Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mietek79

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mietek79

  1. Przyznaję, nie wiem jak skomplikowany masz projekt, ale wiem dobrze, mając do czynienia na co dzień zarówno z urzędami jak i projektowaniem, że żaden urząd nawet gdyby chciał (a nie chce) to nie ma czasu, ani ludzi na sprawdzenie jak to ujęłaś "zgodności projektu z obliczeniami". Jak niby mają to zrobić w prosty sposób - planimetrem? Rozbijając powierzchnię wielokątnego i powycinanego rzutu na mniejsze posługując się liniami wymiarowymi i potem to sumować? A co z powierzchnią użytkową poddasza na przykład - będą również ręcznie uwzględniać skosy? A może jeszcze kubaturę sprawdzają dla powycinanych dachów z lukarnami i ryzalitami?? Raczysz sobie chyba żartować - ktoś Cię musiał postraszyć zupełnie niepotrzebnie. Zresztą, różnica o której pisałaś jest niewielka i nie ma jak rzucić się w oczy jako błąd gruby i oczywisty. Nie spotkałem się, żeby urząd wnosił zastrzeżenia do parametrów podanych przez projektanta chyba, że jak pisałem jest błąd gruby i oczywisty typu przesunięcie przecinka powodujące jakieś kuriozum. De facto urząd nie ma uprawnień, żeby sprawdzać merytoryczną zawartość projektu i dlatego rzadko to robi - odpowiada za to projektant, urząd sprawdza kompletność dokumentacji i zgodność z wytycznymi podanymi w planie zagospodarowania przestrzennego lub warunkach zabudowy. Jeśli naciągać przepisy to z głową - tak, żeby nie dać urzędnikom miejsca na zaczepienie swojej uwagi. Nie znam szczegółów Twojego projektu, niemniej jednak pozwolę sobie przytoczyć definicję powierzchni zabudowy. 5.1.2.2 Powierzchnia zabudowy jest wyznaczona przez rzut pionowy zewnętrznych krawędzi budynku na powierzchnię terenu. Do powierzchni zabudowy nie wlicza się: - powierzchni obiektów budowlanych ani ich części nie wystających ponad powierzchnię terenu; - powierzchni elementów drugorzędnych, np. schodów zewnętrznych, ramp zewnętrznych, daszków, markiz, występów dachowych, oświetlenia zewnętrznego; - powierzchni zajmowanej przez wydzielone obiekty pomocnicze (np. szklarnie, altany, szopy). Nie widzę tutaj miejsca na wyłączenie przeszklonej jadalni, chyba, że potraktujesz ją jako szklarnię (a co za tym idzie wyłączyć z funkcji użytkowej budynku). Będzie to możliwe raczej tylko w przypadku budynku parterowego - jeśli nad nią jest poddasze to powierzchnia zabudowy jest wyznaczana przez krawędzie ścian poddasza. Jeśli konstrukcja takiej wydzielonej przestrzeni podpierałaby dach budynku głównego to również wejdzie do powierzchni zabudowy. Poza tym w definicji jest mowa o wydzielonych obiektach co sugeruje pewną odrębną całość a nie wydzielenie części salonu. Na pierwszy rzut oka, w porównaniu z ilością prac projektowych (i kosztów) wydzielenia hipotetycznej szklarni i balansowanie na krawędzi sformułowań prawa i norm budowlanych, czy nawet mijania się z nimi aby zredukować powierzchnię zabudowy budynku - moja propozycja lekkiego "naciągnięcia" istniejącej powierzchni zabudowy jawi się tu jak dla mnie jako najprostsze i najefektywniejsze rozwiązanie. Fakt - nie znam wszystkich szczegółów i uwarunkowań - jeśli chcesz, to mogę rzucić na to okiem i zaproponować wówczas najlepsze według mnie wyjście - wyślij mi wiadomość na PW - podam Ci swój adres mailowy do wysyłki jakichś ramowych rysunków.
  2. Przepraszam, ale co to znaczy "u mnie w projekcie" ?? Czy to projekt domu, czy może hali? Rozpiętość więźby 2m czy 12 m? Konstrukcja jętkowa, krokwiowa, czy płatwiowo-kleszczowa (może jeszcze inna)? W jakiej strefie wiatrowej i śniegowej? Dachówka, czy blacha? Kąt dachu 25 czy 45 stopni? Przepraszam, ale dopiero po podaniu tych parametrów taka informacja będzie stanowić jakąś wskazówkę dla innych inwestorów, bez nich wprowadza tylko zamieszanie. Powtarzam cały czas do znudzenia - wszystkie w/w parametry są istotne przy określaniu rozstawu i średnicy kotew, wielkości murłaty, rozstawu i zbrojenia słupków kotwiących - powinien się tym zająć projektant a nie inwestor posługując się informacjami od innych, mających być może skrajnie inne warunki. To nie moje widzi-mi-się tylko dla Waszego dobra i stabilności oraz niezawodności konstrukcji Waszych dachów.
