Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Renata27

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    382
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Renata27

  1. Ja robiłam odliczenie sama, dlatego uważam, że przy tej ilości faktur to stówka w zupełności wystarczy - zarówno jedna jak i druga strona powinna być zadowolona.
  2. Skoro piszesz żeby było tanie w kosztach eksploatacji to zdecydowanie PC, a miłe i przyjemne, żeby nie chodzić rozpalać, czyścić i różnych takich to też PC.
  3. Taki oto widok uchwyciłam wczoraj nad naszym "Przytulnym" http://foto2.m.onet.pl/_m/b7f079054cd1d6eb35f62d158e403716,6,19,0.jpg Może wreszcie zima odpuści i zrobi miejsce dla wiosny . Będzie można wreszcie zająć się przydomowymi ogródkami, grządkami, kwiatkami, warzywkami i czym tam kto jeszcze sobie umyślił .
  4. Taki oto widok uchwyciłam wczoraj nad naszym "Przytulnym" http://foto2.m.onet.pl/_m/b7f079054cd1d6eb35f62d158e403716,6,19,0.jpg Może wreszcie zima odpuści i zrobi miejsce dla wiosny . Będzie można wreszcie zająć się przydomowymi ogródkami, grządkami, kwiatkami, warzywkami i czym tam kto jeszcze sobie umyślił .
  5. My czekaliśmy 3 tygodnie (sprawdziło się to co powiedziała nam pani architekt, że jeśli dokumentacja jest kompletna to czeka się ok. miesiąca). No i się sprawdziło . Super byłoby gdyby wszystko tak gładko szło .
  6. Nasz działeczka na 75 arów
  7. Taras zdecydowanie powinien być taki, żeby swobodnie było można postawić na nim leżaki jak się chce poleniuchować, albo zrobić grillowanie ze znajomymi, a co za tym idzie musi być tyle miejsca żeby każdy swobodnie się poruszał, a nie stał ściśnięty jeden obok drugiego jak sardynki w puszce
  8. U mnie też słychać, ale na całe szczęście tylko jak jest się na zewnątrz. Będąc na poddasz nie słychać żadnych odgłosów.
  9. Dziś mały przeskok do kwietnia 2009r. Właśnie w tym czasie robiliśmy taras i schody wejściowe. Było z tym sporo pracy, ale mój dzielny mąż dzielnie sobie ze wszystkim poradził. A było to tak: gruz w wyznaczonych miejscach był już gromadzony od dłuższego czasu, dlatego pozostało wykopać fundament i zalać to wszystko betonem. Prace "łopatowo-szpadlowe" należały do męża, a gdy już była pora na beton to dołączył do niego mój kochany tata, który bardzo, bardzo dużo nam pomaga przy budowie oraz zaprzyjaźniony murarz. Poszło naprawdę sprawnie, a efekty prezentuję poniżej: schody: http://foto3.m.onet.pl/_m/657bda5beb73cd08ad5bf3a44a7305ff,6,19,0.jpg http://foto2.m.onet.pl/_m/852abebf5a32f3a7fcadbda2306691ae,6,19,0.jpg taras: http://foto0.m.onet.pl/_m/227654ec7f488041e5462a7b0a61ba50,6,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/8414c1fbc72b4c6fc33663d2d8540aa7,6,19,0.jpg
  10. Dziś mały przeskok do kwietnia 2009r. Właśnie w tym czasie robiliśmy taras i schody wejściowe. Było z tym sporo pracy, ale mój dzielny mąż dzielnie sobie ze wszystkim poradził. A było to tak: gruz w wyznaczonych miejscach był już gromadzony od dłuższego czasu, dlatego pozostało wykopać fundament i zalać to wszystko betonem. Prace "łopatowo-szpadlowe" należały do męża, a gdy już była pora na beton to dołączył do niego mój kochany tata, który bardzo, bardzo dużo nam pomaga przy budowie oraz zaprzyjaźniony murarz. Poszło naprawdę sprawnie, a efekty prezentuję poniżej: schody: http://foto3.m.onet.pl/_m/657bda5beb73cd08ad5bf3a44a7305ff,6,19,0.jpg http://foto2.m.onet.pl/_m/852abebf5a32f3a7fcadbda2306691ae,6,19,0.jpg taras: http://foto0.m.onet.pl/_m/227654ec7f488041e5462a7b0a61ba50,6,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/8414c1fbc72b4c6fc33663d2d8540aa7,6,19,0.jpg
  11. Co prawda pompę ciepła już mam (dlatego teraz wybrałabym wiatrak, żeby na nią pracował), ale każdemu kto zapytałby mnie co wybrać odpowiedziałabym że właśnie PC.
