Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kacy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kacy

  1. Postanowiłem coś napisać, bo ostatnio się nie udzielałem tylko moja żonka. No więc..... na naszej budowie pną się do góry fundamenty, potrwa to prawdopodobnie do czwartku - piątku (mam nadzieję) wtedy kierownik budowy dokona wpisu do dziennika budowy, a my zawieziemy go do banku razem z wnioskiem o wypłatę następnej transzy. Właśnie uzgadnia się w wodociągach miejskich nasz projekt podłączenia do wodociągu myślę, że do końca tygodnia będziemy mogli go odebrać i zabrać się już za podłączenie wody do naszej działki. Jeszcze czeka nas walka z zakładem energetycznym, bo chociaż ze źródeł zbliżonych do ZE wiemy, że projekt podłączenia nas do sieci jest gotowy to i tak usłyszeliśmy, że mają na to 5 miesięcy i wcześniej nie kiwną palcem (zobaczymy ). Jakoś idziemy do przodu, oby tak dalej…… Jeszcze tylko fotka i kończymy na dzisiaj. http://images2.fotosik.pl/114/74aa244e1dfb89c0m.jpg
  2. No to rozpoczęliśmy drugi tydzień budowania. Dzisiaj przywieźli nam resztę bloczków fundamentowych i inne materiały do fundamentów. Nasz pan Czesiu prognozuje, że do piątku się z tym uwiną, ale mam pewne wątpliwości bo zepsuła się pogoda i pada . Tak to wyglądało dzisiaj: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=221348e0df736a2b" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/113/221348e0df736a2bm.jpg http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8868a62c485bc4e9" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/113/8868a62c485bc4e9m.jpg http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ed7007ae4b801e97" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/113/ed7007ae4b801e97m.jpg Zależy nam, żeby w miarę szybko zrobić fundamenty, żebyśmy mogli złożyć wniosek do banku o następną transzę. Mam nadzieję, że pogoda tylko chwilowo się załamała. Byliśmy dziś w naszej hurtowni, z której bierzemy większość materiałów. Musieliśmy w końcu zapłacić . Policzyłam sobie przed chwilą ile do tej pory wydaliśmy i wyszło, że na zakup działki (razem z wszystkimi formalnościami) zapłaciliśmy 31.700 zł, a budowa łącznie z fundamentami kosztowała nas na razie 22.300,- (wliczam w to też projekt, jego adaptację i wszystkie papierki do pozwolenia oraz rozbociznę przy budowie fundamentów - po tym etapie płacimy 30%). Aktualnie poszukuję sprawdzonej ekipy dekarskiej. Dostałam namiary z hurtowni i jutro zamierzam tam zadzwonić. No i oczywiście próbuję wybrać dachówkę. Wiadomo - dobrą ekipę do dachu trzeba mieć zamówioną dużo wcześniej, dachówki też nie zaszkodzi zamówić wcześniej. A wybór jest trudny . Wiemy, że ma być cementowa, czerwona lub ciemno czerwona. Mamy taki wybór: Unibet, Euronit i IBF. Na dachówkę tej ostatniej firmy mamy dobrą cenę w jednej hurtowni, poczekamy co powiedzą w innej. No i okna połaciowe oczywiście - Roto czy Fakro? Na okna też się czeka, więc musimy się już rozglądać... Aż mnie głowa rozbolała od tych dylematów.
