Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Lukas_art

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Lukas_art

  1. Witam, Stoję przed wyborem rozwiązania elewacji swojego domu. Sam wybór już padł - STARE DESKI ROZBIÓRKOWE - teraz muszę zastanowić się na samym systemem wykończenia. Elewacje dotyczą domu, którego ściany powstały już prawie 15 lat temu - kupiłem dom w stanie surowym otwartym (ściany i dach) i teraz kontynuuję budowę. Konstrukcja ścian to: - pustak ceramiczny max 29cm - styropian 6cm - pustak ceramiczny 9cm (osłonówka) Na to muszę oczywiście dorzucić jeszcze ocieplenia, a to już jest mocno uzależnione od sposobu wykończenia właśnie elewacji. Planowałem zrobić tak: - na istniejące ściany mocowane na kątownikach stalowych belki drewniane (łaty) w układzie pionowym o grubości odpowiadającej grubości ocieplenia, - pomiędzy nimi ocieplenie (styropian lub wełna) - właśnie do końca nie wiem co byłoby w takim układzie wskazane, - jakaś izolacja - wszystko uzależnione od wyboru systemu ocieplenia, - kontrłaty (40x30mm) w układzie poziomym - deski w układzie pionowym, deski mocowane z widocznymi przerwami (ok.5-10mm) I teraz proszę Was o opinie. Jakiego rodzaju ocieplenie będzie w tym konkretnym przypadku lepsze: wełna czy styropian? I jakiego rodzaju wykończenie powinienem zastosować w przypadku wełny, a jakie w przypadku styropianu? Myślałem, że jeżeli styropian to albo: 1. styropian kleje do ściany i na niego siatka z klejem 2. styropian kleje do ściany i na niego tylko zwykła gruba folia budowlana a jeżeli wełna to: 1. wełna wciskana pomiędzy odpowiednio rozstawione łaty pionowe na ścianie i na nią jakaś izolacja (paroprzepuszczalna bo chyba folia wiatroizolacyjna w przypadku ściany murowanej jest zbędna) Pozdawiam.
  2. jasiek71 - czy mógłbyś coś więcej napisać o swoim rozwiązaniu? Skoro masz coś takiego u siebie i to działa, chętnie podeprze się Twoim doświadczeniem.
  3. Nie przepłaciłem:) Moje prace budowlano-wykończeniowe rozpocząłem od stanu surowego otwartego (ściany, dach i kominy już były). także wszedłęm trochę na gotowe:)
  4. dlaczego AEROLIFE? jezeli już mam powiedzieć prawdę to proszę: po prostu dostaję za darmo od znajomego używany przez rok, kolega sprzedaje swój dom i chce mi strzelić taki prezent. U niego też to właśnie było zamontowane w sypialni. Zresztą to akurat nie jest istotne bo drzwi do sypialni będą szczelne więc trudno tu mówić o jakimkolwiek mieszaniu wentylacji grawitacyjnej z wentylacją mechaniczną. Bardziej chodziło tu też o wpuszczanie do sypialni czystego powietrza, u tego kolegi widziałem jak wyglądał po kilku miesięcznym użytkowaniu filtr węglowy zainstalowany właśnie w tym aerolife:) Ale do rzeczy... zapomnijcie o tym AEROLIFE bo to nie jest tematem tego posta. Zależy mi na rozwiązaniu problemu dobrego doprowadzenia powietrza z zewnątrz. Jasiek71: Czy dobrze rozumiem, że zimą powietrze zostanie swobodnie, bez jakiś większych oporów zassane do wnętrza, pomimo tych kilkudziesięciu metrów rury w ziemi? Bo własnie tego się obawiam najbardziej. To, że latem będzie kiepsko z tym ciągiem to zrozumiałe... wtedy rozumiem najlepiej byłoby wspomóc ciąg jakimś wentylatorem tak? Tylko jakim i gdzie on powienien być zainstalowany? I jak w ogóle rozprowadzić taką instalację, żeby docelowo w budynku trafiło to powietrze do kilku pomieszczeń. Zrobić jakieś rozdzielenia jeszcze w ziemi tak, żeby do każdego pomieszczenia doprowadzić osobną rurę?
