bo uważam, że to może się przydać innym inwestorom. Napisałeś, że zorganizowałeś spotkanie Was, wykonawcy i kierbuda. Szkoda, że w spotkaniu nie uczestniczył jeszcze niezależny ekspert. Ale już po ptokach. To, że wykonawca nie odbiera Twoich listów, to tylko na jego niekorzyść. Skoro masz umowę z jego żoną (właścicielką firmy), to do niej powinieneś kierować korespondencję (poleconą za potwierdzeniem odbioru). Jeśli wykonawca wyzywa Cię telefonicznie, to ściągnij aplikację do automatycznego nagrywania rozmów (dostępna free na telefon z Androidem), ponownie zadzwoń do wykonawcy i poinformuj, że w związku z nieodbieraniem korespondencji i unikaniem odpowiedzialności za wady wykonanej pracy, kierujesz sprawę na drogę sądową. Zapewne znowu usłyszysz wyzwiska, ale tym razem to nagrasz. To nagranie zawsze będzie dodatkowym dowodem w sprawie. Ponieważ błędy wykonawcy, o których mi napisałeś są bardzo poważne, to uważam, że absolutnie nie możesz tego olać. Jeśli chcesz dalej kontynuować budowę, to powinieneś zamówić ekspertyzę biegłego sądowego (wybranego z listy biegłych Twojego Sądu Rejonowego) odnośnie popełnionych błędów oraz możliwości ich naprawy. Jeśli biegły uzna, że istotne błędy da się naprawić i wskaże rozwiązania, to wzywasz wykonawcę do naprawy dołączając ekspertyzę biegłego, wyznaczasz termin, do którego będziesz oczekiwał odpowiedzi i zaznaczasz, że w przypadku braku odpowiedzi i odmowy usunięcia błędów zlecisz usunięcie wad innej firmie i będziesz dochodził sądownie zwrotu wszystkich kosztów od wykonawcy. Takie wezwanie wysyłasz drugi raz jako ostateczne po dwóch tygodniach od pierwszego wezwania. Po kolejnych dwóch tygodniach oczekiwania i braku odpowiedzi (lub odmowy usunięcia wad) zlecasz usunięcie wad innej firmie i składasz do sądu wniosek o zabezpieczenie powództwa (żeby wykonawca nie pozbył się majątku, z którego będzie można egzekwować zapłatę). https://www.infor.pl/prawo/w-sadzie/postepowanie-sadowe/299347,Zabezpieczenie-powodztwa.html Pozostaje mieć nadzieję, że Twój wykonawca (a raczej jego żona) prowadzi działalność gospodarczą, a nie spółkę z o.o. z kapitałem 5 tyś. zł... Mogą też mieć rozdzielność majątkową i nieruchomości są na męża, a żona prowadzi firmę i nic na siebie nie ma. Oczywiście idź z tym do prawnika (no chyba, że sam czujesz się na siłach przeprowadzić to wszystko).
  5. Czyli Twoim zdaniem wszystko jest OK?
  6. Takie wykorzystywanie i oszukiwanie zagranicznych robotników jest podłe! Dlaczego ci ludzie mają dostawać mniejsze pieniądze sumiennie wykonując swoją pracę? O niezapłaceniu, czy obcinaniu kasy już nawet nie wspomnę. To jest skandal! Oby takie firmy jak najszybciej padły!
  7. Pomijając fakt, że w tym przypadku nie wchodzi to w grę, to taki nadzór tylko wyciąga kasę z kieszeni inwestora. Tylko Inwestor Zastępczy zapewni prawidłowy nadzór nad realizacją tej inwestycji. Kierownik Budowy i Inspektor Nadzoru to jednostki kontrolujące pewne etapy prac. Oni nie załatwiają spraw za inwestora. Ktoś musi dokonywać wyborów, załatwiać sprawy urzędowe, itd. Od tego jest właśnie Inwestor Zastępczy. To on ma być często na budowie. To do niego wykonawca ma się zwracać z różnymi pytaniami. To on ma konsultować wybory z inwestorem. To zdalne oczy, uszy i ręce inwestora.
