Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kania

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    121
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kania

  1. kania

    dzieci niejadki

    Takie zwykle syropki bez recepty nic nie daly. Lekarz powiedzial, ze jest jakis lek na pobudzenie laknienia ale niestety dziala na uklad nerwowy - nie chce takiego leku i lekarz tez stwierdzil, ze lepiej go nie podawac mojemu dziecku. Marekmarecki tak latwo pisac, jak sie samemu nie ma problemu ale jakby Twoje dziecko w wieku 12 lat wazylo 29 kg i nie siegalo niektorym kolegom z klasy nawet do ramienia, to moze tez bys "szukal dziury w calym".
  2. kania

    dzieci niejadki

    Eeeee tam - ile razy ja już to słyszałam a nawet kilka razy stosowałam. No niestety u nas nie podziałało. Kiedyś w Wigilię chcieliśmy, żeby zjadł chociaż kolację wigilijną z chęcią więc od rana nie musiał jeść nic jeżeli nie chciał - no oczywiście nie chciał wiec nie jadł. Kiedy głodny (sam to stwierdził!) zasiadł do kolacji wigilijnej zjadł plasterek ryby i...już się najadł.
  3. kania

    dzieci niejadki

    Nic Ci nie poradzę ale wirtualnie potrzymam za rękę ze współczuciem, bo sama już dwunasty rok męczę się z niejadkiem i wybrzydkiem (tego nie lubię, mowy nie ma żebym to zjadł itp.). Dwunasty rok oglądam oczy wzniesione do nieba na hasło, że obiad na stole. Dwunasty rok znoszę wydziwianie, że ziemniaki po zetknięciu z surówką na talerzu są już niejadalne, że śladowa ilość cebuli w zupie czyni ją niejadalną itp. itd. Łatwo nie jest ale w wieku Twojego synka miałam z moim potomkiem jeszcze gorzej, bo miał alergię i nie mógł jeść wielu rzeczy. Zdrowy jak ryba, wysportowany, wesoły chłopak ze wzrostem na 5 centylu i wagą w porywach na 10, jak dobrze nawciskam kalorii .
  4. Na tym forum już troche o różach było tutaj http://forum.muratordom.pl/szukam-roz,t81443.htm?highlight=róż
  5. Nooooo, to prawdziwy samiec ale cały słodki jest jak...cukier
  6. W końcu został wybrany napis - kalka z oryginału (nie ja wybierałam, żeby nie było ) A wyszły mi takie "cycatki": http://img688.imageshack.us/img688/6017/p1000312h.jpg
  7. Oj, te frywolne teksty bardzo by pasowały, bo tort będzie wyglądał tak: http://img9.imageshack.us/img9/5417/tortzamwienie.th.jpg
  8. Chodzi mi o tort dla 30-latka. Może ktoś mógłby mi podpowiedzieć jakiś zabawny napis z tej okazji?
  9. kania

    Ratunku!

