Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

aneta123

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    125
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez aneta123

  1. Wojtku Sz, Nie poddawałam w wątpliwość twojego wykształcenia, to raczej taka luźna dyskusja. A co jak kiedyś twój bioenergoterapeuta się pomyli i postawi błędną diagnozę? A ty w stresie spowodowanym wykrytą chorobą będziesz łykał ziółka? Wierzysz w jego nieomylność i w to, że za pomocą wahadełek czy tam rąk przez które przepływa energia (pytanie jaka?) można zdiagnozować rzeczywisty stan pacjenta? a potem go wyleczyć??? czy tam jak chcesz, przywrócić jego organizm do stanu równowagi? Da mnie to jakaś szamanologia, ponieważ ja też znam przypadki osób leczących się u różnych bioenergoterapeutów gdzie okazywało się, że wyleczenie było tylko pozorne, pomimo zapewnień, że choroba ustąpiła, stan chorobowy trwał. I nie mówię tu o oszustach, tylko o znanych i ponoć cenionych nazwiskach w środowisku uzdrowicieli. Dlatego ja w ich siłę uzdrawiania nie wierzę i nie będę robić tych tzw. przeglądów u terapeuty. A mój stan zdrowia wolę powierzyć Sile Wyższej i gdyby działo się coś niedobrego, Tam szukać pomocy.
  2. Wojtku Sz, Masz wiele racji, ale.... gdy nie jest za późno to i lekarze potrafią pomóc. Najczęściej pomocy w medycynie alternatywnej szukają jednak ludzie, którzy już wyczerpali inne możliwości leczenia i tam upatrują jeszcze dla siebie nadzieję. Bioenergoterapeuci takich ludzi nie odsyłają - jak wynika z moich niebezpośrednich, ale jednak doświadczeń - tylko dają im nadzieję, przy okazji wyciągając sporą kasę na lecznicze specyfiki....... W każdym razie ja nie wierzę w skuteczność bioenergoterapii itp.metod leczenia.
  3. Jeśli to teren bardzo podmokły to chyba nie jest najlepszy pomysł z kupnem tej działki, poza innymi aspektami sprawy, przed domem wiosną, po roztopach będzie jezioro.
  4. Z tymi wizytami u bioenergoterapeutów, nawet uznanych za najlepszych to mam bardzo mieszane uczucia. W mojej rodzinie ktoś korzystał z usług bardzo znanego i będącego na liście stu najlepszych w kraju, niby mającego "cudowne" efekty w leczeniu rozmaitych przypadłości, i ten ktoś jest już niestety na innym świecie. Leczenie u bioenergoterapeuty nie dało rezultatu - pomimo kupowania cudownych specyfików, dostępnych oczywiście tylko u tegoż terapeuty i kosztujących majątek. Przestrzegam, żeby nie dać się omamić wątpliwą skutecznością takiej terapii. A ściślej co do tematu - irydolog to trochę jak bioenergoterapeuta.
  5. Już tej panienki nie ma. Na stałe czy to chwilowa przerwa?...
  6. Ta piła jest trochę droższa niż 600 zł, chyba około 800 kosztuje, ale warto, bo dobrze się spisuje - u mnie drugi sezon, tnie dużo i nie ma z nią problemów, za to pożytek jaki.
  7. Homelite CSP4518 - całkiem dobra, 25m drewna poszło, w międzyczasie trzeba było tylko ją podostrzyć.
  8. Anam, w jakiej postaci dajesz dziecku tran?, czy to są jakieś kapsułki i czy on się nie odbija po rozpuszczeniu w żołądku?
  9. Czasem tak jest, że gdy dokładasz drewna, to trochę dymu wylatuje z kominka zanim go nie zamkniesz. Może to o to chodzi, bo jak zamknięty i szczelny, to wtedy dym się nie ulatnia.
  10. Z reguły staram się raczej unikać antybiotyków, ale tu chyba nie było wyjścia, bo ropne zapalenie gardła i miejscowe środki typu tantum verde, czy dentosept nie pomogły, więc ten nieszczęsny antybiotyk, po którym odporność spada na łeb na szyję. Jak uodpornić dziecko???? Może macie jakieś sposoby? Szczepionka Bronchowaxom była podawana jakieś 2 lata temu, ale ja nie widziałam specjalnej poprawy odporności u mojego dziecka. Napiszcie coś, please.
