Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Arigato

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    32
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Arigato

  1. Witam raz jeszcze! Nie zamierzam chować głowy w piasek (olać tego forum), jak mi ktoś podpowiedział. Dziękuję za dobrą radę. Podobno zawsze w cenie. Liczba Pi lotto mi jak puch marny na wietrze. Jeżeli już idzie o te rewelacje, to nie ukrywam, że w tej materii dysponowałem wiedzą sprzed trzydziestu kilku lat i nie starałem się jej pogłębiać. Celowo walnąłem taką abstrakcją, żeby unaocznić, jak bardzo można doprowadzić coś do absurdu. Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że ktoś jednak złapie haczyk. Możemy jeszcze, tak od niechcenia, po bajdurzyć o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Dokonałem skromnej analizy i wychodzi na to, że mam do czynienia z lokalnymi tuzami. Trochę się boję, co będzie dalej, ale powoli zaczynam was lubić. Zastrzegam, że i moje preferencje są również, jak najbardziej normalne. Nie jestem aż tak ślepy, żeby nie widzieć efektów swojego postępowania. Właśnie taki był cel mojego działania. Mnie również stać na ble, ble ble, ale zamiast tego zdecydowanie wolę komuś doradzić w konkretnej sprawie. Nadal liczę na to, że nawet najbardziej niedorzeczne pomysły nie będą przez nikogo wyśmiewane. Każdy ma prawo spytać. Jak już wcześniej wspominałem, ogrzewanie podłogowe wymaga bardzo dobrej izolacji ścian zewnętrznych. Jeden powód podałem wcześniej. Sprawa, której nie wymieniłem polega na tym, że niezbyt dobre ocieplenie ścian, może w ekstremalnych warunkach pogodowych (bardzo niskie temperatury) doprowadzić do nadmiernego nagrzewania się podłogi. W takiej sytuacji, przebywanie w pomieszczeniu o zbyt wysokiej temperaturze posadzki przestaje już być przyjemne. Natomiast obniżenie temperatury posadzki skutkować będzie z kolei zbyt niską temperaturą w ogrzewanym pomieszczeniu. W łazienkach stosuje się podwyższone temperatury, ale w tych pomieszczeniach raczej zbyt długo się nie przebywa. Jeżeli, jak piszesz merit, chcecie wykorzystywać ów garaż tylko do przechowywania czegokolwiek, to nie ma problemu, ale gdybyście chcieli również spędzać w nim więcej czasu to należałoby wziąć to pod uwagę. Rozwiązaniem może być np. zastosowanie dodatkowo kaloryfera. Żeby doświadczenie, które proponujesz, miało sens należałoby je przeprowadzić w różnych warunkach pogodowych. Obawiam się, że z wyników nie zawsze byłbyś bardzo zadowolony. Skoro proponujesz taki właśnie eksperyment to mogę przypuszczać, że w twoich stronach zawsze świeci słońce, nigdy nie ma zimy, zero deszczu i w ogóle Sahara. A jak tam dzisiaj u Ciebie za oknem? Wyschłyby gatki na sznurze w ogródku? Moja żona wywiesza pranie na balkonie (zadaszonym) i bywa, że czasami kilka dni trzeba czekać zanim pranie wyschnie w miarę przyzwoicie. Niech Ci może Eskimos przypomni, do jakiej szufladki włożył moją mózgownicę. Bo ja Panie analityk jestem!!! Ze SławkiemD zgadzam się w stu procentach. Dodam tylko, że w garażu nigdy nie wystąpią tak skrajne warunki z jakimi mamy do czynienia na zewnątrz i na tym między innymi polega przewaga garażu nad chmurką. Poza tym, samochód to nie tylko karoseria. A to się towarzystwo rozkręciło. Przechodzą mnie dreszcze i proszę o jeszcze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  2. Witam raz jeszcze! Cieszę się z tego, że dyskusja nabiera rumieńców. Potwierdzam- nie jestem ponurakiem. To jest pewne na sto procent. Mam nadzieję również, że forma Ty nikogo nie obraża. Jeżeli tak, to proszę o sygnał. Najpierw odpowiedź dla Eskimosa. Manipulacja informacją polega między innymi na cytowaniu wybranego fragmentu wypowiedzi, podczas gdy w kolejnym zdaniu (zdaniach) zawarte są inne, kluczowe dla tej wypowiedzi informacje. Zacytowałeś „Jestem świeży na forum i pierwsze, co mnie uderzyło to jad obecny w podtekstach odpowiedzi.” I udzieliłeś odpowiedzi, a wystarczyło doczytać drugie zdanie i twoja odpowiedź najprawdopodobniej byłaby zbędna. Oto ono- „Wiem, że użyłem mocnego słowa, ale skoro inni prowokują...”