Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

grzechk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    259
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez grzechk

  1. Kocioł GS Marmark, Last Rico dzięki za odpowiedź. Z przenoszeniem żaru nie mam kłopotów, dbam o to aby ruszt był czysciutki. Smoły w kotle nie widzę odkąd zacząłem palić od góry. Zostaje tylko niewiele brązowego sypkiego nalotu, czyli jest ok. Nie mam jeszcze niestety KPW, miarkownika ani nawet uszczelnionych drzwiczek. Ze wszystkim musze poczekać do wiosny. Nawet żeby uszczelnić drzwiczki muszę je nieżle przerobić, a w tej chwili wolę nie ryzykować, że zostanę bez możliwości rozpalenia w kotle. Do tej pory przeczytałem 70 stron tego wątku, tak więc jeszcze prawie 170 przede mną. Być może coś pominąłem, dlatego jeszcze zapytam o parę rzeczy. Czy wlot do KPW ma być regulowny ruchomą klapka, czy ma być otwarty cały czas na 100%? Drzwiczki zasypowe są zaopatrzone dodatkowo w ekran przesunięty ok 5 cm w głąb kotła oczywiście. Jak w takie sytuacji zamontować KPW? Czy nie mam proplemu, że na początku bedzie szła prostopadle do drzwi, a po 5 cm (jak przejdzie przez ekran) zmieni kąt o ok 70*? Zastanawiam się również na zaizolowaniem komina - chodzi mi głównie o wolną przestrzeń między wkładem kominowym a kominem. Nie jestem w stanie w tej chwili wepchnąc wełny mineralnej od góru na całą długość kanału. Czy jest może jakiś sypki, w granulkach (keramzyt?) lub w innej postaci produkt, który można poprostu wsypać od góry i który nie boi się wysokich temperatur A może nie ma sensu w tej chwili bawić sie w cos takiego? W tej chwili już jestem zadowoly z efektów palenia od góry, a jeszcze przecież nie mam zrobionych żadnych przeróbek kotła. Obecnie w kotle pali sie 8-10 h. Mam nadzieję, że po przeróbkach dojdzie do 12h. Pozdrawiam
  2. Witam, na początku: Last Rico, jesteś moim bohaterem. Od tygodnia śledzę ten wątek (szkoda ze wcześniej tu nie wpadłem), a od niedzieli staram się palić ekonomicznie. Pierwsze palenie z pewnym niedowierzaniem i dziwnym uśmiechem żony, ale okazało się że dymu nie widać, temperatura na wyjściu 60-70*, a czas palenia skoczył z 3 godzin na 8 (wiem że dla niektórych taki czas to porażka, ale dla mnie to sukces).Dodam, że nie zauważyłem żeby powstawał koks - warstwa żaru schodziła powoli w dół. Następnego dnia rano, żeby nie wygaszać kotła, żar który był w piecu na ruszcie wyjąłem, wrzuciłem węgiel, a na wierzch trochę drewna i żar, który wcześniej wyjąłem. Po powrocie z pracy okazało się, że w kotle woda ma 40*, kocioł jest praktycznie pełen koksu, a na samym dole jest żar. Tak tliło się prawie do rana - w sumie ok. 20 godzin. Niby super, tylko, ze w żaden sbosób nie mogłem podnieść temperatury. Kolejny dzień - nowe rozpalanie wygaszonego kotła - sytuacja jak za pierwszym razem, czyli wysoka temperatura i czas palenia ok 8 godzin. Przed wygaszeniem znowy spróbowałem rozpalić przeżucając żar na górę węgla i znowu: koks, temperatura 40*, 20 godzin palenia. W tej chwili staram się za każdym razem wygasić piec, rozpalić od nowa, żeby uzyskać większą temperaturę. O co tu chodzi? Czy ktoś miał podobne doświadczenie. Dodam, że kocioł to górniak, rzemieślinicza robota sprzed 12 lat, moc 12-15 KW (dom 150 m2 pow.użytkowej, komin ok 9,5mb), wymiennik dosyć krótki, wszystkie drzwiczki bez uszczelek (zamierzam to zmienić), pojemność paleniska ok. 27 litrów. Zastanawiam się czy przy tak małym palenisku warto byłoby wyłażyć tam płytki szamotowe - palenisko zmniejszy sie o ok 5L, ale powinno zwiększyć temperaturę wewnątrz, a tym samym oszczędności, a może nawet spalałby się koks. Z góry dziękuję za wszelkie rady. Pozdrawiam wszystkich grzechk
  3. Zrób to na silikon sanitarny - będzie trzymać
  4. zezo odpowiedziałem, tylko na pytanie założyciela wątku. Nikogo nie namawiam do obudowywania samemu i w takiej formie jak ja. 850 zł to nie 3000 - 5000 zł + koszty robocizny. To co zrobiłem podoba mi się i pasuje do całego pomieszczenia, więc nie traktuję tego jako prowizorki. Goły wkład pozostawiony na kiedyś do zrobienia, to oznacza nie wykończoną ścianę, nie wykończoną podłogę i przede wszystkim większe mozliwości poparzenia się przez dziecko. Owszem można poczekać i odkładać na coś lepszego, ale i tak za wiele rzeczy musi poczekać na lepsze czasy - wykończenie poddasza, meble do kuchni, nowy wypoczynek, stół do jadalni i krzesła, zmywarka, nowa płyta i piekarnik itd. Najważniejsze jednak, że pomimo wielu braków i rzeczy odłożonych na później, w końcu na swoim Dzięki za życzenia świeżej gotówki i nawzajem, bo to, bez względu na etap budowy, każdemu się przyda.
