Witam, mam pewien problem który zaczął się w maju tego roku. W nowo oddanym bloku mam garaż w hali garażowej. Zamykany na bramę, w środku mam standard deweloperski. Podłoga to posadzka betonowa, jest tez szyb wentylacjny. W garażu mam teraz ok 20*C. Garaż jest pierwszym garażem licząc od wjazdu do hali i jest przed nim zawsze najwięcej śmieci, które lecą z góry bądź ściekają z wodą. W maju zauważyłem pełno małych brązowych kokonów na posadzce. Od razu wszystkie zneutralizowałem, jak się później okazało nie wszystkie bo część zaczęła się zmieniać w białe obrzydliwe larwy. Walka trwała około 2 tygodnie. Na koniec, gdy nie byłem dwa dni w garażu moim oczom ukazało się z 50 much na ścianach, które wszystkie musiałem również zabić i zneutralizować. Po tym czasie miałem 2 miesiące spokoju, myślałem, że to jednorazowy przypadek. Po ostatnich wakacjach wróciłem do garażu i moim oczom okazało się pełno kokonów i zabawa zaczęła się od nowa. Jest to bardzo irytujące bo tych larw i much jest tyle, że ciężko czegoś nie rozdeptać. Kupiłem preparat na insekty ale co mam zrobić, psikać po całej posadzce? Dodatkowo, posadzka betonowa oddzielona jest dylatacją od ściany (taką gąbką czy czymś) i one tam też są składane jaja więc mogę mieć czysto w garażu a na następny dzień pełno larw. Co mogę tutaj wymyśleć? Nie mam pojęcia jak te jaja są tu składane bo garaż jest zamykany.. Proszę o pomoc