  5. Witam, Stan surowy domu jeszcze otwarty więc czas najwyższy, żeby zastanowić się nad rozwiązaniem wentylacji. Więc tak... podstawowe dane: Wentylacja grawitacyjna - w zasadzie każde pomieszczenie będzie posiadać dostęp do kanału wentylacyjnego w kominie. Dom parterowy z poddaszem użytkowym. Ogrzewanie kotłem gazowym - parter ogrzewanie podłogowe, poddasze na grzejnikach ściennych. Na wentylację mechaniczną proszę mnie nie namawiać... decyzja podjęta:) musi być naturalna. I teraz kilka pytań: - chciałbym prosto i skutecznie doprowadzić świeże powietrze do poszczególnych pomieszczeń wentylowanych, - w sypialni sprawa załatwiona ponieważ tam zastosuję wywietrzak ścienny firmy "SIEGENIA AUBI" model AEROLIFE, więc sprawa świeżego powietrza i później jego wyrzutu mam załatwioną, - w pozostałych pomieszczeniach muszę sprawę załatwić inaczej, tylko jak? w grę wchodzą tylko nawietrzniki ścienne (nie chcę żadnych nawiewów okiennych!) Mam taki oto pomysł: w ścianie na poziomie +30cm od posadzki kratka z nawiewem, a od niej rura w ścianie pionowo w dół na ponad 1m poniżej poziomu gruntu, dalej kolanko i w poziomie kilkanaście metrów rury (fi150), na końcu wyprowadzenie pionem ponad poziom gruntu i zakończone kominkiem. Tym samym (proste, ale chyba logiczne rozumowanie) doprowadzam świeże powietrze do domu, a prowadzac rurę doprowadzającą poniżej 1metra w ziemi powietrze to zawsze będzie miało wmiarę stałą temperaturę (zimą będzie na pewno zawsze trochę cieplejsze od tego na zewnątrz, a latem chłodniejsze... co uważacie, czy to dobry pomysł? proszę o konstruktywne opinie. Jeżeli macie dobry i sprawdzony system doprowadzenie powietrza w systemie wentylacji naturalnej (grawitacyjnej) chętnie wysłucham Waszych pomysłów o sugestii. Pozdrawiam
  6. Witam ponownie. Dzisiaj znowu zaczalem palic i niestety znowu ten zapach... fatalnie to wyglada. Wkurzylem sie.. wszedlem na dach, chcialem zaobserwowac dokladnie jak to wyglada na zywo. No i faktycznie... dym wychodzac z komina spalinowego szweda sie po calym kominie i przelatuje rowniez tuz nad pionem wentylacyjnym i dokladnie bylo widac jak ladnie do niego od czasu do czasu wpadal. Wiec pierwsze co zrobie to przedluze pion spalinowy zeby dym ulatywal niezo wyzej. A tymczasem w akcie desperacji zatkalem calkowicie otwor wentylacji... tak tylko na jeden dzien, bo jutro szybko zrobie ta przedluzke. Ale jak wiadomo nie zlikwiduje samego efektu ciagu zwrotnego, wiec teraz mam pytanie: sSiwy12, Jabko, Janussz (bo Wy pisaliscie o tym, ze powinienem zainstalowac szyber)....... co dokladnie to znaczy, jak wyglada taki szyber, co mam zrobic? Z tego co szukalem na internecie, to jest to taka forma klapy wewnatrz rury, ktora podlaczona jest koza do pionu spalinowego w scianie. Czy to o to wlasnie chodzi??? a jezeli tak, to jak mam to zrobic?... podlaczenie robila firma i dala mi na nie gwarancje, wiec sam nie wiem czy moge ingerowac. Moze to oni powinni mi zaisntalowac tenze szyber?
  7. Janussz.... wytłumacz mi prosze co oznacza stwierdzenie: chodzi o taki spust z mozliwoscia zamkniecia na rurze podlaczeniowej? Hes.... wiec jezeli chodzi o ten test z lazienka i kuchnia to wyglada to tak: ciag zwrotny jest i w kuchni i w lazience. Jak zatkam w jednym miejscu to w drugim i tak ciagnie. A ciag jest tylko i wylacznie podczas palenia. Wlasnie teraz pale a w kuchni i w lazience mam delikatny zapach... rano bedzie juz mniej delikatny ____________________________________________________________ i druga sprawa... to co pisal sSiwy12 o zbyt duzym przekroju komina spalinowego w stosunku do samej kozy - to faktycznie takie istotne?