  5. Jeżeli kafli nie chcesz później do czegoś wykorzystać, to daj ogłoszenie, że oddasz kafle wzamian za rozbiórkę.
  6. widzisz zezo, nie mam powodów, żeby kłamać. Zdaję sobie sprawę, że zdaniem Foresta-Natura, którego cenię jako fachowca i czytałem wiele jego wypowiedzi, moja obudowa jest g...o warta. Jednak takie same obudowy robią firmy, które sprzedają i montują kominki. Odejmij beton komórkowy, dębową belkę, kilka kratek, glazurę, a okaże się, ze te koszty tak bardzo się nie różnią. Fachowcy, których się pytałem o koszt mojej obudowy, to stwierdzili, że z materiałem ok 2000 zł bez rozprowadzenia gorącego powietrza. Oczywiście starałem się wykonać wszystko zgodnie z zasadami, a przynajmniej tak jak to robią wykonawcy. U mnie wychodzą 3 kanały dgp o łącznej długości 10m, zrobiona jest tzw komora dekompresyjna. obudowa jest całkowicie prosta bez żadnych załamań, kątów. Z przodu miała być obłożona kamieniem, ale ze względu na kiepską sytuację finansową przy końcówce budowy jest bez kamienia. Moje szacunki są przybliżone. Mogłem się pomylić o ok 200 zł. Brakuje jaszcze kratek, więc dojdzie ok 200-300 zł. Chciałbym mieć obudowę z kafli lub szamotu, niestety tak jak napisałem - końcówka bydowy, a kieszeń pusta [/b]
  7. zastanawia mnie co to za materiały za 500 na cały kominek ? jakoś nie potrafię pojąć jak można wykonać obudowę kominka z rozprowadzeniem DGP za 500 zł może jakieś wyszczególnienie tych materiałów ? bo mnie na prosty kominek materiały wyszły 2500 i nie wiem czy kominkarza już mam prać czy jednak dać mu szansę na wyjaśnienia ? Musiałbym posiedzieć w fakturach i dokładnie policzyć ile czego poszło, ponieważ część materiałów miałem z tego, co kupiłem wcześniej do innych rzeczy. Płyty gk ognioodporne - 3 szt x ok 30 zł - 90 zł profile - musiałbym dokładnie policzyć bo użyłem te, które miałem wcześnirej kupione wełna - ok 250 zł taśma do zaklejanioa połączeń - 65 zł rura do DGP - 10 m - 130 zł trochę wkrętów, szapachli, farby Kratek jeszcze nie mam. Faktycznie ponad 500 zł
  8. Za taką najprostszą obudowę z gk zaśpiewano mi 2000 zł. Zrobiłem sam - obudowa z rozpropwadzeniem grawitacyjnym ciepego powietrza. Za materiały zapłaciłem ok 500 zł.
