
Tomaszka
Użytkownicy-
Liczba zawartości
42 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Tomaszka
-
Ściereczka musi być bardzo mocno odciśnieta z wody - może w tym jest problem? Ogladałam swoje okienka przez pół dnia i moim zdaniem jest super. Sama nie moge sie nadziwic. Fakt - teraz nie ma ostrego światła słonecznego - może latem da sie zauważyć taki efekt, tzn: tych kropelek, ale teraz tego nie widzę.
-
To może sie wypowiem w kwestii sciereczki do szyb. Wlaśnie jestem świezo po myciu okien. Jak dla mnie rewelka! A więc ściereczkę kupiłam w rosmanie- do luster i szyb, tak około 5 PLN (made in china) - koniecznie dużą. Jest ona dwustronna - z jednej taki grubszy materiał, z drugie śliski, gładki. Moczy sie toto w wodzie (ja dodaję odrobinę octu) i ta grubą stroną myje (bez żadnych spryskiwaczy - tylko woda), nastepnie sciereczkę przerzucic na druga stronę, gładką i przetrzec okno. Zostawiamy toto - bez żadnych dodatkowych zabiegów - i szyba miodzio. wreszcie żadnego polerowania, poprawiania. Tylko piec minutek do odparowania szybki. Ulga! Co do szafek - to kładę gazety, i tylko wymieniam na czysciutkie - i tłuste osady zostaja na gazetce - a tych nie widać. Inne fajne pomysły - poleca ksiązeczkę - Perfekcyjna Pani Domu Dostałam w prezencie - ale o nią prosiłam Pozdrawiam
-
No - wiszą. Pranie zniosły dobrze, ale tasiemki mam wrażenie, ze trochę się w tym praniu przykurczyly, ale może w stanie rozwieszonym jakoś to sie uloży. Mechaniz sznurkowy zakładał - uff, całe szczęście - mąż. zajeło mu to jakieś 10 min. Ja nienawidzę takich precyzyjnych robót - natychmiast sie irytuję. Myśę jednak, że pranie dwa razy do roku - to bedzie maks. no ale ja mam je w sypialni, nie są więc aż tak narażone na przybrudzenie jak np.; w kuchni. Pozdrawiam
-
Sprostowanie - własnie jestem po probie demontażu - dolna listewka bez problemu, ale do górnej sa przykręcone takie śrubki do których zamocowane są te sznureczki. Rozmontowałam to , ale czy dam radę przypiąć to z powrotem z tymi sznureczkami z moim 'talentem"? wkrótce sie okaże - póki co piora się. Aha - na materiale pisze - prać w pralce do 40 st.
-
Mam taka roletę z dekorii. Właśnie w tym tygodniu zamierzam wyprać ja po raz pierwszy. Obejrzałam ją z kazdej strony i jak na oko zadnych problemów z demontażem nie powinno być, ale moge jeszcze dac znać pod koniec tygodnia. Pozdrawiam
-
witam! My mamy zasobnik 200l z programatorem czasowy. Zasobnik stoi jednak w kotłowni - tu zrozumiałam, że w łazience? Wodę grzejemy do ok. 40 stopni w nocy i dwie h w ciągu dnia (w taniej taryfie). Czasami - zwłaszcza w zimne miesiące - wieczorem nie starcza wody (4 osoby), tzn.: jest za zimna i trzeba dogrzać, ale nie jest to standard. Gwoli dodatkowych wyjaśnien higienicznych - ja kapię się (prysznic) rano i wieczorem, dzieci wieczorem, mąż albo rano, albo wieczorem (czyli raz dziennie) mam nadzieję, że pomogłam pozdrawiam
-
Też właśnie przymierzam sie do zakupu wypoczynku. Początkowo miała byc skóra - głównie na łatwość czyszczenia, ale zrezygnowaliśmy. Teraz myslę o alcantarze. Sprzedawca powiedział, że to sie czyści woda z szarym mydlem, nie używając siły - i to mi sie barrrrrrrdzo podoba - dwa razy do roku impregnuje jakimś tam cudem w sprayu, i że te brud nie wnika tylko pozostaje na zewnatrz. Materiał jest z dodatkiem teflonu? Brzmi super - ale czy to nie jest tylko piekna bajka? Powiedział też, że alcantara prawdziwa to lepsza skóra - tylko dodatkowo garbowana - ale może coś pokręciłam, i że alcantara alcantarze nierówna, i że są jakies gorsze podróby, i takie tam. ale dużo: "i że" No to jak poznać, która dobra?
