Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Graszka1970

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    659
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Graszka1970

  1. Graszka1970
    Zgodnie z obietnicą obiecane zdjęcia z wbicia pierwszej łopaty a raczej lyżki :)
     
     

    http://images24.fotosik.pl/46/d71100b04d2a75ca.jpg
     


    http://images26.fotosik.pl/45/66917f77f4ca296d.jpg
     


    a tutaj ładnie pogięty drut do zbrojenia
     
     

    http://images25.fotosik.pl/45/cbc9858eafd4e877.jpg
  2. Graszka1970
    No niech mnie gęś kopnie !
     

    Jak to u nas ze wszystkim było do tej pory, Pan, który miał ściągać humus, przyjechał 7.30 - a jak- ale 7.45 pojechał...do domu
     
     

    "...wiecie Państwo, bo ja w czymś takim doświadczenia nie mam..."
     

    - dla nas to norma.
     

    Mąż zadzwonił do znajomego - umówił się na 17- tą i przyjechał doświadczony Pan ze sprzętem i ściagają humus aż się kurzy
     
     

    a ramach zacieśnienia więzów wypiłam z moimi budowlańcami powitalną kawkę.
  3. Graszka1970
    Z tego wszystkiego zapomniałam napisać, że 22 LIPCA 2007, byliśmy na spotkaniu grugy rybnickiej u EDZI i było SUPER i chyba nikt nie myślał, że będzie inaczej. SUPER GRUPA - SUPER LUDZIE.
     

    Edzu, jeszcze raz dziękujemy i pozdrawiamy.
     

    Zdjęć nie będę wklajała bo są u Daggulki
  4. Graszka1970
    31 LIPIEC 2007
     
     

    DODZWONIŁAM SIĘ !
     

    Rozmawiałam. BĘDĄ BUDOWAĆ
     

    Mieli dużo pracy, ludzie im d..ę truli. Telefonów nie odbierali bo musiełby tylko gadać a nie robić.
     

    Podali zestawienie materialów, więc chyba coś się zaczyna dziać
  5. Graszka1970
    27 LIPCA 2007
     

    Mieliśmy zacząć na początku lipca ( do końca roku mamy mieć stan surowy otwarty z dachem bez okien).
     
     

    Nasza ekipa cały czas zapewnia nas, że zdążą
     
     

    Zrobiliśmy się newrowi bo telefonów od trzech tygodni nie odbiarają.
     

    Człowiek od dachu, zapewnia, że się nie wysofują i że wspolnik zadzwoni - zamuje się pracami ziemnymi- nie możemy się dodzwonić.
     
     

    Atmosfera jest okropna.
     

    Chcieliśmy na weekend wyjechać, ale przecież nie możemy się ruszyć bo może zadzwonią, że są na budowie
     
     

    Jednak pojechaliśmy sobie odpocząć. Kąpieł w bąbelkach w aquaparku w Wiśle i do parku leśnych niespodzianek w Ustroniu.
     
     

    tu pan z orłem amerykańskim:
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=db0d2b5e9eb7cd33" rel="external nofollow">http://images27.fotosik.pl/45/db0d2b5e9eb7cd33m.jpg
     


    a tutaj nasz najmłodszy inwestorek karmi świnki wietnamskie:
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a404b81616a1847d" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/45/a404b81616a1847dm.jpg


    i sarenki:
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=567c6dd9cb6b245f" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/45/567c6dd9cb6b245fm.jpg
     


    Nasz młodszy synuś był w swoim żywiole. Woda, zwierzaki....
     

    Starszy niestety nie skorzystał bo jest jeszcze na obozie na Peloponez. Pożegnalny wyjazd z przyjaciólmi z gimnazjum i z podstawówki. Fajnie ma :).
     
     

    My oczywiście nigdzie się nie wybieramy, bo przecież budowa......
     