. Miałem nadzieję, że będzie to zrozumiałe, ale w kumplecie, a nie z osobna! Jaki osiągnęliśmy cel w całej tej dyskusji? Główny wątek to „ogrzewanie podłogowe dla alergika”, a my, o czym zaczynamy rozprawiać? Nie będę ukrywać, że na Elektrodzie moderatorzy pilnują porządku merytorycznego w dyskusjach i dzięki temu właśnie, potrzebne informacje można znaleźć w miarę szybko. Wielka zaleta. Odpowiedzi w stylu „autku marzną nużki” wyraźnie irytują merit, bo ona po prostu oczekuje rady, ale widocznie na konkrety musi jeszcze poczekać kilkadziesiąt postów. Może wtedy? Bo przecież my, ja również do tej wspólnoty się od kilku dni zaliczam, tak sobie tutaj bajdurzymy i żartujemy, a od czasu do czasu nawet komuś coś doradzimy. Zastanawiam się, czy mam odpowiedzieć Tomkowi1950 w tym wątku, czy podjąć nowy? W końcu okaże się, że ogrzewanie podłogowe to dobry temat na rozważanie o tym, czy liczba Pi jest liczbą skończoną? Nawiasem mówiąc widziałem w jednej książce tę liczbę obliczoną do dwudziestu tysięcy miejsc po przecinku. Jedno jest pewne. Skupiłeś się Tomku tylko na karoserii, a ja przysiągłbym, że w moim samochodzie jest jeszcze kilka innych, nic nie znaczących detali, bez których to bydle nie pojedzie. I nie wiem, dlaczego są one bardzo wrażliwe na zjawiska atmosferyczne? Jak to dyletant w tych sprawach. Jeszcze tylko małe pytanie- ile mamy mroźnych dni w roku i ile mamy pór roku? Czy rok ma tylko tyle dni ile jest w nim zimy? A miało być tylko jedno pytanko. Czy my naprawdę jeszcze rozmawiamy o ogrzewaniu podłogowym dla alergika? Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej.
  3. Witam wszystkich raz jeszcze! Zjadliwie, czy nie, ale faktem jest, że niektórzy drwią sobie z osób, które potrzebują pomocy lub rady. Jak zwał tak zwał. Zaznaczyłem wcześniej, że skoro inni prowokują... Zauważyłem, że Eskimos potrafi manipulować informacją. Należało zacytować jeszcze jedno zdanie, a reszta byłaby jasna. I jeszcze jedno. Takie bzdurne bajdurzenie, lub dowcipkowanie zmusza do czytania nikomu niepotrzebnych tak naprawdę na tym forum tekstów, a co za tym idzie, stratę czasu. Korzystam również z forum Elektroda.pl i wiem, jak takie niekonkretne gadanie wpływa na zdobywanie potrzebnej wiedzy. Chcesz chłopie żartować, szydzić i wyśmiewać, to idź tam gdzie tego nikt ci nie odbierze, a nawet na rękach będą ciebie za to nosić. Kwestia przechowywania samochodu pod chmurką wydaje się być sprawą oczywistą, ale jak widać z tej właśnie wypowiedzi- nie dla wszystkich. Wygląda na to, że niektórzy rzucali na szkółki bardzo dużymi kamieniami. Wystarczy dokładnie przeanalizować zawartość otaczającego nas tzw. świeżego powietrza zewnętrznego żeby wiedzieć, co jest dobre dla lakieru samochodowego i dla blach, a co nie. Czyżby muzea całego świata się myliły? Oczywiście mamy jeszcze w zapasie ultrafiolet od naszej git-planety. Z tego, co mi wiadomo- blachy korodują od nadmiaru wilgoci, a gdzie najczęściej jest jej więcej? Uważam, że takie rozważania dobre są, ale wśród ludzi, którzy o tych sprawach w ogóle nie mają pojęcia, dlatego sugeruję założenie osobnego forum o nazwie „Zielony murator i nie tylko, ale z przymrużeniem oka i z kupą rubasznego dowciapu”. Tam można by zamieszczać takie dyletanckie wypowiedzi i opinie. Dziękuję Ci merit za solidarność i zdopingowany do dalszych działań przez kogoś „seryjnego” dorzucę kilka moich doświadczeń odnośnie ogrzewania podłogowego, elektrycznego, czyli kabelki w podłodze. Dysponuję w tym względzie już około dziesięcioletnim doświadczeniem i szczerze powiem, że w ogóle nie żałuję swoich decyzji. Nie należę do ludzi, którzy lubią rozstawać się z pieniędzmi. Przy ogrzewaniu podłogowym, elektrycznym wcale tak być nie musi. Oto kilka suchych faktów. Koszt dzierżawy butli gazowej to jakieś 600 zł. rocznie (skromnie licząc). W moim przypadku oznacza to ogrzewanie prądem przez dwa miesiące. Mało to, czy dużo? Koszt samej instalacji „kabelków” to jedna trzecia ogrzewania podłogowego rurkami. Zakładając, że koszt eksploatacji tego drugiego jest o 30 procent niższy (inne źródło energii, czyli tańsze), to nasze koszta zrównają się po jakichś dziesięciu latach. Skromnie licząc. Oczywiście, druga taryfa mile widziana. Czym ja dysponuję? W moim rejonie do dyspozycji jest tzw. Taryfa Eko dla tych, którzy