Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

S.P.

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 851
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez S.P.

  1. Toluś, pamiętam te wczesne lata naszego forum, gdy prze świętami posty skrzyły się od serdeczności i pięknych obrazków chwytających za serce. Gdy pstrykałyśmy zdjęcia swoich choinek i ślicznych domków i było tak domowo, byliśmy u siebie. Wspominam ciepło te minione lata i ... tęsknię za nimi. Coraz ciszej na naszym forum. Tola, życzę Tobie i całej rodzinie wspaniałych, ciepłych świąt. Wiem, że atmosfera będzie u was cudowna bo w tym domku mieszka wróżka. Ściskam cię serdecznie.
  2. Toluś, no tak. Jak ja wróciłam z ukochanej Italii to ty do niej pojechałaś. Przez dwa tygodnie rozkoszowałam się ciepłem i spokojem Włoch. Kolejne ukochane miejsca na mojej liście. Ostatecznie po zwiedzaniu wypoczynek nad słonecznym i uroczym Adriatykiem. Wróciliśmy 27 sierpnia i już tęsknie i już pragnę być tam znów. Ogród faktycznie coraz piękniejszy, podeślę chętnie jakieś zdjęcia. Pozdrawiam
  3. Witam cię Tola, oj dawno tu nie zaglądałam ale jakoś z wiosną dopiero ożywają nuty ogrodowe. Podrzucę ci prywatę, zobacz jak od 2014 roku urosły moje mizernotki. Te ostatnie to już kwiecień tego roku Pozdrawiam i ściskam z grabkami i łopatką w rękach.
  4. Tola, Ewka ja też z tych kręgosłupowych szyjnych. Parę lat temu miałam taki silny atak, że przyjmowałam zastrzyki sterydowe w odcinek szyjny bo dotknięcie było nie do wytrzymania. Konieczny był rezonans i okazało się, że niestety są duże zmiany. Boję się operacji i staram się jak mogę przestrzegać zasad przykazanych przez lekarza. Kilka razy dziennie w pracy krótka przerwa od pracy przy komputerze, dosłownie na 3 minuty i ruchy szyją, delikatne bo tego absolutnie nie można forsować. Poduszka z pianki to sprawa podstawowa. Pilnowanie się z rozluźnianiem ramion. To jest najtrudniejsze bo jak boli to człowiek dodatkowo się spina. No i koniecznie terapia manualna a do tego biorę regularnie serię ultradźwięków i laseroterapii. I jakoś rok za rokiem odsuwam operację.
  5. Toluś, pozdrawia Cię Italia. Wysyła ciepły wiaterek znad Adriatyku. W tym roku zachwycaliśmy się ciepłym morzem. W życiu w sierpniu nawet tak ciepłej wody w Bałtyku nie było jak Adriatyk ma w czerwcu. Bosko i rozkosznie. Cudowne wędrówki po uliczkach Padwy, widoki, emocje i jak zawsze ogromny płacz i ból serca w dniu powrotu. Amo Italia. W ogrodzie pod moją nieobecność rozszalały się róże i pozwolę sobie kilka zdjęć na twoim wąteczku umieścić.
  6. Tola, wypoczywać będziemy w okolicach Caorle. Byliśmy tam dwa lata temu ale nie nasyciłam się okolicą. Oczywiście pozdrowię Italię od ciebie.
  7. Tola, wczoraj usłyszałam, że już nie jesteśmy ojczyzną bociana białego. Hiszpanie nas przegonili. Niestety zmiana w uprawach do tego się przyczyniła, tak twierdzą specjaliści. Zdałam sobie sprawę, że dopiero jednego boćka w tym roku widziałam. Pamiętam rodzinkę bocianów, które miały gniazdo blisko mojego osiedla i pamiętam ten sierpniowy dzień 10 lat temu, gdy zatoczyły kółko nad moim domem. Wtedy się śmiałam ale w maju urodził się Szymek. W naszym ogrodzie też coraz bardziej kolorowo i kwieciście. Niestety jest tak zimno, że nasiadówki ogrodowe nie wchodzą w rachubę. Staram się w każdej wolnej chwili podglądać przyrodę i cieszyć oko efektem pracy całej rodzinki. No i na koniec wisienka. W środę jadę Toluś do naszej ukochanej.... Italii. 10 dni ciepła, słońca, widoków, świetnego jedzenia i ukochanego włoskiego szwargotu. Jeśli chodzi o ten ostatni, to tak jestem zauroczona melodią tego języka, że od trzech miesięcy uczęszczam na kurs i nie powiem, całkiem, całkiem mi idzie. Pozdrawiam ciepło.