-
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
Hmmm........jesli ktos jeszcze pamięta moje rozterki....to były sluszne. Napiszę pokrótce - wnioski niech każdy wyciagnie sam. Nie wszystko poszło cacy. Po 9 dniach, kiedy w zasadzie stan już był krytyczny, a leki nie działały - zgodziłam sie na ponowne otwarcie, pomimo ryzyka, że sie nie obudzi. Okazało sie, że jest to piesek na którym nic się nie goi - ani na zewnatrz - to akurat widziałam osobiscie, ani w środku. Szczegołów nie chce tu podawać, bo nawet ja ich dokładnie nie zapamiętałam. Sposób leczenia po drugim zabiegu, ewentualna przyczyna konsultowane byly z kilkoma weterynarzami. Suczka ma otłuszczone mocno narządy wewnetrzne, naczynia krwionośne kruche jak porcelana. Skad otłuszczenie - nie wiem, sunia wręcz chuda, od początku karmiona sucha karma premium z wyższej półki, zapewniona aktywnośc fizyczna odpowiadajaca jej temperamentowi. Geny? "Ulepszanie rasy"? Teraz wszystko jest juz na dobrej drodze, chociaz ciagle nie wiemy jak goi sie w środku, ale leki przeciwzapalne znosi już coraz gorzej. Podobno juz ich nie metabolizuje (za duzo). Co przeżyłam - nie życzę nikomu - zrozumieją ci co kochają swoje zwierzaki. Dzisiaj mysle tylko o jednym - ile jeszcze pożyje mój pies? Pozdrawiam -
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
Oooooo - dziękuję za słowa pocieszenia. zdaje mi sie, że na kobiety, to nie tylko na psychike działa, ale podobno przyspiesza proces starzenia. Jakos tak przestraszyłam sie, że moj molos, który przeciez nie ma z natury długiego żywota, nagle zacznie sie szybciej starzeć, i........Takie mysli mnie nachodzą. A z suczką źle - dzisiaj, gdy wróciłam z pracy nawet nie wstała, zamachała tylko ogonem, gorączkuje. Weterynarz zbadał, wszystko pięknie sie goi, żadnych opuchliz, stwardnień, ani na zewnątrz, ani w badaniu nie wyczuł. Prawdobodobnie ma jakies ogólne zakażenie, na które rutynowy antybiotyk nie działa. Dostała piec zastrzyków w tyłek - różnych, rano musze zrobić jej kolejny, i kolejna wizyta u weterynarza. Jak nie spadnie gorączka to dalsze badania. Nie muszę opisywać, jakie przy tym wszystkim jest moje samopoczucie. Nawet już mi sie gadać nie chce tylko do św. Franciszka sie modlę. Pozdrawiam -
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
U weterynarza byłam, i jestem w stałym kontakcie telefonicznym. Jutro jedziemy ponownie. Wszystko goi sie pieknie, a zachowanie i samopoczucie podobno w normie - wg weterynarza. No cóż- on jednak potrafi w przeciwieństwie do mnie patrzeć na to bez emocji. Dowiedziałam sie też - że sterlka to coś innego - suka miała kastrację, czyli wyjęcie wszystkiego za wyjatkiem pochwy. Podobno tylko to zabezpiecza przed ropomaciczem. No i jest to jednak poważny zabieg chirurgiczny. Powoli wszystko wraca do normy, ale dla mnie to długo. Mam jeszcze kotkę - też wykastrowana, ale ona wróciła do siebie bardzo szybko. Pozdrawiam -