  12. Zdecydowanie dwustanowiskowy i oczywiście wolno stojący.
  13. Powiem Wam, że "nie ma tego złego..." z tym przeterminowanym dziennikiem. Właśnie mi się łezka w oku zakręciła jak zaczęłam przeglądać zdjęcia i sobie to wszystko przypominać. Co prawda jeszcze nie mieszkamy w naszym domku (bo przez tych "fachowców" podjęliśmy decyzję o samodzielnym wykańczaniu i dlatego tak to się wydłuża w czasie), jednak uważam że wychodzi to nam na dobre. Zupełnie inaczej podchodzimy do tej budowy, już teraz jak pomyślimy ile pracy sami w nią włożyliśmy to aż buzie same nam się śmieją . Kiedyś nawet nie posądzilibyśmy siebie o taką siłę, wytrwałość w działaniu i różne umiejętności, a teraz z pełną świadomością możemy powiedzieć, że jeśli się tylko chce to można wszystko, nawet ponad swoje siły. A jaką to później daje radość, to jest to nie do opisania.
  14. Powiem Wam, że "nie ma tego złego..." z tym przeterminowanym dziennikiem. Właśnie mi się łezka w oku zakręciła jak zaczęłam przeglądać zdjęcia i sobie to wszystko przypominać. Co prawda jeszcze nie mieszkamy w naszym domku (bo przez tych "fachowców" podjęliśmy decyzję o samodzielnym wykańczaniu i dlatego tak to się wydłuża w czasie), jednak uważam że wychodzi to nam na dobre. Zupełnie inaczej podchodzimy do tej budowy, już teraz jak pomyślimy ile pracy sami w nią włożyliśmy to aż buzie same nam się śmieją . Kiedyś nawet nie posądzilibyśmy siebie o taką siłę, wytrwałość w działaniu i różne umiejętności, a teraz z pełną świadomością możemy powiedzieć, że jeśli się tylko chce to można wszystko, nawet ponad swoje siły. A jaką to później daje radość, to jest to nie do opisania.
  15. A teraz kilka fotek z tamtych minionych czasów: kuchnia: http://foto2.m.onet.pl/_m/55e2ca54f807e21e9e8d1b0687ae130e,6,19,0.jpg jadalnia http://foto1.m.onet.pl/_m/759b9c94916bee4fc944675675d9b61d,6,19,0.jpg salon http://foto3.m.onet.pl/_m/6d9c0ddb9324123ecb581559f3bbbe0f,6,19,0.jpg przedpokój http://foto2.m.onet.pl/_m/20adf137a106c9c5b8e4f841fc9d3986,6,19,0.jpg Proszę nie zwracać uwagi na bałagan, ale to są zdjęcia w trakcie trwania prac. Teraz jest już znacznie lepiej, choć i tak jeszcze nie jest dopieszczone mowa oczywiście o sprzątaniu . Ach ja nie wiem co wam w głowach
  16. A teraz kilka fotek z tamtych minionych czasów: kuchnia: http://foto2.m.onet.pl/_m/55e2ca54f807e21e9e8d1b0687ae130e,6,19,0.jpg jadalnia http://foto1.m.onet.pl/_m/759b9c94916bee4fc944675675d9b61d,6,19,0.jpg salon http://foto3.m.onet.pl/_m/6d9c0ddb9324123ecb581559f3bbbe0f,6,19,0.jpg przedpokój http://foto2.m.onet.pl/_m/20adf137a106c9c5b8e4f841fc9d3986,6,19,0.jpg Proszę nie zwracać uwagi na bałagan, ale to są zdjęcia w trakcie trwania prac. Teraz jest już znacznie lepiej, choć i tak jeszcze nie jest dopieszczone mowa oczywiście o sprzątaniu . Ach ja nie wiem co wam w głowach
  17. Właśnie biję się w pierś za zaniedbania jakich dopuściłam się w dzienniku "Przytulnego". Jak spojrzałam na datę to aż sama nie mogłam uwierzyć, że aż rok mnie tu nie było. Postaram się w miarę możliwości uzupełniać braki. Od razu proszę o zrozumienie jeśli pozamieniam kolejność danych przedsięwzięć, ale niestety pamięć jest bardzo ulotna (dobrze, że są zdjęcia i na niektórych daty to może nie będzie tak źle z rekonstrukcją ) Tak więc zaczynam od marca 2008, czyli od tego na czym się zatrzymałam, choć nie bardzo chcę wracać do tamtych wydarzeń. Niestety trafił nam się "majster" od siedmiu boleści czyli jakich mnóstwo od dłuższego czasu na rynku budowlanym. Był czas kiedy robił i było dobrze, my byliśmy zadowoleni, on też. Aż do pierwszego incydentu kiedy zrobił sobie trzytygodniowe "wakacje" . Gdyby nie pewien fakt, to po tym incydencie byśmy się już pożegnali, ale stało się jednak inaczej i po tej przerwie znów zaczął kłaść u nas płytki. I niestety prawie na zakończenie (piszę prawie ponieważ, do dziś nie zakończył tego co zaczął - dobrze, że mam zaradnego męża i zrobił to czego nie dokończył majster od siedmiu boleści). To może nie byłoby najgorsze gdyby jeszcze nie fakt, że chciał pieniądze za coś czego w ogólne nie zrobił. Wyobrażacie sobie takiego typa ? Przecież to ludzkie pojęcie przechodzi. Ależ mi ulżyło jak się tak wygadałam ( wypisałam ) kurcze, że też tego wcześniej nie zrobiłam, tylko aż rok z tym czekałam