  8. Ja nie napisałem, że to jest złe. Napisałem, jak to wygląda po drugiej stronie. Wiem, wiem, prawda w oczy kole... Kończ waść... i idź już na ten swój onet P.S. W Muratorze też czasem w różnych dziedzinach dziennikarze - ignoranci chrzanią farmazony.
  9. Owszem, brakuje ludzi do pracy, więc ci wykonawcy, którzy mają ludzi (mają ludzi, bo dobrze im płacą) windują stawki w górę i wybierają zlecenia jakie im pasują (zdecydowana przewaga popytu nad podażą). NIE CHCĄ być polecani na forach, bo na forach jest roszczeniowe towarzystwo, żyjące w minionej epoce i jeszcze nierozumiejące dzisiejszych realiów. Po co wykonawca ma się użerać z takimi agb, Kemotxb, gosiad, Kaizen, skoro i tak ma full zleceń od mniej roszczeniowych klientów? Wykonawcy nie lubią klientów oczytanych Muratora Niestety (dla inwestorów) to się prędko nie zmieni, a nawet jeśli się kiedyś zmieni, to nic inwestorom do tego. Wykonawcy i tak sobie poradzą na rynku. Nie piszę o partaczach, tylko np. o polecanych tu wykonawcach, a zjechanych przez co po niektórych Forumowiczów za brak kontaktu, nieterminowość, czy drobne błędy wykonawcze. Oni w nosie mają Wasze żale, bo tak naprawdę dziś FM daje znikomą pulę nowych, atrakcyjnych finansowo klientów... Ba, no pewnie, że lepiej się budować po bombie w budownictwie, ale tej bomby na razie nie będzie i niestety inwestorzy budujący dziś muszą się właśnie liczyć z tym, że albo wydadzą kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej na budowany dom, albo będą się użerać z byle jakimi wykonawcami i ciągać po sądach...
  10. Powiadam Ci, postaraj się zrozumieć, jak działa rynek budowlano-instalacyjno-wykończeniowy, a będziesz zdrowszy oraz szybciej i z sukcesem zakończysz budowę Zmień punkt widzenia i nie ciesz się tym, że jak koniunktura się zmieni, to wykonawcy dostaną pod du...., bo Tobie i tak nic z tego Pomyśl sobie, że to Ty jesteś wykonawcą w budownictwie i masz dobrą koniunkturę - co robisz? Nie wykorzystujesz tego? Taka wroga postawa - MY i ONI niczemu dobremu nie służy. Czasem lepiej jest zapłacić więcej dobremu wykonawcy, niż szukać tańszego i problemów. Nie chcę tu rozpętać dyskusji, że zapłacenie więcej nie gwarantuje... Pewnie, że nie gwarantuje, ale zwiększa prawdopodobieństwo
  11. Drodzy Czytelnicy Forum Muratora, Jestem inwestorem na rynku nieruchomości oraz wieloletnim wykonawcą w branży instalacyjnej. Znam temat relacji inwestor - wykonawca z obu stron i właśnie dlatego postanowiłem tu o tym napisać. Spór na linii inwestor - wykonawca i wykonawca - inwestor będzie zawsze. Niezrozumienie drugiej strony i wroga postawa będzie częste. Może dzięki takim wpisom jak moje, inwestorom będzie łatwiej zrozumieć tę drugą stronę. Nie zawsze wykonawca jest ten "ZŁY". Czasem wyobrażenia inwestora i patrzenie na temat przez pryzmat własnego życia (pracy) powoduje niepotrzebny konflikt. Spróbujcie nie tylko obgadywać wykonawców, ale również ich zrozumieć. POWODZENIA! P.S. Proszę Moderatorów i Adminów o nie usuwanie moich postów.