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
Coś mi internet dzisiaj szwankuje - co napiszę to ginie w eterze. Cóż - mam nadzieję, że będzie dobrze, chociaż wątpliwości są. Nie wiem, czy ludzką fizjologie mozna do psiej porównać, ale kobietom zanik żenskich hormonów nie robi najlepiej - stad zastępcza terapia hormonalna. Mam nadzieje, że nie przyspieszyto procesu starzenia. Bzdury gadam???? No i sunia taka przygaszona - patrzy na mnie z wyrzutem - takie mam wrażenie... Eh - mam nadzieję, że faktycznie za tydzień inaczej na to spojrzę -
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
Kurcze - pisałam. pisałam i wcięło No, ale przynajmniej wygadałam sie (przed monitorem ) Do Leoareus; moja suczka to też Leon (z Szeptu Weny). Czuję sie fatalnie i ja i ona. Bez przerwy siusia i chyba ma temperature. Te siusie sa takie strasznie żólte. Mam nadzieję, że od leków. Czy to siusianie sie kiedys skończy? Kotka wiele szybciej doszła do siebie. Może duże rasy gorzej znoszą takie zabiegi? Nie chce pisac jeszcze raz swoich przemysleń. może to i lepiej, że je wcieło? Pozdrawiam -
Galmet, 200l, cena nie pamiętam, ale na pewno poniżej 2000PLN Taki mamy od prawie dwóch lat. Jest ok. Musieliśmy tylko grzałkę wymienić, ale woda u nas jest paskudna, i grzałka była po prostu skorodowana. Rodzina czteroosobowa, i ta ilość wody jest ok. Grzejemy do ok 40 st. 120 l zbiornik jest raczej za mały, no chyba, że mocniej sie go nagrzeje, lub oszczędza na kąpaniu Kupiłabym jeszcze raz
-
Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?
Tomaszka odpowiedział MarzannaPG → na topic → Zwierzę też człowiek
Zawiozłam dzisiaj moją sunię na sterylke. Teraz patrzę jak cierpi, a moje sumienie gryzie OGROMNY ROBAL. Ona patrzy tak na mnie z wyrzutem - to ja ją zawiozłam, ja chciałam, jej ukochana pani jest przyczyną jej cierpienia. Czy ona mi kiedyś wybaczy? Czy zapomni? Nie moge na nia patrzeć, w lustro tez nie mogę!!!. Cholera - mam moralnego kaca, wyrzty ogromne i watpliwości - czy ja podjełam sluszna decyzję? Przeciez zrobiłam to tylko z myślą o sobie. -
Czasami jak tata mnie męczy to zagram raz w roku w turnieju, którego jest organizatorem i sędzią zarazem (jedniodniowy, pietnastominutówki). Potem dzieci mają radochę, że mama znowu puchar przyniosła, bo ten sport raczej jest mało popularny wsród Pań, a tym samym, albo nie ma żeńskiej konkurencji, albo słabiutka. Internetowo wogóle nie gram i raczej nie bedę. W czasach szkolnych to była radocha i często darmowe wakacje, również zagranicą. Teraz raczej mam inne hobby. Fajnie czasem odkurzyć puchary i dyplomy i pochwalic się dzieciom .
-
Eeeeeeeee - to może sie pochwalę, bo chyba jedyna kobietka w tym skromnym gronie. kat. II+, ale cóż - to było dawno, dawno....a teraz to dzieci i rodzina na I miejscu. W zasadzie to juz w liceum zaczęło sie urywać. Najwięcej to się w podstawówce na turnieje jeżdziło, potem już było trudniej urywać się z lekcji . No i się skończyło.