  18. Właśnie biję się w pierś za zaniedbania jakich dopuściłam się w dzienniku "Przytulnego". Jak spojrzałam na datę to aż sama nie mogłam uwierzyć, że aż rok mnie tu nie było. Postaram się w miarę możliwości uzupełniać braki. Od razu proszę o zrozumienie jeśli pozamieniam kolejność danych przedsięwzięć, ale niestety pamięć jest bardzo ulotna (dobrze, że są zdjęcia i na niektórych daty to może nie będzie tak źle z rekonstrukcją ) Tak więc zaczynam od marca 2008, czyli od tego na czym się zatrzymałam, choć nie bardzo chcę wracać do tamtych wydarzeń. Niestety trafił nam się "majster" od siedmiu boleści czyli jakich mnóstwo od dłuższego czasu na rynku budowlanym. Był czas kiedy robił i było dobrze, my byliśmy zadowoleni, on też. Aż do pierwszego incydentu kiedy zrobił sobie trzytygodniowe "wakacje" . Gdyby nie pewien fakt, to po tym incydencie byśmy się już pożegnali, ale stało się jednak inaczej i po tej przerwie znów zaczął kłaść u nas płytki. I niestety prawie na zakończenie (piszę prawie ponieważ, do dziś nie zakończył tego co zaczął - dobrze, że mam zaradnego męża i zrobił to czego nie dokończył majster od siedmiu boleści). To może nie byłoby najgorsze gdyby jeszcze nie fakt, że chciał pieniądze za coś czego w ogólne nie zrobił. Wyobrażacie sobie takiego typa ? Przecież to ludzkie pojęcie przechodzi. Ależ mi ulżyło jak się tak wygadałam ( wypisałam ) kurcze, że też tego wcześniej nie zrobiłam, tylko aż rok z tym czekałam
  19. Dziewczynki, a ja już myślałam że o mnie zapomniałyście A tu jednak miła niespodzianka Dajcie mi jeszcze wolne w ten weekendowy wieczór. Obiecuję, że od nowego tygodnia wezmę się ostro do odrabiania zaległości.
  20. Witam wszystkich ponownie. Wiem, że strasznie zaniedbałam swój dziennik (już nawet myślałam, że został usunięty, ale ku mojemu zdziwieniu cały mój "pamiętnik z budowy" wciąż istnieje ) Wiele się u mnie przez ten czas nieobecności działo (różnie to było raz lepiej, raz gorzej) i niestety wpłynęło to na brak wpisów, ale mam nadzieję że uda mi się nadrobić wszystkie zaległości.
  21. Witam wszystkich ponownie. Wiem, że strasznie zaniedbałam swój dziennik (już nawet myślałam, że został usunięty, ale ku mojemu zdziwieniu cały mój "pamiętnik z budowy" wciąż istnieje ) Wiele się u mnie przez ten czas nieobecności działo (różnie to było raz lepiej, raz gorzej) i niestety wpłynęło to na brak wpisów, ale mam nadzieję że uda mi się nadrobić wszystkie zaległości.
  22. Trzymam kciuki żeby jak najszybciej udało Ci się znaleźć fachowców. Nie było mnie ostatnio sporo czasu, ale niestety nie mogę pogodzić pracy zawodowej z pracami na naszej budowie. Cały czas coś załatwiam, przywożę, wywożę, ustalam, podejmuję decyzje .... - nie narzekam oczywiście, bo wszystkie te prace sprawiają mi ogromną radość. Cały czas uważam, że nie ma piękniejszej rzeczy jak budowa własnego gniazdka . Chodzi tylko o to, że jak już jestem w domu, to myślę tylko o kąpieli i łóżeczku . Na razie wszystko fotografuję, a jak będę miała chwilę wytchnienia (może po przeprowadzce ) to wtedy będę uzupełniać dzienniczek. Pozdrawiam gorąco i trzymam za Was kciuki.
  23. Jeśli dobrze pabietam to dziś przylatujesz do Polski. Mam nadzieję, że lot i cała podróż minęła spokojnie, a tym samym: WITAJ W POLSCE
  24. ŻABKO do dnia dzisiejszego nie słyszałam żadnych komunikatów w radio ani w telewizji o utrudnieniach na drogach dolnego Śląska tak więc śmiem sądzić, że pierwsza jazda minęła znakomicie . Uwierz mi wszyscy będą Ci mówić, że jesteś świetnym kierowcą, o ile już Ci tego nie powiedzieli. WIKI prezentuje się bardzo ładnie i wiesz co? Z jej minki wyraźnie widać, że bardzo jej się u Was podoba
×
×
  • Dodaj nową pozycję...