  11. Jak w temacie. No właśnie, macie jakieś skuteczne sposoby?
  12. Charlie, nie chodziło mi o to, aby zdyskredytować szkoły społeczne, czy sam fakt przebywania w bardziej kulturalnym środowisku ze względu na społeczne pochodzenie i sytuację materialną, chodziło mi tylko o to, że patologie nie są obce także wyższym sferom, a zachowanie typu rozbieranki koleżanek to wcale nie tylko pomysły młodzieży z marginesu. Na takie różne"dziwne" zachowania wpływ mają też inne czynniki np. narkotyki, a to problem dotykający też dzieci z normalnych i zdawałoby się ułożonych domów i rodzin często sytuowanych, gdzie rodzice zajęci swoimi sprawami i wspinaczką po kolejnych stopniach kariery zawodowej, zapewniający dobrobyt materialny swoim pociechom, zagubili gdzieś rzeczywisty kontakt z dziećmi i przestali niestety mieć jakikolwiek wpływ na ich zachowanie i postępowanie. Takie dzieci/młodzież też chodzą do dobrych płatnych szkół, a ich zachowanie i codzienna postawa pozostawiają wiele do życzenia. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń - chodziłam do prywatnego liceum w czasach kiedy jeszcze bardzo niewiele było takich szkół. Miałam koleżanki pochodzące z często bardzo zamożnych i wykształconych rodzin i pojawiały się różne problemy wychowawcze m in. narkotyki, prochy, a były to czasy kiedy dostęp do tego typu używek nie był tak łatwy i powszechny. Reasumując chcę tylko podkreślić, że prywatna szkoła to nie jest ochrona przed patologiami.
  13. Ten temat to właściwie taki kij w mrowisko. Zawsze będzie jakieś za i przeciw. Argumenty dotyczące posłania dziecka do szkoły społecznej, dyktowane względami przebywania w lepszym, nie patologicznym środowisku mnie nie przekonują - bo bywa i to nie rzadko, że patologie rozwijają się w tzw. dobrych domach, w rodzinach ludzi z wyższej drabiny społecznej, tylko są skrzętnie ukrywane.
  14. Budować syst. gospodarczym i samemu Połowa w kieszeni i stresów związanych z niesolidnymi ekipami brak
  15. Wszystko zależy od wielu różnych czynników. Ja posłałam swoje dziecko jednak do szkoły Państwowej, ale w Grodziskich szkołach jest bardzo wysoki poziom nauczania i nauczyciele bardzo ok. przynajmniej w szkole mojej córki. Wydaje mi się, że w szkole państwowej dziecko jest bardziej zahartowane, aby potem w życiu zmierzyć się z jednak często twardą rzeczywistością. Ale to moja prywatna opinia. Znam przypadek dziecka, które uczęszczało kilka lat do szkoły prywatnej, potem jakoś tak się stało, że rodziców przestało być stać na opłacanie tej szkoły, przenieśli syna do zwykłej państwowej i tu tragedia, bo on nie potrafił się absolutnie w tam odnaleźć więc przeżywali horror nocnych płaczów, udawania choroby itp. Także myślę, że trzeba tu rozważyć wiele aspektów sprawy, też tych finansowych - czy za kilka lat będziemy mogli sobie pozwolić na opłacanie takiej szkoły - to nie jest takie oczywiste, bynajmniej nie dla wszystkich. W życiu przecież różnie bywa - aby potem nie narażać dziecka na niepotrzebny stres związany ze zmianą - nie wszystkie dzieci się łatwo adaptują do nowych warunków i otoczenia. Poza tym jakoś nie bardzo przekonują mnie prywatne szkoły pod względem poziomu nauczania i wymagań względem uczniów. Nie chcę tu ujmować nic dobrym prywatnym szkołom, bo na pewno takie istnieją, ale generalnie mam wrażenie, że to jest trochę tak jak z prywatnymi uczelniami. Płacisz i zdajesz.
