
Zaki
Użytkownicy-
Liczba zawartości
143 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Zaki
-
Mokka, cóż mam powiedzieć - zazdroszczę, he he he. Tez wolałabym tego nie ogarniać. Powiem tak - wiedziałam, ze moja teściowa nie bedzie moją super przyjaciółką od "pierwszego spojrzenia" - inne charaktery, inny sposób bycia, inne poglądy na świat, ale jakoś specjalnie mnie to nie martwiło W sumie nic do niej nie miałam, w końcu była matka mojego afceta, ale pajać sympatią też nie pajałam. Ślub itd załatwialiśmy sami, cieszyłam się, ze się nie wtrąca - bo to,z e nie pomagałą miało taką zaletę Potem okazało się, ze dużo o pomocy (zwłaszcza materialnej) trąbi wokół, ale tez mnie to nie ruszało, wiedziałam, że lubi koloryzować Mąż miał działkę po babci, w poblizu mieszkają Jego rodzice, brat, ciotka, kuzynka, wszyscy poza teściową mają bardzo dobre układy, wydawało mi się, że bedzie fajnie tam mieszkać. Zaczęliśmy inwestowac kasę w działkę, przyłącza, zjazd, projekt itp. Wtedy urodziło się nam dziecko. Z teściwoej wyszedł potwór Wtrącanie się, manipulacje, oczernianie, próby odciągnięcia męża od nas, dziwne telefony do mojej matki, opisywałam to chyba w watku js p teściwej i o toksycznych rodzicach. Doprowadziął do tego, ze zaczęłam myslec o rozwodzie, a wszystko chyba dlatego, ze zazdrościła mi, ze mąż pomaga przy dziecku, bo jej nie pomagał W sumie motywów nie znam. Jakoś to pokonaliśmy. Postanowiliśmy jednak mimo wszystko skończyc budowę, nie chciałam przez tesciowa "odmrażac sobie uszu" Mąż powiedział, że jak bedzie xle to najwyżej nie bedziemy utrzymywac kontaktów, pomimo, ze bedziemy blisko mieszkać. W sumie nie miałam pwoodu by mu nie wierzyć, po tych wszystkich aferach faktycznie odciął sie od matki, przestaliśmy tam jeździć, on sam też nie jeździł. Minął jakiś rok, ona chyba zauwazyła, ze w sumie najwięcej na tym straciła i zaczęła nam włazic do dupy. Przychodzi cały czas na budowę, jak tam jesteśmy, stara się być miła (oczywiście za plecami nadal obgaduje). Rozmawiam z nią tylko ze względu na męża, widze, ze jest mu trudno, w końcu to Jego matka. Nie boję się już jej intryg, wtrącania się itp bo wiem, ze sobie na to nie pozwolimy. Boją się tylko, tego codziennego przychodzenia, słodzenia, udawania... A pzreciez nie zabronie jej odwiedzać wnuka i syna.
-
Mokka, odpowiem za Lagune bo sytuacja podobna:) Jak zaczynalismy budowę, kupilismy projekt, zrobilismy przyłącza, nie wiedziałam jeszcze, ze będzie aż tak źle. Mieliśmy do wyboru, albo budować się tam, albo się nie budować, bo sporo kasy mieliśmy już zainwestowane w tamta działkę. Nie chciałm tej działki sprzedawać, bo mąż dostał ją po babci, która już nie zyje, a z która był bardzo związany. Mąż pozostawił wybór mi, a w trudach, ale wybrałam mieszkanie koło wampira energetycznego Nie chciałam żeby mi za iles tam lat wyrzucał, ze nie mamy domu, bo nie chciałam obok jego matki mieszkać...