-
Odpowiadająca na pytanie w tytule: Mój syn ma astmę i alergię. Alergia głównie na wszelakie pyłki. Od dwóch lat mieszkamy w domku, gdzie głównym źródłem ogrzewania jest kominek z DGP. Nie zauważayłam pogorszenia stanu jego zdrowia. Wprost przeciwnie - ale to wprost przeciwnie związane jest raczej z wreszcie dobrze dobranymi lekami. Reasumując - sadzę, że wiele zależy na co ta alergia. Pozdrawiam alergików
-
Generalnie to ja wolę czytać aniżeli się wypowiadać, ale w tym temacie pozwolę wtrącic swoje skromne "trzy grosze". To może przejdę do rzeczy (sorry za rozwlekłość wypowiedzi) Dwie historie z sasiedztwa: Historia 1) rok 99 - kupujemy działkę 670m2 i projekt (115m2 użytkowej) - nasz sasiad marzyciel też - działka z rozmachem - jakieś 5000 m2, dom wielgachny, rozłożysty, z basen, w całości podpiwniczony, pamiętam na poddaszu było bagatela 9 pokoi. Kolejny rok - u nas dół życiowy i budowlany postój - oni ruszaja pełną parą, biorą kredyt, wprowadzają się w tym samym roku. Stan na dzisiaj - z basenu (w bryle budynku) jest składzik na drewno, dach przykryty papą, góra totalnie do wykończenia, dół wykończony w 70% Historia 2) młode małżeństwo - ona w posagu wnosi piekną - naprawdę -działkę, super usytuowaną. Postanawiaja się budować. Ja jako jedyna ze znajomych, świeżo po budowie, jeszcze wykańczająca domek - służę skromną wiedzą. Pierwsze pytanie do mnie - bieżemy tyle i tyle kredytu 300 000 - wybudujemy się? Hmmm - to zależy co chcecie budować? - odpowiedź - Buduję się na całe życie, 120m to zdecydowanie za mało, musi tam byc miejsce na saune, warsztat, składzik, pokoje dla gości i koniecznie piwnica pod calością, tyle człowiek gratów przez zycie nazbiera Hmmm - zastanówcie sie dobrze,bo może się wam budżet rozjechać. Stan na dziś - dom w stanie surowym otwartym, a cały kredyt "poszedł się bujać" Dodam może, że są przeciętnie zarabiający, dotychczas wszystko zlecali firmie. Generalnie to nie piszę tego, aby kogoś zdołować - absolutnie nie. Wprost przeciwnie - wierzę, że jeżeli jest chęć, upór, wola to pomimo przeciwności na pewno sie uda. Ale ważna jest jednak kropla rozsądku, łyk wiedzy (choćby teoretycznej) i chochla przemysleń - to przepis na udaną budowę i życie po (budowie) Ale ze mnie poeta Jestem zresztą tego żywym przykładem. Mi się udało, pomimo wielu rozmaitych trudności po drodze. Moje budowanie podobne było do tego, jak budował sie Kodi z Gdyni (starsi forumowicze na pewno pamietają). Pozdrawiam
-
Witam! Z lasem - jak można było wywnioskować (mam nadzieję) pogodziłam się, i z oporami przyznaję rację. Z polem - to juz raczej nie. Idę z pieskiem w teren, gdzie po: np lewej łąka, prawej żytko. To że psiak sobie przebiegnie przez pole, nie jest w mojej opinii źródłem strat dla rolnika. Gdy widzę człowieka na horyzoncie psiaka zawsze odwołuję i wiążę na smycz. Generalnie ubolewam jednak nad tym, że czesto słucham nieprzychylnych komentarzy. Spotykając ludzi na odludziu zawsze zastanawiam sie, jaka tym razem bedzie reakcja - czy komuś coś się nie bedzie podobało. Nie mam psa mordercy - jest duża, ale łagodna (no i młoda 9mcy) Na osiedle (domków jednorodzinnych)to raczej wogóle przestanę chodzić. Ostatnio, idąć z psem jedna pani o mało na płot nie weszła widząc mojego psa. Reasumując - spacer z psem zaczyna być dla mnie źródłem stresu. Pozdrawiam i dziękuję za opinie
