Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dorkaS

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3 503
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez dorkaS

  1. Hmm, ale ja moich wykonawców wielbię za te dechy. Jakbym za te 4mm chciała przeklinać, to by zakrawało to na jakieś bluźnierstwo. Szczególnie, gdy patrzę na fotki Ewy.
  2. Romby cudne i zegar! i ta lampka obok. Ewo, dzięki za fotki Twojej boazerii. Jak spotkam przy okazji moich wykonawców to chyba ich pod nogi obejmę. I pomyśleć, że ręce załamywałam z powodu 4mm, bo tyle ma najbardziej wystająca deska.
  3. A na jakim etapie negocjacyjnym byliście? Chcieliście tylko wycenę czy był ciąg dalszy?
  4. Też tak podzieliłam jak Pestka pisze. A dzieliłam i rysowałam sobie przez dwa miesiące. W przypadku balkonowych nie dało się zrobić pełnych kwadratów, ale są to prostokąty na tyle zbliżone do kwadratu, że podziały nie dają po oczach (wg mnie oczywiście )
  5. Szprosy jak wół zdejmowane. Są na innej płaszczyźnie niż szyba. A granit na parapetach to Kashmir whilte, charakterystyczne kropy. Reszta to styropian.
  6. Okna jak okna, ale jak dobrać kolor bramy garażowej, żeby nie zdominowało/ nie zepsuło wszystkiego.
  7. Chyba sama do nich zadzwonię raz jeszcze, bo mi nie daje ta linia produkcyjna spokoju. Teraźniejszy mój kontakt z nimi to końcówka sierpnia. Jeśli spóźniłam się z naprawą moich okien o te kilka miesięcy, to będę mocno na siebie samą zła.
  8. 28% krzyczał więcej Wiktorczyk. W tym jednak znacznie więcej życzyli sobie za mój boski niebieski kolorek, więc jeśli odrzucić kwestię dwukolorowości to wychodzi 22%. Jeszcze jedna ważna rzecz. Kwestia pośrednika, inny, u którego miałam wycenę okien Sokółki, uparł się że może mi również Igiesa dać, ale dawał na nich również wyższą cenę, niż to co miałam, bo jak twierdził, są lepsi w montażu.
  9. Przeglądnęłam stare pliki i znalazłam, że wycenę z Wiktorczyka miałam od tych z Czarkowa. Rozważaliśmy również Pinusa (drogi, droższy w porównaniu z Wiktorczykiem) http://www.pinus-okna.pl Sokółkę, ms Okna, Urzędowskiego i oczywiście Igies. W Pinusie obsługa była rewelacyjna, reszta niezła na podobnym poziomie.
  10. Jeszcze jedno mi się przypomniało, nie pamiętam jaki profil okna planujesz, ale rozważ zastosowanie termookapników ze sprężystą płetwą (wiem, bosko brzmi, a w praktyce to taka nakładka na dolną część okna, stosowalna nawet w przypadku kilku podziałów szyby, opóźniająca degradację okna - skapująca woda z szyby spływa na metalową nakładkę, a nie bezpośrednio na drewno, nie mam, rozważam, bo na moich retroprofilach będzie to wyglądać nieco paskudnie) oraz mechanizmu rozwieralnego montowanego u podstawy okna (dotyczy okien balkonowych/terasowych rozwieralnych, u przesuwanych niestosowany), też nie posiadam, gdybym miała, to nie byłoby problmemu z waleniem o szpalety).
  11. Tak twierdzą, sprzedają ale chyba już sami nie produkują. Tak przynajmniej ja to tak zrozumiałam. Ale lepiej sprawdź u źródeł. Inna firma przejęła naprawy konstrukcyjne z tego powodu. Serwis np. wymiany szyb podobno można jeszcze u nich zamówić, tzn. u Igiesa. Nie wiem czy polecać czy odradzać - ale miałam wyceny od WIktorczyka, którego teraz sobie już nie przypomnę (bo jest dwóch Wiktorczyków robiących drewniane okna, wywodzą się z tej samej macierzy, ale w późniejszych dziejach rozdzielili się na dwie firmy), i jeszcze kilku osobników - wycena igiesowych (ale przez pośrednika) była wraz z warunkami gwarancji (która jest teraz dla mnie ciut zagadkowa) oraz montażem najsensowniejsza i w stosunku np. do Wiktorczyka o 30% niższa. Z kolei nie byli kompletnie negocjowalni . Wszystko dotyczy roku 2013, jak teraz to by wyglądało, nie mam pojęcia.
  12. Waniliana, prawa strona kuchni mi się podobała, ale nie chwyciła za mocno za serce. Za to ten skrawek lewej bardzo, bardzo mocno. Widzę, że nawet kanty szuflad masz zakończone tak, jak mi się marzą.
  13. Tak, mam z Igiesa. Naprawdę ładne są. Tylko jest mały zonk. Zamknęli linię produkcyjną. I właśnie potrzebowałam małej naprawy, bo moi tynkarze byli uprzejmi raz zostawić okno na noc otwarte i tłukło drzwiami balkonowymi o szpaletę okna. Do tego stopnia, ze się wyłamala górna cześć zawiasu. Schodziło mi z naprawą i schodziło, bo wszystko na odległość robię, no i w tym roku naprawiłam, tyle że już z jakąś inną firmą, która przejeła po nich drobne naprawy.