  16. Gonga, ja też byłam przerażona kaszlem swoich dzieci z tym, że starsza córka od zawsze miała jakieś alergie i tym samym jakby podłoże do rozwoju astmy, a u drugiej to spadło jak grom z jasnego nieba. Nigdy nawet nie dostawała zwykłego zyrtecu, claritine itp bo nie było takiej potrzeby. Wydawało mi się, że jest zdrowa. Mówię wydawało, bo silny, suchy i uporczywy kaszel pojawił się któregoś razu bardzo nagle, gdy miała ok. 4 lat, po kontakcie z kotem. Kota po około miesiącu się pozbyliśmy, kaszel był leczony lekami przeciwastmatycznymi i tylko po ich zastosowaniu ustąpił, ale niestety potrafi powracać, zwłaszcza po przebytych infekcjach, wtedy pomagają tylko sterydy wziewne. Nie wiem skąd to tak nagle bierze się u dzieci.Chyba to pokolenie słabe jakieś jest pozdrawiam
  17. Gonga, po lekach, które przepisał ci lekarz widzę, że ten kaszel ma podłoże astmatyczne - taki kaszel zaostrza się po infekcjach i nasila się głównie w nocy, choć przy zaostrzonych stanach astmatycznych trwa i w dzień. Wiem coś o tym, bo moje dzieci przyjmują tego typu leki właśnie w zdiagnozowanej astmie (serevent, flixotide) - jeżeli twoje dziecko ma skłonności astmatyczne ( jest to rozwinięta postać alergii ), to po stosowaniu tych leków - flixotide to wziewny steryd - kaszel minie w cięgu około 4 dni tak działa ten lek. Z tym, że potem nie wolno go przerywać, tylko zmniejsza się dawki i podaje lek przez jakiś dłuższy czas pod kontrolą lekarza oczywiście. W moim mniemaniu to bardziej pomoże niż te homeopatyki. Współczuję tego strasznego kaszlu i rozumiem cię doskonale, bo sama z bezsilności też płakałam po nocach, gdy moje dzieci dusiły się z kaszlu. Astma to właśnie taki wredny, suchy kaszel, który niestety przechodzi tylko po podaniu leków rozszerzających oskrzela i wziewnych sterydach. Uśmiechnij się jednak , zobaczysz że po burzy zaświeci słońce. A co do badań kału - nie wszystkie pasożyty wychodzą w takim badaniu. Niestety No ale zawsze lepiej dziecko przeleczyć na te pasożyty. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
  18. Bańki działają bardzo korzystnie - bardzo podnoszą odporność bo zmuszają organizm do walki z chorobą. Od kiedy zaczęłam stawiać dzieciom bańki, chorują dużo rzadziej i sam przebieg chorób jest o wiele łagodniejszy. Antybiotyki natomiast wprost przeciwnie - likwidują chorobę, ale usypiają system odpornościowy, i pewnie dlatego Gonga twoje dzieci często zapadają na infekcje. Nie daj sobie tak wciskać tych antybiotyków, albo zmień lekarza jeśli on aplikuje ciągle antybiotyk, bo przy takim leczeniu twoje dzieci nie wyjdą z zaklętego kręgu chorób. Poza tym antybiotyki całkowicie wyjaławiają naturalną i pożyteczną florę bakteryjną organizmu, której odbudowa trwa długie miesiące. Ale to już inny temat.
  19. też znalazłam coś o homeopatii w necie: Jakie są źródła i doktrynalne podstawy homeopatii? Twórcą stosowanej dzisiaj homeopatii jest urodzony w 1755 r. dr Samuel Hahnemann. W 1810 r. napisał książkę Organon of Rational Healing. Jest to najważniejsze dzieło homeopatii, z którego dowiadujemy się o ścisłych powiązaniach tej metody leczenia z magnetyzmem zwierzęcym. Czytamy tam, że ludzkie choroby są spowodowane przez wyłącznie duchowe (dynamiczne) zaburzenia mocy ducha (witalnej zasady) ożywiającej ludzkie ciało (por. Organon, 11). Lekarstwo ma działać na energię witalną i dlatego ma przypominać chorobę, być do niej podobne. Lek homeopatyczny musi być maksymalnie rozcieńczony. Stopień rozcieńczenia oznacza się literą D (system dziesiętny) lub C (system setny). System D polega na tym, iż l kroplę ?leku" mieszamy z 9 kroplami wody lub, rzadziej, alkoholu; otrzymujemy roztwór Dl, następnie l kroplę Dl z 9 kroplami wody otrzymujemy roztwór D2 itd. itd. System setny C polega na tym, iż l kroplę ?leku" mieszamy z 99 kroplami wody czy alkoholu, otrzymując w ten sposób roztwór Cl (CH1), następnie l kroplę Cl z 99 kroplami wody i mamy C2 itd. Rozcieńczenia niskie wahają się między Dl a D10 (C5), zaś rozcieńczenia wysokie od CHS do CH30, a nawet CH100 itd. Z naukowego punktu widzenia, biorąc na przykład sól kuchenną, za pomocą prostego rachunku można dowieść, że w roztworze od CH12 nie ma już ani jednej