  8. Toluś, z całego serca gratuluję sukcesów syna i jego uczelni. Cieszę się razem z wami, gratuluję takich dzieci, tak po prostu jak matka matce. Pozdrawiam. Mój starszy dostał się na praktykę studencką w wakacje do wymarzonej firmy informatycznej. Kiedy te dzieci tak urosły i dojrzały. Życzę dużo słońca i ciepła. Niestety ze Szczecina nie podeślę bo u nas tragedia z pogodą, cały czas kominek i ciepłe skarpety. Ściskam
  9. No więc pogoda u nas jest bardzo kapryśna i nie do przewidzenia. Rano jest piękne słońce, koło 10 niebo zaczyna się chmurzyć ale są spore przejaśnienia. Pod wieczór od dwóch dni zrywa się ostry wiatr i ulewa. Do tego stopnia, że chowam wszystkie lżejsze donice do garażu, żeby nie fruwały po ogrodzie. Jeśli chodzi o tuje, to sama jestem zaskoczona jak dużo urosły. Ja moje podsypuję nawozem na wiosnę takim poprawiającym przyrost a jesienią jakimś zabezpieczającym przed chorobami. Mi bardzo zależy, żeby szybko urosły i odgrodziły nas od niezabudowanych działek. Dużo na nich chwastów, z którymi cały czas walczę. To jeszcze pokażę jak rozrasta się skarpa przy tarasie i kilka innych. Najwyżej Tola mnie przegoni, ale takie dobre czarodziejki nie mają miotły.
  10. Toluś, jak sama zachęcasz to proszę bardzo, dla porównania 2014 i 2015 rok Trawka w tym roku nie wyszła taka jak w zeszłym, trzeba poprawić. Tuje natomiast urosły bardzo.
  11. Toluś, no wcale ci się nie dziwię, że kochasz swoje miejsce na ziemi, jest piękne. Poza tym wróżki sprawiają, że wokół nich zawsze jest pięknie a ty jesteś taką właśnie wróżką. Elbra, przepraszam ale dawno nie byłam na forum i nie widziałam twojego wpisu. Ja stosuję Florowit do trawnika z mchem. Toluś, przepraszam za prywatę u ciebie
  12. Tolunia, przyznam ci się. Tak rozsypać nawóz potrafi tylko mój ogrodnik, który raz w roku konserwuje trawnik. Wpada wiosną, wertykuluje i jakoś ręcznie czarodziejsko ten nawóz sypie. Ja też podziwiam to za każdym razem, żadnej łatki skubany nie zostawi. Bierze ten nawóz i rękę i kawałek po kawałku sypie. Elbra 1, ja zasilam Florowitem z żelazem do trawy wiosenny. Ma bardzo silny żelazowy zapach ale po nim trawnik jest cały sezon taki właśnie. Kolejne zasilanie robię w sierpniu już jesiennym i na tym koniec. Tola podsyłam ci trochę deszczu, w Szczecinie właśnie pada. U mnie już podlało niech i innym podleje. A tak a propos włoskiego nieba to już za 2,5 miesiąca znów będę podziwiać. Nie mogę się doczekać.
  13. Witaj Toluś, czasem planujemy coś innego niż efekt końcowy, ale i on potrafi pozytywnie zaskoczyć. Amarylis piękny. Pozdrawiam słonecznie ze Szczecina, u nas piękna słoneczna pogoda już od ubiegłego poniedziałku, z wyjątkiem soboty. A wiesz, że u mnie też z sobotę został zwertykulowany i zasilony trawnik. Chwilę po tym spadł deszcz i podlał. Mam nadzieję, ze znów będzie piękny, taki jak w ubiegłym roku po tym zabiegu. A był taki.
  14. Witaj Toluś (po dłuuugiej mojej nieobecności). A wiesz, że w Szczecinie czyste niebo, świeci piękne słonko!! Jak miło, w końcu jakaś zmiana. Też mnie wzięło na wypatrywanie wiosny i w sobotę porobiłam zakupy zielonego. Teraz cieszy oczy.
  15. Toluś, nie odzywasz się. Czyżbyś przedłużyła sobie urlop w cudnym Malcesine? Mój wypoczynek był za krótki, muszę na przyszły rok postarać się o dwa tygodnie, dopiero po takim czasie człowiek wypocznie jak należy.