  8. HES.... nie moze tak byc jak piszesz, to znaczy: normalny ciag w kuchni, a wsteczny w lazience, poniewaz i jeden i drugi podlaczony jest do tego samego pionu w kominie. Wiec jak jest normalny ciag to jest dobrze i wlazience, i w kuchni.
  9. Witam. Przepraszam, ze dopiero teraz odczytuje Wasze posty, ale niestety przed dwa nie mialem działającego łącza internetowego... ale juz jestem i zabieram sie za pisanie. Wiec jezeli chodzi o kuchenke i palenie na niej gazem to: absolutnie nie ma ciagu zwrotnego podczas palenia na kuchence, nawet na wszystkich czterech palnikach na raz. Wiec kuchenka chyba odpada. Poza tym, tak jak juz wczesniej wspominalem, kuchenka uzywana jest na prawde sporadycznie. Pion, do ktorej podlaczony jest okap kuchenny, wentylacja kuchni i wentylacja lazienki to faktycznie dziwne kombinacja. Wszystko ciagnie na jednym pionie i to wlasnie z niego zasysa. Niestety juz kiedys probowalem dalaczyc rysunek, na ktorym wszystko ladnie narysowalem, ale moge jedynie wyslac go komus bezposrednio na maila... wiec jezeli tylko ktos z Was chcialby rzucic okiem na rusynek to chetnie go wysle. Janussz napisał: > wiec mam rozumiec, ze otwor nawiewu powietrza zostal wykonany za maly? To wlasnie tak sie wylicza powierzchnie nawieu powietrza tak? bo wlasnie nie mialem pojecia jak to sie robi. A w firmie, ktora mi wykula ten nawiew, a wczesniej w ogole zaisntalowala koze, powiedzieli mi, ze wiecej niz fi 125 nie trzeba dawa - podkresle, ze zanim doszlo do zapalenie sie tej smoly twierdzili, ze nawiew jest w ogole niepotrzebny. Takze widze, ze firma znowu sie popisala. no ale nic... czyli powinienem zwiekszyc otwor nawiewu??? Podczas palenie jak otwieram okno to przez nawiew w scianie obok kozy nie leci w ogole powietrze, a ten ciag zwrotny w pionie wentylacyjnym zanika... palilem tak przez pol godziny tylko na otwartym oknie wiec jestem pewien na 100%. A teraz czy ten szyber w kominie jest potrzebny? nie wystarczy regulacja, ktora jest w samej kozie? jezeli tak, to gdzie powinienem go zamontowac i jak to wyglada? A tak przy okzazji.... Serdecznie Was pozdrawiam i dziekuje, ze tak zangazowaliscie sie w rozwiazanie mojego problemu. Lukasz.
  10. nie no... nie popadajmy w jakas skrajnosc. Ja na prawde uzywam tej kuchenki rzadko.. moze i raz dziennie... ale w zasadzie to czasami w ogole nic nie gotuje na niej. Wiec to chyba nie jest przyczyna problemu:)
  11. a i owszem, mam kuchenke na gaz ale to tez chyba nie rozwiazanie problemu poniewaz uzywam sporadycznie, i pisze to z reka na sercu.
  12. ano zgadza sie... mam takowy wentylator wlaczany w lazience po wejsciu. Ale kilka dni temu odlaczylem wentylator od napiecia a i tak dalej zaciaga ten zapach. Wiec nie wiem czy to akurat jest przyczyna. A co uwazacie o tym moim nawiewie powietrza - odpowiedni przekroj rury? (fi 125).... wytlumaczcie mi prosze poza tym czy moje rozumowanie na temat wlasnie przekroju nawiewu z poprzedniego mojego postu jest sluszne czy nie.
