Cześć! Na wstępie zaznaczę, że jestem zielony w temacie (tzn. wiem tyle, ile doczytałem w internecie w ostatnim czasie, brak doświadczenia praktycznego). Planuję wykończenie mieszkania (nowe, od dewelopera). Chciałbym w całym mieszkaniu (oprócz łazienki) położyć panele laminowane. I teraz pytania: 1) Jak rozwiązać problem dylatacji? Najdłuższy prosty odcinek będzie miał ok. 12,5m (salon + przedpokój), po drodze nie ma żadnych drzwi. Jak rozwiązuje się to w takich przypadkach? Robi dylatację na środku podłogi i przykrywa jakąś listwą? 2) Czy potrzebne będą panele o zwiększonej odporności na wilgoć (ze względu na kuchnię i przedpokój)? Po szybkim researchu znalazłem panele Quick Step jako dobrą opcję, ale są trochę drogie (110zł/m2 + koszty podkładu). Czy takie panele to raczej konieczność, czy niepotrzebny wydatek i mogę spokojnie stosować zwykłe panele AC4? Mam trochę oszczędności, więc w razie potrzeby finanse się znajdą, ale nie chcę też przepłacać. Nie zależy mi na podłodze na 50 lat, pewnie i tak za 10-15 lat mi się znudzi ją wymienię, ale wolałbym żeby to była moja decyzja, a nie konieczność. 3) Salon mam w kształcie trapezu (jedna ściana idzie pod skosem). Czy biorąc pod uwagę to, oraz kwestie dylatacji z pytania 1), dam radę ułożyć panele sam (z ojcem), czy lepiej jednak kupić od razu z położeniem (kolejne koszty)? Dzięki wielkie za pomoc!