  9. Wszystko da się poprawić. Miałem taki sam problem. Na początku jak robili to nie było tego widać, bo jak przyjeżdzałem to światło tak padało, że wszystko wyglądało ok. Któregoś dnia przyjechałem jak słońce zachodziło i bardzo ładnie oświetliło mi sufit i ściany i wtedy to zobaczyłem koszmar. Kazałem poprawić to szpachlarzowi. Sam się zdziwił, że są takie nierówności i miał poprawić. Niestety więcej się u mnie nie pokazał. Zrobiłem to sam w kilka wieczorów. Z lampę przy sufircie i ścianach zacierałem praktycznie całą powierzchnię. Potem ubytki poprawiłem jeszcze gładzią, narożniki pociągnąłem akrylem i teraz jest ok. Są pewne niedociągnięcia, ale widoczne tylko dla mnie, bo wiem gdzie są. Niech poprawiają. Najlepiej sprawdzać mocną lampą (200 W) wieczorem przykładając lampę blisko powierzchni, tak, żeby wszelkie nierówności rzucały cień. Powodzenia.
  10. Lepiej uważaj z takimi stwierdzeniami, bo Pawlak i Tusk się zalogują i pwiedzą, że to Ty okradasz innych skoro oni zostali wybrani w uczciwych wyborach
  11. Jestem oszustem, jastem krętaczem, złodziejem, łgarzem, łotrem, bandytą. Poluję na biednych wykonawców, rozstawiam sidła i robię zasadzki. Podstępnie wabię ich na plac mojej budowy, a tami ich torturuję, męczę, gnębię, znęcam się psychicznie i fizycznie, podłączam akumulator do jąder, wbijam szpilki pod paznokcie, biję kijami po stopach, każę układać gres na kolanach na podłodze, na którą wcześniej rozsypałem pinezki, a jak hydraulik robi instalcję z miedzi, to do rurek prąd podłączam. Jak elektryk stoi na drabinie, co jakiś czas wyszarpuję ją, a elektryk pada na glebę. Robię to po to, żeby wiedzieli, kto tam rządzi. Kradnę im narzędzia, więc codziennie muszą przyjeżdżać z nowymi. Żeby wracali do pracy, na początku biorę od wszystkich zaliczkę w wysokości 3 średnich krajowych pensji brutto. Jak rozpoczynają i kończą pracę, spisuję liczniki prądu i wody, żeby mogli mi zwrócić pieniądze za to, co zużyli. Spuszczam psy, żeby nikt nie wyszedł z budowy przed 23.00. Jak kupuję sam materiał, to muszą mi zwrócić kasę za mój dojazd. Za parkowanie na moim terenie kasuję po 100 zł za dzięń od samochodów osobowych i 150 od busów. Po skończonej robocie, zaliczki nie oddaję, bo zawsze znajdę coś, do czego mogę się przyczepić, ale troszkę za robotę zapłacę - średnio 3 zł/h. Ale za to jak wyjeżdzają chowam psy do kojca. Jestem bandytą, jestem zładziejem, jestem zły, jestem INWESTOREM.
  12. dode z tytułu tłumaczyłem się już wcześniej
  13. Jareko bez nerwów, przykład z elektrykiem podałem, zeby pokazać, że można się dogadać. Nie mówiłem też, że mam niefarta. Mogę dać namiary na ekipy, które u mnie robiły, doradzały jak można zrobić coś lepiej, pożyczały mi swoje narzędzia. Niedawno jeszcze dzwoni do mnie gość i mówi, ze jak będę chciał na przykład płyty gk, to da mi adres do sklepu, gdzie jak powołam sie na niego to bedę miał super cenę. I faktycznie tak było. Rozumiem, że temat ci nie pasuje. Cóż. Takie życie. p.s. podobno wycofałeś się już z polemiki
  14. W przypadku ścian na profilach aluminiowych możesz zastosować taśmy dylatacyjne. Dźwięk bedzie przenosił się słabiej. Zgadzam się zbigmorem w obecną ścianę nic nie wpóścisz.
  15. No to dam przykład inny z elektrykiem, który u mnie robił. Proponuje mi, że on kupi materiał, bo ma taniej w hurtowni, bo będzie wygodniej jemu i mi (stara śpiewka). Mówię mu, że OK, ale w pewnej hurtowni dostałem 30% rabatu i mam bardzo dobre ceny. Jeżeli ma możliwość kupić taniej, to może kupować i co wytarguje poniżej moich 30% (może brać w innych hurtowniach, ale ceny porównujemy z tym co ja utargowałem) jest jego. Zgodził się, ale mówi, że faktura będzie na niego. Wtedy ja, że jak ja kupię sam w hurtowni z moim rabatem, to jeszcze będę mógł 15% Vat odzyskać. To bardziej mi się opłaca. Z bólem serca zaproponował, że on weżmie fakturę na siebie, ja będę miał ceny jakbym brał sam, a dodatkowo odda mi 15% VATu. Przybiliśmy sobie piątkę i po sprawie. Co prawda przy rozliczaniu marudził, że z tym z Vatem to on wyszedł tak sobie, ale umowa to umowa. On zyskał 7% Vat i pewnie trochę rabatu. Ja zyskałem pół roku na odzyskanie Vatu. Układ jasny, bez oszustw między nami.