    O matko ale meksyk! Ja to chyba mam szczęście, bo mieszkam w bloku przez większą część roku i takie jazdy mnie nie dotyczą - blok nie jest nowy więc może to dlatego. Zero imprez - raz jak chłopak chciał sobie zrobić "osiemnastkę", to tydzień wcześniej obkolędował sąsiadów z powiadomieniem i prośbą, że gdyby było za głośno, to prosi, żeby przyjść i powiedzieć a nie wzywać policję (prawdę mówiąc tej imprezy nawet nie słyszałam - może jakiś sąsiad się nie zgodził albo co...). Czasami ktoś coś tam wyremontuje (my też) ale po 19.00 jest już zawsze spokój. Chłopak nad nami słucha ostrej muzyki i luzuje sobie w tym względzie, jak rodziców nie ma w domu, ale wtedy słychać u nas hałas jedynie w pokoju, który jest bezpośrednio pod - to nasza sypialnia więc w ciągu dnia nie zaglądamy za bardzo. Słychać windę, spuszczanie wody w wc nad nami, śmieciarę pod oknem rano i to chyba by było na tyle upierdliwości. Może ja zbyt mało wrażliwa jestem a może tolerancji na hałasy nauczyłam się mieszkając z rodzicami w domu na wsi - szczekające psy, kosiarki, piły do cięcia drewna, radia wystawione latem na podwórko, betoniarki, imprezy grillowe w ogródku... Przypomniało mi się - dziś spotkałam mamę tego chłopaka, który słucha nad nami muzyki. Pogadałyśmy, jak to nasze chłopaki dorastają i wspomniałam o muzyce bardziej dla śmiechu, że czasami mogę się zorientować kiedy sąsiadka z mężem wracają do domu, bo jak nagle muzyka cichnie, to znaczy, że pod blok właśnie podjechali rodzice "melomana". Widziałam, że sąsiadce zrobiło się głupio ale powiedziałam jej, że mi nie przeszkadza jak raz w tygodniu przez te 15 minut jej syn szaleje - niech ma.
  10. Mniej więcej tak to właśnie wygląda więc nie ma się co nad sobą za bardzo rozczulać, bo jeszcze ładnych parę pracowitych lat Cię czeka. Masz teraz takie maleństwo, którego prawem jest np. płakać przez pół nocy, nie umieć zrobić kupki i z tego powodu płakać, złapać katar i z tego powodu płakać, mieć gorączkę 40 stopni na Święta (i oczywiście z tego powodu płakać), nie być śpiochem, nudzić się i z tego powodu płakać, no co by tu jeszcze...sama zobaczysz jakie ono ma prawa a zakichanym obowiązkiem maki i ojca jest z pomocą bożą i/lub otoczenia przez to wszystko przejść. Wiolasz napisała, że przychodziło jej do głowy "chamskie" "zamień się ze mną". Przyznam się, że ja też miałam nie pisać, bo przychodziło mi do głowy przynajmniej równie chamskie coś o proszeniu się tego dziecka na świat. Zaciśnij zęby, przetrwaj ten macierzyński i dawaj nogę, może jakaś niania będzie miała więcej serca i cierpliwości. Życzę Ci jednak, żebyś odpoczęła i poczuła się szczęśliwszą mamą. Zbliżają się Święta - tradycyjnie pichcenie i sprzątanie, jeżeli tego nie lubisz, to pomyśl jakie masz alibii niech koło Ciebie teraz skaczą Uszy do góry i nie wymagaj od siebie zbyt wiele.
  11. Nie wiem, co masz na myśli pod pojęciem "zawalonych nocy" ale nieprzespane nocne przy dzieciaczku w tym wieku są tak jakby w pakiecie Jednak jak tego nie wytrzymujesz, to daj butlę. Moje pokolenie całe wychowane na butli i żyje. Tylko jak maluch przyzwyczai się do butelki (a raczej szybko i łatwo mu to przyjdzie), to o karmieniu piersią zapomnij. Myślę, że powrót do piersi będzie kosztował przynajmniej tyle samo zaparcia, co teraz przetrzymanie nocek.
  12. A to fajne jest Chyba będę tego powiedzenia używała - serio.
  13. kania

    Rozwód

    Podjęcie pracy jest ważną sprawą w kwestii finansowej i tyle. Nie jest lekiem na psujące się małżeństwo, tak samo jak to, że Akpork nie pracowała nie spowodowało kłopotów. Stereotyp. Akpork był moment, że ja też patrzyłam na męża, jak na sublokatora i dotarła do mnie przykra (wtedy) świadomość odmienności charakterów, zamiłowań, poglądów na różne sprawy (dziwne - pracowałam wtedy zawodowo i też miałam taki kłopot!). Pogadaliśmy. Może mam to szczęście, że mogę z mężem pogadać, bo to ja jestem raczej tą, która się zacina w sobie i to jest złe. Może też się zacinasz? Oszczędzę Ci rad na ratowanie małżeństwa, bo pewnie nie tego oczekujesz. Szkoda tylko by było, gdyby górę wzięła hardość. Z tego co czytam wnioskuję, że masz w sobie potrzebę ciepłego domu i uczucia ale czy nie myślałaś, że może uzależniłaś swój spokój, szczęście, dobry humor od miny, jaką zrobi mąż, tonu głosu, jakim się do Ciebie odezwie, czasu, jaki z Tobą spędzi? Mąż nie jest pępkiem świata ani źródłem radości (no, czasem bywa ) Akpork a jakim ojcem jest Twój mąż? Piszesz, że prawie go nie ma w domu. Koleżanka w podobnej sytuacji odeszła od męża. Kiedy przeprowadziła się z dziećmi do wynajętej kawalerki dzieciaki nie zapytały o tatę przez kilka dni - były przyzwyczajone, że mają go mało albo wcale. Rozwodu nie przeżyły traumatycznie. Akpork, pomimo, że piszesz, że oczekujesz tylko porady "technicznej" co do pieniędzy i przygotowania dzieciaczka, to ja życzę Ci, żebyś spróbowała kolejny raz poskładać małżeństwo i nie odbiła się od lodowatego męża. Tyle lat przeżyliście razem. Piszesz, że on wie na czym Ci zależy. Znacie się jak łyse konie. Ty też wiesz na czym mu zależy. Może mu przypomnisz jaka potrafisz być fajna?
  14. kania