-
Witam! Na początek - przepraszam, że może przydługaśne bedzie, węzłowato nie umiem. Dziś, jak zwykle poszłam na spacerek z moim pieskiem. Od roku mieszkam na wsi. Sytuacja psiaków tutaj pokrótce jest taka:- około 30% psiej populacji wiejskiej biega samopas po okolicy. OK - nie zamierzam się o to boczyć. Piesków się nie boję, więc generalnie nie zachwyca mnie to, ale też nie specjalnie przeszkadza (dopóki to nie mój piesek). 69% "fafików" różnej maści, i tych dużych i tych maleńkich jest albo - o zgrozo na łańcuchach, albo w kojcach, którch "zapach" unosi się w promieniu kilkunastu metrów. W przypływie dobrego humoru właściciele tychże piesków wypuszczają ich (raz może na tydzień) na tzw spacerek - czyli pobiegaj sobie piesku po ogrodzie, ale nie szczekaj, nie kop, w ogóle to najlepiej się nie ruszaj, żeby nic nie zniszczyć (po co takim pies, nie wiem). Osobiście znam czterech osobników chodzących regularnie z pieskiem na spacer - owczarka, dalmatyńczyka, setera i moją leonkę. Przechodzę do sedna (nareszcie ). Dzisiaj była z Persetką na spacerze (standard raz dziennie dłuższy spacer) - i o to co mnie spotkało..........ale może od poczatku. Spacery zaczynaliśmy od lasów, do czasu, aż jeden taki zwymyślał mnie, że bez smyczy, kagańca itp, itd. Zagryzłam zęby, troszku poczytałam i ok, zaprzestałam spacerów do lasu. Przerzuciłam się na okoliczne pola i łąki. No i dzisiaj następny...... mnie zwymyślał........że niby pies nie ma prawa biegać po polu. Generalnie jestem miłą i spokojną osobą, ale żółć wątrobę mi zalała . Do cholery jasnej (przepraszam), czy pies to już nigdzie nie ma prawa pobiegać - w mieście nie, w lesie nie, na polu też nie. Czy w tym kraju pies nie ma żadnych praw. To jak trzymam psa na łańcuchu, to jet ok, a jak pies biega to już nie halo. A może to ja tu czegoś nie rozumiem? Może nie mam racji? Moż pies biegając po polu niszczy uprawy (a okoliczne sarny to nie?). Proszę o głos udzielających się tu hodowców i niehodowców. Jak powinnam zareagować? Kto ma rację? Pozdrawiam
-
Ja mieszkam w takim domku od roku. Dla mnie (dla nas) to oczywiście mój wymarzony domek. Wprowadziliśmy kilka zmian. Mogę na prywatny adres przesłać zdjęcia z zewnątrz (nie umiem wstawiać tutaj, a i nie za bardzo mam czas i ochotę się tego nauczyć). Jeżeli będą jakieś szczegółowe pytania chętnie odpowiem. Pozdrawiam
-
Witam! Pytanie do Agduś - z tego co pamiętam to Leonka. Moja niedługo skończy 8 miesięcy. Kiedy mogę spodziewać się pierwszej cieczki. Weterynarz mówi, że w każdej chwil, a ja myślałam, że przy dużej rasie pierwsza cieczka będzie później no i może rzadziej. Codziennie oglądam "to miejsce" , ale żadnych oznak nie dostrzegam. Jak oto było z Emi? Pozdrawiam
-
Ja tylko nieśmiało wtrącę - na czas kiedy odbierano nasz dom (wrzesień 2006) jedynym żródłem ogrzewania był kominek z DGP. I notabene tak jest do dzisiaj - co prawda czekamy właśnie na piec elektryczny (to już lada dzień), ale na czas odbioru nic poza kominkiem nie było. Nie mieliśmy żadnych problemów. Pozdrawiam
-
A kalkę podłożyłeś? No o to własnie chodzi, że nie!