  16. Najlepiej na osb daj płytę gk, to zagipsuj i farba. Osobiście osb bym nie szpachlował. Jak nie chcesz tak się bawić, to może pomyśl o tapetach.
  17. Daj na płytę najpierw folię w płynie (najlepiej 2 warstwy), a później specjalny klej na powierzchnie trudne / drewniane. klej dostępny w marketach budowlanych.
  18. Niedokładnie czytasz, albo nie chcesz zrozumieć. Dogadaliśmy się na cenę za usługę. Za materiał płacę ja osobno. Jeżeli próbuje oszwobić mnie na materiale to oszustwo. Zauważyłem, że często forumowicze (niektórzy) czytają to co im pasuje, zdania wyrywają z kontestu i cytują.
  19. Kasa na jaką się umówiliśmy, nie różniła się od ofert innych instalatorów. Nie był to "najtańszy spod budki z piwem", ale normalny instalator. Jakość chyba dobra, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Okaże się jak już zamieszkam, ale mam nadzieję, że też nie będzie żadnych niespodzianek. Z Panem wykonawcą już się rozliczyłem. Rozmawialiśmy spokjnie chyba z godzinkę. Wyjaśniliśmy sobie nawzajem nasze punkty widzenia. Pan zaproponował pewnien rabat (tak to nazwijmy) za wykonaną usługę. Rozstaliśmy się w zgodzie i obaj nie wykluczamy współpracy w przyszłości. Tyle jeżeli chodzi o mój przykład. Jeżeli zaś chodzi o sam wątek... Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zauważyłem, że głosy "z drugiej strony barykady" głównie zarzucają: 1. wziął najtańszego wykonawcę, więc ten musiał dorobić, bo rodzina, bo firma, bo narzędzia itp. 2. wziął najtańszego, a teraz się żali 3. było trzeba samemu kupować, a nie iść na wygodnictwo 4. jak wykonawca sam kupuje, przywozi, to musi na tym zarobić. 5. Inwestorzy chcą przyciąć na wykonawcy. Ad. 1. Wykonawca nie był tańszy od innych. Na początku podał cenę i tak naprawdę bez targów się dogadaliśmy (bez targów, bo oriientowałem się jakie są stawki, a bardzij mi chodziło o osobę kompetentną i uczciwą, a taki mi się wydawał. Ad. 2. Nie żali. Powtarzam: NIE ŻALI! Przedstawiłem sytuację, jaka się zdażyła. Nie mam zwyczaju płacić żadnemu wykonawcy zaliczek. Płacę za robotę, która została wykonana, a nie za taką która może będzie wykonana. Jeżeli ktoś nie wykonał pracy, nie dostaje kasy. Ad. 3. Powinienem sam kupować. Teraz już wiem. On mnie do tego przekonał nie tylko dlatego, że taniej i wygodniej, ale również dlatego, że są różne systemy, łączenie, te same firmy mają w ofercie różne systemy. Ja się na tym nie znam więc, jak on będzie kupował, to będzie mniej kłopotów również dla niego - argument wydaje się być rozsądny. Ad. 4. Wykonawca może zarobić ta tym. Nie ma problemu. Jedno "ale" - nie uprzedzi o tym iwestora. Nie musi mówić, że dorobi dodatkowo 25%. Może powiedzieć, że mam rabaty i może się nimi podzielić. Tyle, ile inwestor wytargowałby w hurtowni, tyle mu da, a reszt zostawi sobie. Układ jasny. Ad. 5. Nie zdażyło mi się żebym komuś nie zapłacił umówinej stawki, a nawet przeważnie płaciło się więcej, bo coś po drodze jeszcze doszło, coś wcześniej nie było brane pod uwagę. Panowie wyknawcy (a może i Panie), jestem za ucziwymi stawkami, za odpowiednim stosunkiem ceny do jakości wykonanej pracy. Jestem za płaceniem za pracę umówionej stawki. Jestem za przejrzystością i jasnością zasad, ża co płacę i czego wymagam. Myślę, że zdecydowana większość inwestorów pod tym się podpisze. Przeciwny jestem okradaniu mnie w jakikolwiek sposób (wynoszenie moich materiałów, moich narzędzi, oszukiwaniu na cenach materiałów, doliczaniu metrów itp), partactwu, ukrywaniu niedoróbek i fuszerek. Mam nadzieję, że nie tylko inwestorzy są gotowi podpisać się pod tym, ale również wykonawcy, instalatorzy, hydraulicy, elektrycy, dekrze, budowlańcy i inni niewymienieni.
