Witam wszystkich.
Bardzo się cieszę, że trafiłem na ten wpis i liczę na to, że nawet jeśli nie znajdę tu odpowiedzi na swoje wątpliwości to rozmowa z ludźmi, którzy mają doświadczenie skieruje mnie na dobre tory.
Od 4 lat mieszkam w ponad 100-letnim domu i przerabiam go powoli pod swoje potrzeby (samodzielnie). Dom ma około 140 m2 powierzchni parteru + niezagospodarowane poddasze o takiej samej powierzchni podłogi. Kiedy kupowałem dom w 2016 roku miał ocieplone połacie (około 10 cm wełny), wymienione okna na PCV i na większości powierzchni zrobione podłogi (brak danych co do grubości izolacji). Materiał ścian to cegła pełna gr. 50 cm bez izolacji. Dom ogrzewany kotłem na ekogroszek w wersji tłok.
Z pobieżnych obliczeń wg zużycia węgla wynika, że na potrzeby CO i CWU w sezonie grzewczym potrzebuję 24 000 kWh energii. Biorąc pod uwagę, że kocioł o mocy 26 kW będzie uzyskiwał sprawność na poziomie 80% i fakt, że automatyka takiego pieca jest, powiedziałbym prymitywna, przyjąłbym 70% z 24 000 kWh czyli około 17 000 kWh na rok. Zużycie energii elektrycznej wynosi 3150 kWh rocznie. Średni miesięczny koszt energii (prąd + węgiel) to 400 zł.
Czy to w ogóle ma ręce i nogi i czy trzyma się kupy?