Zgadzam się na 100 % z tobą,to jest jednak problemowe w wykonaniu.Ja również doszedłem do takich wniosków to żadne odkrycie.Chodzi o to aby nie dusić naszego kociołka niskimi temperaturami,co by nam smoła nie wyłaziła w piecu i kominie.Tylko weż i pal 3 razy dziennie , aby piec miał wysoką temperaturę.Na krótką metę jest to jakieś rozwiązanie w moim przypadku gdzie po ociepleniu domku i wymianie okien okazało się , że po prostu piec jest za duży do ogrzewanych metrów i trza go dusić.Pomijam ekonomię palenia 2-3 razy dziennie na maxa.
Ja nie mam co myśleć nad moją sytuacją.Najłatwiej będzie mi ująć żeberek z grzejników w pomieszczeniach ogrzewanych i zmienić piec na miejszy.
Jeszcze nie mam pomysłu na jakiś kociołek Z NADMUCHEM,ale wybór padnie na coś uniwersalnego (uniwersalne nie znaczy do du..y).Chodzi mi coś na drewno/węgiel i / lub trociny o ile będą suche.Chociaż te trociny to nie koniecznie .Jeszcze kwestia czy dolne spalanie czy górne?? I tu mam dylemat.Nie znam się, ale na mój chłopski rozum i wiadomości wiem , że dolne spalanie jest wydajniejsze.Tylko co z zimnymi/chłodniejszymi spalinami ?Czy nie okaże się znowu,że komin zimny i coś się tam wykrapla...?
Mój domek to rok 1975 ok 140 m/2 dobrze ocieplony z nowymi oknami.