Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

izi7

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 202
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez izi7

  1. Marsik - a gdzie w Borkowie będziesz budować? My mamy domek od strony Gdanska (od strony osiedla Cztery Pory Roku)
  2. hmm, chyba żadne kobiety nie budują......
  3. a, już widzę w dzienniku - marsylka. Tylko na zdjęciu jeszcze niewiele widać
  4. a, już widzę w dzienniku - marsylka. Tylko na zdjęciu jeszcze niewiele widać
  5. a jaką dachówkę wybraliście? Masz jakieś zdjęcia?
  6. a jaką dachówkę wybraliście? Masz jakieś zdjęcia?
  7. jest tu kto? e.kala - schody super, bardzo mi się podobają, tym bardziej, że sama mam podobne Tzn. barierke mam drewnianą, ale stopnie i podstopnice wyglądaja podobnie. No i jak pamiętasz zgapiłam od Ciebie pasy na ścianie przy schodach. Z tym, że u mnie to farba i zdjęcia. Dla przypomnienia: http://img170.imageshack.us/img170/4238/img1807he6.jpg A u nas skończyli jakiś czas temu robić chodniczek z tyłu domu i parking z kratownic z boku domu. Teraz to mamy lotnisko No i kupiliśmy w OBI za całe 150pln drewutnie. Pomalowałam ją moim standardowym impregnatem na brązowo i wygląda spoko. Jak na nasze ilości drewna jest wystarczająca (palimy tylko rekreacyjnie - raz na tydzień albo dwa). No i skosiliśmy trawę - bardzo łatwo poszło, niecała godzinka i było po wszystkim A co u Was słychać?
  8. jest tu kto? e.kala - schody super, bardzo mi się podobają, tym bardziej, że sama mam podobne Tzn. barierke mam drewnianą, ale stopnie i podstopnice wyglądaja podobnie. No i jak pamiętasz zgapiłam od Ciebie pasy na ścianie przy schodach. Z tym, że u mnie to farba i zdjęcia. Dla przypomnienia: http://img170.imageshack.us/img170/4238/img1807he6.jpg A u nas skończyli jakiś czas temu robić chodniczek z tyłu domu i parking z kratownic z boku domu. Teraz to mamy lotnisko No i kupiliśmy w OBI za całe 150pln drewutnie. Pomalowałam ją moim standardowym impregnatem na brązowo i wygląda spoko. Jak na nasze ilości drewna jest wystarczająca (palimy tylko rekreacyjnie - raz na tydzień albo dwa). No i skosiliśmy trawę - bardzo łatwo poszło, niecała godzinka i było po wszystkim A co u Was słychać?
  9. premiumpremium - to u nas bardzo podobnie tylko z dwumiesięcznym przesunięciem - sierpień 2006 początek prac, wykończeniówka od marca 2007, styczeń 2008 wprowadzka Gratuluję pierwszego roku w domku Jeśli chodzi o przyłącza, to nam inne osoby robiły projekt, a inne wykonywały. Chyba bardziej istotne jest, żeby ten co robi projekt był 'z terenu' na którym mieszkacie tzn. znał miejscowe urzędy itp., bo wtedy od razu zaniesie papiery gdzie trzeba i nie trzeba samemu nigdzie latać. Poza tym jeśli sytuacja z przyłączami jest jakaś problematyczna, to trzeba wiedzieć do kogo uderzyć w sprawie projektu, bo taki dobrze ustawiony projektant może wiele poradzić itp Samo przyłącze elektryczne wykonywała nam ekipa, która robiła nam całą elektrykę w domu. A wodne i kanalizacyjne mieliśmy robione przez ekipę, która robiła sieć wodną i kanalizacyjną na naszej ulicy przy okazji budowy tej sieci.
