jagoda555

Acha, pod spodem wysypane korą więc nie ma wielkiego problemu z chwastami.

Proponuje różnokolorowe berberysy. Ja mam pas o szerokości 30-40 obsadzony berberysami i sprawdzaja się znakomicie. Zalety: wytrzymałe na słońce, suszę, niedrogie i kolczaste, więc nie kuszą potencjalnych nowych nabywców. Można ciąć w razie potrzeby.

U mnie chyba padł kilkuletni klon, bo nie wygląda dobrze. Poza tym śnieg złamał główny pęd 3-letniej magnoli gwiaździstej - szkoda bo ją lubię i na pewno pokrój drzewka juz nie będzie tak ładny a magnolie wolno rosną Reszta okarze się trochę później.

Dusia - dziękuję za link, poczytam i pomyślę.

Wszystko zależy od tego gdzie jedziesz i kiedy. Czerwiec i wrzesień są pięne a sporo tańsze. Sierpniowe ceny kwater przyprawiają (przynajmniej mnie) o lekki zawrót głowy. Jeżeli wybierzesz apartament połozony troche dalej od morza lub bez klimy to cena jest niższa. Ale warto .

Sukces wczoraj po południu ciachniętych kilka uschniętych gałązek w ogrodzie. Słoneczo jest i żyć sie chce .

Co proponujecie na osłonięcie 5m ściany metalowgo garażu od strony północnej? Przydatne wszelkie sugestie bo jakoś nie mam weny . Może szmaragdy - tylko czy nie będzie im za ciemo?

Gratulacje. A o młodych kierowcach: W ubiegłym tygodniu zostalismy obtrąbieni przez młodego chopaka na przejśiu dla pieszych i przez uchylone okno usłyszelismy kilka "miłych" tekstów. Był wyrażnie zdziwiony, że ktokolwiek śmie przechodzić w wyzanaczonym do tego miejscu. Sami na codzień jesteśmy kierowcami ale niektóre sytuacje nadal zaskakują.

Zanim znajdziesz i wychodujesz własną roślinkę możesz kupić gotowca w postaci soku od razu do użycia np. tu: http://www.kuzdrowiu.pl/.

U mnie od kilku dni spanie o godz. 21. Generalnie około 17 po zjedzeniu obiadku też drobny kryzys i walczę z zamykającymi sie oczami. Mam nadzieję, że juz niedługo ruszę do prac ogrodowych i będzie lepiej.

JANINKI-AMORKI82 info wysłałam na PW.

Ja mam namiary na lekarzy pracujących w Łodzi w Koperniku ale przyjmujących prywatnie w Pabianicach. Jeżeli chcesz wyślę na PW.

Wiater może niepotrzebnie tak się katujesz. Mój mąż od dwóch tygodni stosuje dietę dunkana i schudł już 10 kg. Waga do zrzucenia podobna do Twojej ale nie głoduje. Trzeba tylko pilnować dozwolonych produktów i dużo wody pić. Przejrzyj co napisał wyżej racer Trzymam kciuki.

Aggi, niezawsze tak jest czasami to towarzystwo jest wyjące jak luba za długo nie wychodzi do ogródka lub uniemożliwające otworzenie bramy bo śpią pod nią i nie bardzo chcą się ruszyć

Ja zainwestowałam w 7kg Boscha i jestem zadowolona. Ma program prania ręcznego i szybkiej 15 min przepierki. Poza tym sporo wchodzi do bębna i dobrze płucze. Moge polecić.

Na torcie (40 mężulka) było napisane: 40 lat mineło ...

Metoda na własne szczekające psy jest bardzo prosta. Pieski idą spać do domu/przedsionka jak kto woli i mamy błogosławioną ciszę dla sąsiadów. W dzień niestety mały jazgot szczeka , duża sporadycznie.

A kto zajmuje sie tym kotem który jest w domu - zmiana żwirku, dać jedzonko- Ty czy mąż? Bo rozumiem, że jeżeli mąż to może narzekać, że obowiązków mu (trochę) przybędzie. Jeżeli Ty to nie ma proszenia. Informujesz kochanego męża - jutro jade po kotkę, i juz. Przecież też mieszkasz w tym domu a nie jesteś dzisckiem, które musi prosić.

Mam tak samo niestety Moja sasiadka nie mieszka w domu na działce i przychodzi tylko dać psu jeść. A jego buda z wybiegiem 2x2 wychodzi wprost na okna mojej sypialni. Próbowalismy grzecznie porozmawiać ze starszą pania i uświdomić jej, że jest problem i nie dotyczy tylko nas (poprzedniego psa ktoś im otruł). Niestety agrumenty nie skutkują. Pies zadbany, wodę ma, tyklo nie może się ruszyć z klatki 23h na dobę. W takiej sytuacji pewnie też bym szczekała. Poza tym wiadomo - koty się kręcą, inne psy biegają za płotem - no po prostu biedny jest ten pies. Ale szlag i tak mnie trafia jak nie mogę zasnąć albo jak szczeka pół nocy. I też nie wiem co z tym zrobić.

Mariusz, nasza też kicha jak nas widzi - marszczy nos i smyrają ją wąsy. Efektem jest kichanie . Twoja też pewnie się cieszy.

Akpork, dziewczyny dobrze radzą - idź do pracy, nie będziesz taka zdołowana siedzeniem w domu, pójdziesz między innych ludzi, pojawią się nowe zadania a nie ciągłe dbanie o dom i siedzenie w nim 24h/7 dni w tygodniu. Ja też pewnie byłabym wkurzona. Ustal może z mężem, że idziesz do pracy a co za tym idzie wnosisz do wspólnego budżetu określoną kwotę, ale np. niedziele należą tylko do Was - wspólne wycieczki, kino itd. Nianię zawsze można wynająć na kilka godzin lub spędzić czas we troje.

Jeżeli chcesz pograć w bardziej rozbudowane gry (potrzebujące lepszej karty graficznej i więcej pamięci), to za 2000zł kupisz ale bez monitora.

Niestety kiedyś też popełniłam ten błąd i kupiłam pralkę amiki Po drugiej naprawie zrezygnowałam i kupiłam nową. To była dobra decyzja

Ziaba - a u pryszczatej młodzieży to jak się stosuje? Bo moje dziecię właśnie walczy.

Z mojego doświadczenia mogę napisać, że łatwiej w pierwszych przedszkolnych dniach przychodzi rozstanie z tatą niż mamą. Przy mnie były łzy w oczkach, próby wymuszenia zabrania w trybie natychmiastowym do domu. Efekt był taki, że wchodziłam do pracy i przez pól godziny to ja musiałam się uspokjać a mój syn (jak opowiadały panie) po chwili już radośnie brykał. Przy mężu było cześć - cześć, buziak i bez większych problemów szedł do swojej grupy. Dzieciaki doskonale nas i nasze słabości zanają .