  3. Jeśli wpadnie Ci do głowy beton komórkowy to albo Ytong, albo kilka miesięcy wysezonowane bloczki innych firm - jak się nie pozbędziesz wstępnego skurczu to będą Ci pękać ściany, tak jak mojemu koledze, któremu nie udało mi się tego wyperswadować. Zresztą i tak będą pękać, bo b.kom. 400 ma kilkukrotnie mniejszą wytrzymałość na ściskanie, niż np. POROTHERM. Wprawdzie to nie tragedia i dom się nie wali, ale co pół roku-rok masz gwarantowane szpachlowanie tynków.
  4. @ mokka - podziwiam optymizm, który zakłada, że dopiero co uchwalony plan będą zmieniać po pół roku. To są jednak koszty i musiałyby się znaleźć bardzo ważkie powody aby to zrobić - przyjąłem, ze jeśli plan jest świeży to ci, którzy mieli wnieść jakieś wnioski o jego zmianę zdążyli już to zrobić, ale faktycznie - teoretycznie się da. Myślę, jednak, że nie ma się co porywać na takie działania, kiedy w odwodzie leżą prostsze (wspomniane przeze mnie) metody. W każdym razie życzę powodzenia w działaniach i czekam na relację z ich prowadzenia.
  5. Zgadzam się, ale twierdzę, że to nie jest problem - widziałem setki przykładów ścian oporowych i betonowych murków za zewnątrz, betonowych mostków itd. które były narażone na wilgoć i nic złego się nie działo - jak się jeszcze doda dodatki uszczelniające do betonu to nie ma się czego bać.
  6. Racja - nie wyraziłem się precyzyjnie, pisząc "stryszek" chodziło mi bardziej o określenie miejsca, niż funkcji.
  7. Można i tak, tylko po co przez cały okres grzewczy ogrzewać niepotrzebnie kubaturę stryszku, a do tego sprowadzi się zaizolowanie między krokwiami do kalenicy. Dla mnie to nie jest dobry pomysł - powtarzam - izolacja w skosach do sufitu oraz na suficie.
  8. Jeśli wchodzi plan to warunki tracą moc. Zmiana planu to droga przez mękę i lata czekania, poza tym problem jest tak błahy, ze nie będę zmieniać planu z tego powodu. Są dwa wyjścia - pismo do ministra infrastruktury o odstępstwo od planu (brzmi nieciekawie, ale często się udaje) lub najprościej - zmiana powierzchni zabudowy na taką, która mieści się w normach - kto to będzie liczył i sprawdzał w urzędzie???
  9. Standardowy argument.... jak wykonawca się upiera to zwykle pytam po chamsku "a swoja żonę to też tak od 20-stu lat tak samo cały czas??" Dramatu straszliwego może nie ma, bo w środku budynku temperatura pod podłogą jest znacznie wyższa niż na zewnątrz, ale mostki będą, poza tym jak tu zapewnić ciągłość izolacji przeciwwilgociowej poziomej podłogi?? Gdzie ona w ogóle jest w tej chwili? Nie widzę jej tu wypuszczonej spod ścian... Poza tym jak widzę uzupełnianie POROTHERMU cegłą w ścianach zewnętrznych to mnie szlag trafia - czy murarz nie wie, że to zupełnie inny współczynnik przewodności cieplnej niż cegła? A od czego piły do cięcia pustaków, czy pustaki połówkowe?
  10. Przykro mi ale nie za bardzo rozumiem, o co chodzi w tej wypowiedzi... Powtarzam - w czym problem, jeśli na poziomie posadzki jest warstwa izolacji przeciwwilgociowej na całej podłodze i ścianach??
  11. Docieplasz tylko to co styka się z pokojami na poddaszu, czyli skosy do sufitu i sam sufit. Co do "kiszenia" od środka dajesz paroizolację na skosach, więc nie ma problemu - ja zwykle radzę inwestorom, żeby w pomieszczeniach "mokrych" czyli np. łazience dawali też paroizolację na suficie, w pokojach nie musi jej być jeśli masz wentylowany stryszek nad poddaszem, a powinien być wentylowany szczeliną w kalenicy.
