Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

funuman

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez funuman

  1. No i uwaga. Sprawa się wyjaśniła. Wczoraj wszedłem do garażu i uderzył mnie straszny smród a na ziemi wielka plama jakiejś cieczy. Sufit mam zabudowany, jako że idą tam różne przewody kanalizacyjne i elektryczne. Z jednego miejsca ewidentnie kapało. Wezwałem pogotowie techniczne i dziś zdemontowali osłony. Okazało się, że w środku jest jedno wielkie wylęgowisko much (nie byłe mtam jeszcze) a sufit nad jest cały mokry. Technicy zadzwonili pilnie po zarządce, panie przybiegła i okazało się, że sklep który jest na górze a pod którym jest mój garaż, ma pojemniki z kompostownikiem. Po inspekcji okazało się, że w pomieszczeniu tym jest jeden wielki fetor i nikt tam nie sprzata a wszystko ścieka na podłogę. Został wydany nakaz wysprzątania, kierownik sklepu (duża sieć) o wszystkim wiedział. Poinformowany został sanepid i reszta służb. Mnie zostało ofotografowanie problemu po pracy i złożenie wniosku o odszkodowanie oraz przeprowadzenie dezynfekcji. Ręcę opadają...
  2. Już zgłoszone do dozorcy, w poniedziałek mam wystawić wszystko z garażu i zostanie wrzucone 20g środa "dogol" czyli świecy dymnej. Ale dalej nie wiem jak to możliwe, jeżeli w materii organicznej to u mnie nigdy nic z jedzenia nie było w środku.
  3. Witam, mam pewien problem który zaczął się w maju tego roku. W nowo oddanym bloku mam garaż w hali garażowej. Zamykany na bramę, w środku mam standard deweloperski. Podłoga to posadzka betonowa, jest tez szyb wentylacjny. W garażu mam teraz ok 20*C. Garaż jest pierwszym garażem licząc od wjazdu do hali i jest przed nim zawsze najwięcej śmieci, które lecą z góry bądź ściekają z wodą. W maju zauważyłem pełno małych brązowych kokonów na posadzce. Od razu wszystkie zneutralizowałem, jak się później okazało nie wszystkie bo część zaczęła się zmieniać w białe obrzydliwe larwy. Walka trwała około 2 tygodnie. Na koniec, gdy nie byłem dwa dni w garażu moim oczom ukazało się z 50 much na ścianach, które wszystkie musiałem również zabić i zneutralizować. Po tym czasie miałem 2 miesiące spokoju, myślałem, że to jednorazowy przypadek. Po ostatnich wakacjach wróciłem do garażu i moim oczom okazało się pełno kokonów i zabawa zaczęła się od nowa. Jest to bardzo irytujące bo tych larw i much jest tyle, że ciężko czegoś nie rozdeptać. Kupiłem preparat na insekty ale co mam zrobić, psikać po całej posadzce? Dodatkowo, posadzka betonowa oddzielona jest dylatacją od ściany (taką gąbką czy czymś) i one tam też są składane jaja więc mogę mieć czysto w garażu a na następny dzień pełno larw. Co mogę tutaj wymyśleć? Nie mam pojęcia jak te jaja są tu składane bo garaż jest zamykany.. Proszę o pomoc
×
×
  • Dodaj nową pozycję...