-
Dzięki Mayland za odpowiedź. Ja kombinuję to sobie tak - najpierw struktura - tu własnie niewiem jaka, a później w tej strukturze wydłubac te kwiatki i z leksza pomalować, też niewiem czym. Pytanie, czy struktura jest tak długo mokra, ze zdążę podłubac w niej zanim wyschnie... Nie mam kompletnie doświadczenia w tych sprawach... Ostatnio tylko walnęłam "szablon" na ściane bez szablonu, z pędzelka, w stararym mieszkaniu, zeby zakryc maziaje mojego 3 letniego artysty ale to prostsza sprawa...
- 1 158 odpowiedzi
-
Super wyglądaję Wasze dzieła, ja przygodę z tynkami strukturalnymi dopiero bedę zaczynać, chciałabym spróbowac zrobić coś w stylu poniżej, czy ktoś mógłby mi podpowiedziec jak się do tego zabrać? bardzo proszę o ewentualne wskazówki doświadczone osoby http://images46.fotosik.pl/123/ea9a4673b09e2777med.jpg
- 1 158 odpowiedzi
-
Mantra, czy to małżeństwo ma dzieci? Osobiscie uważam tak jak ta żona - zapewnienie mieszkania do końca życia siostrzea w tym wolnym mieszkaniu to wystarczajaco duzo. Wydaje mi się, ze siostra gra na emocjach brata, który chce byc w porządku i dostać mieszkanie, które kiedys odziedziczy jej córka. Stad pytanie, czy to małżeństwo ma dzieci, bo dając mieszkanie siostrze, odbiera się je niejko swoim dzieciom.
-
Kotek 999, cudna kuchnia! Ten rysunek na okapie sama robiłaś, czy to już gotowe było? A możesz napisac jaką ma szerokość ściana z oknem?
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
MArteczka, piekna kuchnia! Możesz podac jaką masz szerokość kuchni? Planuję kuchnię i chciałabym układ podobny do Twojego, ale niewiem czy się zmieści, Twoja wygląda na szerszą
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
Zawsze uważałam, że nigdy nie usunełabym dziecka, ale byłam za tym, zeby każdy decydowal w swoim sumieniu, nie, żeby to było regulowane prawnie - tak w skrócie. Mamy jedno dziecko, szybko chcielismy mieć drugie. Poronienie. Cięzko to przezyłam, ale szybko znów zaszłam w ciążę. Ze względu na wczesniejsze poronienie od razu skierowanie na badania. I szok. Pani doktor powiedziała, że ciąża nie rozwija się prawidłowo. Zyje, serduszko bije, ale nie jest ok. Może to być wada genetyczna, może być coś innego. Powiedziała też, zeby się przygotowac, ze może dojśc do kolejnego poronieina zanim zrobimy resztę badań. Leżałam w szpitalu kilka dni, pierwsze rozstanie ze starszakiem, czas na przemyslenia. Wtedy podjęłam decyzję, ze nie pójdę na aminopunkcję, dlatego rozumiem doskonale AgnesK. Nie mogłam zabic swojego dziecka... Ale tez chciałam miec nadzieję... Doszło do poronienia. Może głupio to zabrzmi, ale kamień spadł mi z serca. Natura podjęła decyzje za mnie. Wróciłam do domu, wszystko było tak jak dawniej... A teraz... Minęło trochę czasu, na drugie dziecko to juz ostatni dzwonek... Ale holernie się boję, że znów stanę przed takim wyborem. I, ze jeśli znów przed nim stanę zdecydują się usunąć, zabić to swoje chore, nienarodzone dziecko... Na przekór swoim przekonaniom, dla wygodnictwa, z miłosierdzia, niewiem dlaczego. Chyba dlatego, ze wtedy też po cichu chciałam poronić, a nie chciałam zrobiłabić zabiegu dlatego, zeby nie mieć wyrzutów sumienia... Coraz częściej tak o tym myslę. Trudno kogoś oceniać, ale zrozumiec to może tylko ktoś, kogo spotkało coś podobnego... W każdym razie, Agnieszki, mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze...