  20. Niektóym to się w dupach poprzewracało. Niedługo będziemy u lekarza kupować leki, ale drożej niż w aptece, za taksówkę opłata normalna, ale będzie trzeba mieć ze sobą kanisterek z paliwem (najlepiej 2, bo nie wiadomo czy diesel czy benzyna), do fryzjera żona będzie zabierała pianką do włosów i lakier, ale praktycznie całe opakowanie będzie musiała zostawić u fryzjera, bo mu się jeszcze przyda. Ksiądz nie da rozgrzeszenia, jak nie kupisz u niego klęcznika i modlitewnika, a nauczyciel nie będzie uczył dzieci, jeżeli nie sfinansuje mu się całych wakacji, żeby mógł nabrać siły do użerania się bachorami w następnym roku. I życie stało się lepsze.
  21. Zgadzam się, ale o tym trzeba informować na początku. Jeżeli słyszę, że zapłacą 15% mniej, to ma być 15% mniej, a nie 5% albo 0. Jeżeli ktoś by powiedział: ja mam rabat 20%, ale jak ja kupię to doliczę 10% za fatygę, a panu i tak zostanie 10% - i bym powiedział OK, to bym się nie czepiał. Wszystko jasne i uczciwe. Jakby mi to nie pasowało, to sam bym kupił. Jeżeli coś jest robione bez mojej wiedzy, jest to kant.
  22. mpoplaw Przeczytałem wątek, który zamieściłeś. Faktycznie temat bardzo podobny. Potwierdza również, że jest to na porządku dziennym. Mogą tera oczywiście niektórzy pisać, że mogłem kupić sam itp. Owszem mogłem, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że instalatorowi płacę za USŁUGĘ, za TOWAR płacę hurtowni. Chodzi o nieuczciwe postawienie sprawy na samym początku. Może instalator powiedzieć: Może jak ja kupię materiał, to nie będzie ani taniej, ani drożej, ale nie będzie Pan się niczym przejmował. Chodzi o to, że faktura za towar, za który ja płacę jest moja. Rozumiem, że każdy chce zarobić, a obowiązkiem inwestora jest zapłacić zgodnie z umową za dobrze wykonaną pracę. Tak powinno być. Powinien być układ czysty i jasny - ile za co. Koszty ukryte, nieoddawanie faktury bez wcześniejszego uzgodnienia, mówienie - u mnie będzie taniej - a w rezultacie nie jest - to jest oszustwo. Już widzę jak instalatorzy niosą z radością łapówki do lekarzy, urzędników i innych przedstawicieli różnych zawodów, bo przecież oni też chcą dorobić na boku. Wszystkich wykonawców uczciwych, którym takie praktyki są obce, a poczuli się urażeni - PRZEPRASZAM. Nie było moim zamiarem obrażaniem wszystkich z linijki, a tylko i wyłącznie zwrócenie uwagi forumowiczów na nieuczciwość niektórych wykonawców (choć jak się wydaja jest i sporo).
  23. rozbawiają mnie uogólnienia typu: wszyscy, zawsze, wszędzie..... Temat jest jaki jest. Jakby brzmiał: UWAŻAJ, BO CIĘ OKRADNĄ - to zaraz padłby zarzut, że brzmi jak w ostrzeżenie w metrze albo na dworcu. Chodzi raczej o zwrócenie uwagi na proceder, który czesto się powtarza i jest akceptowany w środowisku. Jeżeli jeden lekarz kryje innego lekarza, prawnik prawnika przed jakimiś poważnymi uchybieniami, to wszyscy są zbulwersowani, że jest zmowa milczenia, jak tak można itp. W każdym środowisku zdarzają się czarne owce, ale nie znaczy to, że nie trzeba o tym mówić. Co do uogólnień, to pisząc post wyjaśniłem, że nie dotyczy to uczciwych wykonawców. Odpowiadając na twoje pytanie: Wszyscy księża to pederaści, z wyjątkiem tych, którzy pederastami nie są.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...