  12. Ściana z P44 na zaprawie ciepłochronnej ma współczynnik przenikania ciepła 0,31, na P25+docieplenie zejdziesz bez problemu poniżej 0,2. Ściana jednowarstwowa wymaga dużo więcej od wykonawców i nie każdy ją dobrze zrobi - muruje się je na tzw. cienkie spoiny rzędu kilku mm a nie jak większość murarzy robi czyli "jak mi się chlapnie". Jeśli nie dasz odpowiedniej zaprawy czy zrobisz za grube spoiny to będziesz miał od środka szachownicę. Osobiście polecam ścianę warstwową P25 lub P30 i 15-20cm ocieplenia. Na ocieplenie najlepsza wełna, ale najtańszy styropian
  13. Ocieplenie ścian fundamentowych powinno być od zewnątrz, głównie po to, aby zminimalizować prawdopodobieństwo przemarzania styku ściany partery i podłogi - 5cm to dobra grubość, ale można więcej - zależy to też od tego jak jest ocieplana ściana parteru i jaki chcemy cokół, czy wystający, czy cofnięty. Co do izolacji przeciwwilgociowej, to zastanawiam się dlaczego nie zaufacie po prostu solidnej izolacji poziomej na ścianach fundamentowych? Przecież beton, z którego są ściany fundamentowe doskonale sobie radzi z wilgocią i w żaden sposób nie pogarsza to jego parametrów no, chyba, że środowisko jest agresywne, ale to się bardzo rzadko zdarza. Co z tego, że wsiąknie tam wilgoć, jeśli i tak nie przeniknie do ścian parteru bo są odcięte izolacją? Poza tym i tak nie jesteście w stanie uniknąć dostania się wilgoci do ścian fundamentowych - musiałby być zaizolowane dookoła a jak znam życie to w 90% przypadków nie izolujecie od dołu prawda? Mróz też temu nie grozi - popatrzcie ile na zewnątrz jest nieizolowanych konstrukcji betonowych - nic się im nie dzieje. Jak dla mnie - izolacja przeciwwilgociowa ściany fundamentowej przy zastosowaniu solidnej izolacji poziomej pod ścianami parteru nie jest konieczna. Taka izolacja jest oczywiście niezbędna w przypadku piwnic, ale to inna bajka.
  14. Słupki kotwiące wieniec opaskowy w wieńcu stropu są przede wszystkim do przeniesienia sił poziomych z więźby a tylko przy okazji przeciwko podniesieniu dachu. Ich rozstaw jest uzależniony od konstrukcji więźby (jętkowa, płatwiowo-kleszczowa, krokwiowa) oraz od jej rozpiętości i obciążeń. Słupki pracują głównie na zginanie i ich rozstaw zależy od sił z więźby. Wieniec opaskowy pracuje jak pozioma belka i zapewnia rozłożenie obciążeń z poszczególnych wiązarów (krokwi) na słupki. Do wieńca opaskowego kotwi się murłatę - kotwy mają za zadanie połączyć murłatę z wieńcem opaskowym i przede wszystkim przenieść obciążenia poziome na wieniec oraz zapobiec "podniesieniu" dachu. Ich rozstaw zależy od rodzaju więźby i siły poziomej z tym związanej. Teoretycznie rozstaw powinno się wyliczyć przyjmując że murłata pracuje w poziomie jak belka wieloprzęsłowa, obciążona siłami z poszczególnych wiązarów poprzez krokwie i podparta w miejscu łączenia kotwami z wieńcem opaskowym. Murłata musi wytrzymać na zginanie w przęśle oraz przy podporze (kotwie), oraz na ścinanie przy kotwie. Kotew musi wytrzymać na ścinanie. Dla większości przypadków rozstaw 1m będzie wystarczający. Co do średnicy to dałbym 16mm. Rozstaw kotew w wieńcu opaskowym nie musi mieć nic wspólnego z rozstawem słupków kotwiących wieniec opaskowy w wieńcu stropu. Czasem wykonuje się konstrukcje bez wieńca opaskowego - wówczas daje się gęściej słupki kotwiące i tylko do nich mocuje murłatę. Dyskusja o papie ma tu też swoje znaczenie - jeśli jej nie ma to siła pozioma przenoszona poprzez murłatę na wieniec jest redukowana przez tarcie co odciąża kotwy - jeśli papa jest to wypadałoby przeliczyć kotwy na pełną siłę poziomą. Brak wieńca opaskowego lub słupków z prawdziwego zdarzenia skutkuje opisywanymi powyżej, przez któregoś z forumowiczów skręceniami murłaty i ścianki kolankowej. Wypuszczanie pojedynczego pręta z wieńca i robienie z tego "pseudo" słupka kotwiącego ma sens jedynie w przypadku konstrukcji płatwiowo-kleszczowych gdzie siła pozioma na murłacie jest stosunkowo nieduża - jednak wieniec w takim przypadku również uważam za jak najbardziej zasadny.
  15. Kotwy mają za zadanie połączyć murłatę z wieńcem stropu i przenieść obciążenia poziome na wieniec oraz zapobiec "podniesieniu" dachu. Ich rozstaw zależy od rodzaju więźby i siły poziomej z tym związanej. Teoretycznie rozstaw powinno się wyliczyć przyjmując że murłata pracuje w poziomie jak belka wieloprzęsłowa, obciążona siłami z poszczególnych wiązarów poprzez krokwie i podparta w miejscu łączenia kotwami z wieńcem opaskowym. Murłata musi wytrzymać na zginanie w przęśle oraz przy podporze (kotwie), oraz na ścinanie przy kotwie. Kotew musi wytrzymać na ścinanie. Dla większości przypadków rozstaw 1m będzie wystarczający. Co do średnicy to dałbym 16mm. Rozstaw kotew w wieńcu opaskowym nie musi mieć nic wspólnego z rozstawem słupków kotwiących wieniec opaskowy w wieńcu stropu. Czasem wykonuje się konstrukcje bez wieńca opaskowego - wówczas daje się gęściej słupki kotwiące i tylko do nich mocuje murłatę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...