  3. No to rozpoczęliśmy drugi tydzień budowania. Dzisiaj przywieźli nam resztę bloczków fundamentowych i inne materiały do fundamentów. Nasz pan Czesiu prognozuje, że do piątku się z tym uwiną, ale mam pewne wątpliwości bo zepsuła się pogoda i pada . Tak to wyglądało dzisiaj: http://images3.fotosik.pl/113/221348e0df736a2bm.jpg http://images3.fotosik.pl/113/8868a62c485bc4e9m.jpg http://images3.fotosik.pl/113/ed7007ae4b801e97m.jpg Zależy nam, żeby w miarę szybko zrobić fundamenty, żebyśmy mogli złożyć wniosek do banku o następną transzę. Mam nadzieję, że pogoda tylko chwilowo się załamała. Byliśmy dziś w naszej hurtowni, z której bierzemy większość materiałów. Musieliśmy w końcu zapłacić . Policzyłam sobie przed chwilą ile do tej pory wydaliśmy i wyszło, że na zakup działki (razem z wszystkimi formalnościami) zapłaciliśmy 31.700 zł, a budowa łącznie z fundamentami kosztowała nas na razie 22.300,- (wliczam w to też projekt, jego adaptację i wszystkie papierki do pozwolenia oraz rozbociznę przy budowie fundamentów - po tym etapie płacimy 30%). Aktualnie poszukuję sprawdzonej ekipy dekarskiej. Dostałam namiary z hurtowni i jutro zamierzam tam zadzwonić. No i oczywiście próbuję wybrać dachówkę. Wiadomo - dobrą ekipę do dachu trzeba mieć zamówioną dużo wcześniej, dachówki też nie zaszkodzi zamówić wcześniej. A wybór jest trudny . Wiemy, że ma być cementowa, czerwona lub ciemno czerwona. Mamy taki wybór: Unibet, Euronit i IBF. Na dachówkę tej ostatniej firmy mamy dobrą cenę w jednej hurtowni, poczekamy co powiedzą w innej. No i okna połaciowe oczywiście - Roto czy Fakro? Na okna też się czeka, więc musimy się już rozglądać... Aż mnie głowa rozbolała od tych dylematów.
  4. I znowu ja muszę cosik napisać bo Główny Inwestor jest zajęty . Więc ponieważ już potrafię, to pokażę: Tak wyglądało zbrojenie ław fundamentowych: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4a305ccfab2237fb" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/74/4a305ccfab2237fbm.jpg Tu widać butelkę po naszym ulubionym Kubusiu, do której włożyłam nasze zdjęcie, stronę startową z Onetu, pierwsze wpisy z tego Dziennika oraz parę monet - wszystko na szczęście i dla potomnych http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=95758ee48f8b30fb" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/111/95758ee48f8b30fbm.jpg A tu już zalewanie ław: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b5559fb52161f266" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/119/b5559fb52161f266m.jpg Tak wyglądają zalane ławy naszego przyszłego domku: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2e31fdf3d5e4c99e" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/119/2e31fdf3d5e4c99em.jpg Dzisiaj ekipa obsypała ławy piaskiem i na koniec pierwszego tygodnia budowy nasz własny kawałek planety wygląda tak: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e23b5b257a3e37dd" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/111/e23b5b257a3e37ddm.jpg Dzisiaj przywieziono też z hurtowni część bloczków fundamentowych. Reszta dojedzie w poniedziałek razem z pozostałymi materiałami. Asiula
  5. I znowu ja muszę cosik napisać bo Główny Inwestor jest zajęty . Więc ponieważ już potrafię, to pokażę: Tak wyglądało zbrojenie ław fundamentowych: http://images4.fotosik.pl/74/4a305ccfab2237fbm.jpg Tu widać butelkę po naszym ulubionym Kubusiu, do której włożyłam nasze zdjęcie, stronę startową z Onetu, pierwsze wpisy z tego Dziennika oraz parę monet - wszystko na szczęście i dla potomnych http://images2.fotosik.pl/111/95758ee48f8b30fbm.jpg A tu już zalewanie ław: http://images1.fotosik.pl/119/b5559fb52161f266m.jpg Tak wyglądają zalane ławy naszego przyszłego domku: http://images1.fotosik.pl/119/2e31fdf3d5e4c99em.jpg Dzisiaj ekipa obsypała ławy piaskiem i na koniec pierwszego tygodnia budowy nasz własny kawałek planety wygląda tak: http://images2.fotosik.pl/111/e23b5b257a3e37ddm.jpg Dzisiaj przywieziono też z hurtowni część bloczków fundamentowych. Reszta dojedzie w poniedziałek razem z pozostałymi materiałami. Asiula
  6. Potrafimy już wklejać zdjęcia: http://foto.onet.pl/upload/10/24/_618380_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/10/24/_618380_n.jpg Tak wyglądała działeczka wiosną. http://foto.onet.pl/upload/1/76/_618379_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/1/76/_618379_n.jpg Kopanie fundamentów. http://foto.onet.pl/upload/9/30/_618378_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/9/30/_618378_n.jpg Szalunki. Zapomnieliśmy wspomnieć, że budujemy nasz Kryształ http://www.krajobrazy.com.pl/index.php?strona=domek&numer=1&nazwa=KRYSZTA%A3" rel="external nofollow">http://www.krajobrazy.com.pl/index.php?strona=domek&numer=1&nazwa=KRYSZTA%A3 (po kilku zmianach w projekcie) z betonu komórkowego + styropian.