  10. premiumpremium - to u nas bardzo podobnie tylko z dwumiesięcznym przesunięciem - sierpień 2006 początek prac, wykończeniówka od marca 2007, styczeń 2008 wprowadzka Gratuluję pierwszego roku w domku Jeśli chodzi o przyłącza, to nam inne osoby robiły projekt, a inne wykonywały. Chyba bardziej istotne jest, żeby ten co robi projekt był 'z terenu' na którym mieszkacie tzn. znał miejscowe urzędy itp., bo wtedy od razu zaniesie papiery gdzie trzeba i nie trzeba samemu nigdzie latać. Poza tym jeśli sytuacja z przyłączami jest jakaś problematyczna, to trzeba wiedzieć do kogo uderzyć w sprawie projektu, bo taki dobrze ustawiony projektant może wiele poradzić itp Samo przyłącze elektryczne wykonywała nam ekipa, która robiła nam całą elektrykę w domu. A wodne i kanalizacyjne mieliśmy robione przez ekipę, która robiła sieć wodną i kanalizacyjną na naszej ulicy przy okazji budowy tej sieci.
  11. Saraha - co slychać? Dziennik zapuściłaś, więc musisz sama opowiedzieć co tam u Was na budowie się dzieje
  12. Saraha - co slychać? Dziennik zapuściłaś, więc musisz sama opowiedzieć co tam u Was na budowie się dzieje
  13. nie wiem w jakim wieku są właściciele, ale może mają jakieś nastoletnie dzieci buszujące po internecie albo niezbyt lotnych pracowników, którzy zamiast pomagać szkodzą... Trudno mi powiedzieć. Najlepiej EOT
  14. Nigdy nie byłam w szkółce w Gniewowie, ale czytać się nie chce tego co piszecie. Ja opiniom osób, które właśnie założyły konto i wypowiadają się tylko na jeden temat, a przy okazji są bardzo nieuprzejme dla innych, w ogóle nie wierzę. Wierzę zarówno Rispetto, że jego zakupy nie były zbyt udane, jak i Dusi, że jej zakupy były zawsze udane. To doświadczeni forumowicze i ich opinie są cenne. Wiadomo, że zdarzają się wypadki przy pracy. Ale postawa firmy w tej sytuacji (nachalna propadanga w wątku i obrażanie innych oraz jakieś nieuprzejme maila bezpośrednio do Rispetto) świadczy o braku profesjonalizmu u jakiegoś pracownika albo właściciela firmy. Dajcie spokój i zajmijcie się lepiej roślinkami.
  15. Witam nowe koleżanki Anetina - to super, że masz już wiele spraw przemyślanych i wybranych. Im więcej się przemyśli wcześniej, tym później jest łatwiej, bo nie traci się tyle czasu na gorączkowe poszukiwania dosłowie wszystkiego (a wierz mi, wybrać trzeba na etapie wykończeniówki naprawdę mnóstwo rzeczy). No i zamówić można szybciej, bo prawie na wszystko się czeka miesiąc albo dwa - a tak, zamówisz miesiąc przed wprowadzeniem i będzie akurat na czas
  16. Witam nowe koleżanki Anetina - to super, że masz już wiele spraw przemyślanych i wybranych. Im więcej się przemyśli wcześniej, tym później jest łatwiej, bo nie traci się tyle czasu na gorączkowe poszukiwania dosłowie wszystkiego (a wierz mi, wybrać trzeba na etapie wykończeniówki naprawdę mnóstwo rzeczy). No i zamówić można szybciej, bo prawie na wszystko się czeka miesiąc albo dwa - a tak, zamówisz miesiąc przed wprowadzeniem i będzie akurat na czas
  17. Nie ma co pisać, to cicho U nas w tematach budowlanych niewiele nowego. Na dniach wchodzą panowie od kostki i dorobią ścieżki w części ogrodowej i z tyłu domu. No i musimy kupic kosiarkę, ale nie możemy się zdecydować co kupić. Tzn. cechy kosiarki są określone, tylko nie możemy znaleźć modelu, który by nam pasował A poza tym po raz kolejny zrobiliśmy porządki w garażu. Jakaś mysz nam się tam znowu pałęta i trutki nie wcina. A nie wiem czy pisałam - posadziliśmy jakiś czas temu koło 50 tujek szmaragdów - wiem, wiem, nie wszyscy za nimi przepadają, ale mi się podobają Od razu ładniej się zrobiło.
