Czy zdaje sobie sprawę, że nie wolno odkrywać elementów nośnych budynku? Teraz już tak. Zdałem sobie z tego sprawę już po fakcie, czytając forum, gdy szukałem, czegoś zupełnie innego. Poinformowałem o tym elektryka, czy aby na pewno to co wyczynia jest prawidłowe. Elektryk też już wie, chociaż był zdumiony, gdy mu o tym powiedziałem (ogólnie wielka płyta i bruzdowanie). Także, niestety, raczej mam takich "fachowców" (firma), z którymi wiąże mnie umowa.
Ogólnie wydawało mi się, że zatrudniłem elektryków, specjalistów, więc to raczej oni powinni wiedzieć co i jak, co mogą, a czego nie... ale myliłem się.
Gruntowanie na wodę to był a ironia. Szef "ekipy" często powtarzał, że bez gruntowania to nie można. A jak przyszło co do czego, to ten który gipsował, "gruntował" na wodę, a potem już zrezygnował z wody tam gdzie musiał gipsować (ciekawe czy chociaż oczyścił powierzchnię). Gipsują goldbandem, a tam nawet na opakowaniu jest napisany wierszyk o gruntowaniu... zresztą co tu gadać Pan Szef uważał, że goldband to nie gips tylko tynk i aż przeczytał co jest napisane na opakowaniu...
Łyżka do zupy ok , a gdybym chciał wypchać gipsem dziurę wielkości np. 1 cm ale głęboką na np. 10 cm?
W jakim sensie? Bo nie rozumiem.