zużywają minimum 7800 kWh rocznie. Sobota i niedziela to druga taryfa non stop a w dni powszednie dwie godziny więcej niż w zwykłym rozliczeniu dwutaryfowym. W moim domu właściwie wszystko jest na prąd i z tytułu spożycia prądu na cele socjalno-bytowe, czyli bez ogrzewania, zużywamy jakieś 4600 kWh rocznie. Żeby było śmieszniej, przez moją wioskę przechodzi taaaka rura z gazem, ale we wsi gazu nie ma nikt!!! Jestem skazany na prąd, lub na bubla z gazem na podwórku, albo zbiornik na olej opałowy w garażu. O węglu nawet nie myślę. Na ogrzewanie domu zużywamy jakieś 4000 kWh rocznie. Wiem, że to trochę mało. Winowajcą jest kominek. Mieliśmy jednak sezon grzewczy zaliczony tylko na prądzie i wyszło nam 8000 kWh na ogrzewanie. Dużo to, czy mało. Ogrzewana jest również piwnica z dwoma pokojami i pralnią (bez garażu- 52 m. kw.) Oczywiście w piwnicy utrzymywane są tylko temperatury dyżurne (ok. 12 st. Celsjusza). Więcej jest w sytuacjach awaryjnych. Goście i takie tam... Na parterze mamy 82 m2 i wysokość pomieszczeń ok. 2,7m. Przy aktualnych cenach daje to kwotę rzędu 1750 złotych w zaokrągleniu. To jak, przepłacamy? Prąd dla bogatych? I jeszcze jedno. Akumulacja energii w podłodze, w warunkach domowych to wcale nie mit, jak twierdzą spece z Muratora. Gdyby posadzka była wykonana z jastrychu to rzeczywiście nie byłoby wesoło, ale zalanie kabelków betonową warstwą o grubości minimum 6 cm w zupełności wystarcza. Dużo napisałem, ale jest o czym, dlatego właśnie tak obszernie. Jeżeli ktoś ma mi to za złe to zawsze może nie czytać. Pozdrawiam wszystkich i pozostaję w ciągłej gotowości bojowej.
  4. Witam wszystkich na forum! Tak! Jestem świeży na forum i pierwsze, co mnie uderzyło to jad obecny w podtekstach odpowiedzi. Wiem, że użyłem mocnego słowa, ale skoro inni prowokują... Ktoś prosi o radę a inni robią wszystko, żeby udowodnić, że rad budowlanych powinien on szukać wszędzie, ale nie na forum Muratora. Bardzo ciekawe socjologicznie zjawisko. Ja proponowałbym, niektórym przynajmniej forumowiczom, zmianę kółka zainteresowań. Czytaj- przejście do innego forum, gdzie można się do woli wyżywać, nie tylko intelektualnie, na innych- sobie podobnych. Cenię dobry żart, ale to chyba nie miejsce na dworowanie sobie z kogoś, kto najzwyczajniej w świecie prosi o radę i być może o pomoc. Jeżeli zaś idzie o postawione pytanie to mogę powiedzieć, że również myślałem o zastosowaniu ogrzewania podłogowego w swoim garażu (przewody elektryczne i druga taryfa w zanadrzu), ale plany te nie ujrzały światła dziennego. Powodem jest sama lokalizacja garażu. Znajduje się on w podpiwniczeniu i dzięki temu zimą temperatura, pomimo braku ogrzewania, raczej nie spada poniżej zera stopni. Zaznaczam, że mój garaż jest wykorzystywany tylko jako garaż, ale tak, czy inaczej nie ma problemu z kałużami. Woda odparowuje bez problemu, chociaż nie tak szybko, jak by to miało miejsce przy ciepłej posadzce. Trzeba oczywiście pamiętać o należytej wentylacji, bo wiadomo, że gdzieś ta wilgoć przecież musi się podziać. Ogrzewanie podłogowe to piękna rzecz, ale wymaga dobrej izolacji przegród budowlanych. Nie chcę wyskakiwać tak od razu z teorią, jednak faktem jest, że to nie jest to samo, co ogrzewanie wysokotemperaturowe. Jeżeli zaniedba się pewnych spraw, to efektem tych zaniedbań może być, np. wilgotna ściana lub zaparowane szyby. Bo przecież w garażu nie będziemy grzać tak jak w domu. I nie dam sobie głowy uciąć za to, czy dobra wentylacja w tych przypadkach rozwiąże problem. To prawda, że ogrzewanie podłogowe jest przyjazne alergikom, ale znam sytuacje, kiedy może być uciążliwe. Wyobraźmy sobie, np. bar, w którym mamy do czynienia właśnie z takim ogrzewaniem i z dużą rotacją klientów-konsumentów. Do tego na dworze jest mokro i chodnik pozostawiający wiele do życzenia. Ludzie wchodzą i wychodzą, a błoto, które wnoszą na swoich butach wysycha na lekko ciepłej podłodze. Ciągły ruch klientów powoduje unoszenie się kurzu. Samo ogrzewanie niby nie winne i przyjazne alergikom, ale barman i pani wycierająca kurze naprawdę mają powody do narzekań. Na razie to tyle, ale polecam się na przyszłość. Również zjadliwym Muratorowiczom
×
×
  • Dodaj nową pozycję...