  7. Potrafimy już wklejać zdjęcia: http://foto.onet.pl/upload/10/24/_618380_n.jpg Tak wyglądała działeczka wiosną. http://foto.onet.pl/upload/1/76/_618379_n.jpg Kopanie fundamentów. http://foto.onet.pl/upload/9/30/_618378_n.jpg Szalunki. Zapomnieliśmy wspomnieć, że budujemy nasz Kryształ http://www.krajobrazy.com.pl/index.php?strona=domek&numer=1&nazwa=KRYSZTA%A3 (po kilku zmianach w projekcie) z betonu komórkowego + styropian.
  8. Ponieważ mój mąż jest teraz bardzo zajętym inwestorem postanowiłam go wyręczyć w opisie kilku ostatnich dni. Tak więc teraz - relacja Asiuli : Dla mnie wszystko zaczęło się w zeszły czwartek, kiedy zostało skoszone zboże rosnące na naszym "polu". Ktoś kto je zasiał zanim kupiliśmy działkę, nie zdążył niestety zebrać plonów. Potem w piątek przyjechała fadroma i zebrała humus. Cały zwał ziemi leży sobie teraz z tyłu działki (jak tylko nauczę się wstawiać zdjęcia to będzie to można zobaczyć). W sobotę o 9.00 przyjechał pan geodeta i nasza ekipa murarzy z panem Czesiem na czele. Geodeta wytyczył budynek i dokonał pierwszego oficjalnego wpisu w Dzienniku Budowy. Potem do akcji wkroczyła zamówiona wcześniej koparka, która wykopała nam fundamenty. I wtedy się przestraszyłam, że chyba coś źle wytyczyli, bo ten nasz domek taki mały.... Ale zostałam szybko uświadomiona, że jak staną ściany, to od razu będzie widać te ok. 160 m2 do sprzątania . Tego samego dnia pojechałam też do tartaku po deski na szalunek (i pierwsze zdziwienie - 2,5 m3 desek 1.300 zł ). Wszystkie te prace i uzgodnienia trwały do 14.00 a potem z niecierpliwością czekaliśmy na poniedziałek. I trochę byłam rozczarowana, bo w poniedziałek panowie ułożyli szalunek i zaczęli kręcić zbrojenie. Teraz czekamy do jutra, bo na jutro dopiero zamówiliśmy beton z gruchy do zalania ław (jest problem z betonem i tylko dzięki uprzejmości kolegi dostaniemy go szybciej i taniej - za co dziękujemy ). Więc od wczoraj nic się dzieje. Dzisiaj tylko mają jeszcze przywieźć chudziak. Oczywiście zaraz będę robić fotki (moje ulubione zajęcie jak na razie). Rozglądamy się też obecnie za nadprożami, w których ukryte są kasety do rolet zewnętrznych. Znajomy polecił nam firmę Leier. Bardzo proszę o opinie osób, które je użytkują. W Toruniu zaoferowano nam kasety ze styropianu, które montuje się zamiast pustaka nad oknem, a dopiero nad tym nadproże. Nie wiem, które rozwiązanie jest lepsze. Rolety zewnętrzne planujemy zakładać stopniowo na poszczególne okna a nie od razu (uzależnione jest to od finansów). Na razie zbieramy opinie. Cały czas czekamy też na projekt z Zakladu Energetycznego, który "robi się" już od 2 miesięcy, a polega na narysowaniu 1 (słownie: jednej) kreski na mapce . Tak samo jest z projektem wodociągu. Na szczęście prąd i wodę mamy od sąsiada. W ogóle ta cała przeprawa z urzędami