     

    "Kto się buduje tego się nie żałuje"
  6. Graszka1970
    28 LIPIEC 2007
     
     

    A teraz uwaga
     

    Pojawił się taki oto obiekt.
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6378e91556387e08" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/45/6378e91556387e08m.jpg
     


    Najważniejszy na budowie – zakątek spokoju
     
     

    Oczywiście nie obyło się bez problemów (my chyba powinniśmy się nazywać PROBLEMIARSCY), bo umówiłam się z pewną firmą na przywóz. A jakże przywieźli, ale nie mogli biedni wjechać bo za mokro - było to jeszcze przed usypaniem drogi, ale nie raczyli nawet umówić się na inny termin, tzn, kiedy droga wyschnie. Dzwonię do kierowcy, pytam kiedy ewentualnie przyjedzie. umówiłam się na 6- tą rano. Czekam do 9- tej. Dzwonię do firmy, a miły Pan powiedział, że się z nim nie umawiałam , a tak wogóle to nie przywiozą bo nie mają wolnych wc- ków i mam sobie innej firmy poszukać.
     

    dziękuję bardzo - bez łaski.
     
     

    Zamówiłm u konkurencji i na drugi dzień miałam ładniutki, zielono- morski wc- ik
     

    [/b]
  7. Graszka1970
    Na placu boju pojawił się zbiornik na wodę przemysłową.
     

    Przecież nie będą chłopaki co chwilę wody pompować
     
     

    Znalazłam, zamówiłam, zapłaciłami i przywiozłam na działkę.
     

    Dziękuję Panie sąsiedzie za transport :)
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=cdd41c24b096e6c1" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/45/cdd41c24b096e6c1m.jpg
  8. Graszka1970
    23 LIPIEC 2007
     
     

    Mamy drogę !!!
     

    Co prawda ta, która była, to była przejezdna, ale po deszczu mógłby powstać problem z dowozem materiałów na budowę ( ).
     
     

    Pierwszy krok zrobiła fima, która ciągnęła do nas kanalizację a resztą zajęliśmy się sami, tzn. znalazłam łupek, transport a resztą zajął się mój mężuś ( żeby nie było , że nic nie robi :) )
     
     

    Tadam !!
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=335d16cac0e45de9" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/43/335d16cac0e45de9m.jpg
     


    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f9123706ec20278c" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/41/f9123706ec20278cm.jpg
  9. Graszka1970
    07 LIPIEC 2007
     

    Dorobiliśmy się studni głębinowej na działce.
     

    Zanim będziemy mieli projekt i wykonamy wodociąg to minie 4 mce (oby).
     

    Firma, która będzie nam robić odwierty pod pompę ciepła, zrobiła nam jeden odwiercik pod studnię. :)
     

    Mąż obdzwonił wszystkich przedstawicieli regionalnych i okazało się, że od ręki to mają pompy tylko gdzieś na wsi koło Opola.
     

    Jak trzeba to trzeba. Zajechał. Kupił i jest STUDNIA
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0c590c1feb41ebfd" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/45/0c590c1feb41ebfdm.jpg
     


    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4ba581c326509811" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/45/4ba581c326509811m.jpg
     


    A tutaj dumna pani inwestor, która musi wszystkiego dopilnować osobiście :)
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=eea80e607df07048" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/45/eea80e607df07048m.jpg
     


    Mały inwestorek sprawdza, czy studnia dobrze zabezpieczona:
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=68585306d1b00b4b" rel="external nofollow">http://images27.fotosik.pl/45/68585306d1b00b4bm.jpg
     


    Zapraszam na schładzanie :)
     
     

    Oczywiście trzeba gdzieś posiedzieć i popatrzeć czy wszystko w porządku:
     
     

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e19e5d19be9fcbdd" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/45/e19e5d19be9fcbddm.jpg
     


    Zapraszam na leczo
  10. Graszka1970
    W między czasie również na działce pojawił się garaż blaszany, pospolicie zwany błaszakiem, kupiony od sympatycznego użytkownika forum :)
     

    Dziękujemy, pozdrawiamy :)
     