  16. Ewka, mniam taki dżemik ze świeżutką chałką i masełkiem. Aż się buzia uśmiecha do takich wspaniałości. Tola, ja już od dwóch dni tnę obrzeża, aż mi się nożyce rozładowały. Musiałam wczoraj zrobić przerwę na nocne ładowanie akumulatora. Strasznie przez te deszcze chwasty rosną i trawa się rozkrzewia. Mam plan jutro zakończyć akcję ogród i zacząć przygotowania do wyjazdu bo już za tydzień ukochana Italia.
  17. Witam serdecznie, widzę że wątek dawno nie odwiedzany, czyżby Kaliope miała tak mało zwolenników? Wybudowałam ten dom dwa lata temu. Mam wjazd od południa, więc nie zgodzę się, że to kiepski projekt na taki układ działki. W końcu nie budzi mnie słońce bo okno sypialniane mam od północy a dzieci południe i zachód. Skończył się skwar w salonie bo okna są od północy i zachodu. Może nie jest to pomysł na dom energooszczędny ale bardzo komfortowy w upalne dni. Natomiast okna są tak duże, ze na brak światła nie narzekam. Pokoje dzieci mają powiększone okna i zostawiłam balkon tylko w pokoju nad wejściem. Jeśli chodzi o wjazd od zachodu to idealne byłoby odbicie lustrzane, to jest wariant dla lubiących więcej słońca w domu. Poza tym dom jest fantastycznie wygodny. Schody mam drewniane ale inne ułożenie niż w projekcie, biegną po ścianie z garażem. Zrezygnowałam z pomieszczenia gospodarczego na rzecz pełnej łazienki. Nie lubię wc przy kuchni więc tam jest spiżarnia. Kilka fotek dla zobrazowania.
  18. U mnie też padało wczoraj po południu i w nocy ale to wszystko mało., Niestety wcześniej mróz ściął hosty, kwiaty bergenii i magnolię aż żal patrzeć. Dobrze, że pelargonie pochowałam do garażu a te w wielkich donicach okryłam włókniną jak na tęgą zimę. Ocalały dzięki temu. No niestety w Szczecinie takie przymrozki w maju to standard. Wystarczą dwie nocki i po kwiatach. Ale przyjdą cieplejsze dni i zakwitną inne rośliny.
  19. Toluś, mam nadzieję, że mnie nie przegonisz z tymi zdjęciami ale muszę ci pokazać jak zmienił się w ciągu roku mój ogródek a właściwie jego kawałek. Ten od którego rozpoczynam każdy dzień z kawą, na którą muszę znaleźć 5 min, skarpa przy tarasie. Pozdrawiam
  20. Toluś Zdrowych i spokojnych świąt. Tata na pewno podgląda cię jak krzątasz się w kuchni i przygotowujesz świąteczne przysmaki zgodnie z rodzinną tradycją i malujesz pisanki, a których można umieścić cudowne historie rodzinne i sprawić, że wspomnienia ożywają. Pozdrawiam cię serdecznie.
  21. Ew-ka, w sprawie łanów krokusów to zapraszam do pięknego Szczecina. Co roku zakwitają tu tysiące krokusów. Nie tylko te na Jasnych Błoniach ale w całym Szczecinie. Nawet jest u nas taki program "Krokusy za krokusy". Czytelnicy Kuriera Szczecińskiego przesyłają zdjęcia pól krokusowych i najpiękniejsze prace są nagradzane cebulkami krokusów, które za rok znów gdzieś pięknie kwitną i zdobią. Szczecin dotychczas był miastem tysięcy magnolii, głównie z uwagi na łagodny klimat dobrze się u nas czują. Teraz jeszcze zyskał miano miasta krokusów. Moje w ogrodzie już przekwitły ale rozkwitają inne cuda. Pozdrawiam
  22. Toluś, skąd u ciebie takie piękne tulipany?? I ty mówisz, że u was jest biegun zimna. Wiesz, że u mnie żaden jeszcze nie rozkwitł a przecież w Szczecinie zimy prawie wcale nie było i od początku marca jest wiosna. Za to pięknie kwitną żonkile. Wczoraj trawnik oberwał wertylulatorem, na razie wygląda tak sobie ale został zasilony nawozem i pewnie za 3 tygodnie będzie śliczny. Oj zaczęło się zaczęło. Po południu tylko ogródek. Czasami obiecuję sobie, że jutro na pewno nie wyjdę do ogrodu i odpocznę trochę. Niestety nie dotrzymuję tej obietnicy danej samej sobie i każdą chwilę grzebię w rabatkach. Zapowiada się piękny dzień a może i weekend. Niech nas cieszą te nasze kawałki zieleni. Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...