  18. Nie ma co pisać, to cicho U nas w tematach budowlanych niewiele nowego. Na dniach wchodzą panowie od kostki i dorobią ścieżki w części ogrodowej i z tyłu domu. No i musimy kupic kosiarkę, ale nie możemy się zdecydować co kupić. Tzn. cechy kosiarki są określone, tylko nie możemy znaleźć modelu, który by nam pasował A poza tym po raz kolejny zrobiliśmy porządki w garażu. Jakaś mysz nam się tam znowu pałęta i trutki nie wcina. A nie wiem czy pisałam - posadziliśmy jakiś czas temu koło 50 tujek szmaragdów - wiem, wiem, nie wszyscy za nimi przepadają, ale mi się podobają Od razu ładniej się zrobiło.
  19. A ja radzę z nimi uważać! U nas ten koleś miał robić płot (podmurówka i siatka). Po okresie zwodzenia stwierdził, że nie ma czasu i podesłał nam innego kolesia, który miał nam ten płot zrobić (ten drugi nazywa się Cybulski). No i ten Cybulski był maksymalnie beznadziejny - opisałam na czarnej liście. Po tym jak Cybulski zostawił u nas niedokończone i fatalnie wykonane prace i nie odbierał ode mnie telefonów, próbowałam się również dodzwonić do Pana z Rumii. I co? Nie odbierał ode mnie telefonów. Ja tam radzę ostrożnie, osobiście bym omijała z daleka...
  20. A ja radzę z nimi uważać! U nas ten koleś miał robić płot (podmurówka i siatka). Po okresie zwodzenia stwierdził, że nie ma czasu i podesłał nam innego kolesia, który miał nam ten płot zrobić (ten drugi nazywa się Cybulski). No i ten Cybulski był maksymalnie beznadziejny - opisałam na czarnej liście. Po tym jak Cybulski zostawił u nas niedokończone i fatalnie wykonane prace i nie odbierał ode mnie telefonów, próbowałam się również dodzwonić do Pana z Rumii. I co? Nie odbierał ode mnie telefonów. Ja tam radzę ostrożnie, osobiście bym omijała z daleka...
  21. Wpisuję na czarną listę dwóch wykonawców: 1) Adam Cybulski (z Rumii/Redy?) - wykonywał u nas płot (podmurówka i siatka). Jakość wykonania beznadziejna, pracy nie skończył. Przy ostatniej (jak się okazało) wizycie stwierdził, że zginęło mu u nas jakieś narzędzie (zdaje się szlifierka) za 1200pln i stwierdził, że mam się zastanowić co z tym zrobić . W późniejszej rozmowie telefonicznej wyjaśniłam mu, że nie zamierzam pokrywać kosztu narzędzia, którego nie widziałam na oczy i które nie zostało oddane nigdy pod moją opiekę. Równie dobrze mógłby stwierdzić, że zginęły mu brylanty, które zostawił w moim garażu i żąda zwrotu 100tys. ... Po tej rozmowie Pan więcej się u nas nie pojawił, nie odbiera ode mnie telefonów. Pozostawił po sobie żenująco wykonaną podmurówkę, wymagającą tynkowania, bo ma dziurę na dziurze i gołe słupki bez założonej siatki. W ramach przestrogi dodam jeszcze, że pan Cybulski zajmuje się głównie układaniem kostki. Jego pracownik widząc kostkę u nas położoną stwierdził, że jest to porządna robota i oni tak porządnie nie robią - chyba nie trzeba komentarza. Podsumowując - pan Cybulski to typ cwaniczka i totalnego partacza, którego należy omijać szerokim łukiem. 