- 385 odpowiedzi
-
- moja żona jest w ciąży
- urodzić chore dziecko
- (i 3 więcej)
-
Wzięlibyście do siebie teściow? ? :))) Budujecie nowy dom i
Zaki odpowiedział a topic → Dział Porad życiowych
Wzięłabym teścia i moją mamę. Tato nie zyje. Tesciowa z tych toksycznych. Na szczęście nie bedę musiała jej brac, bo będzie mieszkac 2 domy dalej -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Ale rodzice o których mowa chyba nie wypuścili dzieci w "samych gaciach", każdemu zapewnili dach nad głową po załozeniu rodziny, Pluszku sam pisze, ze korzystali z obiadków u mamy, z pomocy. Dla mnie jest własnie normalna sprawa takie pomaganie dziecku, sama taka pomoc otrzymałam od mojej mamy i pomoge moim dzieciom, choć wolałabym - dla ich dobra- aby były samodzielne. Ale tu widać totalny brak wdzieczności, wystarczy poczytac jak Pluszku pisze, że niewiele więcej kosztuje ugotowanie 2 ziemniaków więcej. Ja moge coś na ten temat powiedzieć i wiem, że jest różnica w ugotowaniu ubiadu dla 2, 3 czy 5 osób. I finansowa i w nakładzie pracy. A Pluszku tego nie docenia, zrozumiałabym gdyby był małolatem, którego zycie jeszcze nauczy,a le to razcej facet w srednim wieku z dwójką dzieci. -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Sorki, Magpie, czasami faktycznie z rodzicami/teściami się nie da. Wiesz, ja w sumie "piję" tu tylko do sytuacji opisanej przez Pluszku. W przypadku który Ty opisałaś, jest raczej inaczej. Naprawdę współczuję, sama mam teściową tego pokroju, tylko na szczęście ine musze z nią mieszkac i nawet jakby mi coś dawała to bym ine chciała, bo bym to miała zawsze wypominane -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
A jakbys miała przepisane Magpie, to co zrobiłabys z rodzicami/teściami, raczej nie czuliby się już jak u siebie coo? Takie nieformalne ustalenia to nie tylko przed wojną, wystarczy mieć jako taki charakter, to notariusze nie sa rodziine potzrebni. -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
No tak, domy rodziców, tesciów sa tylko po to żeby tam za darmo/po taniu mieszkać, zanim się "spieprzy na swoje". A remonty to powinni rodzice do "usranej śmierci" sami robić bo to przecież ich dom -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Magpie, nie generalizuj Jak już wspomniałam zrzekłam się "swojego spadku" na rzecz brata, moja siostra też. dom jest duży, stary, trzeba go remontowac, gdyby miał nas spłacić, byłoby go trzeba sprzedac i podzielic kaskę ;o) A my od kasy wolimy żeby w domu rodzinnym mieszkał ktos kogo zawsze mozna odwiedzić Jesli kiedys nie będzie go stac na utrzymanie takiego dużego domu i go sprzeda, będzie trochę przykro, ale nie bedziemy z tego powodu robiły problemów, ani chciały kasy, skoro raz zdecydowałyśmy. Przykład idzie z góry, po prostu widziałysmy jak w podobnych sytuacjach postępowlai rodzice. Ale szczerze mówiąc po przeczytainu tego watku boję się mieć więcej dzieci -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Magpie, nie generalizuj Jak już wspomniałam zrzekłam się "swojego spadku" na rzecz brata, moja siostra też. dom jest duży, stary, trzeba go remontowac, gdyby miał nas spłacić, byłoby go trzeba sprzedac i podzielic kaskę ;o) A my od kasy wolimy żeby w domu rodzinnym mieszkał ktos kogo zawsze mozna odwiedzić Jesli kiedys nie będzie go stac na utrzymanie takiego dużego domu i go sprzeda, będzie trochę przykro, ale nie bedziemy z tego powodu robiły problemów, ani chciały kasy, skoro raz zdecydowałyśmy. Przykład idzie z góry, po prostu widziałysmy jak w podobnych sytuacjach postępowlai rodzice. Ale szczerze mówiąc po przeczytainu tego watku boję się mieć więcej dzieci -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