jest czymś niesamowitym. Człowiek się przekonuje, jakie ma niezliczone pokłady cierpliwości w sobie... Zaczęło się od naszego projektanta, który nie złożył wniosku o pozwolenie na budowę tak jak nam obiecał, tylko 2 tygodnie później - mimo, że miał komplet dokumentów. Na dodatek zapomniał o zaświadczeniu o odrolnieniu. Dowiedzieliśmy się o tym po 2 tygodniach od złożenia wniosku i tylko dzięki znajomemu udało się uzupełnić wniosek o ten świstek bez przedłużania terminu wydania decyzji. Na szczęście pozwolenie uzyskaliśmy od razu z pieczątką, że jest prawomocne i mogliśmy od razu składać papiery do banku o kredyt. Zależało nam, żeby załatwić to przed 1 lipca- wszyscy wiedzą dlaczego :) Tak więc mimo, że całe życie byłam przeciwniczką kredytów - w lipcu podpisaliśmy cyrograf na 30 lat i budujemy nasz wymarzony własny domek. Chyba wystarczy jak na drugi wpis. Obiecuję, że nauczę się wstawiać zdjęcia (ale może ktoś by mi napisał jak to się robi? )
  9. Ponieważ mój mąż jest teraz bardzo zajętym inwestorem postanowiłam go wyręczyć w opisie kilku ostatnich dni. Tak więc teraz - relacja Asiuli : Dla mnie wszystko zaczęło się w zeszły czwartek, kiedy zostało skoszone zboże rosnące na naszym "polu". Ktoś kto je zasiał zanim kupiliśmy działkę, nie zdążył niestety zebrać plonów. Potem w piątek przyjechała fadroma i zebrała humus. Cały zwał ziemi leży sobie teraz z tyłu działki (jak tylko nauczę się wstawiać zdjęcia to będzie to można zobaczyć). W sobotę o 9.00 przyjechał pan geodeta i nasza ekipa murarzy z panem Czesiem na czele. Geodeta wytyczył budynek i dokonał pierwszego oficjalnego wpisu w Dzienniku Budowy. Potem do akcji wkroczyła zamówiona wcześniej koparka, która wykopała nam fundamenty. I wtedy się przestraszyłam, że chyba coś źle wytyczyli, bo ten nasz domek taki mały.... Ale zostałam szybko uświadomiona, że jak staną ściany, to od razu będzie widać te ok. 160 m2 do sprzątania . Tego samego dnia pojechałam też do tartaku po deski na szalunek (i pierwsze zdziwienie - 2,5 m3 desek 1.300 zł ). Wszystkie te prace i uzgodnienia trwały do 14.00 a potem z niecierpliwością czekaliśmy na poniedziałek. I trochę byłam rozczarowana, bo w poniedziałek panowie ułożyli szalunek i zaczęli kręcić zbrojenie. Teraz czekamy do jutra, bo na jutro dopiero zamówiliśmy beton z gruchy do zalania ław (jest problem z betonem i tylko dzięki uprzejmości kolegi dostaniemy go szybciej i taniej - za co dziękujemy ). Więc od wczoraj nic się dzieje. Dzisiaj tylko mają jeszcze przywieźć chudziak. Oczywiście zaraz będę robić fotki (moje ulubione zajęcie jak na razie). Rozglądamy się też obecnie za nadprożami, w których ukryte są kasety do rolet zewnętrznych. Znajomy polecił nam firmę Leier. Bardzo proszę o opinie osób, które je użytkują. W Toruniu zaoferowano nam kasety ze styropianu, które