Witam,
Mieszkam w Grecji, gdzie probuje wykonczyc dom.
Przed domem znajduje sie ogromna dziura 2,5m x 6m o glebokosci 3 metry (obramowanie z betonu zbrojonego). W pierwotnych planach dziura miala byc zasypana ziemia i posadzone jakies drzewko. Stwierdzilismy jednak, ze skoro obramowania juz sa, jest cieplo wiekszosc roku i mamy dwojke dzieci, moze bylo by warto zrobic mini basen - taki 2,5mx3,7m i glebokosc 1,4m. I tu zaczynaja sie schody... kazdy z zapytanych specjalistow daje mi inne rozwiazanie jak splycic te dziure. Od zbudowania plyty z zelbetonu opierajacej sie na metalowych pretach wpuszczonych w sciane (wersja najdrozsza) do po prostu zasypania dziury zwirem (tak 1,5 metra) nalozenia sietki metalowej i zalania betonem (wersja najtansza). Tesc zapalil sie do tej wersji najtanszej, bo stwierdzil ze zwir nie osiada - ja jestem bardziej sceptyczna.
Mozecie cos doradzic? O ile obnizy sie taka plyta, ktora opiera sie tylko na zwirze pod naciskiem wody?
Dodam, ze nie zalezy mi na tym zeby bylo to rozwiazanie super trwale na wiele lat. Za jakies 5 lat dzieci straca zainteresownie basenem.
Bede wdzieczna za kazda opinie.