cząsteczki tego związku. A więc co "leczy"?.... Dr. medycyny H.J. Bopp z St. Gall w Szwajcarii pisze: ?By skonstatować absurdalność leczenia homeopatyczne-go, skorzystamy z przewodnika Guide pratiąue d'homeopathie J. Hodlera. Zgodnie z prawem podobieństw doradza on podanie Calculi renalis (kamienie nerkowe) CH9 choremu cierpiącemu na te właśnie kamienie nerkowe. Oczekuje się więc zniknięcia kamicy nerkowej i uleczenia chorego poprzez zastosowanie leku zawierającego sproszkowany kamień nerkowy, rozpuszczony w stężeniu 1/100000000000000000000 (18 zer). Ten sposób leczenia staje się co najmniej niebezpieczny w wypadku choroby zakaźnej" (Brulion 1/1999, str. 130). Drugim etapem przygotowania leków homeopatycznych jest potencja-lizacja lub dynamizacja, która polega na powtarzanych przy każdym rozcieńczaniu wstrząśnięciach. Owe wstrząsy mają uchwycić niewidzialną energię okultystyczną czyli niematerialną naturę substancji. W Organonie czytamy: ?Lekarz jest w stanie usunąć owe chorobowe zaburzenie jedynie poprzez oddziaływanie na ową niematerialną energię przy pomocy substancji obdarzonych mocami modyfikującymi, także niematerialnymi, a odbieranymi przez unerwioną wrażliwość obecną w organizmie. Tak oto dzięki ich dynamicznemu oddziaływaniu na energię witalną mogą leki przywrócić zdrowie i rzeczy wiście odnowić równowagę biologiczną chorego". W kręgu producentów leków homeopatycznych jest powszechnie wiadome, że w celu znalezienia nowego leku stosuje się praktyki okultystyczne, wahadełka, seanse spirytystyczne, podczas których prosi się duchy o informacje. Dr H. J. Bopp pisze, że ?homeopatia spokrewniona jest z magnetyzmem, praktyką hipnotyzerów oraz terapią opierającą się na odczytywaniu informacji z kształtu małżowiny usznej (auriculo therapie), a przecież wszystkie te metody są albo okultystyczne, albo z okultyzmem powiązane (occultus - nieznany). Nasz wysiłek powinien zmierzać do demistyfikacji pozorów naukowości tych metod, które nie są przekonywające, kiedy bada się źródło, teorię, praktykę oraz bieżące świadectwa, dotyczące efektów ich zastosowania. Naiwnością byłoby oczekiwać jasnej i rzetelnej odpowiedzi, czy też odsłaniających prawdę wyjaśnień ze strony lekarzy lub farmaceutów leczących za pomocą homeopatii. I choć na pewno istnieją wśród nich ludzie uczciwi i sumienni, szukający sposobu korzystania z homeopatii w oderwaniu od jej tajemnych praktyk, to jednak wpływ okultyzmu, z natury swej ukryty, często pod przykrywką pseudonaukowej teorii, nie znika ani nie zostaje zneutralizowany przez fakt powierzchownego potraktowania, które zadowala się po prostu zanegowaniem istnienia takiego wpływu. Homeopatia jest po prostu niebezpieczna. Co wy na to? Bo ja po przeczytaniu tego, nie chciałabym eksperymentować na sobie i swojej rodzinie.
  20. Marku G, zarąbiste są twoje wizualizacje, przyznam, ze robią wrażenie domyślam się jednak, że wykonujesz je odpłatnie, a to już temat raczej do działu ogłoszenia drobne. pozdrawiam
  21. Ja też kupuję drewno w nadleśnictwie, tak więc lukol-bis jestem kolejnym pewnie dla ciebie incydentalnym przypadkiem. Drewno za m przestrzenny w granicach osiemdziesięciu kilku zł i to bardzo dobre bo dąb, grab, brzoza. Uważam odrzewanie drewnem za najtańsze, a już na pewno w moich warunkach, ale ja mam bardzo ciepły, energooszczędny dom. A o obróbkę drewna się nie martwię. Mam kogoś, kto z przyjemnością się tym zajmuje [/b]
  22. Jeszcze mogę powiedzieć, że w moim domu zimą jest ciepełko, a latem bardzo przyjemny i pożądany chłodek
  23. Silkroad, oto parametry techn. bloczków gipsowych, z których zbudowany jest mój domek: l x s x h=600x300x300, 300x300x300 mm, m=120-160 kg/m2, gęstość objętościowa: 400-533 kg/m3, wytrzymałość na ściskanie: >2.4 MPa, współczynnik przenikania ciepła: 0.20 W/(m2K), współczynnik izolacyjności akustycznej: 40 dB, zużycie: 5.5 szt./m2, parametry dotyczące ochrony przeciwpożarowej: F3 Dodam, że ściany zbudowane są bardzo równe i nie wymagają tradycyjnych tynków wewnątrz, tylko gładź gipsowa i na to farba. Pozdrawiam
  24. Adam_mk, nie zauważyłam u siebie wyładowań statycznych. Zupełnie nie znane mi zjawisko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...