     

    http://images30.fotosik.pl/39/613a46bf8ac952ac.jpg
     


    http://images23.fotosik.pl/39/77d2710a654c9934.jpg
     


    no chłopaki, piwko się wam należy
  11. Graszka1970
    SZUKAMY KOLEJNEGO PROJEKTU i ARCHITEKTA i WYKONAWCY
     

    po trzymiesięcznym okresie rekonwalescencji, bo budować nam się odechciało i pewnie jeszcze nie raz odechce
     
     

    W zasadzie to nie musimy szukać, bo alternatywnie mieliśmy jeszcze dwóch potencjalnych kandydatów.
     

    są nimi:
     

    Lilia z pracowni "Dom na horyzoncie" z wersji z podwójnym garażem
     
     

    http://images27.fotosik.pl/45/644abb86a2a849c0.jpg
     


    oraz
     

    Stanisław z "Archipelagu"
     
     

    http://images23.fotosik.pl/41/fa1abe19570fa7a7.jpg
     


    http://images29.fotosik.pl/41/3f6ba385b3018dba.jpg
     


    Wybraliśmy Stasia.
     

    Pracownia Archipelag, okazała się bardzo wyrozumiała w związku z tym, iż kupujemy drugi projekt - udzieliła nam rabatu :)
     
     

    Nasza Pani Architekt :) - bardzo miła i rzeczowa kobietka- pochwaliła wybór, odbyliśmy dwa szybkie spotkania i zrobiliśmy kilka przeróbek.
     
     

    Wylaliśmy strop nad salonem ( była piękna antresola, ale ogrzać taką .przestrzeń.....), dzięki czemu uzyskaliśmy 20 metrowy pokój dla starszego syna. Koszem pomieszczenia gospodarczego przy wiatrołapie, mamy dwustanowiskowy garaż.
     

    Reasumując wszystko o czym marzyliśmy
     
     

    Pani architekt dokonała ekspresowej adaptacji -w ciągu dwóch tygodni ( poprzednio czekaliśmy 6 mcy), złożyliśmy projekt zamienny do UM.
     
     

    3 MAJA 2007 - MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ - jak ustawa przewiduje- 65 dni
     
     

    W międzyczasie wycofał się nasz wykonawca, ponieważ ludzie uciekli mu za granicę , ale nie będę się o tym rozpisywać bo było minęło a sympatyczny kolega z naszego regionalnego forum polecił nam innych sprawdzonych wykonawców.
     

    DZIĘKI PIEJAR :)
  12. Graszka1970
    SZUKAMY PROJEKTU
     
     

    W mieszkaniu zaczynają rosnąć sterty katalogów, z potencjalnym kandydatem na nasz wymarzony dom.
     

    Hmmmm.......
     

    Dużo tego. Prawie każdy ma w sobie coś. Ale tego czegoś w sam raz nam brakuje.
     

    Marzymy o domu,który ma:
     

    - kominek wsalonie
     

    - kuchnię z wyspą
     

    - salon z dużym oknem na ogród - dopiero potem okaże się,że działka jest na tyle mała (lub raczej dom za duży), żę ciężko nawet piaskownicę da dziecka ustawić :)
     

    - strefę dla rodziców na dole
     

    - strefę dla dzieci na górze
     

    - przy sypialni rodziców, powinna znaleźć się łazienka z dwuosobową wanną z bąbelkami
     

    - gabinet
     

    - dwustanowiskowy garaż
     

    - pokój dla gości (dla mamy, która z nami zamieszka po osiągnięciu
     

    pełnoletności :)
     

    - pokój rekreacji, do eliminownia boczków i brzuszków -dla rodziców, oraz kształtowania sylwetek - dla chłopaków
     

    - mąż jeszcze marzy o bilardowni -ale to tylko ewentualnie,gdyby zostało wolne miejsce w którymkolwiek z pokoi
     
     

    Znaleźliśmy taki projekt !!! , To "Kuba" z Archipelagu. Musimy jednak zrobić małą adaptację ( zgodnie w powyższymi wytycznymi :)).
     

