davidcie

@Owczar, dzięki wielkie za konkrety. Temat mimo upływu czasu wciąż dość niszowy więc każda konkretna poparta pomiarami i fotkami opinia jest bardzo cenna. Zechciałbyś wypowiedzieć się jak po dwóch latach się to spisuje? Pytam bo mamy chyba podobne kryteria wyboru, tzn. redukcja energii wpadającej niekontrolowanie do środka bez więziennego półmroku i ściany za oknem – w przypadku korzystania w trakcie pobytu domowników w ciągu (ciepłego) dnia.

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie łopatologiczne, otworzyłeś mi klapkę na mentalnych oczach, że faktycznie nie ma co rozpatrywać moc chłodniczej od t(zewn) a jedynie t(wewn). Tabelka CoolBoxa dla t=25°C i Rh=50% → t=9,7°C i Rh=99,1% przy 300 m³/h podaje co prawda moc jawną 1,5kW a nie 1kW ale no szału nie ma delikatnie mówiąc. Podobnie jak kierunek dyskusji miałem pomysł by rozważyć chłodzenie podłogą; nie PC a klasycznym agregatem (agregat plus sterowanie 0÷10V już mam). Na jednym ze szkoleń spotkałem człowieka, który coś takiego sobie (do PC) zamontował i mówi, że przy podłodze 18°C jest odczuwalna poprawa komfortu bez dyskomfortu zbyt zimnej podłogi... ale ciekaw jestem, w którą stronę potoczy się dyskurs tu na forum

Prosiłbym o rozwinięcie myśli, rozumiem słowa ale nie rozumiem o co chodzi W pełni zgoda, naczytałem się na ten temat dużo i nie mam wielkich oczekiwań. Po prostu na chłopski rozum jeśli mogę zamiast powietrzem 32°C dmuchać 10°C to ta druga opcja brzmi atrakcyjniej. W sensie zamiast dostarczać dodatkową energię cieplną do domu choć trochę się jej pozbywamy. A 3,5kW to może niedużo ale więcej niż nic.

Można prosić o podanie źródła dla takiej informacji? Mało się na tym znam ale tabela chłodnicy freonowej Thessla CoolBox F 52 6R przy przepływie rzędu 300 m³/h podaje całkowitą maksymalną moc chłodniczą 3,67kW (32°C na 10°C). Dlaczego nie miałoby to zadziałać zgodnie z tabelą?

Znasz może kalkulator, który potrafi wyliczać taki spadek temperatury powietrza przy dostarczeniu jakiejś mocy chłodniczej z uwzględnieniem wilgotności powietrza i oczywiście konkretnego przepływu powietrza? Trochę pogooglałem i jakoś nic mi w przeglądarkę fajnego nie wpadło.

@mmmarcinnn dzięki za opinię ale w ciągu ostatnich dziesięcioleci trochę się zmieniło i w tym zakresie. @Kaizen dziękuję za kciuk w górę z Twojej strony. Mam tą apkę od któregoś filmu Glob Energy (YT), ale akurat tutaj nie widzę za bardzo co mogłaby mi policzyć... Jeśli możesz, przybliż. Co do ilości to model przez nas rozpatrywany jest automatyczny, spłukuje 3L (jedynka) lub 4,5-9L (dwójka, regulacja na mechaniźmie). Obecną spłuczkę mamy na okolice 6L i jest git. Ale tak jak piszesz zapas warto mieć na pewno, wyliczę konkretny zbiornik przed zakupem.

