Mam następujący problem: Dwa lata temu kupiłem działkę w sporej odległości od obecnego miejsca zamieszkania (200 km). Działka jest jedną z wielu wytyczonych na rozległym polu. Obok buduje się już moja córka. Działkę zostawiłem nieogrodzoną - budować zamierzam dopiero w przyszłym roku. Rok temu sąsiad z drugiej strony rozpoczął budowę i zanim się obejrzeliśmy "wywalił" zebrany humus na moją działkę. Zięć dwukrotnie zwracał mu na to uwagę i w moim imieniu prosił o przerzucenie tej góry ziemi na działkę właściciela. Rozmowy były miłe, ale nic z nich nie wynikało. Feralny sąsiad też nie jest miejscowy (ale ma bliżej - ok. 100 km) - więc w rozmowach proponował zięciowi aby to on usunął ziemię (Panu łatwiej???!!!), a on oczywiście pokryje rachunki. Czemu nie - tylko obawiam się, że jak raz mu się uda tak załatwić sprawę, to już na zawsze będziemy od sprzątania po Panu Sąsiedzie. Ja sam też próbowałem się do niego dodzwonić, ale udało mi się tylko nagrać na sekretarkę - oczywiście bez efektu. Nie bardzo mam ochotę rozpoczynać działania administracyjne. W związku z tym pytanie: czy mogę potraktować tę ziemię jak mienie porzucone i po prostu rozprowadzić to po swojej działce (humus jest niezłej jakości)?