montuje się zamiast pustaka nad oknem, a dopiero nad tym nadproże. Nie wiem, które rozwiązanie jest lepsze. Rolety zewnętrzne planujemy zakładać stopniowo na poszczególne okna a nie od razu (uzależnione jest to od finansów). Na razie zbieramy opinie. Cały czas czekamy też na projekt z Zakladu Energetycznego, który "robi się" już od 2 miesięcy, a polega na narysowaniu 1 (słownie: jednej) kreski na mapce . Tak samo jest z projektem wodociągu. Na szczęście prąd i wodę mamy od sąsiada. W ogóle ta cała przeprawa z urzędami jest czymś niesamowitym. Człowiek się przekonuje, jakie ma niezliczone pokłady cierpliwości w sobie... Zaczęło się od naszego projektanta, który nie złożył wniosku o pozwolenie na budowę tak jak nam obiecał, tylko 2 tygodnie później - mimo, że miał komplet dokumentów. Na dodatek zapomniał o zaświadczeniu o odrolnieniu. Dowiedzieliśmy się o tym po 2 tygodniach od złożenia wniosku i tylko dzięki znajomemu udało się uzupełnić wniosek o ten świstek bez przedłużania terminu wydania decyzji. Na szczęście pozwolenie uzyskaliśmy od razu z pieczątką, że jest prawomocne i mogliśmy od razu składać papiery do banku o kredyt. Zależało nam, żeby załatwić to przed 1 lipca- wszyscy wiedzą dlaczego Tak więc mimo, że całe życie byłam przeciwniczką kredytów - w lipcu podpisaliśmy cyrograf na 30 lat i budujemy nasz wymarzony własny domek. Chyba wystarczy jak na drugi wpis. Obiecuję, że nauczę się wstawiać zdjęcia (ale może ktoś by mi napisał jak to się robi? )
  10. Witam, tu piszcie wszystko na co macie ochotę... Pozdrawiam
  11. Chyba przyszła kolej na nas, aby założyć dziennik budowy. A było to tak...... Moja ślubna małżonka stale się nudzi, co by tu wymyśleć, żeby znaleźć jej zajęcie i eureka " zbudujmy dom". To był strzał w 10 - kupiłem sobie trochę spokoju ale są też słabe strony mojego podstępnego planu a mianowicie: zajęty komputer nie mam szans żeby przy nim zasiąść, forum chyba zna na pamięć wszystkie wątki, w kilku się systematycznie udziela, rośnie stos gazet za chwilę trzeba będzie wynieść meble (tylko gdzie?, w wynajmowanym mieszkaniu nie mamy piwnicy). Z dobrych stron to ona wybrała projekt, ja tylko musiałem wyrazić swoje zdanie (piękny domek wybrałaś kochanie ), poza tym, że piękny to praktyczny i mamy nadzieję że tani w wykonaniu. Dla zainteresowanych: http://www.krajobrazy.com.pl/domki/kryszta%B3/kryszta%B3_frontowa1a.gif" rel="external nofollow">http://www.krajobrazy.com.pl/domki/kryszta%B3/kryszta%B3_frontowa1a.gif A teraz trochę bardziej poważnie..... Decyzja o budowie domu, w naszym przypadku nie była wynikiem długich przemyśleń tylko zmęczenia. Męczmy się w obecnie wynajmowanym mieszkaniu latem gorąco, zimą właściciel nie przesadza z ogrzewaniem, daleko do garażu i najważniejsze - czynsz z górnej półki. Tak więc w styczniu bieżącego roku