Jak pewnie większość z Was czytam duzo, pisuję rzadko bo na większość tematów wyszukiwajka daje aż zanadto odpowiedzi... ale przyszła kryska! W remontowanym domu rozważamy montaż spłuczki ciśnieniowej. Wszystko fajnie ale wymaga ona dostawy wody na poziomie 1,0-1,3 l/s przy ciśnieniu 1,2-5 bar. Przyłącze mamy co prawda stare 1" ale wąskim gardłem są montowane przez nasze wodociągi wodomierze, które mają Q=2,5 m³/h czyli 0,7 l/s. Już za mało a jeśli ktoś w tym czasie bierze prysznic... Na FM jest co prawda temat o magazynowaniu wody miejskiej przy zbyt niskim ciśnieniu na wejściu ale to nie jest do końca mój przypadek – nasze ciśnienie jest zawsze >3 bar. Chciałbym o ile możliwe coś typowo hydraulicznego, bez pomp. Pomyślałem więc o zbiorniku buforowym za wodomierzem, który zgromadziłby kilkanaście litrów wody tak, by móc ją „jednym strzałem” chwilowo oddać. Zakładając, że ciśnienie w sieci jest zawsze >3 bar, wyglądałoby to tak: wodomierz → zawór zwrotny → zbiornik przeponowy z membraną 60L → wysokoprzepływny regulator ciśnienia 2 bar → instalacja 1". Oczekiwane działanie: ciśnienie z sieci napełnia zbiornik do 3 barów, w razie potrzeby ze zbiornika szybko można wypuścić 6L wody, następnie woda z wodociągu na spokojnie uzupełnia wodę w zbiorniku na zasadzie różnicy ciśnień tak, by do następnego użycia zbiornik był znów nabity. Wiem o konieczności uwzględnienia różnic wysokości zbiornik-spłuczka, spadku ciśnień na kształtkach, itd. Na razie chciałbym wiedzieć czy koncepcja ogólna ma sens. Być może z doświadczenia ktoś z Was wie, że coś takiego nie ma szans zadziałać, będę więc wdzięczny za opinie. Ps1. Bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy "rozwiązaniem będzie montaż zwykłej spłuczki ze zbiornikiem". Ps2. Mogą zamontować wodomierz o większym przepływie ale koszt ~500zł ponoszony co legalizację i dlatego szukam alternatyw.

Teoretycznie o ile wiem nie ma na takie usytuowanie przepisu, bo te traktują pomieszczenia niezależnie od siebie choćby przy wydzielaniu stref (0, 1, 2). Ale rozsądek każe skonsultować się z rozsądkiem Jakiekolwiek kucie nie jest laserowo precyzyjne i siłą rzeczy tu wykuje się więcej a tu mniej. Nie wierzę, że ktoś jest w stanie tak wykuć, że rąbiąc dziurę pod rozdzielnicę zostawi na całej powierzchni idealnie jednocentymetrową „bibułkę” nazywaną dalej teoretycznie ścianą. Obstawiam, że gdzieś tam się omsknie i przebije na drugą stronę. Kwestia jeszcze bardziej zasadnicza to osadzenie. Ściana za rozdzielnicą podtynkową jest po to, żeby do niej rozdzielnicę trwale i pewnie zamontować. Przyklejenie się do pseudościany o grubości centymetra może skutkować tym, że jak ktoś będzie energiczniej włączał którąś „różnicówkę”, wpadnie razem ze wszystkim pod prysznic. Jeśli pomieszczenie gospodarcze i estetyka to sprawa drugorzędna – czemu nie natynkowo?

Wydaje mi się że trochę wątków przy pomocy Google przeczesałem ale wszystkie dotyczą nowo budowanych domów i ewentualnie osadzenia okien / bram garażowych w nich. Tymczasem u nas w przebudowywanym domku jednorodzinnym jest przewidziane wykonanie otworu 240 x 240cm w ścianie nośnej trzywarstwowej (rdzeń pustak szary 24cm, pustka 4cm, lico z cegły białej 12cm). Zatwierdzony projekt przebudowy ma obliczenia dla 2x C200 oraz alternatywnie wylanego nadproża 40x30cm z podanym zbrojeniem. Kwestia dwa niezależne vs jedno monolityczne już była omawiana na forum. Moje pytanie dotyczy kwestii logistycznej, tzn. jak prawidłowo „podeprzeć” ścianę zewnętrzną w miejscu wybieranego otworu? Wykuć na gł. 6cm, wsunąć nadproże na 6cm, wtedy od wewnątrz usunąć pozostałe 6cm i dołożyć drugie nadproże 6cm? (Alternatywnie po pierwszym nadprożu 6cm wybrać otwór ze ściany licowej i odkuć od dołu.) Znacie jakieś alternatywne strategie?

@Stemraj a powiedz jeszcze jakiego masz reku i przy jakim szacunkowo przepływie powietrza (m³/h) i temperaturach miałeś 10÷15°C na wylocie? Pytam żeby oszacować potrzebną moc chłodniczą do siebie Jak system sprawdził Ci się*przy niedawnej fali gorąca?

Wygląda bardzo sensownie, dziękuję Ci bardzo za pomysł i jego ilustrację. Prócz spawów jak w projekcie dorzucę to rozwiązanie tak dla większego marginesu bezpieczeństwa.