  14. Mnie swego czasu Gebauer też nie przekonał. Pośrednik w salonie miał drewniane okna, które miały porozsychane styki na łączeniach drewna, co powodowało szpary na 2-3mm w niektorych miejscach. Argumenty, że do salonu biorą na pokaz te mniej udane okna delikatnie mówiąc mnie kompletnie zniechęciły.
  15. Julianno zmartwiłaś mnie z tym szpachlowaniem. U nas deseczki "wyskoczyły' pod jednym z okien dachowych, bo były zbyt dopasowane, ale to kwestia kilku milimetrów i w sumie nie bardzo razi, jeśli ktoś o tym nie zostanie przeze mnie poinformowany. Czy u Was ustaliła się wilgotność w domu? Żeby to szpachlowanie nie poszlo na marne, gdy na przykład drewno się rozpręży. Muszę przyznać, że im częściej udaje mi się bywać w domach ze schodami bez poręczy tym bardziej się ich boję. Piękne są bez dwóch zdań wszystkie w swojej prostocie. Osobiście nie udało mi się zlecieć jeszcze w przestrzeń poza nimi, ale widzę jak moje potomstwo dynamicznie się porusza, to włosy mi się jeżą. A dodam, że jestem raczej z tych rodziców, którzy są bardzo dalecy od kwokowania nad dziećmi. Z jednej strony taka siatka jest pewnym rozwiązaniem, ale maluch wpadający w nią z reguły poruszał się wcześniej z pewną prędkością i pod pewnym kątem spadnie, co nie zabezpieczy go przed przesuwaniem się w dół wzdłuż linii schodów. A po drodze kanty stopni i podstopnic.
  16. Ta inna perspektywa to zupełnie inna bajka. Ciemną poproszę Biała w tej innej persp. wygląda tak sobie.
  17. Chcę zwrócić uwagę a propos przykładu z Czantorią by się głębiej zastanawiać na tym, co się przekazuje dalej. Problem niewątpliwie istnieje, tylko warto zbadać jaki jest przyczynowo-skutkowy związek między zanieczyszczeniem, jego koncetracją i miejscami wytwarzania. To nie jest czarno-biały obrazek, bez względu na kolor dymu. Tak samo jak problem palenia liści w jesieni w rozproszonych obszarach miejskich. Czy palone liście zatruwają atmosferę, jeśli tak, to jakimi związkami czy są po prostu uciążliwe dla otoczenia ze względu na gęsty, zawiesisty dym związany z dużą ilością zawartej w niej wilgoci. To są zasadniczo dwie różne sprawy, a podciągane przez ekoterrorystów pod jedno.
  18. Obawiam się, że problem nie leży w jednostkowych gospodarstwach, a już na pewno nie na skalę, którą chętnie wszyscy punktują. Jesli masz czterech, to nawet jeśli wrzucą pojedynczą butelkę raz na pół godziny, to trzeba mieć fuksa, aby akurat załapać się na permanentny smród. Chyba, że dane domy leżą w niecce i akurat jest bardzo wilgotno/mgliście.
  19. Takie skrzywienie zawodowe. Testowany czas palenia butelek PET, kartonów zawilgoconych i suchych, papierów luźnych i książek, szmat wilgotnych i suchych, opakowań zawierających folię aluminową w środku i mnóstwo innych w różnego typu paleniskach, z ogniskiem o średnicy min. 1m włącznie. I zmartwię Cię, niestety nie palę butelkami ani plastikowymi ani innymi, puszek tez nie wyrzucam, bo oddaję je za kaucją, która u mnie jest całkiem wysoka.
  20. Czyli mniej więcej godzina max dwie palenia takim badziewiem non-stop.
  21. Rozumiem, że ten zapach palonego plastiku to nie od Twojego kotła czuć? Do lasu nie, bo ostatnimi czasy ludzie stali się leniwi. Na marginesie mnie osobiście zapach rozpalanego grilla przypomina smród palonego plastiku. Ale to znów lato, co z zimą? Na zdrowy rozum, ile dziennie przy założeniu, że ludzie nie imprezują 7 dni w tygodni w pojedynczym gospodarstwie, gdzie z reguły nawet na wsi zwierząt na oczy od dawna nie widziano można zgromadzić śmieci. Szczerze mnie to nurtuje od długiego czasu, bo łatwo się mówi i powtarza o paleniu śmieci. Nie neguję, ale nie widzę tego ilościowo w przeliczeniu na poszczególne domy.
  22. O rany, sądząc po linie to zabrałaś się fachowo do wycinania. Szacun.
  23. Tak na zdrowy rozum, nie bronię palących śmieciami, ale czy zdajecie sobie sprawę ile by trzeba ich nagromadzić, żeby palić non-stop? Ile pali się, a właściwie topi butelka typu pet? Ile karton, ile szmaty? Z reguły opon w piecach się nie pali. Zważywszy, że wiele z tych domów jest przestawionych na gaz, to coś tu nie pasuje. Tak jak gigantyczny letni smog w Krakowie spowodowany podobno setkami piecy opalanych węglem i szmatami. W lecie podkreślam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...