  13. JANUSSZ teraz Ty mnie zmartwiles z tym przekrojem nawiewu. Po ostatnich przebojach, ktore zreszta opisywalem na forum z zapaleniem smoly w rurze, firma, ktora mi montowala koze jest juz na moim punkcie przewrazliwiona. Z wielka laska zrobili mi nawiew powietrza twierdzac ciagle, ze to osadzanie, a w koncu zapalenie smoly spowodowane bylo paleniem mokrym drewnem a nie brakiem wystarczajacej ilosci powietrza. Po prostu okazali sie amatorami w tej dziedzini.. ale madry Polak po szkodzie. A martwie sie poniewaz nawiew juz wykonali... rura fi 125 w scianie o grubosci 60 cm. Za robocizne nie placilem, ale juz za kratki tak (w sumie 150 zl). I teraz mam to od nowa robic z wiekszym przekrojem? Nawet nie wiem jak mialbym im udowodnic, ze jednak dobrali za maly przekroj rury. Zwlaszcza, ze wydawalo mi sie, ze przekroj nie bedzie mial tak duzego znaczenia... bo czy bylaby to rura fi 100, czy fi 200 to po prostu w pierwszym przypadku powietrze musialoby szybciej przelatywac niz w przypadku drugim. Ale ilosc powietrza wejdzie taka sama. Czy zle rozumuje?
  14. no to mnie zmartwiles... czesto wybywam z domu na kilka godzin i to kilka razy dziennie - taka praca. I jak tu teraz opalac??? mam za kazdym razem jak wroce rozpalac koze? - straszne!!! w co ja sie wpakowalem?!?!? A znajomy wychodzi do roboty na 7 godzin, wczesniej rozpala koze i ma pewnosc, ze jak wroci jeszcze sie bedzie zazylo. Dlaczego ja tak nie moge?
  15. HES, alez absolutnie nie mam Ci za zle, tylko mialem wrazenie ze nie do konca uwaznie czytales moje posty. Ale wszystko ok. CO do tego ciagu to dymu jako takiego nie zaobserwowalem, ale zapach zdecydowanie wychodzi wlasnie z kratki wentylacyjnej w lazience, czuc tez delikatny powiew swiezego powietrza z tej kratki jak sie przylozy reke czy nawet kartke papieru. Wiec wnioskuje, ze to wlasnie ciag zwrotny; chyba, ze myle pojecia. A ciag ten pojawia sie zdecydowanie tylko podczas palenia... dzisiaj od rana nie pale i zapachu nie ma. Ale za chwile zaczne palic (bo juz mi troche zimno) i zapch pewnie znowu bedzie. Ostatnio zrobilem mala probe, tzn.: zatkalem szczelnie otwor wentylacji w lazience; wtedy powietrze wchodzace przez nowy nawiew powietrza obok kozy zaczyna szybciej dmuchac. Jak odetkalem tenze przewod wentylacyjny w lazience - nawiew lekko ustapil. Dla mnie to cholernie dziwne, ze koza musi pobierac powietrze i z nawiewu obok siebie, i z pionu wentylacyjnego w sasiedniej lazience. Zwlaszcze, ze wysokosc tego pionu to okolo 14 metrow a nawiew obok kozy to tylko proste przebicie przez sciane! A jezeli chodzi o to palenie z mniejszymi kawalkami - dziekuje za rade. To moje pierwsze zabawy z ogniem w zyciu, nigdy wczesniej nie mialem w ogole stycznosci z piecami. Dlatego moze pewne rzeczy robie zle. Ale jednego nie rozumiem... > po pierwsze: ze swojego krotkiego, ale zawsze doswiadczenia wiem, ze nie rozpale drewna (dab!!!) dorzucajac go na prawie wygaszony żar.. co innego w przypadku brzozy, wiec zeby dab sie ladnie rozpalil musze go klasc wlasnie na goracy zar. Zreszta wszyscy, ktorzy opalaja debem maja podobne doswiadczenia. > po drugie: to jak w takim razie uzyskac dlugi okres spalania tak, zebym mogl zostawic rozpalona koze na kilka godzin (5 do 6 godzin)??? A znam ludzi, ktorzy tak wlasnie robia... laduja do kominka i ida do pracy, a po powrocie jeszcze jest ladny zar i moga na niego zaladowac nastepne kawalki drewna.