Jest to jakaś myśl i wygląda sensownie! Dziękuję za zobrazowanie. Mówisz o zaparciu blachy o dolną półkę IPN..? Mam zrobić zdjęcie tablicy z numerem pozwolenia na przebudowę? A skąd wiadomo że cokolwiek w ogóle przebudowuję? Może szukam inspiracji na książkę o forum Muratora? Bez urazy ale myślę że forum jest po to by osoby zainteresowane mogły wymieniać się doświadczeniami a nie żeby każdemu radzić „idź do kogoś innego niech Ci powie jak zrobić”. Powtórzę zatem, że projekt i pozwolenie mam, ale chcąc zrobić dobrze i wiedząc jak często pracują projektanci (teoretycznie) i wykonawcy (niechlujnie) w naszym pięknym kraju, wolę dać rozwiązanie z zapasem niż zastanawiać się czy same spawy wytrzymają. Przykład z życia: w domu rodziców trzy razy zalewało piwnicę zanim powiedzieli wykonawcy jak ma zrobić odwodnienie i od tego czasu spokój. Zapewne większość tutaj zna kilka takich historii. EDIT: żeby uciąć dalsze dyskusje:

Ciągłe odcinki 12m, dospawane jest tylko 50cm przy ścianie naprzemian to po lewej to po prawej stronie bo zbrakło im długości przy takich wymiarach domu. Były przeliczane przez konstruktorkę, spokojnie wytrzymają na szczęście. Celne pytanie Nie, ugięcia nie są obecnie zbyt duże. Dwa boczne elementy są po to by skrócić o te półtora metra odcinek bez podparcia ponieważ strop Kleina ponoć ma tendecję do uginania się. Rozpiętość powyżej 4m to już dla niego sporo w tej konfiguracji; bez bocznych elementów rozpiętość wynosiłaby już ok. 5m. (Mogły być mniejsze niż*HEA240 ale akurat kupiliśmy cztery takie same dwuteowniki.) Tylko „lekko”: styropian + OSB + panele jako plac zabaw dla dzieci. Żadnego wylewanego stropu i ciężkich ścian. Nie, projekt przewiduje tylko spawy. Skręcane może być nieco trudne bo stopy IPN160 mają tylko 7cm szerokości. Ale poprosiłbym Cię o rozwinięcie myśli o połączeniu mieszanym i obejmach, i jak coś takiego mogłoby wyglądać / gdzie kupić, bo brzmi ciekawie!

Ze względu na brak pewności co do pomysłów kierownika budowy i ponieważ sam mam małe doświadczenie konstruktorskie pomyślałem że pewnie ktoś tutaj będzie mądrzejszy ode mnie. Stan obecny Dom piętrowy z wysokim poddaszem Bryła na bazie prostokąta o wym. 12 × 10m Mimo że lata '70 to solidnie pomurowany Ściany nośne z pustaka 24cm Strop parter/poddasze typu Kleina – płyty żelbetowe pomiędzy dwuteownikami 160, wsparte na wszystkich ścianach wewnątrz domu Poddasze przykryte dachem dwuspadowym 35°, eternit będzie zmieniany na dachówkę ceramiczną (krokwie oczywiście też) Stan docelowy Przeliczone przez konstruktorkę także nie są to tylko moje wymysły Usuwamy dwie ściany nośne wewnątrz, ale zamiast klasycznie podpierać dwuteowniki stropu podciągami od dołu, dajemy stalowe dwuteowniki HEA240 poprzecznie od góry na istniejące 160 i istniejące 160 podwieszamy do nich: Dylematy Według wyliczeń konstruktorki, same spawy na połączeniach prostych powstałej kratownicy powinny wytrzymać. Kierownik budowy sugeruje zamiast tego dospawać tylko wąsy do 160 i zabetonować połączenie 160/240. Pytanie jednak czy (1) jesteśmy w stanie uzyskać książkowe połączenia spawane i (2) czy zabetonowanie da sensowną wytrzymałość przy obciążeniach rozciągających a nie ściskających, do których beton jest zwykle dobrym wyborem. Szukałem po necie ale podczas gdy materiałów jest wiele o łączeniach belek do belek na tym samym poziomie i belek do słupów, nie znalazłem nic na temat podwieszania belek stalowych poprzecznie do innych na zasadzie wieszaka. Macie pomysł jak to sensownie połączyć / pospawać / złapać klamrami żeby „było dobrze”? Będę wdzięczny za każdą Waszą sugestię do rozważenia. Może też ktoś robił już coś podobnego i zechciałby się wypowiedzieć..?