  12. To tylko Twoje marzenia "Z mojej strony koniec jakichkolwiek "dyskusji" z tobą."
  13. Tak - masz rację, każdy ma swój punkt widzenia. Z Twojego punktu widzenia rynek nie działa dobrze, bo nie jest po Twojej myśli. Zapewniam Cię, że wykonawcy doceniają obecną koniunkturę i z niej korzystają. Niektórzy mają już wypracowaną renomę, inni nigdy jej nie wypracują. Tak, czy inaczej, te "gorsze" dla wykonawców czasy prędko nie nadejdą
  14. Im szybciej zrozumiesz, jak to działa, tym będziesz zdrowszy
  15. Ale to był Twój wybór Nikt nie zatrudnił Ciebie do tej pracy za 400 zł. Jeśli Twój czas kosztuje 400 zł, to znajdź kogoś, kto to zrobi za 200 zł i zarobisz 200 zł Ciężko jest - to fakt! Nie ma co się poddawać, ale niestety chcąc dziś budować, trzeba przewidzieć na to więcej środków Szukając taniej z reguły padamy ofiarą partaczy...
  16. Układanie drewna (nie drzewa), to prosta, fizyczna robota nie wymagająca kwalifikacji. Nikt raczej nie zapłaci za to 400 zł dniówki
  17. 1. Nie chcę tu bronić wykonawcy, ale nie wszystko, co wykonawca zrobił niezgodnie z projektem (a zatwierdził Kierownik Budowy) musi być źle i do wymiany. Znam wiele projektów, w których projektanci "zaprojektowali" coś sztampowo, co wcale nie znaczy, że korzystnie dla klienta. Po prostu jadą z automatu pewne rzeczy, nie licząc się z kosztami (klient płaci...), a można zastosować inne rozwiązania, nie gorsze, a tańsze! Często projektantom (konstruktorom) nie chce się przeliczać konstrukcji i dowalają na maxa stali w fundamenty, betonu wyższej klasy, czy drewna i stali w więźbę. Tak na zapas... (klient płaci...). PODKREŚLAM! Nie chcę tu bronić Twojego wykonawcy. Po prostu trzeba realnie zweryfikować to, co zostało zmienione i uważam, że nie powinien tego robić autor projektu, tylko ktoś niezależny. Uważał bym tu na "biegłych", bo oni też idą na łatwiznę i często przyklepują projekt nie analizując tematu (czyli wykonano niezgodnie z projektem i trzeba poprawić). 2. Ściąganie zasądzonej od wykonawcy należności należy do komornika, ale... trzeba mieć z czego ściągać! Może się okazać, że po np. dwóch latach procesowania zapadnie korzystny dla Ciebie wyrok. Składasz wniosek do komornika (musisz wpłacić zaliczkę na koszty komornika) i... musisz wskazać komornikowi majątek dłużnika, z którego komornik może ściągnąć należność - co wpiszesz? Możesz komornikowi zlecić (oczywiście odpłatnie) poszukiwanie majątku dłużnika. Po tym wszystkim może się okazać, że dłużnik nic nie ma, bo wszystko zawczasu przepisał na kogoś innego Ponosisz wszelkie koszty komornika i dalej nic z tego nie masz. Druga sprawa - ściąganie należności z polisy Kierownika Budowy - ubezpieczyciel też będzie się bronił przed wypłatą odszkodowania, być może będzie powoływał swoich biegłych wykazując, że kierbud nie był winny... Nie jest moją intencją zniechęcać Ciebie, ale piszę, jak to może wyglądać w praktyce.
  18. Ja też pracuję z branżą budowlaną i mam odmienne zdanie - nie większość nie zasługuje na szacunek, a tylko część. Poza tym marcin_5 napisał o szacunku do pracy fizycznej, a nie do robotników. Część klientów wylicza wykonawcom, ile powinni zarabiać - czy to jest normalne? Uważają, że np. robota elektryka nie jest warta 100 zł za godzinę, bo oni tyle nie zarabiają... Dlaczego klient uzurpuje sobie prawo do wyliczania, ile robotnik powinien zarabiać? Jeśli klienta nie stać na zapłatę za takie usługi, to niech szuka taniej... a później narzeka, jacy to partacze działają na rynku...