  16. HES... widze, ze TUTAJ moge czegos wiecej dowiedziec sie na temat swojego ciagu , chociaz jak widze, Ty uwazasz, ze to w zasadzie nie sam ciag zwrotny jest powodem dostawania sie spalin przez kanal wentylacyjny w tym samym kominie. Niestety nie jestem fachowcem (dlatego miedzy innymi mam takie problemy i dlatego szukam pomocy na forum), ale chyba w tym moim przypadku - a na niego jak widze powolujesz sie - tak nie jest. piszesz, ze: a teraz moje uwagi (jezeli moge oczywiscie) otoz: z tym paleniem niefachowym ogolnie masz racje - fakt, fachowiec w tej dziedzinie ze mnie kiepski. Ale jak wiesz, problem u mnie osadzania sie sadzy a raczej smoly w kominie spowodowany byl spalaniem z mala iloscia dostarczanego tlenu, ale nie dlatego, ze zmniejszalem na regulatorze w kozie ten doplyw, tylko dlatego, ze tego powietrza najnormalnie w swiecie nie bylo w pomieszczeniu. Teraz mam juz zrobiona kratke nawiewu powietrza w scianie tuz obok kozy i z tego co widze proces palenia przebiega zdecydowanie lepiej. Wczesniej po jednym dniu palenia mialem szybke kozy cala czarna! - teraz pale juz kilka dobrych dni bez przerwy a szybka jest tylko lekko zmatowiona.. A PALE TEZ ZMNIEJSZAJAC DOPLYW POWIETRZA W SAMEJ KOZIE. Wiec nie wiem co masz na mysli mowiac, ze pale nie fachowo, chyba po cos ta regulacja w kozie jest, zreszta gdybym mial palic nie zmniejszajac tego doplywu powietrza to nie zarobilbym na drewno!!! Teraz czy nakladam za duzo drewna? czy trzy polowki pieńka (srednica 18cm, dlugosc polana 35cm) to na prawde tak duzo??? ja mam mala koze i wiecej mi po prostu nie wejdzie. No i najwazniejsza sprawa z tym splywaniem spalin w pion wentylacyjny. Ja tego nie rozumiem... jezeli tak jest jak piszesz, to skad w takim razie ten lekki ciag w kominie wetnylacji, ktory czuc jak sie przylozy reke? Czy wytwarzaja go te odpadajace spaliny??? troche byloby to dziwne. Pozdrawiam... Lukas.
  17. nie goraczkuje sie po prostu chcialem tylko wiedziec. W zasadzie to chcialbym wiedziec jak najweicej na temat palenia w piecyku czy kozie. Po moich ostatnich przejsciach (zreszta wiesz Jablko jakich, bo sam mnie wspierales porada) jestem uczulony juz na wszystko co zwiazane z koza. Codziennie jak podchodze do mojej kozy serce zaczyna mi szybciej bic.. a w glowie ciagle kolacze sie mysl: kiedy znowu zapala sie sadze ??? Niby takie proste urzadzenie a jednak wymaga duzej znajomosci tematu.
  18. taaaaaaa... chyba jestem niewidzialny dla innych
  19. ponowie pytanie A nie boicie sie opalac takim mokrym drewnem??????? Przeciez rury podlaczeniowe piecyka czy wkladu, no i sam pion spalinowy po jakims czasie beda zasyfione? A wtedy o zapalenie sie sadzy latwo.
  20. A nie boicie sie opalac takim mokrym drewnem??????? Przeciez rury podlaczeniowe piecyka czy wkladu, no i sam pion spalinowy po jakims czasie beda zasyfione? A wtedy o zapalenie sie sadzy latwo.
  21. ok... to chyba kazdy wie. Ja chcialem sie dowiedziec (bo nie mam takiego doswiadczenia, a w zasadzie w ogole go jeszcze nie mam) jak u Was dlugo pali sie jakis konkretny zaladunek drewna. Jest to dla mnie o tyle wazne bo chcialbym nauczyc sie tak odpowiednio operowac spalaniem, by moc na przyklad zostawiac rozpalona koze na cala noc tak, zebym mogl spokojnie rano wstac i dolozyc a nie ciagle po nocy rozpalac od zera.