zapadła decyzja, że budujemy dom. Pierwszy etap - poszukiwanie działki, nie trwał długo bo znaleźliśmy działeczkę w sam raz (na terenie miasta), zdecydowaliśmy się, jeszcze tylko przetarg (na szczęście chętnych nie za dużo więc mamy szansę). Jak się później okazało nie musi być wielu chętnych, żeby przegrać przetarg, wystarczy jeden z dużym portfelem . Możecie sobie wyobrazić jakie mieliśmy humory po przetargu, mojej kochanej małżonce odechciało się budowy. Ja nie straciłem nadziei i szukałem dalej. Szukajcie a znajdziecie, i tym sposobem mamy działkę praktycznie sto metrów od poprzednio upatrzonej ale większą, ładniejszą i w podobnej cenie. W marcu sfinalizowaliśmy zakup działki, i nadszedł czas żeby pomyśleć za co wybudować nasz dom. Teraz znaleźć odpowiadający nam projekt, ale o tym napisałem na początku......(patrz wyżej) Jestem, a przynajmniej byłem zagorzałym przeciwnikiem kredytów żonka chyba też, ale zbudować domu inaczej się nie da chyba, że wygrasz 6 w totolotka (...mało realna perspektywa ale próbujemy). Więc zaczęliśmy rozglądać się za „fajnym” bankiem, który pożyczyłby nam pieniądze na budowę. Z szerokiej oferty kilkudziesięciu banków wybraliśmy 2. Żeby wziąć kredyt to wszyscy wiecie, że trzeba przejść długą niezbyt przyjemną, wypełnioną papierkami, biurkami urzędników, nieszczerymi uśmiechami z obu stron drogę, aż do upragnionego pozwolenia na budowę. Dopiero z tym pozwoleniem udaliśmy się do banków, gdzie ilość papierków nie ustępuje tym wspomnianym wcześniej, ale czego się nie robi żeby znaleźć swoje miejsce na świecie. Trochę ekshibicjonizmu, którego nie jestem szczególnym fanem ale bankowcy nie mogą bez tego podjąć żadnej decyzji (w zależności od banku poziom jest różny od zeszłorocznego zeznania podatkowego, przez ilość członków w rodzinie po nr kołnierzyka.....uwaga to ostatnie to żart mam nadzieję, że nie czyta tego wątku, żaden analityk). I w końcu po opisanych wcześniej gościnnych występach w bankach, w naszym przypadku czasami 2 dziennie, po odczekaniu ponad miesiąca, w końcu upragniona decyzja, podpisanie umowy i możemy zaczynać. Zapomniałem wspomnieć, że oczywiście w tak zwanym międzyczasie jako poważni inwestorzy (ładnie brzmi ) poszukaliśmy wykonawcy, sprawdziliśmy ofertę cenową niezliczonej ilość hurtowni budowlanych, tak żeby po przyznaniu kredytu być przygotowanym. To co się teraz dzieje na rynku usług budowlanych i wszystkich powiązanych z tym branżach to przechodzi ludzkie pojęcie, zacząłem się zastanawiać dlaczego tak potrzebni w kraju fachowcy uciekają za granicę - przynajmniej teraz dostaną za swoją pracę tyle ile zawołają, jak mówi nasz wykonawca oryginał, bajka. Tyle tytułem wstępu jeszcze dzisiaj może uda mi się napisać ....co działo się wczoraj bo wczoraj wszystko się zaczęło - spędziliśmy pierwszy dzień na budowie.