iI jeszcze jedno czy Pluszku mysląc o spieniężeniu mieszkania teściowej mysli o spłacie rodzeństwa swojej żony, bo coś o tym nie pisze, a sytuacja podobna, tylko domu nie ma -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Wydaje mi się jednak, że gdyby Pluszku remontował dom w którym mieszkał, władowała w niego kasę, to brat nie chciałby połowy wartości. Raczej było nieformalnie ustalone, ze skoro Pluszku mieszka w domu to go odziedziczy, a brat w mieszkaniu, to odziedziczy mieszkanie. I Pluszku sam to wybrał, mógł iść na mieszkanie, pierwszy się ożenił ;o) Przypomina mi to moją szwagierkę - małolatę, która jak tylko wyszła za mąż i zamieszkała z mężem u rodziców (moich teściow) to zażadała zeby jej dom szybko przepisali, bo w innym przypadku ona tam nie bedzie nic robić, żadnych remontów czy cuś, tylko mieszkać ;o) Żeby sprawa była jasna, wiedziała, ze ani mój mąż ain drugi brat zadnych roszczeń do domu nie mają i miec nie będą. Ot, taki charakter -
Wzięlibyście do siebie synową/zięcia? :) zbudowaliście dom i
Zaki odpowiedział iga → na topic → Dział Porad życiowych
Oczywiście. Oczywiście podzielilibysmy dom tak, zeby każdy był u siebie. Osobne wejście na poddasze czy cos w tym stylu ;o) -
Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc
Zaki odpowiedział pluszku → na topic → Dział Porad życiowych
Wydaje mi się, ze w przypadku Pluszku akurat sytuacja jest jasna. Rodzice pomogli na starcie obydwu synom. Pluszku po slubie zamieszkał z rodzicami w domu, młodszy brat jak się ożenił zamieszkał w mieszkaniu rodziców, nie tylko dlatego, ze bratowa nie chciała, ale tez dlatego, ze skoro mieszkał tam juz Pluszku z rodziną, to chyba nie było miejsca ;o) Pluszku sam pisze, ze wolał mieszkać w domku z ogródkiem niz na blokach. Widocznie źle wybrał. Teraz on mógłby sprzedawac mieszkanie, a brat mieszkałby z rodzicami. Rodzice mieli prawo sądzić, ze skoro z nimi mieszka, to będzie rozbudowywał dom, który późinej odziedziczy, a mieszkanie dadzą młodszemu synowi. Tex moga byc rozżaleni, ze Pluszku buduje swój dom, a rodzice zostaną sami na starość. Cóż w pzrypadku Pluszku, tylko czekać kiedy rodzicom się zemże i będzie można dom sprzedać, oczywiście dzieląc się z bratem, bo dom z ogródkiem chyba więcej jest warty niz mieszkanie ;o) Żeby nie było, też buduję na kredyt, tez mieszkam póki co u mamy. Mam 2 rodzeństwa, jak tata zmarł i kazdy z nas odziedziczył po 1/4 domu z ogródkiem, to się z siostrą zrzekłysmy na rzezc brata swojej schedy. Oczywiście nic nam nie bedzie płacił, lepiej żeby kase zainwestował w remont domu rodziców. Póki co mieszkamy tam wszyscy razem, ja z rodziną, siostra z mężem, brat sam i mama. My wyprowadzamy się w tym roku, siostra tez ma zamiar budowac się na kredyt, ale brat jej powiedział, ze jeśli tylko będzie chciała, to tak podzielą dom, że moga razem mieszkać zawsze. Dla nas to normalne. Nikt z nas kasą nie smierdzi. -