    Rozwód

    Akpork, ja sobie myślę tak - albo nie jest aż tak źle, jak piszesz, a pomysł rozwodu pojawił się we wściekłości, bo właśnie się pokłóciliście (szlag Cię trafił po kolejnym samotnym weekendzie, jakaś miarka się przebrała itp.) W takim razie dobry pomysł z pisaniem na forum, bo to działa jak wentyl bezpieczeństwa. Są tu życzliwi ludzie, którzy zrozumieją, bo sami od czasu do czasu toczą wojny domowe Wariant numer dwa - jest znacznie gorzej niż napisałaś i są sprawy jeszcze inne poważniejsze, których tutaj nie odkryłaś. Wiesz, wygląda to teraz tak, że zrobiło się nudno więc rozwód. No bzdura jakaś w małżeństwie z kilkunastoletnim stażem, z dzieckiem i mnóstwem wspólnych spraw. Masz dużo wolnego czasu i to Ty pierwsza powinnaś rozkręcić fajerwerki - mąż w którym momencie zatrybi, bo nie wierzę, że nie będzie chciał się oderwać od pracy, pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Akpork, kochana pogadałaś o tym wszystkim z mężem?
  15. I wtedy wszystkie kumpelki teściowej dowiedzą się pewnie, że jesteś tą najgorszą synową na świecie a Twój mąż niewdzięcznym synem
  16. kania

    WIELKA KŁÓTNIA

    Rzeczywiście ciężko po takiej awanturze się otrzepać i pogodzić. Nawet te powiedzmy "przeprośne" kwiaty, które później się pojawią będzie pewnie ciężko przyjąć. Co się stało, to się stało i jakaś granica została przkroczona. Rozwodzić się? Z takiego powodu? No właśnie...ale ciężko miec świadomość, że on JEST W STANIE coś takiego zrobić i dalej być żoną... Myślę, że każdy zasługuje na drugą szansę. Ale na drugą - na trzecią już nie. Masz rację, ale w wielkiej złości taka myśl nie przchodzi do głowy - to może być jego refleksją dziś.
  17. Polpularną różą białą okrywową jest również White Meidiland, którą można zobaczyć np. tutaj http://mmm.drl.pl/?p=571
  18. W pewnym sensie namówiłam osobę z rodziny do przyjęcia pracy w charakterze teleankietera. Jest nóż na gardle a ogłoszeń sporo, więc... Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie? Jaka jest atmosfera, zarobki, ścieżka kariery itp.?
  19. W jasnym i chłodnym.
  20. Ribomunyl u mojego przedszkolnego dziecka zadziałał - przez cztery m-ce zapomnieliśmy, co to chore gardło. Później już chorował normalnie, czyli co drugi miesiąc angina. Potem trafiliśmy do laryngologa, który przepisał Polyvaccinum i powiedział, że to była ostatnia angina młodego. Miał rację ! Syn nie choruje od 6 lat.
  21. Tak gdzieś około lutego pelargonię należy przyciąć i poczekać na nowe przyrosty, z których robi się sadzonki. To jeżeli chodzi o pelargonię "zwykłą". Natomiast nie wiem jak wygląda sparawa ze zwisającą. Ja też w tym roku zaeksperymentuję z taką ładną zwisającą białą z różowymi paskami.
  22. Czasami na FM pojawiają się wątki o sąsiedzkich stosunkach - grunt, to nie przesadzić. http://www.joemonster.org/filmy/19322/Nie_zadzieraj_z_sasiadem
  23. Melanrz takie myślenie w tym wieku? Wygląda na to, że głowę masz na swoim miejscu i można być o Ciebie spokojnym. A z rodzicami, to już tak czasami jest, że mają obawy. Może z racji innych czasów, w których przyszło im dorastać a może dlatego, że są starsi i trochę się już napatrzyli - wiesz jak to bywa - im mniej wiesz, tym mniej się boisz . Pracę prędzej czy później znajdziecie, to jest pewne - w tym wieku nie przechodzi się jeszcze na emeryturę
  24. Magpie szacunek dla Ciebie, że widzisz w tym swój problem a nie upierasz się, że to te brudasy (domownicy, ekspedientki, znajomi itd.) wszystkiemu winne. Nie mam doświadczenia w temacie więc nic mądrego nie poradzę ale myślę, że skoro zrobiłaś już pierwszy krok do pokonania tego, co się przyplątało (nie wiem jak to nazwać...choroba, zły nawyk...) to trzeba iść za ciosem i nie zostawiać sprawy samej sobie.
  25. A co ma piernik do wiatraka?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...