2) kalelkarz Parobij - starszy Pan z synem, kładł u nas kafle na tarasie i kafelkował nam ponownie brodzik w jednej z łazienek (wcześniej spadek był za mały, a nasz poprzedni wykonawca wyjechał za granicę). Jakość wykonania bardzo słaba - kafle położone krzywo, fugi źle wypełnione, ilość kleju jaką zużył mnie szokowała (np. jak zobaczyłam cokół przyklejony do równej ściany 1cm warstwą kleju, to mnie krew zalewała). Dodatkowo facet niesamowicie wolny. Np. przyszedł do nas o 7 rano i miał się zająć zrobieniem brodzika (bo miałam urlop i była okazja, żeby go wpuścić do domu i przypilnować). Nie mam zielonego pojęcia, po co on przyszedł tak szybko do pracy, bo przez większą część dnia kręcił się naokoło domu, większość czasu przesiedział na rybach (niedaleko naszego domu jest staw), jeździł po jakieś żarcie itp. Koło 14 mocno zirytowana poszłam go szukać, bo nie po to miałam urlop, żeby on łaził po okolicy, łowił ryby i urządzał sobie pikniki w moim ogródku. Znalazłam go oczywiście nad stawem na rybach . Stwierdził, że już idzie robić ten brodzik. Doszedł po jakichś dwóch godzinach. Przez kolejną godzinę szykował się do pracy i jak w końcu położył 4 kafle, to okazało się, że nie wpadł na to, że kafle (tj. fugi) z brodzika powinny się zgrywać z kaflami z podłogi naokoło brodzika (dodam, że to te same kafle, żeby nie było, że oczekiwałam, że zgra ze sobą jakieś zupełnie inne wymiary). Po moich naleganiach, że chcę, aby fugi się zgrywały koleś stwierdził, że w takim razie on musi zrobić te kafle od nowa i już dziś nie ma sensu żeby zaczynał, bo nie da rady skończyć Po tym od razu zaserwował mi informację, że kwota za kafelkowanie tarasu na którą się umawialiśmy jest zbyt niska, bo przeliczył sobie ilość metrów tarasu i jest więcej niż mu mowiłam i chce więcej kasy. Wcześniej nie podał mi żadnej ceny za m2, tylko stojąc na tarasie i patrząc na to co jest do zrobienia podał mi cenę za całą pracę. Tak więc jego żądanie mnie bardzo zdziwiło, bo zakres prac się nie zmienił, nie dokładałam mu żadnych dodatkowych prac itp. Kolejna sprawa to to, że koleś wkółko pali i zostawia wszędzie pety. Naokoło tarasu było ich chyba kilkadziesiąt, ale np. jednego zostawił na kafelkach brodzika, a jeszcze jednego wcisnął w odpływ prysznica!!! Jak dla mnie to już była bezczelność - przecież my tam mieszkaliśmy - czy przychodzi ktoś do Was i zostawia Wam pety na podłodze albo w zlewie? Ostatnia rzecz, która mnie maksymalnie irytowała, to wspomniane wcześniej zużycie materiałów. Nie wiem jakim cudem, ale zarówno z kafli pod prysznic, jak i z kafli na taras nie została ani jedna sztuka. Prysznic ma ok. 1,5m2. Po nieszczęsnej pierwszej próbie zrobienia brodzika koleś stwierdził, że zabraknie 6 kafli (bo te, które zużył już przyciął i ich nie wykorzysta ). Kafle mają wymiar 30x30. Żeby na pewno nie zabrakło i żeby kilka sztuk zostało kupiliśmy całą paczkę, czyli 12 sztuk. No i co? Nie została ani jedna sztuka, a kafelakarz nie umiał wytłumaczyć jakim cudem zużył tyle kafli. Teraz jak cokolwiek będzie się działo, to nie mamy nawet jednego kafla na zapas Normalnie miałam faceta dość i serdecznie odradzam wspołpracę z nim. Jak zniknął mi z oczu, to odetchnęłam z ulgą, jeszcze teraz denerwuję się na jego wspomnienie...
  22. Nie wiem, czy buk się dokształca bardziej niż inne drzewo Ale mi powiedziano " schody to ostatni mebel wnoszony do domu" Jak na inne meble nie jest za wilgotno, to i na schody nie powinno. A póki co zostaje drabina ja nie pamiętam z jakiego drewna mam schody Ale zgadzam się z tym, że schody trzeba robić najpóźniej jak się da. U nas po zrobieniu schodów były jeszcze jakieś w sumie drobne prace, poprawki itp., ale nie sposób było upilnować i robole latali wkółko po schodach w zabłoconych, zapiaszczonych butach. Efekt taki, że schody są już porysowane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...