Kryzys? Jaki kryzys, dopiero co pracę nowa znalazłam Jako, że tanieją roboty wykończeniowe, a i ekipę łątwiej znaleźć niż w czasie "naszego kryzysu budowlanego", może mąż nie będzie musiał całego urlopu spędzac na budowie i uda nam się wyjechać w góry na parę dni w lecie Poza tym - byle zdrowie było, to żaden kryzys nam nie straszny
-
Co byś zmienił(a), budując jeszcze raz
Zaki odpowiedział am → na topic → Doświadczenia i rady, tych którzy już zbudowali
nie budowałabym koło teściowej -
Heh, a u mnie lepiej Na urodzinach wnuczka teściowa oficjalnie w obecności gości powiedziała mniej więcej co o mnie mysli. Do tej pory było smarowanie d.... miodem i obrabianie potem dookoła. A jako, ze lubię jasne sytuacje, ta fałszywa "miłość" mnie dusiła, to bardzo sie cieszę. ja też nie musze już nic udawać
-
JS, nie zawsze toksyczne teściowe to nadgorliwe mamuśki. Moja teściowa nadopiekuńcza w stosunku do swoich dzieci nigdy nie była. Po prostu je urodziła, a urodziła je po to, zeby miał sie kto nia zajmować i jej nadskakiwac, bo przecież po to się dzieci chowa Przy kazdej okazji wypomina ile to jej zawdzięczają, bo np do doktora z nimi szła jak były male i sie pochorowaly
-
Poszukuje tapety do salonu - szer.ok 1m, wys. ok 2m., najlepiej żeby to był słonecznik, ale może tez być coś innego ciekawego. A może ktoś zna firme, gdzie można zamówić tapetę z danego zdjęcia?
- 180 odpowiedzi
-
- fornasetti
- grandeco
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Js, ja byłam/jestem w podobnej sytuacji i zastosowałam chyba bardziej radykalne rozwiązanie. Teściową chyba mam podobną, tyle, że na szczęście nie mieszkamy z nią, na razie mieszkamy z moja mamą, no ale w przyszlym roku jak budowa się skończy, będziemy mieszkać blisko teściowej.Moja jest na tyle perfidna, że face to face jest bardzo miłą, cały jad wywala za moimi plecami, najczęściej na moją mamę, bo wyczuła, że nie będzie się bronić. Dziecka nam jadem nie zatruwa, bo za mały jest, zresztą kontakty tylko w mojej obecności. Próbowała namieszać w naszym małżeństwie, obszerniejszy opis jest w wątku o granicach... Nie pozwoliłam na to, żeby niszczyła moją rodzinę, mąż na szczęście stanał po mojej stronie. Przez jakiś czas wogóle ich nie odwiedzaliśmy, mimo, ze mieszkamy blisko, jasno pokazaliśmy gdzie są granice. Niby sie udało, teraraz kontakty są, choć niezbyt częste, odwiedzamy się na urodziny itp., teściowa widać, ze sie stara być miła, ale zmienić to się nie zmieniła, bo wiem że za moimi plecami jad leje, tylko, że nie mojemu mężowi, nie mojej mamie, nie mojemu dziecku, a co na mnieza, raczej gada przed różnymi ludźmi, to mnie nie wkurwia, raczej smieszy i budzi politowanie. Takich ludzi nie da sie zmnienić. No i niby wygrałam, to ja trzymam karty, jest po mojemu. Ale coś jednak popsuła w moim życiu. Dla męża zawsze to będzie matka, jakakolwiek by nie była i wiem, ze wolałby żebyśm się z nią jakoś dogadywała, zwłaszcza, że ona teraz jest do rany przyłóż. No i zmieniła mnie ta cała sytuacja, jakaś taka mniej ufna się zrobiłam, bardziej cyniczna, no niewiem, po prostu inna. Tak sobie czasami myślę, ze na zewnątrz to musi wyglądac, że to ja jestem wredną synową gnębiącą babuszkę ... W każdym razie, podziwiam Cię za silny charakter, ja bym czegoś takiego w swoim domu nie wytrzymała, no i za dobre serce, ze jej jeszcze nie wywaliłeś na łep i szyję.