  19. Zbigor - wyluzuj Wczoraj ja dostałem ostrzeżenie za ostry język, ale widzę, że nie jestem jedyny... Fakt, trochę źle się wyraziłem. Nie chodzi mi o to, że wykonawca zaczyna w tym samym czasie te same prace i ciągnie je po trochu u każdego klienta. To jest oczywiście karygodne! Chodziło mi o to, że wykonawcę nie stać na przestoje. Jeśli na jednej robocie ma przerwę (z różnych powodów, np. przerwa technologiczna, brak dostawy materiału, brak decyzji klienta lub projektanta, skończenie jakiegoś zaplanowanego etapu prac, itp.), to nie siedzi bezczynnie, tylko robi inną robotę u innego (innych) klientów. Jeśli sytuacja u poprzedniego klienta się zmieni (np. dostarczono spóźniony materiał), to często musi on poczekać, aż wykonawca dokończy aktualną robotę. Wiem, że każdy klient chciałby niemalże mieć na wyłączność wykonawcę. Wiem, że wielu klientów uważa, że wykonawca powinien być wdzięczny, że to jego wybrano i w ramach wdzięczności być na każde zawołanie klienta. Wiem, że klienci często uważają, że wykonawca ma taką samą klawą robotę jak oni i zawsze może odebrać telefon i pogadać z klientem. Wiem, że klient dzwoniący do swojego wykonawcy oczekuje odpowiedzi na pytanie "KIEDY?". Niestety, tak to nie działa. Wykonawca nie jest pracownikiem klienta i nie jest do jego dyspozycji. Wykonawca albo pracuje, albo rozmawia przez telefon (oczywiście piszę o wykonawcach pracujących osobiście, a nie tylko zarządzających ekipą). Nie może (i nie chce) odbierać kilku - kilkunastu telefonów dziennie i rozmawiać w każdym przypadku przez kilka - kilkanaście minut, zajmując głowę innymi tematami, niż aktualnie realizowanymi. Jak wykonawca nie odbiera telefonu, to zamiast narzekać, że "NIE ODBIERA!", to można nagrać wiadomość, napisać SMS lub e-mail. Może wtedy wykonawca odczyta w wolnej chwili i skontaktuje się z klientem. Jeszcze odnośnie zarobków "roboli" - co klienta obchodzi, ile wykonawca zarabia (chce zarobić)? Układ jest prosty, jest robota do wykonania, wykonawca podaje cenę i albo klient się decyduje, albo szuka innego wykonawcy, albo musi to zrobić własnymi siłami. I co tu komentować, że murarz, glazurnik, elektryk, czy inny wykonawca chce kilkaset złotych za parę godzin pracy. Każdy ma swoją robotę, swoją wiedzę, umiejętności i doświadczenie i oczekuje za to zapłaty - niezależnie, czy jest tylko robolem - murarzem, czy doktorem na wyższej uczelni...
  20. To, że dopiero się zarejestrowałem na FM, nie znaczy, że jestem zielony, jak Ty Niech będzie, że to ja jestem oszołomem, ale to Ty dostaniesz parę pstryczków w nos przy swojej budowie... Im szybciej zrozumiesz, jak to działa, tym mniej poniesiesz porażek. Tyle z mojej strony. POWODZENIA!
  21. To skoro "doskonale rozumiesz", to dlaczego nazywasz mnie oszołomem? Jesteś dopiero na samiuśkim początku drogi - dopiero zacząłeś budowę, a zachowujesz się, jakbyś wszystkie rozumy pozjadał... Trochę pokory! Odnośnie żebrania wykonawców o robotę, to Ty tego nie doczekasz Pisząc na FM negatywnie o wykonawcach sam sobie skracasz listę potencjalnych wykonawców z wszelkich branż. Czasem lepiej trzymać język za zębami...
  22. Cześć stary oszołomie Ja tylko chciałem, aby takie oszołomy jak ty zrozumiały, na czym to polega... Ty widać nie rozumiesz i zawsze będziesz skazany na bycie ofiarą...
  23. A Twoim zdaniem co tu nie gra?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...