  12. Chyba przyszła kolej na nas, aby założyć dziennik budowy. A było to tak...... Moja ślubna małżonka stale się nudzi, co by tu wymyśleć, żeby znaleźć jej zajęcie i eureka " zbudujmy dom". To był strzał w 10 - kupiłem sobie trochę spokoju ale są też słabe strony mojego podstępnego planu a mianowicie: zajęty komputer nie mam szans żeby przy nim zasiąść, forum chyba zna na pamięć wszystkie wątki, w kilku się systematycznie udziela, rośnie stos gazet za chwilę trzeba będzie wynieść meble (tylko gdzie?, w wynajmowanym mieszkaniu nie mamy piwnicy). Z dobrych stron to ona wybrała projekt, ja tylko musiałem wyrazić swoje zdanie (piękny domek wybrałaś kochanie ), poza tym, że piękny to praktyczny i mamy nadzieję że tani w wykonaniu. Dla zainteresowanych: http://www.krajobrazy.com.pl/domki/kryszta%B3/kryszta%B3_frontowa1a.gif A teraz trochę bardziej poważnie..... Decyzja o budowie domu, w naszym przypadku nie była wynikiem długich przemyśleń tylko zmęczenia. Męczmy się w obecnie wynajmowanym mieszkaniu latem gorąco, zimą właściciel nie przesadza z ogrzewaniem, daleko do garażu i najważniejsze - czynsz z górnej półki. Tak więc w styczniu bieżącego roku zapadła decyzja, że budujemy dom. Pierwszy etap - poszukiwanie działki, nie trwał długo bo znaleźliśmy działeczkę w sam raz (na terenie miasta), zdecydowaliśmy się, jeszcze tylko przetarg (na szczęście chętnych nie za dużo więc mamy szansę). Jak się później okazało nie musi być wielu chętnych, żeby przegrać przetarg, wystarczy jeden z dużym portfelem . Możecie sobie wyobrazić jakie mieliśmy humory po przetargu, mojej kochanej małżonce odechciało się budowy. Ja nie straciłem nadziei i szukałem dalej. Szukajcie a znajdziecie, i tym sposobem mamy działkę praktycznie sto metrów od poprzednio upatrzonej ale większą, ładniejszą i w podobnej cenie. W marcu sfinalizowaliśmy zakup działki, i nadszedł czas żeby pomyśleć za co wybudować nasz dom. Teraz znaleźć odpowiadający nam projekt, ale o tym napisałem na początku......(patrz wyżej) Jestem, a przynajmniej byłem zagorzałym przeciwnikiem kredytów żonka chyba też, ale zbudować domu inaczej się nie da chyba, że wygrasz 6 w totolotka (...mało realna perspektywa ale próbujemy). Więc zaczęliśmy rozglądać się za „fajnym” bankiem, który pożyczyłby nam pieniądze na budowę. Z szerokiej oferty kilkudziesięciu banków wybraliśmy 2. Żeby wziąć kredyt to wszyscy wiecie, że trzeba przejść długą niezbyt przyjemną, wypełnioną papierkami, biurkami urzędników, nieszczerymi uśmiechami z obu stron drogę, aż do upragnionego pozwolenia na budowę. Dopiero z tym pozwoleniem udaliśmy się do banków, gdzie ilość papierków nie ustępuje tym wspomnianym wcześniej, ale czego się nie robi żeby znaleźć swoje miejsce na świecie. Trochę ekshibicjonizmu, którego nie jestem szczególnym fanem ale bankowcy nie mogą bez tego podjąć żadnej decyzji (w zależności od banku poziom jest różny od zeszłorocznego zeznania podatkowego, przez ilość członków w rodzinie po nr kołnierzyka.....uwaga to ostatnie to żart mam nadzieję, że nie czyta tego wątku, żaden analityk). I w końcu po opisanych wcześniej gościnnych występach w bankach, w naszym przypadku czasami 2 dziennie, po odczekaniu ponad miesiąca, w końcu upragniona decyzja, podpisanie umowy i możemy zaczynać. Zapomniałem wspomnieć, że oczywiście w tak zwanym międzyczasie jako poważni inwestorzy (ładnie brzmi ) poszukaliśmy wykonawcy, sprawdziliśmy ofertę cenową niezliczonej ilość hurtowni budowlanych, tak żeby po przyznaniu kredytu być przygotowanym. To co się teraz dzieje na rynku usług budowlanych i wszystkich powiązanych z tym branżach to przechodzi ludzkie pojęcie, zacząłem się zastanawiać dlaczego tak potrzebni w kraju fachowcy uciekają za granicę - przynajmniej teraz dostaną za swoją pracę tyle ile zawołają, jak mówi nasz wykonawca oryginał, bajka. Tyle tytułem wstępu jeszcze dzisiaj może uda mi się napisać ....co działo się wczoraj bo wczoraj wszystko się zaczęło - spędziliśmy pierwszy dzień na budowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...