  22. czy to aby na pewno takie normalne? bo wlasnie dla mnie dziwne.. dalczego? otoz kazdy, nawet na chlopski rozum, stwierdzi, ze mniejszy opor bedzie miala koza w ciagnieciu powietrza z otworu w scianie doslownie oko siebie (a jest to rura fi 125 w scianie o grubosci 60 cm) nizeli z pionu wentylacyjnego w pomieszczeniu obok (czyli tej nieszczesnej lazienki). Zaznacze jeszcze, ze wysokosc tegoz pionu wentylacyjnego to ponad 12 metrow, wiec kawal komina. Dlatego wydaje mi sie to dziwne. Chociaz moja ostatnia rozmowa, i tu ciekawostka, ze znajomym fizykiem chyba rozwiala moje watpliwosci.. otoz kolega twierdzi, ze to zupelnie normalne zjawisko. Bez wzgledu na to ile bym mial otworow z nawiewem powietrza... i bez wzgledu na to, ktory z tych otworow mialby wiekszy czy mniejszy przekroj, to i tak koza bedzie ciagnela z kazdego po trochu.. z jednego mniej z drugiego wiecej, ale zawsze bedzie wykorzystywala wszystkie mozliwosci dostepu do powietrza. A to dlatego by miec jak najmniejszy opor w poborze tego powietrza. Teraz tylko zastanawiam sie jak rozwiazac ten problem wentylacji.. moze zainstalowac jakis wspomagajacy wiatrak na pionie wentylacji? Co uwazacie???
  23. Witam ponownie. Pewnie komus sie moze wydac glupie moje pytanie, ale chcialbym sie dowiedziec jak dlugo potraficie trzymac drewno bez dorzucania. Mam koze firmy JOTUL, model 3TD i w instrukcji obslugi jest napisane, ze przy zmniejszonym doplywie na regulatorze doplywu powietrza maksymalny czas spalania pelnego zaladunku to okolo 6 do 7 godzin. Jak osiagnac taki wynik? Po swoich ostatnich problemach opisywanych zreszta w innym temacie http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=90639 mam uraz i lek przed paleniem na zmniejszonym doplywie powietrza. W koncu to wlasnie przez brak tego powietrza osadzala mi sie ogromna ilosc smoly w kominie i w koncu doszlo do zapalenia. Jak Wy palicie w kozie? Mam jeszcze jedno pytanie: w instrukcji obslugi mojej kozy jest napisane, ze mozna palic tylko na otwartym górnym doplywie powietrza, natomiast palenie na otwartym plywie powietrza (jest takowe w drzwiczkach) moze doprowadzic cytuje: "do uszkodzenia elemntów pieca". Pisza rowniez, ze ten dolny wlot powietrza sluzyc powienien tylko do rozpalania. Achaa.... tak dla wyjasnienia - ten moj model kozy nie ma popielnika.
  24. hmmm... ze schematem konstrukcji moze byc problem. opisywac jak krazy powietrze w kozie to chyba pomylka (przynajmniej w moim wykonaniu). A schematu zadnego nie mam. W instrukcji obslugi tez takowego nie ma... zreszta nie wydaje mi sie, zeby problem lezal akurat w budowie tej kozy.. w koncu to jotul (a slyszalem naprawde same pozytywne opinie na temat piecykow tej wlasnie firmy). Ja bardziej upatrywalbym rozwiazanie tego problemu w modyfikacji systemu wentylacji... tylko jak to zrobic??? Bo tez ciag zwrotny jest minimalny... tylko ten zapach przeszkadza.
  25. nieee... tak na pewno nie jest, mieszkam w nieduzej kamienicy gdzie jest dwoch wlascicieli: ja i sasiad.. nikt wiecej, wiec tego jestem akurat pewien na 100%, ze nikt sie nie podlaczyl do tego komina. A co do obserwacji to zdecydowanie staralem sie wszystko dokladnie zbadac zaczynajac wlasnie od dachu gdzie wszedlem i fizycznie zobaczylem, ze te spaliny sa delikatnie zasysane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...