    Udajemy się do znaojmego architeka. Pan Architekt sprawdza. Można zbudować w naszych okolicach- zgodnie z planem zagospodarowania. . Zamawiają projekt ( odbiór 25.04.2006r.), adaptują ( zgodnie z naszymi instrukcjami):
     
     

    http://images29.fotosik.pl/46/970b18efc7e18c11.jpg
     


    Załatwiają wszystkie papiery, geodezja, wodociągi, energetyka i zanoszą papierki do Wydziału Architektury ( obsługa kompleksowa). Cieszymy się, że nic nie musimy załatwiać. Po prostu SUPER ! Czekamy.
     
     

    10 października 2006r. -MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ
     
     

    Urywam się z pracy i jadę do Wydziału Architektury. Przyjeżdzam szczęśliwa do domu. Mąż czeka. Oglądamy ( mąż ogląda). Patrzymy na dach a tam, inny kąt naczylenia dachu - bo ten z projektu nie był zgodny z miesjcowym planem zagospodarowania ?
     
     

    JESTEŚMY WŚCIEKLI
     

    Niby nic a jednak. Dom całkowicie się zmienia. Dach jest nie do przyjęcia przez nas po nieskonsultowanych zmianach ! Wygląda jak jakaś czapa krasnoludka ( nie urągając krasnoludkom oczywiście)
     

    Koniec. Wszystko od nowa. Nie tak miało być.
     

    Przetrawiliśmy to niedomówienie, że nie wspomnę o straconych pieniądzach na projekt (nie chcę wchodzić w szczegóły bo i po co ).
  13. Graszka1970
    SZUKAMY DZIAŁKI
     
     

    Oglądamy kilka dzialek . A to bez drogi, na "zad...u", trójkąt prostokąt, za wąska, za długa. I nareszcie znajdujemy.
     

    Śliczna działeczka, ogrodzona, z mediami (prąd), w kwadrace i powierzchnia dla nas póki co wystarczająca( 750 m2). I cena- co najważniejsze przystępna. Dla każdego z nas dobre rozwiażanie. W połowie drogi (prawie) każdy z nas ma do pracy. A i do rodziców niedaleko- co najważniejsze .
     

    Wszyscy pogodzeni a w razie czego zawsze szybko można sie przemieścić
     

    Załatwiamy formalności, spisujemy akt notarialny, rozliczamy z się z biurem pośrednictwa i tak oto I tak oto dnia drugiego listopada 2005r. stajemy sie posiadaczami naszego kawałka wymarzonej ziemi. Jak to dumnie brzmi .
     
     

    Oto i ona:
     
     

    http://images30.fotosik.pl/41/da366fa6f14ad24c.jpg
     


    http://images26.fotosik.pl/41/5d71722277bb0736.jpg
     
     
     


    Troszke pochmurnie było więc zdjęcia są troszkę ciemne.
     

    My tam wszystko widzimy bardzo dobrze
  14. Graszka1970
    Hmmmm, chciałabym zacząć i nie wiem od czego. Muszę się cofnąć do 2005r. kiedy to wszystko się zaczęło. A będzie o czym pisać :)
     
     

    W marcu 2005r. jadąc z pracy na trasie Gliwice- Rybnik narafiamy, na ogłoszenie o sprzedaży domu w stanie surowym otwartm. Działka ładna, zagospodarowana. Domek jak domek. Ładny jak wszyskie nowobudowane. Dzwonimy, umawiamy się na oglądanie. Mąż umawia na spotkanie znajomyuch budowlańców, rzeczoznawcę. Patrzą oglądają. Wszystko źle. A to schody, a to kominy, a to wilgoć. A to uciekać musieli do góry bo woda w piwnicy. Klamka zapadła. NIE kupujemy. Oglądamy kolejne domy w stanie zaawansowania robót różnym i wszyscy fachowcy stwierdzają, że wszystko nie tak jak powinno być. Stwiedzamy razem: KUPUJEMY DZIAŁKĘ i budujemy po swojemu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...